Silva - zapytałaś na samym początku... dobra, o wyrażenie własnego zdania

Powiem Ci tak: w sumie mam za sobą podobne doświadczenie. Kilka lat temu straciłam swoją wiarę bardzo boleśnie i nieodwracalnie, w ciągu paru miesięcy wszystko, w co wierzyłam, spadło z piedestału, runęło w gruzy i nie mogłam już tego posklejać. Przyszedł czas na gorycz, poczucie, bezsensu, żalu i pretensji. To był czas pustki wewnętrznej, która chyba powoli mnie wyniszczała.
I pewnego dnia stało się mniej więcej to samo, co przytrafiło się Tobie - niby niewiele znaczące zdarzenie, które sprawiło, że zmieniłam punkt widzenia. Nie była to co prawda rozmowa, po prostu dziwny splot okoliczności, kilka książek, które przypadkowo wpadły mi w ręce. W pustce zapaliło się światełko: zaczęłam "to" czuć, tak naprawdę, od serca. Do wiary katolickiej nie było już powrotu, bo moje poglądy i postrzeganie pewnych kwestii już dawno wyrzuciły mnie poza margines ustalony przez Kościół. Zaczęłam więc od własnych przemyśleń - drobnych, ale ważnych.
Ustalałam, co potrafię zaakceptować, a co nie; potem konfrontowałam poglądy z innymi poglądami; jeszcze później przekopywałam teksty religijne różnych systemów i książki naukowe, by zapoznać się z różnymi punktami widzenia i wyciągnąć wspólny mianownik, jeśli da radę.
Każdy ma prawo kuć swój los według własnego uznania, takie jest moje zdanie. Jeśli zaczynasz odczuwać potrzebę wiary, to pierwszy krok naprzód - ale nie poprzestawaj na tym. Z tego, co piszesz, wnioskuję, że w jakimś stopniu starasz się budować własną Drogę, więc z doświadczenia powiem: to bardzo trudne, bo im lepiej starasz się budować, tym bardziej spostrzegasz, że ta praca może Ci zająć wiele lat, może nawet będzie trwała całe życie. Możesz oczywiście poprzestać na tych prostych Prawdach, które uda Ci się ustalić i które włożysz do swojego Kodeksu - ale może się zdarzyć, że zapragniesz bardziej zagłębić się w kwestie Wiary, uznasz, że musisz zadać jeszcze jedno pytanie i ustalić jeszcze jedną odpowiedź. Może się zdarzyć, że znajdziesz już zbudowaną Drogę, którą zechcesz podążyć.
Jeśli mogę coś jeszcze dodać - powodzenia w dalszej pracy nad sobą i rozwoju! To nie jest proste ani łatwe, ale uważam, że każdy, kto podejmuje ten wysiłek, staje się bardziej wartościowym, bardziej świadomym Człowiekiem, czego i Tobie życzę.