Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 22:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Stygmaty 
Autor Wiadomość
Post 
Skoro o stygmatach, to wtrącę trzy grosze...

Wielu "stygmatyków" faktycznie umyślnie kaleczyło swoje dłonie i stopy, by zwrócić na siebie uwagę otoczenia i zyskać otoczkę świętości. Takich fałszerstw zdarzyło się już całkiem sporo, nie znaczy to jednak, że od razu wszystkie stygmaty muszą być nieprawdziwe. Niezależnie od tego, czy są umiejscowione w tym samym miejscu, w którym przebito ciało biblijnego Jezusa.

Otóż - jako osoba dość racjonalnie podchodząca to takich spraw sądzę, że podstawa tkwi w umyśle i podświadomości człowieka. Osoba, która zostaje "naznaczona" stygmatami rzeczywiście przyjmuje je dobrowolnie, ale nie dzieje się to za sprawą samego Boga - tylko za sprawą niezwykle silnej wiary danego człowieka.

Bardzo mocne pragnienie zjednoczenia się w bólu z ukrzyżowanym Bogiem, chęć przyjęcia dobrowolnego cierpienia - to wszystko w połączeniu z bardzo mocną wiarą, silną wolą, nierzadko w parze ze stanami ekstatycznymi, może powodować, że organizm sam odpowiada na taki bodziec. Siła woli wraz z podświadomością wizualizuje i niejako urzeczywistnia pragnienia przyszłego stygmatyka. Doświadczenia duchowe przekładają się na fizyczne i tak tworzą się rany. Tę samą metodę możnaby dopasować do zjawiska cudownych uzdrowień - to człowiek i jego siła woli, wypływająca najczęściej z bardzo głębokiej wiary, dokonuje przemian w organiźmie.

Taka teoria wyjaśniałaby, dlaczego rany stygmatyków - których autentyczność jest niepodważalna - niekoniecznie muszą znajdować się w tych samych punktach. Czasem wierzący nie jest świadom informacji, gdzie konkretnie powinny znajdować się rany, na dłoniach czy na nadgarstach. Na większości przedstawień krzyża Jezus ma przybite dłonie, i jeśli stygmatyk jest oswojony jedynie z takim widokiem, jego rany prawdopodobnie pojawią się właśnie na dłoniach.

To wyjaśniałoby też, dlaczego stygmaty otrzymują tylko ludzie wierzący, i to do tego nadzwyczaj mocno wierzący, zaangażowani w wiarę, nierzadko doświadczający mistycznych wizji. Tylko mocna wiara jest w stanie do takiego stopnia zaangażować siłę woli w zmienianie rzeczywistości fizycznej.


Wt wrz 16, 2008 11:55
Post 
Autorowi podobnej teorii o. Pio polecił usilnie wierzyć, że jest osłem a niechybnie wyrosną mu ośle uszy :D


Wt wrz 16, 2008 12:54

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
zdaje się, że Pio używał kwasu karbolowego...


Wt wrz 16, 2008 12:58
Zobacz profil
Post 
Tak i wspomagały go zielone ludziki :D


Wt wrz 16, 2008 12:59
Post 
Alus czy jedynym sposobem dyskusji jaki znasz jest negacja i wyśmianie?
saxon - odpowiedź w kwestii czego?

Pomińmy to jak i gdzie został stracony Jezus. Ważne jest jedno - stygmaty są ranami pojawiającymi się w różnych miejscach. Jak to wyjaśnisz?
Przynajmniej wszystkie przypadki ran w pierwszym miejscu należałoby uznać fałszywe, gdyby uznać, że Jezusa przebito w drugim miejscu.
Skoro więc fałszywe byłyby jedne - choć są "prawdziwe", to czemu fałszywe nie mogą być wszystkie? Co ze stygmatami, jeżeli Jezus został jedynie przywiązany - co sam uważasz za prawdopodobne?

Przypominam, że dyskusja tutaj nie dotyczy metody ukrzyżowania a stygmatów - a te budzą wątpliwości niezależnie którą wersje egzekucji by wybrano.

Kiedyś słyszałem wytłumaczenie, że Bóg tworzył stygmaty tam, gdzie ukazywała je sztuka, po to, żeby ludzie mogli je rozpoznać. Jest to dość naiwne - jak na Boga wszechmogącego, który mógłby udowodnić wszystko a nawet sprawić, że nie byłoby udowadnianie konieczne. Tym bardziej absurdalne, że Bóg miałby kłamać co do miejsca przebicia, by ludzie - których sam w niewiedzy trzyma - rozpoznali ich prawdziwość.


Wt wrz 16, 2008 13:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Fakt 1. Ciało z "Całunu Turyńskiego" ma przebite nadgarstki.
Fakt2. Katolicy uważają Całun za autentyczne płutno w które owinieto Chrystusa.
Pytanie: Czy wobec tego katolik nie powinien być w 100% przekonany że Jezusowi przebito nadgarstki??


Wt wrz 16, 2008 14:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Alus napisał(a):
Autorowi podobnej teorii o. Pio polecił usilnie wierzyć, że jest osłem a niechybnie wyrosną mu ośle uszy :D


Cytuj:
Tak i wspomagały go zielone ludziki :D


Wierzba ma rację, to dość dokładny opis mechanizmów które powodują stygmaty, ale także każde inne „cuda”. No tak… tylko dla czego nie można być osłem? :-D

Każdy „cud” ma swoje granice choćbyś miał wiarę równą Jezusowi, nie przeniesiesz góry, nie odrośnie Ci ręka lub głowa, ani nie będziesz osłem, chyba, że z powodu własnej ignorancji, albo głupoty :-D

Wszystko co się dzieje może się manifestować wyłącznie w granicach „Prawa Naturalnego”, jest to nieprzekraczalna granica (dla nikogo), każde takie przekroczenie byłoby działaniem przeciwko Bogu, przecież Bóg nie może działać wbrew sobie (zaprzeczać sobie).
Każde prawo już z samej zasady jest ograniczone (możesz to, a tamtego ci nie wolno, lub jest nawet niemożliwe).

Niektórym „cud” kojarzy się z nieograniczonymi możliwościami, to podstawowy błąd, cud to nie zawieszenie (wstrzymanie) jakiegokolwiek prawa ale wręcz przeciwnie, jego zastosowanie.
Istnieją prawa fizyczne (czyli te które dobrze znamy), ale także i te wewnętrzne, metafizyczne (rządzące światem duchowym), żadnego z nich nie można obejść lub przekroczyć.
Dlatego pomimo silnej wiary może stać się tylko to co możliwe, sama wiara to taki katalizator który uruchamia te prawa. Prawa wewnętrzne są nadrzędne w stosunku do tych fizycznych, czyli najpierw uruchamiane są te wewnętrzne, a te z kolei mają wpływ na fizyczne, no i zdarza się „cud rzekomy”, ktoś nagle, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak zdrowieje. Odnosi się to także do stygmatów, tu także działają te same prawa

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt wrz 16, 2008 14:54
Zobacz profil
Post 
Alus napisał(a):
Idiota...przejawiacie wyjątkową giętkość w zmianie poglądów :D - w temacie o Całunie Turyńskim dowodziliście niezbicie, iż jest to dzieło średniowiecznego anonimowego twórcy.
A jeśli tak, nie stanowi żadnego dowodu.
Owszem na Całunie rany po gwożdziach umiejscowione są na przegubach rąk Chrystusa.

nie musisz się do mnie zwracać w liczbie mnogiej, moja schizofrenia nie jest faktem powszechnie znanym, a na pluralis maiestatis sobie niczym nie zasłużyłem (chyba że jest inaczej to oświeć mnie)
ja o ile wiem nie rozmawiałem o całunie bo się nie znam na tym.
ale jeśli ktoś wierzy w jego autentyczność a potem mówi o pamiątkach po krzyżowaniu na dłoniach wykazuje (jak ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział) "wyjątkową giętkość w zmianie poglądów".
może się mylę, jeśli tak, popraw mnie.


Wt wrz 16, 2008 17:58
Post 
Cytuj:
Autorowi podobnej teorii o. Pio polecił usilnie wierzyć, że jest osłem a niechybnie wyrosną mu ośle uszy.


Nie dziwię się. Jako człowiek o niezachwianej wierze nie mógł odpowiedzieć nic innego ani przyznać racji autorowi takiej teorii.

Figiel polega na tym, że tylko tacy ludzie, nieświadomi tego całego mechanizmu, kierujący się wyłącznie czystą, niezachwianą wiarą, są w stanie doświadczyć czegoś takiego, jak stygmaty, uzdrowienie itp. Tacy ludzie wierzą tak głęboko, do tego stopnia, że granica między "wierzę" a "wiem" zaciera się. Pozostaje pewność - że Jezus jest Bogiem, że objawia się w wizjach, że obdarza stygmatami.

Taki paradoks - są pewni, że to Bóg pochyla się nad nimi i pozwala im doświadczać swojej potęgi, podczas gdy właściwie to oni sami mówią sobie "niech się stanie". Gdy czynią to tak naprawdę o własnych siłach.

Nie zastanawiało was, czemu niewierzący albo sceptycy nie doświadczają nigdy takich cudów? No właśnie, bo nie wierzą. Ludzkość (na razie?) może sięgać zaledwie po subtelną możliwość zmiany rzeczywistości, tylko w obrębie tych praw, o których pisał buscador, i właściwie tylko poprzez wiarę. Nie umiemy (jeszcze?) sięgnąć tak głęboko w siebie, by przyznać, że ta cała siła kryje się tak naprawdę w nas samych. Nie mamy (póki co?) woli na tyle silnej, by świadomie i samodzielnie wywierać wpływ na mechanizmy rzeczywistości w takim stopniu, jak to się dzieje w cudach.

Dlatego właśnie ludzkość tworzyła i będzie tworzyć bogów - a właściwie wyciągać rozmaite aspekty Absolutu i nazywać je różnymi imionami. Bo na razie żyjemy w przekonaniu, że możemy tylko doświadczać cudów, a nie je powodować. Dobra, to taka dygresja na koniec.


Wt wrz 16, 2008 23:40
Post 
"Gdy czynią to o własnych siłach"...jasno widać, że nie czytałeś o przeżyciach stygmatyków - dla wielu z nich. m.in. o. Pio. M. Robin fizyczne cierpienie było taką męką, że błagali w modlitwach o ulgę lub uwolnienie.
Sceptyk lub niewierzący w takim bólu tylko potrafiłby przeklinać, bluźnić, lub w ostateczności dokonałby samobójstwa.....więc sytgmaty dla takich ludzi to horrendalny bezsens.
Idiota - nie mam kompetencji, zadnych uprawnień aby wytłumaczyć poczynania Boga....
"Po ludzku" pojmując stygmaty winny byc umiejscowione w miejscu autentycznych ran Chrystusa....tyle, że - "myśli Moje nie sa myslami waszymi, a drogo Moje nie sa drogami waszymi" - i jak narazie tyle musi wystarczyć.
Zweryfikujemy to przejściu przed oblicze Boga.


Śr wrz 17, 2008 8:21
Post 
alus, bądź choć tyci konsekwentna!

skoro:
Cytuj:
"myśli Moje nie sa myslami waszymi, a drogo Moje nie sa drogami waszymi"

to czemu stygmaty tak jakoś koło dłoni się pojawiają jako pamiątka krzyżowania a nie np. na pośladkach...
skoro bóg jest taki Niepojęty to byłoby na miejscu.


Śr wrz 17, 2008 11:40
Post 
Alus - tak się składa, że swego czasu dość sporo czytałam o stygmatykach i ich przeżyciach. Wiem doskonale, że praktycznie w każdym przypadku pojawia się motyw olbrzymiego cierpienia, bólu nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. Tak samo, jak pojawiają się odmienne stany świadomości - mistyczne widzenia, ekstaza religijna itp.

Ten zwrot "czynią o własnych siłach" był raczej skrótem myślowym. Miał wyrażać to, że przyczyna powstawania stygmatów, a zapewne także wizji i stanów mistycznego uniesienia, leży w psychice, w podświadomości i w schematach zakodowanych poprzez wiarę. Niebagatelną rolę ma tu także siła woli i wewnętrzna determinacja.

Jeżeli chodzi o znoszenie bólu - kwestia jest nieco inna. Nikt poza samymi stygmatykami nie doświadczył podobnego cierpienia, nie mówmy więc o tym, czy ten poziom mógłby znieść niewierzący. Oczywiście, łatwiej jest znieść ból człowiekowi wierzącemu (niekoniecznie w chrześcijańskiego Boga), wszak mocna wiara daje siłę, by wygasić cierpienie lub chociaż wyciszyć bolesne doznania.

Ale tak, jak wiara może przezwyciężać ból, tak - odpowiednio ukierunkowana - może go potęgować w psychice. Stygmatycy są przekonani, że cierpienie porównywalne z męką Jezusa musi być naprawdę niewyobrażalne, więc podświadomie jeszcze je zwiększają.

Stygmatycy nie stawiają sobie bowiem za cel przezwyciężyć ból - tylko go znosić. Często dochodzi do tego przekonanie o ekspiacyjnej mocy tej męki (przyjęcie na siebie cierpień w celu odkupienia grzechów innych ludzi). Jeśli więc tacy ludzie modlą się o zakończenie bólu w chwilach zwątpienia, to nadal, jak sądzę, gdzieś w głębi duszy mówią Bogu: "bądź wola Twoja". I wciąż są przekonani, że cierpienie jest darem od Boga. I wciąż ich podświadomość pracuje na konto tego przekonania, i koło się zamyka.


Śr wrz 17, 2008 12:56
Post 
To, że Ty czy ja nie potrafimy tego wyjaśnić, nie decyduje o ewentualnym "błędzie" Boga.


Śr wrz 17, 2008 12:59
Post 
Przekonania stygmatyków nie wyjaśniają zaprzestanie działania praw grafitacji (spływ krwi), bilokacji, lewitacji, prorokowanie, wieloletniej inedi - a współczesna nauka też nie daje żadnych wyjaśnień
http://www.nautilus.org.pl/?i=1031


Śr wrz 17, 2008 13:13

Dołączył(a): So cze 17, 2006 13:23
Posty: 454
Post 
arcana85 napisał(a):
Fakt 1. Ciało z "Całunu Turyńskiego" ma przebite nadgarstki.
Fakt2. Katolicy uważają Całun za autentyczne płutno w które owinieto Chrystusa.
Pytanie: Czy wobec tego katolik nie powinien być w 100% przekonany że Jezusowi przebito nadgarstki??


1. zgadzam sie.
2. tu juz nie. ja jestem katolikiem i nie uwazam ze calun jest prawdziwy. w sumie to mnie specjalnei nie obchodzi, bo uwazam to za informacje nieistotna. troche czytalem o calunie i glosow za i przeciw jest pol na pol.
zreszta w jakims programie na national geographic, udowodnili ze Jezus mogl miec przebite dlonie.
co do stygmatów to nie mam zdania.
"po owocach ich poznacie" - do wlasnej oceny.


Śr wrz 17, 2008 14:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL