Ja też to mówię Tylko że nie zgadzam się, że te czynniki mają decydujący wpływ, że nie ma w nas jeszcze "tego czegoś", a z drugiej strony - nie ja pierwszy użyłem słowa determinizm, które właśnie oznacza takie zniewolenie, zaprogramowanie

O jakim "czymś" mówisz ?

Dusza, duchowość - to mam mniej więcej na myśli

Nawet zakładając, że dusza ma na nas jakiś wpływ to została albo zaprogramowana przez Boga albo kształtuje się pod wpływem tych samych procesów co nasza osobowość więc niczego to w tej kwestii nie zmienia.

A kto cię zaprogramował byś pisał posty na forum? Pytam najzupełniej poważnie bo najlepiej problem wolnej woli rozważać poprzez autopsychoanalizę.

Pewnie jakiś ksiądz.

Kultura wymaga, aby na poważne pytania udzielać poważnych odpowiedzi... Inaczej dyskusja nam się stoczy, a nie o to chodzi

To do mnie? Nie zainteresowałbym się religią gdybym nigdy o niej nie usłyszał a najwięcej usłyszałem właśnie od księży, chyba niema w tym nic szczególnie dziwnego... A gdybym się nie zainteresował to nie zacząłbym szukać informacji w internecie, choć z pewnością jakiś wpływ miała też rodzina, znajomi, telewizja i wiele innych rzeczy o których już nie pamiętam...

A co to ma wspólnego z zaprogramowaniem? Używaj słów w ich powszechnym znaczeniu, bo inaczej to sobie możemy mówić każdy o czym innym i wyjdzie wielkie g a nie dyskusja

Ja nigdy nie twierdziłem, że ktoś mnie zaprogramował...

Miodzio. To czym jest wg ciebie determinizm?

Rozmawiamy o determinizmie, a Ty mówisz, że on nie oznacza zniewolenia. Na pytanie Paschalisa "kto Cię zaprogramował" odpowiadasz, że "pewnie jakiś ksiądz", a potem się wypierasz. Może faktycznie lepiej wyjaśnić pojęcia teraz...

przyznaje nie jestem dobry w definicjach ale chyba do "poglądów materialistycznych" mi w tej kwestii najbliżej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wolna_wola



Nigdy czegoś takiego nie twierdziłem a pytania Paschalisa nie rozumiem...

To jeszcze dwa pytania...

Czy świadomość istnienia Boga wpływa na ten determinizm?

Skoro człowiek jest zdeterminowany to czy ma sens stawianie moralnych ocen za jego czyny skoro nie ponosi za nie winy bo nie są efektem jego wolnej woli? Czy ma sens karanie przestępców za zbrodnie skoro nie były one skutkiem ich własnych decyzji, tylko determinantów?

Nie jestem pewien czy rozumiem pytanie ale jeśli pytasz o wiarę w Boga to jest jednym z czynników determinujących na tej samej zasadzie co różne inne wierzenia.


Kara jako zemsta raczej niema sensu może chwilowo poprawić samopoczucie poszkodowanym ale nie rozwiąże ich problemów obecnie większość cywilizowanych krajów ogranicza się do izolowania niebezpiecznych jednostek dla dobra społeczeństwa w teorii ma też być dla skazanego impulsem do zmiany swojego dotychczasowego postępowania w więzieniach prowadzone są też często różne programy resocjalizujące których celem jest właśnie zastąpienie negatywnych wpływów środowiskowych pozytywnymi co niestety nie zawsze się udaje....Właściwie to sam strach przed karą pełni ważniejszą funkcje niż sama kara powstrzymując ludzi przed łamaniem prawa, oczywiście by utrzymać ten strach kary muszą być czasem wykonywane dlatego kiedyś wymierzano je w publicznych miejscach. Karanie przestępców ma więc sens z czysto praktycznych powodów.