Nie sądzę aby chciał dać taką plamę , skoro starał się wpoić ludziom, że wiara jest brednią i wymysłem .

Wpoić? Satyryk i wpajać? Jakoś nie pasują mi do siebie te dwa słowa.

Ewidentnie był niewierzący, więc kpił sobie z religii i wierzących.

Ha,
Sewerynie, ukazujesz dokładnie sposób myślenia wierzących !

Czy komik ten w trakcie tego występu myślał, że będzie żył wiecznie ? Nie sądzę.
Zresztą wyraźnie powiedział, żeby Bóg go teraz uśmiercił, chwilę odczekał i mówi, że "nic się nie dzieje".

Ty myślisz jak każdy wierzący. Widzisz, że komik zmarł, więc twierdzisz, że Bóg wysłuchał jego prośby.
Ale czy u licha mógłby w jakiś sposób nie wysłuchać ?!

Podobnie jest jeżeli osoba wierząca uratuje się z wypadku, twierdzi, że Bóg ją wybawił. Mało obchodzi ją to, że 5 innych osób zginęło. Uważa, że skoro jest żyjącą to jest uratowaną przez Boga.
W tym przypadku nikt nie twierdzi, że Bóg go nie uratował, bo przy życiu pozostać mogą tylko uratowani, a ten który chciałby tak stwierdzić musiałby żyć, a nie żyje.

To jest właśnie typowe naginanie rzeczywistości przez osoby wierzące.

Jeśli Bóg istnieje i jest sprawiedliwy to niech ukarze Seweryna za jego głupotę

łee myślałem że gość padnie dokłądnie od razu po wypowiedzeniu tych słów. Facet stał nad grobem, co dziwnego w tym, że umarł. Bóg nie odbiera życia ot tak, jak się go poprosi.

Oj tak, udowodnił bezdyskusyjnie. Dalsza dyskusja z Sewerynem w tym temacie jest niepotrzebna. Wy też przyznajcie mu we wszystkim racje i już go nie nakręcajcie. To mój ostatni wpis w tym temacie.

Skoro wypełnia próśby o uratowanie życia to nie można wykluczyć ,że może wypełnić prośbę o zakończenie życia . A G.Carlin nie wymagałaby aby od razu umarł , tylko powidział : "Jeśli Bóg istnieje niech mnie uśmierci"

to tak jakby ktoś zdrowy w wieku dwudziestu lat powiedział ,,Boże jeśli istniejesz odbierz mi życie!''. Po 60 latach gość umrze i co stał się cud? Bo Bóg go posłuchał tylko zwlekał z tym 60 lat?

G.Carlin nie powiedział tego 60 lat wcześniej lecz na krótko przed śmiercią . Wypowiadając te słowa nie miał 20 lat. Przyjżyj się dokladnie ,czy on wygląda na 20 letniego młodzieńca?

Rozsądnym podważeniem byłoby ustalenie kiedy dokładnie było to feralne wystąpienie G.Carlina ( ile dni przed śmiercią?) i co było bezpośrednią przyczyną śmierci.

A w jakim wieku miałby umrzeć, aby wyszło, że Bóg go faktycznie nie wysłuchał ?
90, 100 ?

Racja, rozsądek przede wszystkim. Jeśli będziemy o tym pamiętać,wtedy wystarczą juz podstawowe dane typu
i już dzięki niemu niechybnie będzie można jakby co ustalić, którego starszego człowieka zabił Bóg za mielenie ozorem,a który umarł tak sobie.

Niekoniecznie umarł tak sobie G.Carlin powiedział: "Jeśli Bóg istnieje niech mnie uśmierci".

G.Carlin drwił z Boga i śmierci , nie długo potem już nieżył.

Mylisz zbieżność czasową ze zbieżnością przyczynową.

Jedno nie wyklucza drugiego.