Ostatnio mam takie wrażenie jakby coś miało się wydarzyć. Nie wiem co, jakaś wielka zmiana w życiu każdego z nas, poznanie PRAWDY albo koniec wszystkiego. Zwróćcie uwagę na to że coraz bliżej do wielkiej wojny. Globalne ocieplenie robi swoje, a za 4 lata możliwe jest przebiegunowanie. Zwróćmy również uwagę na to jak wiele ludzi dołącza do sekt zakładanych przez fanatyków (nie będę wymieniał jakie ale można się domyśleć) i jak coraz gorsi się stajemy. Coraz mnie osób ufa Bogu, coraz mniej osób w niego wierzy. Znamy przyczyny wielkiego potopu - ludzkość przesadzała i spotkała ją kara (tak daje przykład chociaż większość historii z ST uznaję za bajki) Czy może dojść do zmiany na lepsze? Czy jest jeszcze jakaś nadzieja na zmiane postepowania ludzi?

P.S Napisałem ten temat bo od dłuższego czasu chciałem to zrobić. Myślę, że tym razem nie zarzuci mi się pisania tematów nienadających się na dyskusje.

Odsyłam do tej strony.

Moim zdaniem koniec jest blisko. Może i w 2012. Wiosną byłam na przykład pewna, że nie dożyję sierpnia. Ale oto sierpień się kończy, a ja wiem, że wrzesień przeżyję na pewno. I dalej też. No to - to pozytywne wiadomości.

A co dalej? Dalee, październik i grudzień. I koniec roku 2008.
A do 2012 jeszcze 4 lata. To dużo i mało. Moim zdaniem koniec świata będzie w sierpniu, ale czy tak będzie? Nie wiem.

Czasem się zastanawiam co może być dalej. Zakładam, że przeżyję.
Ostatnio miałam taką wizję, że miasto będzie na górze i z każdego końca
ziemi będzie widać ten pałac. Na tej górze. No i ludzie będą ten pałac odwiedzać. I w tym pałacu w jakimś widocznym miejscu (w środku) będą takie schody do góry - na piętro. I to będą schody do ..nieba. Rodzaj wieży Babel. I czasem ktoś będzie mógł sobie pooglądać jak żyją sobie anioły w niebie.

W Biblii jest taki sen jednego patriarchy, że widział anioły wchodzące i schodzące po drabinie. No a w pałacu nie będzie drabiny.

Ale zanim to nastąpi to chyba miną wieki...

Sareneth, już nieco czytałem o New Age. Dla mnie to raczej bzdury każdy wymyśla sobie coś a potem wlącza to do reszty pomysłów (np że po 2012 będziemy mogli żywić się przez skóre). florafauna - co do 2012. Jeszcze nie tak dawno nieco bałem się tej daty m.in. przez przekonania np ludzi powiązanych z projektem cheops i przez przeczytane w internecie ,,naukowe'' prace. Teraz myślę, że raczej końca swiata nie będzie. http://pl.youtube.com/watch?v=b0sqCwLKZy0 ten filmik wiele wyjaśnia i na ukształtowanie mojej opini miały wpływ jeszcze inne publikacje. Chociaz nie wierzę w koniec w 2012 to myślę że może dojść do wielu katastrof i to może być to ,,coś'' złego.

Dlaczego te katastrofy mają rozpocząć się akurat w 2012?

Dzięki za filmik. Pseudonaukowy bełkot...

No ja też myśle że zamykamy.