Jak to? Nie raz się spotkałem z darmowymi takimi (trzeba było tylko znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie).

Zresztą, głupie pytanie. Może sama wydaj płytę z pieśniami kościelnymi i rozdawaj!



Jeśli na płycie jest jakaś informacja lub hologram, to kopiując łamiesz prawo, ale czy prawo boskie? nie wiem.

Sam piszesz- trzeba się znaleźć w odpowiednim miejscu i czasie żeby dostać je za darmo...

A płyty z czytanym przez lektora Pismem Świętym ? Tez niewolno ich kopiować ? Też trzeba za nie płacić ?

Oczekujesz, że będą zrzucać z samolotu?



A są takie?

Mi księża mówili, że oglądanie pirackich filmów, granie w pirackie gry,słuchanie z pirackich płyt to grzech lekki. Natomiast zarabianie na sprzedawaniu takich płyt to już ciężki.

Czyli można spokojnie ściągać takie płyty byle ich nie rozprowadzać. I za każdym razem na mszy za to przepraszać .

To nie to samo. W jednym przypadku korzystasz z wlasnej pracy inspirujac sie inna praca. W drugim przypadku korzystasz z cudzej pracy. Jak rasowy pasozyt.
A odpowiedz byla inna niz pytanie.
Nie jestes ani artysta, ani pracownikiem studia, ani nie robisz reklamy, ani sprzedajesz tych plyt w sklepie. Ciebie ten problem nie dotyczy, tego watku tez.
Jedna piosenke raz na miesiac mozesz posluchac w radiu, tv, sklepie. Mozesz sobie z tych zrodel skopiowac bez zadnych moralnych rozterek.

Mnie nie chodzi o inspirowanie się, ale o nagranie nuta w nutę dokładnie tego samego (tak dokładnie, że nikt by się nie poznał co jest oryginałem).



Tak. A czy mógłbyś odpowiedzieć na pytanie, które zadałem? Szczerze mówiąc najbardziej na tym pytaniu mi zależy. Jeśli nie chcesz odpowiadać, napisz "nie chcę".



Tak? Czyli leci piosenka w radiu, a ja włączam REC na magnetofonie i nagrywam piosenkę na kasetę. To nie jest niemoralne? Nie jest niezgodne z prawem?

To pytanie bylo w stylu - co gorsze? Kopnac psa? Czy kopnac kota? Nie ma sensu stopniowac zla, ktore mozna uniknac w calosci.

Kupujac magnetofon zaplaciles juz oplate za piosenki nagrywane z radia. To jest wliczone w cene urzadzenia. Taki swoisty podatek. To samo z magnetowidami i nagrywaniem tv.

W takim razie zobacz jaki absurd:

Dwie sytuacje:
1. Słucham radia, włączam REC na magnetofonie i nagrywam fajną piosenkę x. Następnie magnetofon podpinam do komputera, włączam PLAY i za pomocą programu zapisuję piosenkę x w formacie WAV, a następnie konwertuję do MP3. (Nawiasem mówiąc nie raz już przegrywałem coś z taśmy na komputer).
2. Ściągam tę samą piosenkę x z internetu w formacie MP3.

Skutki:
1. Piosenka x.mp3 na komputerze.
2. Piosenka x.mp3 na komputerze.

Moralność:
1. Moralnie.
2. Niemoralnie.

Gdzie tu logika?

Wlasnie ja zademonstrowales. Fakt, ze do uzyskania 'szemranej' kopii nie trzeba prawie zadnego wysilku, niczego nie zmienia.

A masz racje, zrobisz cos sam, albo ktos za Ciebie, praca ta sama.

Nie wiem, albo ja Cię nie rozumiem teraz albo Ty mnie nie zrozumiałeś wcześniej...

Jeśli chodzi o ściąganie filmów czy muzyki z neta, to ostatnio pytałem o to księdza w spowiedzi, konkretnie czy TRZEBA się z tego spowiadać. Ksiądz powiedział, że oczywiście że tak, bo to oszustwo jest. Myślę, że każdy ksiądz ma swój pogląd na tą sprawę. Jeśli ściągam sam dla siebie, nie mam z tego żadnych zysków, nie ściągam dziennie 10 filmów, to chyba taki zły nie jestem. Zły w sensie, że do komunii iść nie mogę.

Zawsze można sobie samemu nagrać np. podczas Mszy

ale jeśli ktoś nagrał i sprzedaje to nie możesz kopiować

możesz skopiować gdy płyta nie była sprzedana tylko rozdana.

Podobnie możesz sam nagrać i potem sprzedawać lub rozdawać.

Należy się też stosować do informacji zawartch na materiale
np. zakaz publicznego oddtwarzania, zakaz kopiowania, pozwolenie na dowolne rozpowszechnianie pod warunkiem podania źródła, zakaz sprzedaży ....

Po ściąganiu nie możesz isć do Komunii bo to grzech.

Możesz ściągać do woli tylko wtedy gdy pisze, że materiał można pobrać bezpłatnie.

Jest też kwestia prawa - prawo dopuszcza pobranie na dysk próbki nagrania dzwiękowego (nie filmu) do przetestowania - jednak po upływie danego czasu (chyba 48 godzin) trzeba to usunąć lub kupić.

Nie.



Nie tylko.



Powołując się na prawo cytuje się konkretny paragraf konkretnej ustawy. Czekam więc.