Dowody na NIEistnienie reinkarnacji
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
a.R.E.k. napisał(a): Tego nie wiadomo, ale przecież duch się nie starzeje jak ciało.
a jak się starzeje duch?
|
| Cz wrz 18, 2008 11:15 |
|
|
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
filippiarz napisał(a): a.R.E.k. napisał(a): Reinkarnacja jest realna i naturalna. To po prostu element cyklu, w którym uczestniczy wszystko co ma ciało. A istoty bez ciała nie uczestniczą? Świat duchowy, albo raczej należałoby mówić (o nich) w liczbie mnogiej (bo jest ich wiele), jeden w drugim, jak te rosyjskie matrioszki (jedna baba w drugiej) przy czym ta najbardziej zewnętrzna to powiedzmy świat fizyczny, a wewnętrzna to Duch (niepodzielny Bóg). To co określamy jako symboliczne Niebo to w zasadzie szereg światów (stanów) pośrednich, jeden w drugim, a dokładniej, jeden świat tworzy drugi, czyli cały ten podział jest umowny (sztuczny) ze względu na stopień uduchowienia, oraz różne własności tych światów. Te wszystkie światy mają swoje odzwierciedlenie w ludzkiej istocie, czyli człowiek to byt złożony, zawsze posiada jakieś tam „ciało” oraz wszelkie pozostałe aspekty, a Duch to taki ostateczny zwornik, nit który łączy wszelkie istnienie w jedno (jest Bogiem). Oczywiście najbardziej niedoskonały (nietrwały) jest świat fizyczny czyli de facto ciało fizyczne także musi być takie samo, nietrwałe, śmiertelne. Dla tego m.in. ta reinkarnacja, ponieważ jedno ziemskie doświadczenie w ciele fizycznym nie wystarcza, jest zbyt krótkie aby dusza mogła nauczyć się czegokolwiek. Z drugiej jednak strony dusza zawsze posiada jakieś tam „ciało”, z chwilą śmierci ciała fizycznego jej rolę automatycznie przejmują kolejne (ciało energetyczne, następnie ciało przyczynowe, myślowe…itd.). Bez ciała ani rusz, ono jest bezwzględnie potrzebne, bo tylko dzięki niemu dusza może być świadoma sama siebie. Ciało to taki „ekran kinowy” na którym odbija się światło Ducha. Czy istoty bez ciała nie inkarnują? To zależy co się rozumie przez słowo „ciało”. Jeśli chodzi o byty wyższe, należałoby raczej mówić o migracji świadomości (przemieszczanie się świadomości, w „górę” lub w „duł” dany byt może przenieść swoją świadomość tak „wysoko” jak bardzo rozwinięta jest jego dusza ) Idiota napisał(a): a.R.E.k. napisał(a): Tego nie wiadomo, ale przecież duch się nie starzeje jak ciało. a jak się starzeje duch?
Duch przez duże „D” się nie starzeje, jest przyczyną wszelkiego istnienia 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| Cz wrz 18, 2008 14:23 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
buscador napisał(a): Idiota napisał(a): a.R.E.k. napisał(a): Tego nie wiadomo, ale przecież duch się nie starzeje jak ciało. a jak się starzeje duch? Duch przez duże „D” się nie starzeje, jest przyczyną wszelkiego istnienia 
a to imię własne jest?
i skąd niby wiadomo że się nie starzeje?
|
| Cz wrz 18, 2008 19:16 |
|
|
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Nie, tu nie chodzi o imię własne, nawiasem mówiąc Bóg nie posiada żadnego imienia własnego z prostego powodu, ponieważ jest wszystkim i we wszystkim – zresztą jak sam siebie określił – „jestem który jestem” (Jahwe to nie imię własne ale określenie).
Imię nadaje się komuś aby wyróżnić jedną osobę z pośród wielu. Skoro Bóg jest po części wszystkim równocześnie to jakie nadasz mu imię?
Potocznie duch (z małej litery) to określenie jakiegoś bytu bezcielesnego (zjawa), natomiast Duch (z dużej litery) to trzecia osoba Boska, czyli Duch = Bóg, przez szacunek pisze się z dużej litery.
Bóg ma się starzeć? Jak może się starzeć absolutne „Nic”. No, chyba że masz na myśli takiego dziadka z siwą brodą 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| Pt wrz 19, 2008 7:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Świat duchowy, albo raczej należałoby mówić (o nich) w liczbie mnogiej (bo jest ich wiele), jeden w drugim, jak te rosyjskie matrioszki (jedna baba w drugiej) przy czym ta najbardziej zewnętrzna to powiedzmy świat fizyczny, a wewnętrzna to Duch (niepodzielny Bóg). Zaryzykowałabym bardziej stwierdzenie, że jest odwrotnie: ta najbardziej zewnętrzna to Bóg, który przenika i obejmuje swoim istnieniem wszystkie sfery i stany bytu. Ta najbardziej wewnętrzna, najbardziej "ograniczona", to sfera materialna, w której istnieje nasz wszechświat. Przypuszczam też, że to wszystko nie kończy się na jednej matrioszce, tylko na całych rzędach ruskich bab, ale to tylko takie moje gdybanie. Cytuj: Jeśli chodzi o byty wyższe, należałoby raczej mówić o migracji świadomości (przemieszczanie się świadomości, w „górę” lub w „duł” dany byt może przenieść swoją świadomość tak „wysoko” jak bardzo rozwinięta jest jego dusza )
Tutaj się zgodzę, poza jednym wyjątkiem: nie sądzę, żeby możliwa była migracja świadomości w dół. Dla wysoko rozwiniętego bytu byłoby to coś na kształt regresji, cofnięcia się w rozwoju, a przecież nadrzędnym celem duszy jest stałe doskonalenie się. Regresja byłaby bezcelowa - no chyba, że jest częścią planu Absolutu i wysoko rozwinięty byt zostaje wysłany na niższy poziom, by "popchnąć" wszystko trochę do przodu, jeśli to konieczne.
Co do przeniesienia świadomości na inny poziom, sądzę, że nie decyduje o tym sam byt, ale także wyżej rozwinięte istoty, które podpowiedzą delikwentowi, co jest dla niego dobre: czy przejście na wyższy poziom, czy np. jeszcze jedno ziemskie wcielenie. Byt nie jest skazany na samotne funkcjonowanie, bo jako niedoskonały - też nie wie wszystkiego, potrzebuje wsparcia. Od tego są byty wyższe, które, słowami starych religii, nazwałabym duchami opiekuńczymi.
Aha - i nie sądzę, żeby każdy, absolutnie każdy byt od razu pragnął nowego wcielenia i nowych doświadczeń. Ma wolną wolę. Może się zdarzyć, że ambitny gość chce znaleźć drogę "na skróty" i przeskoczyć stopień lub dwa na drabinie doskonalenia się. Ponieważ takiej możliwości nie ma, byt zaczyna się buntować i poddawać negatywnym emocjom, świadomie neguje boskie prawo i ostatecznie trwa w stanie, który katolicy określają jako potępienie. Tak, jak sądzę, można wytłumaczyć istnienie ekstremalnie negatywnych bytów, podobnych chrześcijańskim demonom. Z tym, że ich potępienie nie jest wieczne - trwa tak długo, dopóty duch nie zda sobie sprawy ze swojego błędu.
Tak na marginesie: jak sądzicie, jak długo doskonali się dusza? Czy ten łańcuch się kiedyś kończy, a jeśli tak, to na jakim etapie? Czy byt ma szansę niejako wyewoluować w nowego Boga, który będzie pracował kiedyś nad własnym wszechświatem? Co o tym myślicie?
|
| Pt wrz 19, 2008 9:47 |
|
|
|
 |
|
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
Sorry, ale temat o dowodach na (nie)realność reinkarnacji zamienił się w jakieś bajdurzenie, którego miejscem jest dział "New Age".
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
| Pt wrz 19, 2008 12:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
potwierdzam wrażenie użytkownika {o}.
|
| Pt wrz 19, 2008 17:02 |
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
{o} napisał(a): Sorry, ale temat o dowodach na (nie)realność reinkarnacji zamienił się w jakieś bajdurzenie, którego miejscem jest dział "New Age".
Tylko, że jakoś nikt w tym temacie nie przedstawił „dowodów” lub nawet głębszych przemyśleń na nieistnienie reinkarnacji, natomiast relacji przeciwnych jest mnóstwo.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| So wrz 20, 2008 6:59 |
|
 |
|
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
buscador napisał(a): Tylko, że jakoś nikt w tym temacie nie przedstawił „dowodów” lub nawet głębszych przemyśleń na nieistnienie reinkarnacji, natomiast relacji przeciwnych jest mnóstwo.
Pewnie z tego powodu, że większość osób nie wierzy w reinkarncje dlatego, że po prostu nie widzi najmniejszego powodu aby wierzyć. Mnie na przykład ten temat raczej nie interesuje więc nie siedzę po nocach wymyślając argumenty "przeciw".
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
| So wrz 20, 2008 7:29 |
|
 |
|
a.R.E.k.
Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57 Posty: 937
|
No, to proszę. Podajcie dowody na NIEistnienie to się ustosunkujemy.
|
| So wrz 20, 2008 10:29 |
|
 |
|
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
Ja już swój podałem. NIKT się nie ustosunkował.
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
| So wrz 20, 2008 11:35 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
{o} napisał(a): Ja już swój podałem. NIKT się nie ustosunkował.
Bo nie ma do czego. Regresja hipnotyczna do "poprzednich wcieleń" nie jest poważnie traktowana jako dowód na reinkarnację - ludzie straszne bzdury w niej plotą.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| So wrz 20, 2008 12:03 |
|
 |
|
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
a.R.E.k. napisał(a): No, to proszę. Podajcie dowody na NIEistnienie to się ustosunkujemy.
Aby dowodzić, że reinkarnacja nie ma miejsca musiałbym najpierw chociażby roboczo założyłć, że może ona mieć miejsce. Ale nie wiem dlaczego miałbym to zakładać, nie widzę po prostu sensu.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
| So wrz 20, 2008 13:13 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Regresje hipnotyczne - tu się zgodzę - są niepewnym źródłem wszelkich informacji, nie tylko tych o poprzednich wcieleniach, ale nawet takich, które dotyczą obecnego życia. W dużej mierze zależy to od podatności jednostki na sugestię. Ale nie można wykluczyć, że są KOMPLETNIE bezużyteczne - ludzi umysł jest wciąż tajemnicą.
{o} - chcesz dowodów na NIEistnienie reinkarnacji? Proszę bardzo. W Biblii nie ma nic o reinkarnacji, jeśli więc bezgranicznie ufasz tekstom zebranym w Piśmie Świętym, masz argument. Opierasz wiarę na Koranie? Tam też nie ma nic na temat nowych wcieleń, analogiczna sytuacja do poprzedniej. Wierzysz bez zastrzeżeń swojemu guru / przywódcy duchowemu / kapłanowi, który neguje ideę reinkarnacji? Powołaj się na jego słowa, a też będziesz mieć argument.
Przykłady można mnożyć. Wszystko zależy od tego, co postanowisz uznać za dowód - co dla CIEBIE będzie logicznym argumentem. Nie da się rzucić absolutnie neutralnego, niepodważalnego dowodu na istnienie reinkarnacji - i nie da się rzucić podobnego dowodu na jej NIEistnienie. Dlaczego? Bo rozmawiamy o wierze, która, póki co, jest poza naszymi standardowymi, naukowymi możliwościami poznawczymi.
|
| So wrz 20, 2008 18:42 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Wiara w reinkarnacje jest okrutna.
Bo utrwala ona pogarde i lekcjowazenie dla nedzarzy, chorych i uposledzonych - jako slusznie ukaranych za winy domniemanego poprzedniego zycia.
Podobne okrucienstwo bylo zawarte w Judaizmie, ktory uwazal chorych i
nedzarzy za winnych swego i godnych pogardy.
Reinkarnacja to slepa uliczka duchowosci sprzeczna z idelami chrzescijanskiej cywilizacji zachodniej.
|
| So wrz 20, 2008 21:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|