Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 21:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 dlaczego nie chodzę do Kościoła 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 08, 2007 7:40
Posty: 3
Post 
Do autora wątku: miałeś pecha. Nie oceniaj wszystkich księży miarką stworzoną na podstawie paru jednostek. Z nauk ścisłych wynika, że narażasz się na duży błąd!


Pn paź 08, 2007 14:44
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 08, 2008 22:53
Posty: 3
Post 
Ja tam nie chodzę, gdy mi na to czas nie pozwala.
Wolę jednak życie kościelne bardziej od świeckiego.

_________________
Wierzyć Zaufać Miłować


N mar 16, 2008 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Brak czasu - jakże częsta i nieprawdziwa wymówka.
Oczywiście zakładam, że nie jesteś żołnierzem, policjantem, chirurgiem itp.

Bywa tak, że musisz iść do pracy bo Ci każą to można mówić że nie ma czasu (choć msze są od 7 rano do 20) ale to nie do końca prawda bo jak wrócisz do domu to kościół dalej otwarty.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


N mar 16, 2008 14:48
Zobacz profil
Post 
Nie chodzę do kościoła bo Bóg jest wszędzie tylko nie tam...


Cz maja 29, 2008 18:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
To prawie prawda.

Bóg jest w drewnie i w kamieniu (wszędzie) a nie tylko w drewnie na kamieniu (w kościele)

Ale skąd pomysł że w kościele go nie ma? Szczególnie podczas przeistoczenia...

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Cz maja 29, 2008 19:53
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
Dlaczego 'szczególnie' ?

Skoro Bóg jest wszędzie, to jak to jest- w kościele podczas tego co nazywacie przeistoczeniem jest Go jakoś więcej niż na ławce przed kościołem?

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


Śr lip 02, 2008 14:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
WaszJudasz napisał(a):
Dlaczego 'szczególnie' ?
Skoro Bóg jest wszędzie, to jak to jest- w kościele podczas tego co nazywacie przeistoczeniem jest Go jakoś więcej niż na ławce przed kościołem?

Nie więcej, jest inaczej.
Wyobraź sobie siebie w pracy, siedzisz sobie przy komputerku, jest intranet, są telefony. Jest też szef. Cały czas dostępny, w zasięgu ręki.

W każdej chwili szef wie co robisz. W wielu firmach juz tak jest - może nawet widzieć czy dłubiesz w nosie, czy odrabiasz słupki w Excelu, może widzieć gdzie serfujesz w necie, czytać twoje mejle. W każdej chwili może cię zdalnie postawić do pionu.
Ty też możesz się z nim skomunikować - wziąść za słuchawkę, wysłać majla.

Ale nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu - dywanika u szefa. Vis a vis, osoba - osoba. Tam szef daje Ci całego siebie.

Chwytasz już różnicę?

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Śr lip 02, 2008 20:54
Zobacz profil WWW
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
Nie wiem czy dokładnie wychwyciłem to, o co Ci akurat chodziło, ale przedstawiłem to sobie tak: na ławce przed kościołem Bóg jest dla każdego. W komunii, którą przymujesz konkretnie Ty, Bóg jest konkretnie dla Ciebie.

O to mnw. biega? W sumie-jak dla mnie-ma sens.

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


Śr lip 02, 2008 22:11
Zobacz profil
Post 
Stanisław Adam- czyli jak umieramy to znaczy że Bóg-szef nas zwalnia ?


Wt sie 19, 2008 8:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
M-em napisał(a):
Stanisław Adam- czyli jak umieramy to znaczy że Bóg-szef nas zwalnia ?

Nie, to wezwanie na decydującą rozmowę - zostaniesz zatrudniony na wieczność albo wywalony z firmy na mordę, z wilczym biletem na dodatek.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Wt sie 19, 2008 11:05
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Nie, to wezwanie na decydującą rozmowę - zostaniesz zatrudniony na wieczność albo wywalony z firmy na mordę, z wilczym biletem na dodatek.


A przecież mówią że z Pana Boga to taki nieskończenie miłosierny szef...


Wt sie 19, 2008 11:22
Post 
Czyli w takim razie nieważne, czy będziesz grzeszył, czy nie ,zakończenie ma być takie same.Myśl.


Wt sie 19, 2008 19:33
Post 
Jestem katoliczką. Uczęszczam na coniedzielne Msze Św. Niestety, nie uczestniczę w Nich w pełni, bo nie mogę. Chodzę tam jednak, bo wierzę, że Bóg kocha mnie, taką jaką jestem. Bardzo dużo postów było o tym, że do kościoła nie chodzi się dla księży, ale dla Boga i dla siebie - zgadzam się w 100%. Ponieważ nie chcę, abyście myśleli, że dlatego chodzę do kościoła, bo nie spotkałam się tam z dziwnymi zachowaniami księży, to przytoczę kilka sytuacji, które sama zaobserwowałam.
Jeden ksiądz z mojej parafii kładł się na dziewczynkach, pod pretekstem zabawy na śniegu w czasie lekcji religii w plenerze - sprawa wyszła na jaw i księdza przeniesiono, gdzieś daleko. Nadal jest księdzem.
Drugi ksiądz wkładał dziewczynkom ręce pod bluzki. Byłam wtedy jeszcze w podstawówce.
Bardziej aktualna sprawa, to zbieranie przez księży z mojej rodzinnej parafii pieniędzy (podobno) na zapłacenie kolejnej raty za ogrzewanie podłogowe, które założono w nowym kościele - chodziły nawet panie po domach, zapisywały wszystko skrzętnie i można było odliczyć sobie od podatku co nieco. Z czasem jednak okazywało się,że dług za ogrzewanie nie maleje, a po każdej takiej zbiórce podawano informacje, że sporo tych pieniędzy zebrano, więc dług już powinien być spłacony. Widać było natomiast na budynku plebanii coraz to inne talerze - cyfra+ itp. Potem wyszło na jaw jeszcze wiele innych długów parafii, zaciągniętych przez proboszcza, więc wymieniono tam wszystkich księży, łącznie z proboszczem. Teraz jest inny proboszcz, który znowu wprowadza cennik dla chrztów, ślubów itp. ale widać, że bierze się za wykańczanie tego kościoła, więc nie oceniam go zbyt pochopnie. Poprzedni proboszcz natomiast - przeniesiony całkiem niedaleko - w tej nowej swojej parafii rozpoczął zbiórki pieniędzy od ludzi, bo plebania jest zaniedbana, to trzeba ją wyremontować.
Ostatnia sprawa, to dziwne ustalenie księży w mojej rodzinnej parafii o braku odwiedzin u chorych w okresie wakacyjnym. Nie dosyć, że przez cały rok ksiądz w tej parafii chorych odwiedza tylko raz w miesiącu, to jeszcze w wakacje wcale nie przychodzi. Jak to się ma do tego, co na chwilę przed wakacjami księża wpajają dzieciom, że nie ma wakacji od Pana Boga i, żeby pamiętały o uczestnictwie we Mszach niedzielnych??!!
Jak widzicie, też spotkałam się z dość dziwnymi zachowaniami księży, ale nie przestałam przez to chodzić do kościoła. Niektórzy piszą, że nie czują wspólnoty w kościele, podczas Mszy Św. Ja ją czuję, choćby dlatego, że chodzę tam ze swoją Rodziną, ale również wtedy, gdy ksiądz mówi:"Przekażcie sobie znak pokoju", pierwsza wyciągam rękę do stojących obok mnie, w sumie obcych ludzi i chociaż w tym momencie widać na ich twarzach uśmiech:))) - polecam spróbować, jeśli ktoś jeszcze nie próbował, niesamowite uczucie:))). I dodam jeszcze, że chodzę do kościoła także dlatego - a może i przede wszystkim dlatego - ponieważ poza domem moich Rodziców i moim własnym, to jedyne miejsce, w którym czuję się naprawdę bezpiecznie...
Nie rezygnujcie z uczestnictwa we wspólnocie kościoła przez księży, którzy czasem nimi być nie powinni. Jeśli komuś jest na Mszy nudno, to można samemu spróbować tą Mszę urozmaicić - poprowadzić chórek dziecięcy, czy zespół młodzieżowy, a jak komuś zdolności i umiejętności do tego brakuje, to poszukać kościoła, w którym Msze Św. są "weselsze" - są takie kościoły:))). Pozdrawiam Wszystkich!


Śr sie 20, 2008 1:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
olka_29 myśle że to bardzo rozsądna wypowiedz. Ja osobiście upatruje problem w złym rozumieniu czym jest Msza i wogóle każda praktyka. Ja nie będę kwestionował że ktoś się nudzi bo może, że ktoś nie czuje wspólnoty bo może, że ktoś czegoś nie rozumie bo może, a w dodatku taka osoba może mieć racje. Rzecz w tym że nie jest to wszystko głównym celem, a to co dzieje się podczas Mszy jest takie samo wszędzie, nie ważne jak ktoś ładnie, lub beznadziejnie śpiewa, a ksiądz jest złodziejem. Jezus jest ten sam, choć ciężej jest gdy nie czuje się bycia w Kościele, to Jezus to wszystko pokonuje i przychodzi do nas. Czemu my mamy nie przyjść do Niego?
Także popieram.


Śr sie 20, 2008 1:32
Zobacz profil

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34
Posty: 299
Post 
Co zrobić, kiedy Rodzice nie pozwalają iść do kościoła? Kiedyś jako dziewczynka i nastolatka byłam bardzo chorowita, tak że wystarczyło, że ktoś raz kaszlnął na mnie i chorowałam przez następne dwa tygodnie. Od kilku lat choruję coraz rzadziej, a jednak Mama nieustannie boi się o moje zdrowie. Rozumiem obawy Mamy, jednak wydaje mi się, że przynajmniej trochę przesadza. Objawia się to np, tym, że do kościoła, chociaż nie jest tam daleko, mogę tylko jeździć samochodem z Ojcem. Kiedy Ojciec jest chory, ja automatycznie zostaję w domu, nawet jeśli mi nic nie dolega. Mama uważa, że jak pójdę piechotą, zapocę się, przewieje mnie i zachoruję. Mówi też, ze lepiej będę chwalić Boga jeśli zostanę w domu i zrobię jakiś dobry uczynek i że to wszystko dla wyższego celu, zebym była zdrowa i mogła jechać na uczelnię. Najważniejszym argumentem jest jednak to iż Mama daje mi do zrozumienia, że zrobię jej wielką przykrość, jesli wbrew jej woli jednak pójdę do kościoła. Próby przekonywania, np. że jest ładna pogoda, będę szła powoli, że mogę się równie dobrze zaziębić w autobusie jadąc na uczelnię itp. nic nie daje, jedynie Mama się denerwuje. Zazwyczaj kończy się to tak, że słucham Mamy i do koscioła nie idę. I co zrobić w takiej sytuacji? z jednej strony jest obowiązek mszy św. niedzielnej, a z drugiej strony posłuszeństwo rodzicom - zwłaszcza że bardzo ich kocham i są dla mnie ważni i bliscy. Co wybrać?


N wrz 28, 2008 13:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL