|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
ilg
Dołączył(a): N sie 17, 2008 22:07 Posty: 5
|
 Kolejny CHORY problem...
Witam Was serdecznie
Zaczynam twierdzić, że coś jest nie tak z moją psychiką...
Bardzo Wam dziękuję, że w poprzednim moim temacie tak bardzo mi pomogliście i doradziliście, lecz teraz dzieje się ze mną coś złego...
Przedwczoraj kiedy już leżałem w łóżku, zacząłem rozmyślać o dziwnych sprawach, o świecie, życiu... (wszystko jest ze mną ok chyba tylko wtedy, kiedy nie myślę...) aż nagle w swoich "umysłowych rozważaniach" dotknąłem problemu kazirodztwa na świecie.. zastanawiałem się, jak Ci ludzie mogą np. cudzołożyć ze swoim rodzeństwem itd. No właśnie, w tym samym momencie, chcąc nie chcąc, wyobraziłem sobie jak ja robię TO z moją siostrą! aż mnie odrzuciło.. moja wyobraźnia czasami naprawdę mnie przeraża...
Po tym wszystkim oczywiście, zamiast się otrząsnąć, zacząłem się jak zwykle dołować.. doszło do tego, że teraz twierdzę, że pożądam własną siostrę (!) To jest dla mnie chore, niewyobrażalne, ja sobie to po prostu WMÓWIŁEM! normalny człowiek chyba nie może myśleć tak jak ja.. nie no, to jest naprawdę szczyt wszystkiego...
Nigdy czegoś takiego nie czułem przecież, na siostrę zawsze patrzyłem jak na siostrę, aż do momentu tych feralnych rozważań... :/
Dzieje się ze mną coś nie tak.. nie wiem, czy powinienem brać już jakieś leki?! jestem zwykłym świrem... bo jak można to inaczej nazwać?  Błagam Was jeszcze raz o pomoc, tym razem jeszcze bardziej "nie na żarty"...
|
Cz sie 21, 2008 23:12 |
|
|
|
 |
ilg
Dołączył(a): N sie 17, 2008 22:07 Posty: 5
|
chciałem tylko zaznaczyć, że ciągle z tym walczę.. może i nawet jest lepiej, zaczynam patrzeć bardziej trzeźwo, tak jak powinienem... ale nadal siedzi we mnie to dziwne uczucie...
Jak ja w ogóle mogłem tak pomyśleć, sobie to na siłę wmówić...?
Proszę.. jest mi bardzo ciężko o tym pisać... potrzebuję jakiejś pomocy, racjonalnych wytłumaczeń, rad..
Ja naprawdę zbłądziłem, jest mi strasznie ciężko...
|
Cz sie 21, 2008 23:31 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Ja mam podobnie choć inaczej.
Ja np jestem sobie w kościele i ładnie przeżywam msze aż tu nagle mimowolnie przychodzi do mnie pytanie - o czym w tej chwili najbardziej nie wypada myśleć... I to bardzo brzydki obraz mi się w głowie pojawia i co gorsza przychodzi kolejne pytanie "a może jest coś jeszcze gorszego" no i pojawia się jeszcze gorsza wizja itd.
Ale im bardziej próbowałem z tym walczyć tym te "wizje" były mocniejsze i trwały dłużej...
postanowiłem oszukać siebie i o olewałem te wizje - tzn nie karmiłem ich jak się pojawiały w ogóle z nimi nie walczyłem pozwalałem im przelatywać aż w końcu mnie msza "na nowo" zainteresowała i brzydkie wizje znikają.
choć przyznam że wizje były przerażające... np spojrzałem na obraz matki boskiej to zaraz "widziałem" po moim pytaniu co by było najgorsze jak ta Maryja ma np 4 ręce (bo np grałem w mortal kombat i walczyłem z goro to mi się skojarzyło) i np chce urwać komuś głowę (fatality)
Teraz się narażam na wielkie ośmieszenie - dodam tylko że takiej wizji akurat nie miałem i ją na miejscu wymyśliłem
ale to jest takie chamskie jak ja to znam.... przychodzi Ci pytanie którego nie chcesz i podświadomie szukasz na nie odpowiedzi która Ci się "wyświetla" w głowie.
No ale mi przeszło - dawno takiej wizji nie miałem.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt sie 22, 2008 0:33 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
 Re: Kolejny CHORY problem...
ilg napisał(a): Po tym wszystkim oczywiście, zamiast się otrząsnąć, zacząłem się jak zwykle dołować..
Ja bym się przyjrzała dokładniej temu schematowi. Skąd w Tobie ta skłonność do samokarania, obwiniania siebie...
Myśli RÓŻNE pojawiają się w naszych głowach. Tak już jest. Można je potraktować jak chmury na niebie. Przyglądać się im - i pozwolić odpłynąć, jak chmurom. Można się zastanowić, dlaczego myślimy o tym, czy o tamtym, zwłaszcza, gdy jakaś myśl powraca (a powraca?). Ale żeby się z tego powodu dołować?
|
Pt sie 22, 2008 6:38 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Podpisuję się pod tym co mówi Obcy_astronom; najrozsądniej jest takie myśli zignorować. Każdy chyba przeżywał podobne dylematy, więc to o czym piszesz też nie jest jakoś specjalnie chore. Jeśli chodzi o grzeszność tych myśli to nie masz się co przejmować, bo to raczej pokusa. Jeśli już miałbyś gdzieś grzeszyć to raczej w tym, że pozwalasz, aby te myśli wprawiały Cię w kiepski stan (choć i tu grzech jest wątpliwy). Tak więc nie przejmuj się nimi, przechodź obok nich obojętnie i z czasem wszystko samo przeminie, pozdrawiam i respect for all 
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Pt sie 22, 2008 9:55 |
|
|
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
To zdanie św. o. Pio powinno Ci pomóc w rozeznaniu:
"Jesli dusza nie chce obrazic Pana Boga, nie tylko go nie obraża, ale jest daleka od tego."
Pozdrawiam
_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
Pt sie 22, 2008 10:14 |
|
 |
ilg
Dołączył(a): N sie 17, 2008 22:07 Posty: 5
|
Dziękuję Wam bardzo za pomoc!
oczywiście, staram się te myśli ignorować w jakiś sposób, puszczać mimo woli... no ale to nie jest przyjemne widzieć w myślach obraz swój i swojej siostry w zboczonych sytuacjach..
Tak jak to napisał Obcy astronom - czasami również zastanawiam się, czy coś może być jeszcze gorszego i zaraz mi się to pojawia podświadomie w mojej wyobraźni.. chore.
Najbardziej boli mnie to, że są to tak okropne myśli, z osobą, którą bardzo kocham i życie bym za nią oddał..
I nieustannie wracają, teraz w mniejszym stopniu, bo staram sobie z tym radzić, no ale wracają... przez nie przez chwilę nawet uwierzyłem, że serio coś ze mną nie tak, że ja może naprawdę czuję jakiś pociąg seksualny do własnej siostry - na szczęście to odczucie prawie mi przeszło, ale nie do końca...
|
Pt sie 22, 2008 19:50 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
Przede wszystkim uspokój się.
Musisz zadać sobie pytanie: czy w rzeczywistości pragniesz siostry? Jeśli nie to wszystko jest w porządku, myśli czasem uciekają i np przez cały dzień nie możesz uwolnić się od jakiejś melodii albo od bardziej przykrych spraw.
Jeśli te myśli najdą cię znów to po prostu je ignoruj - to tylko natrętna myśl a nie twoja realna potrzeba.
pozdrawiam 
|
Pt sie 22, 2008 21:06 |
|
 |
ilg
Dołączył(a): N sie 17, 2008 22:07 Posty: 5
|
Szczerze, szczerze w to wątpię..
Powiem tak: jestem w takim wieku, że chcąc nie chcąc pragnę większości dziewczyn  czuję popęd jak jakiś zmutowany królik, co za tym idzie - wyobrażam sobie różne sytuacje z różnymi dziewczynami - to właśnie ta wyobraźnia  przykuwam uwagę do ich wyglądu, wiadomo - jak to chłopak (no, nie każdy) - nie chodzi o ubranie, bardziej o kształty (chociaż kuszące ubranie też robi swoje, nie ukrywajmy).
Nigdy, przenigdy nie patrzyłem pod tym kątem na siostrę!
Nawet teraz, kiedy wydaje mi się, że wmówiłem sobie to całe pożądanie, nie mam takich myśli! nadal patrzę na nią jak na siostrę, tylko coś mnie gnębi po prostu przez te wcześniejsze myśli.. zakodowałem je sobie w głowie i masz ci los, przez nie nie jest za ciekawie.. :>
Ale to chyba nie jest prawdziwe pożądanie jak tak, prawda?
|
Pt sie 22, 2008 22:35 |
|
 |
ilg
Dołączył(a): N sie 17, 2008 22:07 Posty: 5
|
ja już chyba nawet nie wiem, czym naprawdę jest pożądanie.. :> przez to wszystko straciłem zdolność trzeźwego rozumowania, nie jestem w stanie określić co jest tym pożądaniem, a co nim nie jest - w tym sensie. Dlatego się obawiam kochani... 
|
Pt sie 22, 2008 22:41 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|