Czy można wykluczyć istnienie Boga?
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: ...no bo jest napisane, że na początku było Słowo. A kościół mówi, że Słowo to po prostu Chrystus. To jak to traktować? Dlaczego nie można napisać że na początku był Chrystus?
To proste - wystarczy poczytać trochę dalej. A dalej jest napisane, że " Słowo stało się Ciałem, i zamieszkało między nami ". A zatem Chrystus jest Słowem ( Boga ), które stało się Ciałem.
|
So paź 11, 2008 20:28 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Altamis89 napisał(a): ...no bo jest napisane, że na początku było Słowo. A kościół mówi, że Słowo to po prostu Chrystus. To jak to traktować? Dlaczego nie można napisać że na początku był Chrystus? Nie lubię myśleć... byłabym wdzięczna, gdybyś mi to jasno wytłumaczył 
Nie bardzo rozumiem co Ty chcesz zrozumieć. Chcesz pojąć słowa Jana? To Ci sie nie uda, bo on sam by nie pojął tych słów gdyby mu kazano przetłumaczyć na język zrozumiały dla zwykłego śmiertelnika. Zauważyłaś w jaki sposób uczył ludzi Jezus? Mówił im: " patrzcie jakie to proste ". I tak w istocie było.. A czy w ten sam sposób uczyli ludzi jego następcy?
|
So paź 11, 2008 20:29 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Nie można od każdego wymagać, bo dobił do poziomu Jezusa, więcej wyrozumiałości może.
Ja św. Jana uwielbiam czytać, to prawdziwy mistrz teologii, a przy tym używa niezwykle pięknego języka. A że czasem pisze trudno - to tylko lepiej, dzięki temu jest nad czym myśleć.
|
So paź 11, 2008 20:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Johnny99 napisał(a): To proste - wystarczy poczytać trochę dalej. A dalej jest napisane, że " Słowo stało się Ciałem, i zamieszkało między nami ". A zatem Chrystus jest Słowem ( Boga ), które stało się Ciałem.
No dobrze. A nie prościej było napisać: " na początku był Jezus ". Komu było potrzebne takie komplikowanie oczywistych oczywistości ? No i co oznacza, że na początku? Jaki to był początek? Od kiedy było Słowo? Czy chodzi o obietnicę daną ludziom w Raju? czyli Słowo w tym kontekście znaczyłoby: " na początku ( czyli w Raju ) była obietnica ( słowo Boga ) zesłania swojego Syna. Ta obietnica się zmaterializowała. Czyli słowo stało się ciałem. Gdy On zszedł na ziemię do swojej własności ludzie Go nie przyjęli ". Tak to byłoby dla mnie zrozumiałe...
|
So paź 11, 2008 20:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Johnny99 napisał(a): Nie można od każdego wymagać, bo dobił do poziomu Jezusa, więcej wyrozumiałości może.
Ja św. Jana uwielbiam czytać, to prawdziwy mistrz teologii, a przy tym używa niezwykle pięknego języka. A że czasem pisze trudno - to tylko lepiej, dzięki temu jest nad czym myśleć.
Ty chyba sobie ze mnie żartujesz. Tymi słowami Jan przebił Jezusa, a nie dorównał do Jego poziomu. Wątpię czy Jezus by tak skomplikowanie napisał tę Ewangelię. Nie zapominaj jak Jezus musiał tłumaczyć to, co było zawiłe w ST i jak prostych i zrozumiałych odnośników używał...
|
So paź 11, 2008 20:39 |
|
|
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Cytuj: 1. Nie - materia niczego poza sobą nie " tworzy ". 2. W związku z tym nie da się z niej wyodrębnić niczego, co można byłoby określić jako " istota ". 3. Nie istnieje nic takiego jak myśl - to po prostu pewne procesy zachodzące wewnątrz materii, których nie ma sensu wyodrębniać spośród innych. Tobie wydaje się, że materia musi tworzyć coś w rodzaju metafizycznej duszy. Czegoś takiego nie ma. Jestem sobą i każdy inny człowiek czytający te forum jest sobą: to wystarczy. Ewolucja mogła potoczyć się tak, że my wszyscy tworzylibyśmy jeden organizm, ale tak nie jest. Każdy z nas ma indywidualną osobowość. Jest jednostką. Każdy organizm jest jednostką. Każda jednostka oddziałuje z innymi. Każdy z nas jest elementem rzeczywistości wszechświata. Cytuj: Ale wracając do ateizmu - na gruncie ateizmu pojęcie " życie " również nie ma sensu - to tylko kolejne z wielu zjawisk zachodzących w środowisku hadronów, ani mniej, ani bardziej ciekawe od jakiegokolwiek innego zjawiska. Jest ciekawe, bo dotyczy nas samych. Sens życia każdy nadaje sobie indywidualnie. Dla mnie sensem życia jest życie dlatego że jest. Jego postać jest taka, że mnie zadowala sama w sobie. Cytuj: Ja tylko powtarzam, że ateiści ( większość ) nie rozumieją, i nie chcą zrozumieć ( z oczywistych względów ) konsekwencji przyjęcia drugiego założenia.
Widzę, że odbierając sens życia ateistycznego chcesz wzmacniać swój.
Ja nikomu sensu życia nie odbieram, bo nawet sens życia mieszkańca Afryki oddającemu część martwemu wężowi jest jakimś sensem. To, że absurdalnym to już inna kwestia.
Mój sens życia oparty jest na tym co rzeczywiście istnieje.
Wiem, że mnie nie rozumiesz, ale pomyśl tak: Wszechświat dla ateistów jest tak jakby bogiem, czyli bytem najdoskonalszym, bo nas stworzył, obdarzył życiem, itd.
Ateizm to nie panteizm, ale może dzięki temu łatwiej wszystko zrozumiesz. Bo ja dobrze rozumiem co masz na myśli.
Jeśli dla Ciebie sens życia z Bogiem jest lepszy to niech tak zostanie i nie zmieniaj tego. Ale chce tylko wytłumaczyć że wersja alternatywna też jest spójna.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
So paź 11, 2008 20:50 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
 Re: Czy można wykluczyć istnienie Boga?
Seweryn napisał(a): Człowiek ma wiarę wrodzoną
Taa akurat 
|
So paź 11, 2008 23:15 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Altamis89 napisał(a): ...no bo jest napisane, że na początku było Słowo. A kościół mówi, że Słowo to po prostu Chrystus. To jak to traktować? Dlaczego nie można napisać że na początku był Chrystus? Nie lubię myśleć... byłabym wdzięczna, gdybyś mi to jasno wytłumaczył 
Po prostu Jan używa takiego określenia... i tyle. Po prostu używał takiego obrazu. Nie widzę powodu, dlaczego nie miałoby być tak jak jest. Trudno wytłumaczyć kim jest Bóg, więc Jan użył takiego obrazu - "Słowo".
Jezus jest Słowem Boga, Bóg przez Słowo stworzył świat i posłał to Słowo do ludzi, aby Je przyjęli. Piękne określenie! Piękne zobrazowanie! Tym bardziej, że Bóg właśnie "mówiąc" tworzył świat. A jak chcesz komuś coś przekazać, to jak to robisz? Słowem.
Jezus jest więc Słowem (Bogiem).
_________________ Piotr Milewski
|
So paź 11, 2008 23:26 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Altamis89 napisał(a): ...no bo jest napisane, że na początku było Słowo. A kościół mówi, że Słowo to po prostu Chrystus. To jak to traktować? Dlaczego nie można napisać że na początku był Chrystus? Nie lubię myśleć... byłabym wdzięczna, gdybyś mi to jasno wytłumaczył 
Po prostu Jan używa takiego określenia... i tyle. Po prostu używał takiego obrazu. Nie widzę powodu, dlaczego nie miałoby być tak jak jest. Trudno wytłumaczyć kim jest Bóg, więc Jan użył takiego obrazu - "Słowo".
Jezus jest Słowem Boga, Bóg przez Słowo stworzył świat i posłał to Słowo do ludzi, aby Je przyjęli. Piękne określenie! Piękne zobrazowanie! Tym bardziej, że Bóg właśnie "mówiąc" tworzył świat. A jak chcesz komuś coś przekazać, to jak to robisz? Słowem.
Jezus jest więc Słowem (Bogiem).
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
[...]
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy."
_________________ Piotr Milewski
|
So paź 11, 2008 23:28 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
sybilla napisał(a): No i co oznacza, że na początku? Jaki to był początek? Od kiedy było Słowo?
To jest po prostu określenie mówiące, że Jezus-Słowo był zawsze. "Na początku" to znaczy: "przed wszystkim".
Jeżeli my-ludzie żyjemy ograniczeni czasem, to nie da się określić tego, że Jezus-Bóg-Słowo jest wieczny nie odwołując się do czasu - każde z określeń: "zawsze", "na początku", "przed wszystkim" zawiera jakieś odniesienie do czasu i żadne bez czasu nie ma sensu. Jak więc pokazać wieczność Jezusa-Słowa? No cóż... trzeba się odwołać do jednego z tych określeń.
Bo jak prostemu człowiekowi powiedzieć, że Jezus istniał przed wszystkim? Że jest współistotny Ojcu - jak? "Ale przed wszystkim?" - odpowie. Wystarczy powiedzieć "na początku" - i tu już jest wszystko jasne.
_________________ Piotr Milewski
|
So paź 11, 2008 23:36 |
|
 |
Altamis89
Dołączył(a): So paź 11, 2008 10:14 Posty: 36
|
Kiedyś rozmawiałam z profesorem biblistyki. Powiedział mi ważną rzecz - w oryginale ewangelii św. Jana jest napisane: Od początku jest Słowo, a Słowo jest u Boga i Bogiem jest Słowo. Ono jest od początku u Boga i nic się bez Niego nie dzieje, co się dzieje.
Jest to po prostu zmiana z trybu przeszłego na teraźniejszy. To dużo zmienia. Ktoś z Was napisał, że Bóg stwarza słowem i dlatego Jezus jest Słowem. Co za pomylenie z poplątaniem! Przede wszystkim raz na zawsze uwolnijmy się z rozważań typu: Bóg mówi, Bóg widzi, Bóg myśli, Bóg słyszy, Bóg cierpi.... To może wszystko pomieszać. Ojcowie Kościoła (Ireneusz czy Grzegorz z Nazjanzu) często mówili o Logosie i o tym, że jest Ono obecne we wszystkich religiach. Chrystus jako Logos to trochę inny wymiar. Nie wiem, jak to powiedzieć... wydaje mi się, że w tym ujęciu Chrystus to jakiś szczególny sposób bycia Boga.
Nie potrafię sobie wyobrazić Jezusa przed powstaniem Wszechświata... podobnie jak Boga. To byłaby tylko obłuda z mojej strony... a że Chrystus i Bóg to jedno - powinno się zgadzać.
_________________ My life for the Christ!
|
N paź 12, 2008 6:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jumik napisał(a): To jest po prostu określenie mówiące, że Jezus-Słowo był zawsze. "Na początku" to znaczy: "przed wszystkim".
Bo jak prostemu człowiekowi powiedzieć, że Jezus istniał przed wszystkim? Że jest współistotny Ojcu - jak? "Ale przed wszystkim?" - odpowie. Wystarczy powiedzieć "na początku" - i tu już jest wszystko jasne.
Wybacz, ale to tłumaczenie mnie nie przekonuje. Na początku było słowo może oznaczać tylko jedno: na początku czyli od zawsze, a własciwie od czasu grzechu pierworodnego była obietnica Boża. Słowem zatem jest obietnica. Natomiast słowem wcielonym jest Jezus - Syn Boga. I zaprawdę powiadam Ci nie umniejsza to w niczym mojej miłosci do Jezusa. Natomiast da sie ogarnąć rozumem...Aby prostemu człowiekowi powiedzieć, że Jezus istniał od zawsze, nie trzeba było mu tego mówić, bo miłości do Jezus aby to nie umniejszyło. Takie komlikowanie niczego nie tłumaczy. Przeciwnie. Wykorzystuje zjawisko snobizmu intelektualnego a to już manipulacja! Natomiast wiadomo, że manipulacja musi mieć cel...
|
N paź 12, 2008 6:59 |
|
 |
Altamis89
Dołączył(a): So paź 11, 2008 10:14 Posty: 36
|
...są na szczęście ludzie którzy od dziecka znają takie gierki...
Jeśli czyjaś wiara opiera się na zrozumieniu punktu widzenia Jezusa, to nie widzę miejsca na jakieś odchyły "intelektualne" (pisane przez duże I).
Intelektem może się dzisiaj popisać każdy... ja tam wolę słuchać mojego braciszka i razem z nim zachwycać się kolorową piłką...
_________________ My life for the Christ!
|
N paź 12, 2008 7:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Altamis89 napisał(a): ...są na szczęście ludzie którzy od dziecka znają takie gierki...
Jeśli czyjaś wiara opiera się na zrozumieniu punktu widzenia Jezusa, to nie widzę miejsca na jakieś odchyły "intelektualne" (pisane przez duże I). Intelektem może się dzisiaj popisać każdy... ja tam wolę słuchać mojego braciszka i razem z nim zachwycać się kolorową piłką...
Masz rację Altamis. Jesli wiara opiera sie na rozumieniu punktu widzenia Jezusa to nic nie trzeba robić aby pójść do nieba po śmierci. Wystarczy kochać ludzi. Czyli ateiści też mają szansę dostać się do nieba. Przykazania bez miłosci bliźniego są nic niewarte, a miłość bliźniego nie potrzebuje przykazań...
|
N paź 12, 2008 7:27 |
|
 |
Angella
Dołączył(a): N paź 12, 2008 5:49 Posty: 18
|
Miłość to nie wszystko... czasami trzeba się naprawdę pomęczyć, aby być szczęśliwą. Altamis, nie wierzę, że jest Ci tak dobrze...
|
N paź 12, 2008 7:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|