Szczególnie Wielebna jak nie ma argumentów - poza świętobliwym pustosłowiem i usakralnioną sofistyką. Poza tym czy kto jest w stanie podstawy takiej Opoki rozwalić? Wszystko wskazuje na to że sama się rozwali. Czytam ostatnio że jeden biskup krytykuje papieską encyklikę.
O sakralna zgrozo! O świętobliwa hipokryzjo!
--------------
Czcigodnemu eu_geniuszowi serdecznie dziękuję za pojaśnienie, szczególnie różnicy pomiędzy ołtarzem a kapliczką. Jak widzisz Ty wiesz aż nadto - w tym temacie, natomiast Czcigodny Po cichu nie mial zielonego pojęcia że takie "coś" istnieje.

Niestety w tym dzisiejszym zmaterializowanym świecie erotyka dominuje czy tego chcemy, czy nie chcemy. Nawet na opakowaniu tabliczki czekolady producenci nie oszczędzą konsumentom widoku gołej panny, czy choćby na billboardach reklamujących choćby (jak półtora roku temu) portal "Wirtualna Polska", na którym dziewczęta i chłopcy stojący koło siebie goli i weseli, a przy tym hasło "Ściągniesz z nas wszystko". Nawet już w najzwyklejszych kolorowych czasopismach (których notabene i tak nie czytam, tylko czasem jak coś w ręce wpadnie, albo z nudów) redakcja proponuje najbardziej ordynarne sposoby współżycia i to jeszcze w wolnych związkach osób Nie wspominając już o czasopismach typu "Bravo", "Popcorn", "Dziewczyna" które proponują młodym w wieku 17-18 lat stosowanie antykoncepcji oraz uprawianie seksu, sugerując, że taki buduje związek między chłopakiem, a dziewczyną. To bardzo smutne, ale cóż możemy zrobić?

Seks jest piękny, bo jest Bożym darem, ale tylko między mężem i żoną, i wtedy i tylko wtedy, gdy ma służyć prokreacji, a nie tylko samej przyjemności, która mimo wszystko jest dozwolona.

Seks byłby piękny i przyjemny gdyby nie sużył tylko do prokreacji. Na szczęście nie służy.
Ciało to piękno. A jeszcze jak dobrze się sprzedaje, to cool.

Niestety tak dziś jest w dzisiejszym świecie. Dziś ludzie myślą, że pierwszorzędnym prawem natury człowieka jest dążenie do przyjemności. Ja nie potrafię tego zrozumieć. Czy ludzie naprawdę nie potrafią żyć bez tego? Uważam, że te sprawy powinny obowiązywać każdego człowieka bez względu na wyznanie czy rasę.



Ludzkie ciało jest piękne, owszem, ale to nie przedmiot, ażeby go sprzedawać.

Zadam pytanie: jesteś wierzący? Jeśli tak, to nawet gdybyś miał dziewczynę to - wg mnie - nie powinna Ci służyć do tego, abyś zaspakajał swoje potrzeby. Dziewczyna jest po to, abyś nie był sam, po to, aby mogła Cię wspierać w chwilach trudnych. Dopiero wtedy kiedy będziesz wiedzieć, że to ta na całe życie, wówczas możesz z nią współżyć, ale tylko po ślubie i dla przekazania życia Życzę Ci tego

Pomyliłem się, chodzi mi o to, że seks nie służy tylko do prokreacji.
A co do sprzedawania. Nie sprzedaje się ciała, ale ukazuje się jego piękno, co może przynieść korzyści materialne.

Jestem całkowicie odrębnego zdania.
Bóg chrześcijan czyli Jahwe-Adonai nie zabrania seksu czyli współżycia płciowego. Wręcz przeciwnie - w ST jest wiele zaleceń świadczących o tym, ze zachęcał do uprawiania seksu.
Zabraniał tylko cudzołożenia. Natomiast każdy wyznawca mógł posiadać dowolną liczbę nałożnic - jak go było stać.
Wspomnę tylko Abrahama, Dawida czy Salomona....
Wypatrzył pojęcie seksu i współżycia dewiant (przechrzta) Paweł - za za nim Panowie na Watykanie.
Wniosek:
Jeżeli jesteś wierzący to z powodzeniem możesz używać seksu - obyś nie cudzołożył, a zatem nie kopulował z mężatką.
Natomiast hierarchia kościelna jako organizacja w nadbudowie narzucając swoim konsekrowanym urzędnikom celibat i inne seks-kagańce sprzeniewierza się woli swojego Boga. Przecież w Piśmie stoi jaki ma być biskup.....
Czytać nie umieją czy co...?