Z moich forumowych i pozaforumowych obserwacji wynika, że w pewnym uproszczeniu można stosunek ateistów do znaczenia wiary we współczesnym świecie podzielić na kilka grup:

1. "Nie wierzę w Boga, ale uważam, że religie współcześnie mają zwykle pozytywny wpływ społeczny (np. na moralność, na poczucie wspólnoty, etc.)."

2. "Religie mają istotny wpływ na człowieka, ale ciężko powiedzieć czy częściej jest to zły czy dobry wpływ. Tu można oceniać tylko konkretne przypadki opierając na wielu różnych religijnych czynnikach (wychowanie religijne, sposób oddziaływania wspólnoty, świadectwa autorytetów, rodzaj przekazu religijnego, zaplecze intelektualne, etc.)"

3. "Religie mają absolutnie drugorzędny wpływ na człowieka. To mało istotne czy ktoś jest niewierzący czy wyznawcą Buddy czy Allaha."

4. "Religie mają zwykle negatywny wpływ na człowieka, ale jestem tolerancyjny więc niech sobie tam wyznają kogo chcą. Ja się nie palę by ich do ateizmu przekonywać. Mi to nie robi większej różnicy."

5. "Religie pierwotnie miały pozytywny wpływ na ludzi, ale potem wzięli się za to obrotni kapłani i z pierwotnego przekazu niewiele zostało. Teraz kler ogłupia naiwnych ludzi autorytetem religii. Do religii nic nie mam, ale z klechami i ich pseudoreligijnym przekazem trzeba walczyć."

6. "Religie to zaraza świata ogłupiająca ludzi i odpowiedzialna za wiele problemów społecznych (fanatyzm, upadek intelektualny, nietolerancja, podatność na manipulacje autorytetów etc.). Dlatego każdy świadomy ateista powinien przeciwdziałać temu nieszczęściu."

Będę wdzięczny za odpowiedzi i krótkie komentarze ze strony ateuszy.

Proszę by wierzący nie wypełniali ankiety.

Edit:
P.S.
Dla jasności bo pojawiła się taka wątpliwość: opcja numer 2 dotyczy postawy gdy uznaje się znaczenie wpływu religii na człowieka, ale ciężko powiedzieć czy religia ma częściej negatywny, czy pozytywny wpływ na człowieka. Wyklarowałem to już w pytaniu ankietowym.

Religie mogą mieć pozytywny wpływ (i często mają np poprzez propagowanie moralnego zachowania), natomiast bardzo łatwo za sprawą szalonego proroka (patrz: Iran) mogą doprowadzić do koszmarnych wręcz konsekwencji - to jest dość niebezpieczne zjawisko.
I druga kwestia, równie niedobra. Religia prowadzi do zmiany światopoglądu na taki z obniżonym poczuciem sceptycyzmu. Jeśli ktoś zaakceptuje że Jezus czy Horus zmartwychwstał, to równie łatwo może uwierzyć w homeopatię, czary itp. A to jest krok w tył.

Trudno, zaprzeczyć, że religia nie ma ogromnego wpływu na człowieka, skoro kształtuje go od urodzenia.
Religia może mieć nie tak dobry albo zły wpływ, ale ma dobry i zły wpływ.
Ponieważ ma ten zły, jest przeze mnie odrzucana.
Religia aby przetrwać musi posługiwać się wartościami dobrymi, i pozytywnymi.
Jednak są wartości złe, takie jak podstęp, manipulacja itp.

Uważam, że na pewnym etapie rozwoju człowieka, gdzie człowiek nie wiedział co to Słońce, piorun, drzewo, czy gwiazdy. Gdzie nie znał zasady powstawania podstawowych zjawisk, religia pełniła pozytywną rolę.
Dawała prymitywnemu człowiekowi odpowiedzi, których potrzebował na pytania, o zjawiska których i tak by nie zrozumiał.

Podobnie jest dzisiaj.
Dla osób, które potrzebują lub wręcz wymagają odpowiedzi na pytania o zjawiska, których i tak by nie zrozumieli religia jest pozytywnym, i chyba jedynym lekarstwem.

Niestety religia jest również trucizną, złem. Znamy dobrze "Indeks ksiąg zakazanych". Ludziom zakazywano czytania aby utrzymać ich w takim stanie głupoty o którym pisałem wcześniej, czyli nie rozumieniu zjawisk.
Za próbę kształcenia się karano ekskomuniką.
Nie tłumaczono biblii na języki narodowe, posługiwano się martwym językiem, aby odciąć ludzi od wiedzy.

Byłbym skłonny zaznaczyć również punkt 6, że "Religie to zaraza świata ogłupiająca ludzi i odpowiedzialna za wiele problemów społecznych (fanatyzm, upadek intelektualny, nietolerancja, podatność na manipulacje autorytetów etc.). Dlatego każdy świadomy ateista powinien przeciwdziałać temu nieszczęściu."
Jednak zdaję sobie sprawę, że jest sporo ludzi tak mocno podatnych na religię, że w coś muszą wierzyć. Patrząc globalnie, nie można uświadomić wszystkich.
Ponieważ tych ludzi podatnych jest tak wielu, nie ma problemu aby ich sprowokować, lub dowolnie nimi manipulować.
W każdej religi widać ogrom manipulacji, w chrześcijańskich wyjątkow dużo.

Niezbyt dobrze wykonana ankieta - zbyt sprecyzowane te postawy, ale mniej więcej wiadomo o co chodzi.

Na to jaką postawę prezentuje ateista wpływa miejsce jego zamieszkania. Inaczej będzie to widział ateista wychowany w kraju tolerancyjnym zainteresowany historią religii, inaczej ignorujący ten temat a jeszcze inaczej ateista w kraju dążącym do klerykalizmu. Ten ostatni będzie do religii najbardziej niechętny o odczuje jej "dobro" na własnej osobie.



Nie zgodzę się - one przyciągają najwyżej ludzi żyjących w pewien sposób, do siebie.
Ponadto - co moralnego głosi np. KK? Jacy moralni są katolicy?
Religia całkiem inaczej widzi moralność niż cywilizacja i humanizm. Dla religii moralne jest to co "podoba się bogu" - więc prześladowanie i zabijanie innowierców też.

Czy myślący normalnie człowiek tak zinterpretuje miłość i moralność: http://ateistaa.blog.onet.pl/2,ID330161192,index.html ?