Właściwości fizyczne wody święconej
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Dla mnie ten przykład jest wystarczający bo obrazuje coś łatwego do zrozumienia. Wierze w coś choć nie umiem tego zgłębić. Człowiek nawet z X wieku musiałby uznac że istnieje mechanizm zwany samochodem, choćby nie umieła pojąc jego działania, przypisując mu może działanie sił nadprzyrodzonych. Ale że samochód istnieje to widzi. Tutaj tak samo. Nie twierdzimy, my wierzący, że doskonale rozumiemy jak Jezus wciela się w chleb i wino, czyniąc je swoim ciałem i krwią, wszelkie tłumaczenia są przybliżone, nie oddają istoty, którą poznamy dopiero po śmierci, tak jak dopiero wtedy ujrzymy Boga w pełni. Ale nie przeszkadza to w wierze, o tyle że wiarę opieramy na zapewnieniu i zaufaniu że tak jak nas się naucza jest.
W codzienności musimy ufać na słowo, co nie znaczy że ufamy naiwnie. Obja wiemy dobrze że naukowiec opiera się na pracach innych ludzi, sam wszkaże nie jest w stanie zbadać każdej kwestii aby całkowicie samodzielnie skonstruować teorię. Kościół jest dla mnie wiarygodny, podobnie jak naukowiec z autorytetem, dla innego naukowca z autorytetem. Jeśli nazywasz to łatwowiernośćią, to musisz uznać że sam w życiu jesteś na każdym właściwie kroku łatwowierny. Wszakże że chyba idąc do sklepu nie badasz ziemniaków, czekolady, a wsiadając do autobusu nie pytasz kierowcy czy jest sprawny technicznie. Wszystko opiera się na zaufaniu. Skoro ufam Jezusowi, inne rzeczy przychodzą automatycznie. Przykład z autobusem jest tutaj adekwatny, ufam nie tylko pojazdowi, ale i kierowcy itd.
Mogę się zawieśc, to prawda, ale zarazem nie muszę. Zatem to kwestia udowodnienia że nasz autobus z kierowcą niest niebezpieczny, czyli że Kościół, jego nauka, Apostołowie, Jezus itd. nie są godne wiary.
|
Pn wrz 29, 2008 0:51 |
|
|
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
WIST napisał(a): Dla mnie ten przykład jest wystarczający bo obrazuje coś łatwego do zrozumienia. Wierze w coś choć nie umiem tego zgłębić. Człowiek nawet z X wieku musiałby uznac że istnieje mechanizm zwany samochodem, choćby nie umieła pojąc jego działania, przypisując mu może działanie sił nadprzyrodzonych. Ale że samochód istnieje to widzi. Tutaj tak samo. Nie twierdzimy, my wierzący, że doskonale rozumiemy jak Jezus wciela się w chleb i wino, czyniąc je swoim ciałem i krwią, wszelkie tłumaczenia są przybliżone, nie oddają istoty, którą poznamy dopiero po śmierci, tak jak dopiero wtedy ujrzymy Boga w pełni. Ale nie przeszkadza to w wierze, o tyle że wiarę opieramy na zapewnieniu i zaufaniu że tak jak nas się naucza jest. Znów naciągana analogia. Ja mógłbym zacząć wierzyć nie rozumiejąć umysłu Boga, wtedy gdy bym go zobaczył. Mój przypadek w Twojej analogii to jest chłop z X wieku, który nigdy nie widział samochodu, a koledzy z pola usilnie i bezskutecznie próbują go do tego przekonać. WIST napisał(a): W codzienności musimy ufać na słowo, co nie znaczy że ufamy naiwnie. Obja wiemy dobrze że naukowiec opiera się na pracach innych ludzi, sam wszkaże nie jest w stanie zbadać każdej kwestii aby całkowicie samodzielnie skonstruować teorię. Kościół jest dla mnie wiarygodny, podobnie jak naukowiec z autorytetem, dla innego naukowca z autorytetem. Jeśli nazywasz to łatwowiernośćią, to musisz uznać że sam w życiu jesteś na każdym właściwie kroku łatwowierny. Wszakże że chyba idąc do sklepu nie badasz ziemniaków, czekolady, a wsiadając do autobusu nie pytasz kierowcy czy jest sprawny technicznie. Wszystko opiera się na zaufaniu. Skoro ufam Jezusowi, inne rzeczy przychodzą automatycznie. Przykład z autobusem jest tutaj adekwatny, ufam nie tylko pojazdowi, ale i kierowcy itd. Ale to jest zupełnie inny rodzaj zaufania. Wiara, że autobus jest sprawny bo ma przeglądy i wiara w słowa sprzed 2000 lat o zaświatach i aniołach... sam rozumiesz. WIST napisał(a): Mogę się zawieśc, to prawda, ale zarazem nie muszę. Zatem to kwestia udowodnienia że nasz autobus z kierowcą niest niebezpieczny, czyli że Kościół, jego nauka, Apostołowie, Jezus itd. nie są godne wiary.
Autobus jest godny wiary, bo mogę sobie ściągnąć dowody z internetu, statystki wypadków spowodowanych stanem technicznym pojazdów.
Świadectwo kościoła nie jest zaś godne wiary, gdyż nie jest on w stanie udowodnić swoich twierdzeń. Nie ma to nic wspólnego z "wiarą" w naukę czy w innych ludzi. Ja "wierzę" naukowcom, ale w każdej chwili mogę pójść do laboratorium i zweryfikować ich obliczenia (każdy może) - z religią jest zupełnie inaczej i obaj o tym wiemy.
|
Pn wrz 29, 2008 9:06 |
|
 |
forestgun
Dołączył(a): Wt sie 26, 2008 6:11 Posty: 66
|
forestgun napisał(a): Czy twoja interpretacja jest logiczna? To że wierzysz nie oznacza że to jest. Za pomocą wiary określasz jedynie prawdopodobieństwo. Masz prawo do wiary ale czy można mówić że coś jest, jeżeli jest jedynie w głowach wierzących? WIST napisał(a): Tak, mogę bo w to wierzę. A wiara to przekoanie o czymś, nie jedynie domniemanie. Ty masz inny pogląd, lecz nie wymagaj odemnie abym to co uznaje za poważnie i relanie istniejące, bez dowodu, czyli wedle wiary, jednak takim powaznym i realnym nie jest. Ja od ciebie niczego nie wymagam  Nie uzurpuję sobie przekonania o swojej nieomylności. Wręcz z wiekiem coraz bardziej mam wrażenie że "wiem, że nic nie wiem". A nadużywanie określenia prawda równe jest powiedzeniu: człowiek który poznał prawdę jest tylko niedoinformowany. Jesteśmy ludźmi którzy się komunikują i dobrze byłoby abyśmy się komunikowali ze zrozumieniem. Dlatego pomóż mi. Siedzę sobie, myślę i przychodzi do mnie dziewczyna. pyta się mnie a ja nie wiem co jej odpowiedzieć. Czy stwierdzenie "Bóg istnieje" jest tożsame ze stwierdzeniem "Ja istnieję"? WIST napisał(a): Wybacz zawiłość. Świętośc wody świeconej wynika z podstaw wiary. Jest Bóg, Jezus umarł za nas i jest z nami, Kościół ma moc głoszenia prawdy, woda święcona jest elementem, tym co materialne, lecz oddane Bogu, służące czynnościom z wiarą i obrzędami związanymi. Dla mnie wiara jest prosta. A zawiłość często wynika, z chęci udowodnienia prawdy. Gdzie cała prawa o wierze, zawiera się w słowie wiara. Autorytarnie twierdzisz, że bóg jest czy wierzysz że jest? Autorytarnie twierdzisz, że Jezus umarł za nas czy wierzysz że to zrobił? Autorytarnie twierdzisz, że Kościół ma monopol na prawdę czy wierzysz w ten monopol? forestgun napisał(a): Ojej to jest stopniowanie: symbol, pamięć, rzeczywistość. Symbol to raczej nie możność pogodzenia się, upamiętnienia przeszłości. To upamiętnienie odbywa się w rzeczywistości i symbol materialny też jest w rzeczywistości, tylko czy podczas skupienia się na symbolu nie przenosimy się w czasie do przeszłości? Sam kawałek materiału jest w rzeczywistości lecz ten sam kawałek materiału jako symbol jest z przeszłości bo ma obrazować jakąś przeszłość. Zgodzę się, że symbol to pamięć ale rzeczywistość? Może doładujmy jeszcze, że symbol to przyszłość. No bo niby dlaczego nie, kto nam broni. Ktoś się uprze i tyle... WIST napisał(a): Tu przyznam że nie wiem czy się zgadzasz, podważasz, czy może wnosisz inne spojrzenie.  Zapomnijmy o tym wątku za zawiły jest  forestgun napisał(a): Jeżeli eucharystia nie jest tylko symbolem to czym jest więcej? Może idąc drogą twojego stopniowania, eucharystia jest rzeczywistością? Jeżeli jest faktyczną przemianą odbywającą się w rzeczywistości. A krew i wino są z wymiaru fizycznego to każdy powinien to w wymiarze rzeczywistym fizycznym zauważyć. Jeżeli nie zauważa to mamy do czynienia z innym wymiarem. A to oznacza że wszystko od początku do końca jest symbolem innego wymiaru. A jak innego wymiaru to to znaczy że to o czym mówisz odbyło się w przeszłości w innym wymiarze. Chyba, że powiesz że w którymś momencie następuje przejście z jednego wymiaru w drugi. WIST napisał(a): Nie chce wnikać w takie filozofie. Powód jest prosty, od początku do końca będzie to tajemnica wiary. Dalsze rozważania są konieczne o tyle aby lepiej tą tajemnice przekazać dalej, co się da zrozumieć, ale nie pojąc w pełni mechanizmu. To troche jak z człowiekiem. Wiemy że jest, ale dokładnie każdej drobinki materii z której człowiek się składa nie znamy. Czyli jet Chrystus, ale jak On tam się "mieści" w tym chlebie i winie to już rzecz nie koniecznie na rozum do przyjęcia.
Fajnie, że pokazujesz czym się różnią nasze poglądy. Bo ja nie bawię się w zabobony tajemnic dając tabliczkę " nie wnikać". Gdyż mogę tylko dzisiaj tak powiedzieć, że dzisiaj nie wiem co do drobinki z czego człowiek się składa. Lecz nie wiem co będzie za 100 tys. lat. 
|
Pn wrz 29, 2008 12:06 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
movsd
Cytuj: Znów naciągana analogia. Ja mógłbym zacząć wierzyć nie rozumiejąć umysłu Boga, wtedy gdy bym go zobaczył. Mój przypadek w Twojej analogii to jest chłop z X wieku, który nigdy nie widział samochodu, a koledzy z pola usilnie i bezskutecznie próbują go do tego przekonać. Nie jest naciągana, obrauje tylko pewien aspekt wiary. Wierze w coś czego nie mogę pojąć. To miało Ci pomóc zrozumieć spojrzenie wiary, nawet nie przekonać. W tym sensie nie za bardzo możesz oceniac to porównanie. Ono jest takie ani einne dla pomocy, jak rysunek na tablicy wykonany odręcznie przez nauczyciela. Jego przekaz ma unaocznić, nie przekonać. To w innym miejscu. Cytuj: Ale to jest zupełnie inny rodzaj zaufania. Wiara, że autobus jest sprawny bo ma przeglądy i wiara w słowa sprzed 2000 lat o zaświatach i aniołach... sam rozumiesz. Zaufanie jest to samo, lecz dotyczy inncyh rzeczy. Autobus ma znów coś pokazać, nie być idealnym przykładem. Porównuje spojrzenia, nie to że wiara jest pojazdem. Ma raczej pewne podobieństwa, ale to ja je wskazuje bo ja obrazuje to co chce przekazać. Cytuj: Autobus jest godny wiary, bo mogę sobie ściągnąć dowody z internetu, statystki wypadków spowodowanych stanem technicznym pojazdów. Świadectwo kościoła nie jest zaś godne wiary, gdyż nie jest on w stanie udowodnić swoich twierdzeń. Nie ma to nic wspólnego z "wiarą" w naukę czy w innych ludzi. Ja "wierzę" naukowcom, ale w każdej chwili mogę pójść do laboratorium i zweryfikować ich obliczenia (każdy może) - z religią jest zupełnie inaczej i obaj o tym wiemy.
Co zabawne o Bogu masz informacje w tych samych źrodłach.
Kościół jest tak wiarygodny jak Twoi rodzice, gdy wracają do domu po pracy, mówiąc Ci że z rana był korek na ulicy.
|
Pn wrz 29, 2008 16:16 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
forestgun
Zgadzam się że skuteczna komunikacja jest niezbędna.
Cytuj: Czy stwierdzenie "Bóg istnieje" jest tożsame ze stwierdzeniem "Ja istnieję"? Tzn. tutaj nie do końca rozumiem. Dla mnie istnienie Boga jest pewne tak jak istnienie Twojej ososby, choć właściwie ja w Boga i w Ciebie wierze, bo może tam z drugiej styrony jest jakaś dziewczyna, albo rozmawiam z jakimś zaawansowanym botem... Cytuj: Autorytarnie twierdzisz, że bóg jest czy wierzysz że jest? Wierze że jest, co za tym idzie mówie że jest. Cytuj: Autorytarnie twierdzisz, że Jezus umarł za nas czy wierzysz że to zrobił? Wierze w to, co za tym idzie mówie że tak było/jest. Cytuj: Autorytarnie twierdzisz, że Kościół ma monopol na prawdę czy wierzysz w ten monopol? Wierze że Kościół głosi prawdę, oraz że Duch Św. prowadzi ten Kościół w prawdzie. Cytuj: Fajnie, że pokazujesz czym się różnią nasze poglądy. Bo ja nie bawię się w zabobony tajemnic dając tabliczkę " nie wnikać". Gdyż mogę tylko dzisiaj tak powiedzieć, że dzisiaj nie wiem co do drobinki z czego człowiek się składa. Lecz nie wiem co będzie za 100 tys. lat.
Widzisz, to był przykład, nie arguemnt który ma coś udowodnić. Przykład obrazuje. Tajemnica wiary jest właściwie do czasu naszej śmierci. A podobna jest (jak to Jezus ładnie czesto mówił) do naszej wiedzy o człowieku, wiemy że jesteśmy, ale jacy jesteśmy? Tu i teraz ten przykład obrazuje moje podejście.
|
Pn wrz 29, 2008 16:24 |
|
|
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
WIST napisał(a): Kościół jest tak wiarygodny jak Twoi rodzice, gdy wracają do domu po pracy, mówiąc Ci że z rana był korek na ulicy.
Nie, ponieważ istnieje taka możliwość, która spełnia wymogi weryfikowalności (tj mogę coś wykonać i sukces zależy tylko ode mnie) że będę w stanie potwierdzić twierdzenia o korku czy dowolnym innym zjawisku.
Kościół jest o klasę niżej w drabinie wiarygodności, gdyż jego twierdzenia są spójne, ale nie spełniają wymogu weryfikowalności.
Krótko mówiąc: nie uwierzę tylko dlatego, że:
1. ktoś tak mówi
2. mam taką potrzebę
3. jest presja społeczna
Myślę, że to powoli kończy naszą dyskusję - każdy z nas ma nieco inne fundamenty na których tworzy swój światopogląd i chyba się nie dogadamy.
|
Pn wrz 29, 2008 16:45 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Próbujesz dyskutowac z przykładem. To znaczy że nie jest on idealny, nigdy takim nie miał być. Chodziło tylko o to że w życiu nieraz wierzymy na słowo, bo ufamy temu kogo słuchamy. Tyle, ot cała filozofia.
|
Pn wrz 29, 2008 17:53 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Chodziło tylko o to że w życiu nieraz wierzymy na słowo, bo ufamy temu kogo słuchamy. Tyle, ot cała filozofia.
I nieraz zostajemy oszukani a jeszcze częściej wprowadzeni w błąd więc to chyba kiepski argument...
|
Pn wrz 29, 2008 18:04 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
A nieraz nie jesteśmy oszukani. Rzecz w tym że wiara autorytetom, relacjom ludzi nie może być skreślona, bo nie ma naukowych arguemtnów. Czasem można na słowo uwierzyć i wcale się nie zawieść. Chyba wątpisz we mnie jeśli myślisz że to miał być mój koronny argument.
|
Pn wrz 29, 2008 18:52 |
|
 |
Tess
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06 Posty: 899
|
 Re: Właściwości fizyczne wody święconej
andżej napisał(a): Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
Tak sie ostatnio zastanawiałem i czy ktoś może ma jakieś pomysły, jak sprawdzić (poprzez jakie laboratoryjne doświadczenie), czy woda święcona różni się od zwykłej kranówki... A może ktoś już to zgłębiał to zagadnienie i są jakieś parametry fizyczne, chemiczne albo opublikowano gdzieś prace naukowe poświęcone temu zagadnieniu?
Pozdrawiam
Andżej
Niczym sie roznic nie moze poza tym, ze kaplan ja poswiecil i jako woda swiecona jest postrachem dla diablow.
_________________ Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.
Pozdrawiam
|
Pn wrz 29, 2008 23:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Właściwości fizyczne wody święconej
Tess napisał(a): andżej napisał(a): Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
Tak sie ostatnio zastanawiałem i czy ktoś może ma jakieś pomysły, jak sprawdzić (poprzez jakie laboratoryjne doświadczenie), czy woda święcona różni się od zwykłej kranówki... A może ktoś już to zgłębiał to zagadnienie i są jakieś parametry fizyczne, chemiczne albo opublikowano gdzieś prace naukowe poświęcone temu zagadnieniu?
Pozdrawiam
Andżej Niczym sie roznic nie moze poza tym, ze kaplan ja poswiecil i jako woda swiecona jest postrachem dla diablow.
a dzięki Talizmanowi można pokonać Płomienną Dolinę!
|
Wt wrz 30, 2008 0:31 |
|
 |
Tess
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06 Posty: 899
|
 Re: Właściwości fizyczne wody święconej
Idiota napisał(a): a dzięki Talizmanowi można pokonać Płomienną Dolinę!
Talizman to juz niebezpieczny dla duszy przedzial, wiec nalezy go odrzucic.Woda swiecona to co innego.Przeciez namaszczone rece kaplanskie swieca te wode w mie Jezusa Pana.
_________________ Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.
Pozdrawiam
|
Wt wrz 30, 2008 2:12 |
|
 |
forestgun
Dołączył(a): Wt sie 26, 2008 6:11 Posty: 66
|
WIST napisał(a): forestgun Zgadzam się że skuteczna komunikacja jest niezbędna. To dobrze, że się zgadzamy. Może dalej też znajdziemy coś wspólnego... Jaka jest wg ciebie różnica w poniższych stwierdzeniach? I czy w ogóle jest? 1. Wierzę że bóg istnieje. 2. Bóg istnieje. WIST napisał(a): Cytuj: Fajnie, że pokazujesz czym się różnią nasze poglądy. Bo ja nie bawię się w zabobony tajemnic dając tabliczkę " nie wnikać". Gdyż mogę tylko dzisiaj tak powiedzieć, że dzisiaj nie wiem co do drobinki z czego człowiek się składa. Lecz nie wiem co będzie za 100 tys. lat. Widzisz, to był przykład, nie arguemnt który ma coś udowodnić. Przykład obrazuje. Tajemnica wiary jest właściwie do czasu naszej śmierci. A podobna jest (jak to Jezus ładnie czesto mówił) do naszej wiedzy o człowieku, wiemy że jesteśmy, ale jacy jesteśmy? Tu i teraz ten przykład obrazuje moje podejście.
Tajemnica wiary czasami bywa tylko do czasu zrozumienia czym jest wiara. Zanim podasz jakiś przykład pomyśl, w jakich granicach ma zastosowanie podawany przez ciebie przykład. Bo smutno się czyta, gdy piszesz "Próbujesz dyskutowac z przykładem. To znaczy że nie jest on idealny, nigdy takim nie miał być." Mnie sie wydaje że jak nie mam świadomości granic podawanego przez siebie przykładu to albo lepiej go nie podawać albo akceptować cudzą interpretację.
Lecz podoba mi się twoje stwierdzenie, że żaden przykład nie jest idealny. Ważne żeby sobie zdawać sprawę, że przykłady o bogu w biblii też są przykładami nie idealnymi i nigdy takimi nie miały być.
|
Wt wrz 30, 2008 11:32 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Cytuj: Jaka jest wg ciebie różnica w poniższych stwierdzeniach? I czy w ogóle jest? 1. Wierzę że bóg istnieje. 2. Bóg istnieje. Jeśli przyjmiemy że wiarę definiuje się jako przekonanie o czymś bez dowodów, ale raczej na zaufanie Kościołowi, to miedzy 1 a 2 dla mnie nie ma różnicy. Wtedy mogę używać tych zdań zamiennie. Wierze w coś, zatem twierdze że tak jest. Cytuj: Tajemnica wiary czasami bywa tylko do czasu zrozumienia czym jest wiara. Zanim podasz jakiś przykład pomyśl, w jakich granicach ma zastosowanie podawany przez ciebie przykład. Bo smutno się czyta, gdy piszesz "Próbujesz dyskutowac z przykładem. To znaczy że nie jest on idealny, nigdy takim nie miał być." Mnie sie wydaje że jak nie mam świadomości granic podawanego przez siebie przykładu to albo lepiej go nie podawać albo akceptować cudzą interpretację.
Lecz podoba mi się twoje stwierdzenie, że żaden przykład nie jest idealny. Ważne żeby sobie zdawać sprawę, że przykłady o bogu w biblii też są przykładami nie idealnymi i nigdy takimi nie miały być.
Tajemnicą jest Trójca Święta, tajemnicą jest jak Jezus mógł być i Bogiem i człowiekiem w jednym ciele, choć te natury nie były zmieszane Itd.
Mój przykład obrazował czym jest tajmenica w moim rozumieniu. Poprostu nie znam mechanizmu, ale wiem jak to wygląda. Wiem że jest Trójca Święta ale jak wnikam w te wzajemne relacje poszczególnych osób boskich to cięzko mi przyjąc rozumowo że to nadal jeden Bóg. Ale wierze w to. I właśnie przykład ma to do siebie że może wymagać komentarza, gdzie ja widze w tej sytuacji podobieństwo, a gdzie go nie należy szukać. To są te granice. Nie chodzi zatem o udowodnianie że kiedyś człowiek przestanie być tajemnicą. Chodzi o zrozumienie dziś co rozumiem pod terminem tajemnica. Rozbieranie przykładu na czynniki pierwsze, a już napewno przeniesienie dyskusji na niego, jest stratą naszego czasu. Zatem mam nadzieje że "tajemnica" została tutaj nakreślona zrozumiale.
|
Wt wrz 30, 2008 11:52 |
|
 |
forestgun
Dołączył(a): Wt sie 26, 2008 6:11 Posty: 66
|
WIST napisał(a): A nieraz nie jesteśmy oszukani. Rzecz w tym że wiara autorytetom, relacjom ludzi nie może być skreślona, bo nie ma naukowych arguemtnów. Czasem można na słowo uwierzyć i wcale się nie zawieść. Chyba wątpisz we mnie jeśli myślisz że to miał być mój koronny argument.
Lecz po to mamy rozum, mózg, że możemy poddawać weryfikacji co chcemy. Gdyż z podaniami bywa często tak:
W pewnej rodzinie przygotowano pieczoną szynkę.
Ku zdumieniu nowej członkini rodziny pieczeń nie była obustronnie okrojona.
Jak to możliwe, po co pieczeń w tej rodzinie od pokoleń się okrawa?
Pytała i zawsze otrzymywała odpowiedź: tak zawsze robiliśmy i zawsze szynka była dobra.
Ona jednak chciała to sprawdzić. Wszystkich to dziwiło, po co, na co, tak jest dobrze i już.
Postawiła na swoim i dotarła do najstarszej żyjącej babki.
Zapytała jak to jest z tą szynką.
Na co babcia powiada: ...no tak, ja okrawałam tą szynkę, tak jak i moja babcia. Mieliśmy tylko jeden garnek i w garnku tym szynka w całości się nie mieściła.
|
Wt wrz 30, 2008 11:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|