Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 20:41



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Zachowanie się dzieci i młodzieży w kościołach 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Julko - moim zdaniem nie jest to normalne , że dzieci łażą po kościele,płaczą, śmieją się,mówią,przeszkadzają .
A moim zdaniem zależy to także od dziecka. Są takie np. trzylatki, które wysiedzą 45 minut, są i takie, że dorosną do tego dopiero za 2-3 lub 4 lata (tyle trwa lekcja w szkole). Zadaniem rodziców jest także dostosowanie własnych reakcji do możliwości konkretnego dziecka. Nie widzę nic złego w misiu, autku, książeczce, czy piciu - o ile nie powoduje to ogólnego zamieszania. Oczywiście, zawsze znajdzie się ktoś, komu dziecko bawiące sie misiem będzie przeszkadzać w odbiorze Mszy Św. (na marginesie - kto z nas tak naprawdę rozumie, co się na ołtarzu odbywa?), ale nie odbiega to od sytuacji, gdy jakaś pani kupi sobie nowe perfumy, albo ktoś ma awersję do mydła - i cierpi na tym mój zmysł powonienia, lub rozpraszają mnie czyjeś możliwości wokalne.


Cz paź 02, 2008 7:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
mateola napisał(a):
1. A moim zdaniem zależy to także od dziecka. 2. Nie widzę nic złego w misiu, autku, książeczce, czy piciu - o ile nie powoduje to ogólnego zamieszania. 3. (na marginesie - kto z nas tak naprawdę rozumie, co się na ołtarzu odbywa?),

1. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Dziecko może mieć skłonnosci do takiego zachowania - i to jest normalne. Nienormalnym natomiast jest (moim zdaniem - rzecz jasna) jeżeli rodzic to akceptuje.
2. Moim zdaniem celem stosunkowo wczesnego zabierania dzieci na msze jest wprowadzanie og w atmosfere mszy (czy szerzej - sacrum). Zabawki i picie sprawiaja, że ten cel nie jest realizowany.
3. Dlatego napisałem do Arka post wyżej, że argument o niezrozumieniu jest cieniutki.


Cz paź 02, 2008 7:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
2. Moim zdaniem celem stosunkowo wczesnego zabierania dzieci na msze jest wprowadzanie og w atmosfere mszy (czy szerzej - sacrum). Zabawki i picie sprawiaja, że ten cel nie jest realizowany.
A - tu się nie zgodzę. Jak oddzielić sacrum od profanum w przypadku trzylatka? I dlaczego oddzielać? Czy Pan Bóg się obrazi, że trzylatek pociągnie łyk bobofruta? Poza tym - gdy mu zabronimy, to może być pogwałcenie jego rzeczywistych potrzeb...

Dzieci chyba inaczej odbierają świat. Bardziej całościowo. Znam dziecko, które podczas mszy tak wzruszyło się losem małego Jezuska na sianku, że poszło Mu oddać swoje żółte autko...


Cz paź 02, 2008 7:59
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Nie zapominajmy też o psychologii rozwojowej.
Pamiętajmy, że dziecko uczy się zachowań (także religijnych) na początku poprzez naśladowanie. Powtarza to co robią rodzice. Gdy widzi jak rodzice chodzą do kościoła, jak klęczą, jak mają złożone ręce, jak się modlą i ono nie do końca rozumiejąc co to oznacza powtarza to i się przeżegna, i uklęknie. Z czasem zacznie to interioryzować. Swoją drogą ostatnio będąc na praktyce w szkole podstawowej zrobiłem test... spytałem jak należy klęczeć w kościele. I ku mojemu przerażeniu ok. 60-70% dzieci nie umie klęczeć! dzieci (powtarzając za rodzicami) kucają! Taki nasz kucający katolicyzm! Jak widać naśladownictwo jest tu pięknie zobrazowane.
Aż szkoda, że w tak złym wydaniu.
Dlatego tak ważna postawa rodziców, a nie księdza. Bo ksiądz zadziała doraźnie. Rodzice wyuczą dziecko postawy. Albo postawy sacrum, albo niestety profanum, kolejnej godziny do zabawy, rozmowy.

Rodziców nikt nie zastąpi.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Cz paź 02, 2008 8:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
mateola napisał(a):
...Jak oddzielić sacrum od profanum w przypadku trzylatka? I dlaczego oddzielać? Czy Pan Bóg się obrazi, że trzylatek pociągnie łyk bobofruta? Poza tym - gdy mu zabronimy, to może być pogwałcenie jego rzeczywistych potrzeb...

Dzieci chyba inaczej odbierają świat. Bardziej całościowo. Znam dziecko, które podczas mszy tak wzruszyło się losem małego Jezuska na sianku, że poszło Mu oddać swoje żółte autko...

Jak napisał szumi: najlepiej przez własny przykład. Ale także przez wskazywanie co w danym miejscu można a czego robic nie wolno. Dlatego też wydaje mi się, że wskazane jest nie tyle zabronienie owego bobo-fruta w kościele ale pozostawienie go w domu (lub w samochodzie). Naprawdę godzinę bez picia czy zabawki dziecko jest w stanie wytrzymać.
Dzieci pewnie inaczej odbierają świat. Ale to naszym zadaniem jest jak najwczesniejsze wskazywanie co w kościele robić wypada a czego się tam (czy w czasiem modlitwy w domu) absolutnie nie robi. Owszem, nauka polega na tym, że nie zawsze to wychodzi (bo w przeciwnym razie nie byłaby potrzebna). Ale wówczas po prostu z dzieckiem wychodzę na zewnątrz i staram się aby owo wyjście i bycie na zewnątrz nie jawiło mu sie jako coś atrakcyjnego.
A żółte autko? To akurat rozumiem. Gdyby go nie miało pewnie jakoś inaczej by wyraziło owo wzruszenie. Mój syn obecnie jest w zerówce ale jeszcze w ostatnim okresie bożonarodzeniowym płakał w kościele zawsze ilekroć śpiewano "Jezus malusieńki". :)


Cz paź 02, 2008 10:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Jak napisał szumi: najlepiej przez własny przykład. Ale także przez wskazywanie co w danym miejscu można a czego robic nie wolno.
I ja tak myślę :)
Tyle, że właśnie psychologia rozwojowa uczy, że potrzeba (np. picie) 2-3 latka to nie to samo, co w przypadku 5-6 latka. Dlatego sądzę, że tę naukę trzeba wprowadzać stopniowo, żeby małe dziecko nie doświadczyło nagle, że w kościele jest długo, nudno i nic nie wolno.

Mam nadzieję, że kilkumiesięczny maluch dostałby jednak pić? ;)


Pt paź 03, 2008 13:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
mateola napisał(a):
Tyle, że właśnie psychologia rozwojowa uczy, że potrzeba (np. picie) 2-3 latka to nie to samo, co w przypadku 5-6 latka. Dlatego sądzę, że tę naukę trzeba wprowadzać stopniowo, żeby małe dziecko nie doświadczyło nagle, że w kościele jest długo, nudno i nic nie wolno.

No cóż - nie wiem co mówi psychologia rozwojowa. Jak pisałem wcześniej o bobo-frucie: nie "odzwyczajałem stopniowo" picia w kościele lecz nigdy tego nie praktykowaliśmy.
mateola napisał(a):
Mam nadzieję, że kilkumiesięczny maluch dostałby jednak pić? ;)

Kilkumiesięczny maluch był karmiony piersią. Butelki by nie dostał - po prostu nie mieliśmy jej w kościele.


Pt paź 03, 2008 13:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL