|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
| Autor |
Wiadomość |
|
78Bunia
Dołączył(a): So sie 16, 2008 10:54 Posty: 4
|
 Żałoba...co to znaczy?
Witam,
Mam dylemat moralny. Ponad pół roku temu zmarł mój mąż. Odszedł w momencie, kiedy juz podjęta była decyzja o naszym rozwodzie, a ja nie mieszkałam z nim we wspólnym domu. Praktycznie większość naszego małżeństwa była pasmem cierpień i upokorzeń. Mąż był alkoholikiem i pomimo wielu prób ratowania związku (również poprzez terapie zamknięte) nie udało nam sie tego ocalić, tzn. mnie nie udało sie tego przetrzymać. Alkohol oraz stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej zmieniły w ostatnich chwilach naszego małżeństwa mój stosunek do niego na zawsze. Przestałam w końcu walczyć o uratowanie tego związku. Teraz jest okres żałoby, tylko co to dla mnie oznacza? Żałoba to cierpienie, ból i żal. Cierpi sie po stracie bliskiej osoby, a ja w sumie nie odczuwam nic takiego. Nie wiem czy jestem już całkowicie wyzuta z jakichkolwiek uczuć, ale nie odczuwam żalu po jego stracie. Oczywiście, żal mi go, ale jedynie jako człowieka, który mógł żyć i być. Mamy dwoje dzieci, które go na prawdę bardzo potrzebowały i nadal potrzebują ojca, ale nie takiego. Mieszkam w małej społeczności i ludzie tu wiele plotkują o tym, co sie u nas działo. Większość współczujących mi osób bez skrępowania mówi mi, że dobrze, że tak sie stało, bo bym teraz nie miała życia, nawet po rozwodzie. Ja chodzę w czerni jak to w żałobie, ale tak na prawdę to nie wiem dlaczego. Może po prostu dlatego, że tak mi nakazuje sumienie chrześcijanina, ale wcale tej żałoby nie czuję w sercu. Czy to nie jest jakaś obłuda? 
|
| So sie 16, 2008 13:24 |
|
|
|
 |
|
Annnika
Dołączył(a): Śr lis 22, 2006 15:18 Posty: 318
|
Ale ty w jakiś sposób i to zdrowy przeżywasz żałobę - żal Ci, że umarł człowiek. I to jest w porządku. Nie trzeba wylewać hektolitrów łez. Z czasem po prostu stopniowo zacznij wprowadzać inne elementy kolorystyczne - po prostu ciemny strój. Tak ja to widzę. Tradycja z tego co pamiętam najstarsza pozwalała po pierwszych 6-u miesiącach już wprowadzać np. liliowy, granat. Nie wiem, skąd ten liliowy dla kobiet, ale tak to u prababć było 
|
| So sie 16, 2008 16:10 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Noszenie czarnego stroju po śmierci bliskiej osoby jest zwyczajową oznaką żałoby. Takie zewnętrzne oznaki w pewien sposób pomagają przeżywać ten trudny czas - są jasnym sygnałem, że nie mamy ochoty na zabawy, żarty, śmiech itp. Nie jest to jednak żaden chrześcijański obowiązek. Chrześcijanin przeżywa żal w sercu, modląc się za zmarłego.
Cytuj: Nie wiem czy jestem już całkowicie wyzuta z jakichkolwiek uczuć, ale nie odczuwam żalu po jego stracie. Buniu, a jakie Ty byś chciała przeżywać uczucia w stosunku do człowieka, który Cię krzywdził i przez którego cierpiałaś?
|
| So sie 16, 2008 16:14 |
|
|
|
 |
|
78Bunia
Dołączył(a): So sie 16, 2008 10:54 Posty: 4
|
Nie wiem jakie uczucia chciałabym przeżywać. Mam w sobie żal, że nam nie wyszło, że się nie udało, ale już długo czułam, że tak będzie, jednak liczyłam chyba troche na cud. Wiem, że żałobę to się powinno nosić w sercu, a nie na pokaz, tylko co jaki i w sercu jej nie aż tak dużo? Często biję się przez to z myślami...
|
| So sie 16, 2008 17:08 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Skoro nie ma w Twoim sercu żalu, żałoby z powodu śmierci męża - to trudno. Jest za to zapewne wiele innych uczuć: żal, (że nie wyszło), rozczarowanie, pretensje, może wstyd, może bunt, a może ulga?
Odczuwanie uczuć nie jest niczym złym. Człowiek, który ma do siebie pretensje, że przeżywa jakąś emocję, a nie przeżywa innej (którą by chciał, która wydaje mu się bardziej adekwatna) - robi sobie krzywdę.
Jeśli jesteś wierząca, to wszystkie te swoje rozterki, wszystkie te uczucia (z którymi się bijesz) - przedstaw Chrystusowi. Pomocne mogą być Psalmy, w których zawarte są chyba wszystkie uczucia, jakich ludzie u siebie nie lubią...
|
| So sie 16, 2008 17:21 |
|
|
|
 |
|
78Bunia
Dołączył(a): So sie 16, 2008 10:54 Posty: 4
|
Masz rację, wiele z tych uczuć, o których piszesz mam w sobie... Dodatkowo, moje dziwne odczucia potęguje fakt taki, iż rodzina mojego zmarłego męża wystawia go teraz pośmiertnie na piedestał, tak jakby nigdy nic sie nie stało, a wręcz mam wrażenie, że tak pośrednio, to gdzieś w głębi serca obwiniają o to mnie, tak podświadomie. Nasze kontakty bardzo wyraźnie sie ochłodziły. Może tak jest lepiej, że chcą pamiętać tylko te dobre rzeczy, może trzeba zapomnieć o tych złych i wybaczyć, żeby sie od tego uwolnić? Ja mimo wszystko nie umiem sobie tego jeszcze poukładać w głowie. Może własnie za rzadko rozmawiam o tym z Chrystusem? Postaram się to robić częściej.
Dziękuję za słowa otuchy...
|
| N sie 17, 2008 1:20 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Buniu, Twoje uczucie nie są "dziwne". Jeśli masz zamęt w głowie, jak piszesz, to nie dlatego, że przeżywasz różne uczucia, tylko dlatego, że ich w sobie nie akceptujesz. A przecież one o czyms istotnym Ciebie informują. Nie lekceważ tych uczuć, nie wypieraj, nie tłum. Ale także nie poddawaj się im biernie. Uznaj, że je masz - i przeżyj, a wtedy odejdą.
O traktowaniu swoich uczuć: http://www.jezuici.pl/szara/index.php?a ... zucia#gora
Masz rację, że to, co złe, warto wybaczyć, by się od tego uwolnić. Tu masz coś do poczytania:
http://mateusz.pl/duchowosc/kwadrans_szczerosci/06.htm
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=327
Pozdrawiam 
|
| N sie 17, 2008 9:32 |
|
 |
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Dorzucę też słówko od siebie  :
jeśli rzeczywiście był taki jak mówisz to teraz z pewnością potrzebuje Twojej modlitwy. Najwięcej korzyści uzyska Twój zmarły mąż, ale i Ty na tym nie stracisz. Gdyby ktoś kiedyś Cię otwarcie obwiniał o to, że jego śmierć w ogóle Cię nie obchodziła to będziesz mogła z czystym sumieniem sobie powiedzieć, że choć nie tonęłaś we łzach to codziennie wspominałaś go w modlitwie  , pozdrawiam
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
| Pn sie 18, 2008 13:01 |
|
 |
|
anonim16
Dołączył(a): N cze 01, 2008 16:21 Posty: 13
|
 Re: Żałoba...co to znaczy?
78Bunia napisał(a): Witam, Żałoba to cierpienie, ból i żal. Cierpi sie po stracie bliskiej osoby.
Powiedział to mój tato, ale ja się z nim zgadzam
żałoba nie powinna być bardzo smutnawa itp. Człowiek nie powinien cierpieć, ale powinien się cieszyć, nosić radość w sercu gdyż osoba która umarła na tym świecie idzie teraz do życia wiecznego w niebie
|
| Pn sie 18, 2008 18:58 |
|
 |
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Na miejscu buni nie nosiłabym żałoby rozumianej jako czarny strój.Ogólnie rzecz biorąc tak sie porobiło w polskiej obyczajowosci, że ten kolor często bardziej jest dla ,,oka ludzkiego".Sa inne sposoby przezywania smutku z odejscia bliskiej osoby a prawdziwa żałoba to ta w sercu.
|
| Pn sie 18, 2008 19:10 |
|
 |
|
78Bunia
Dołączył(a): So sie 16, 2008 10:54 Posty: 4
|
Właśnie, i ja tak uważam, że żałoba powinna być w sercu, a nie powinna się objawiać jedynie w żałobnym stroju. W sumie to nie bardzo chcę nosić ciągle czarne czy ciemne rzeczy, bo nie mam w sobie takiej potrzeby manifestowania całemu światu mojej żałoby akurat w ten sposób. Wolę się pomodlić w jego intencji, niz kolejny raz wkładać czarną bluzkę. Wolę zamówić mszę w jego intencji, niż po raz kolejny iść w żałobnym stroju i ze spuszczoną głową. Żal mi okropnie, że tak się stało, choć wiem, że dla nas już nie było ratunku. Mógł sobie po prostu iść własną drogą, ale na pewno lepiej by było gdyby żył.
|
| Śr sie 20, 2008 18:02 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|