Młody Bóg - moja tworczość
| Autor |
Wiadomość |
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
 Młody Bóg - moja tworczość
Korzystając z wolnego czasu duzo ostatnio pisalem. Zechcecie ocenić ?
Dzien był brzydki.
Ba ! brzydki to mało powiedziane, niebo było szare, a ciągle padający deszcz utrzymywal w powietrzu nieznośną wilgoć. Mimo to już wcześniej zaplanowałem, że pojdę na spacer.
Nie będzie to jednak zwykły spacer. Chciałem pójść gdzieś gdzie jeszcze nigdy nie byłem. Ubrałem kurtkę i ruszyłem.
Po pewnym czasie zauważyłem leżący nieopodal drogi kij.
Ułatwi mi drogę - pomyślałem.
Podniosłem kij i podpierałem się nim idąc dalej.
Nagle niebo bardzo pociemniało. Deszcz lał się potokami. Prede sobą widziałem jedynie ciemną wstęgę drogi. Wiatr dął niemiłosiernie.
Po kilkunastu minutach nieustającej ulewy doszedłem do skrzyżowania.
Czekał tam na mnie.
Niewielu jescze podróżuje z kijem - krzyknął.
Tak, to prawda, niewielu. Zbyt niewielu.
Nic jednak nie powiedziałem.
Staliśmy tak patrząc na siebie jakby czas zatrzymał się nagle na tym skrzyżowaniu dwóch polnych dróg.
Deszcz przestał padać. Pojawiły się pierwsze promienie słońca, ktore z trudnością przenikały przez gęste chmury.
Nie wytrzymał.
Chodźmy, zanosi się na deszcz. To wlaśnie chciał powiedzieć. Nie zrobił tego, ale takie rzeczy się czuje.
Ruszyliśmy więc.
Promienie słońca poczęły niknąć, zakryte napływającą warstwą chmur.
Po kilku minutach dotarliśmy do pagorka.
Wejdźmy tam, roztacza się stamtąd wspaniały widok - szepnął.
Zgodziłem się skinieniem głowy.
Miałem przed oczyma jałową, spustoszoną krainę. Szara pokryta jedynie kępkami tzadkiej trawy ziemia ostro odcinała sie na tle bezchmurnego nieba.
Wszystko na co spojrzałem było stare, zniszczone, umierające. Zrobiło to na mnie piorunujące wrażenie. Uświadomiłem sobie jak niewiele znaczę.
Wystarczy jedynie chwila.
Żałość ściskała mi gardło. Wiedziałem, że wszystko prowadzi do tego konającego świata rozpaczy, strzaskanych marzeń, wszechobecnego smutku.
Padłem na kolana.
Wcale nie musi tak być - wycedziłem przez łzy.
Oczywiście, że nie musi.
Ale będzie.
Wiedziałem to ja, wiedział to on i każdy z nas dobrze o tym wie.
A więc jesteś Bogiem ? - spytałem starając się myśleć trzeźwo.
- Nie
- Szatanem ?
- Nie
A więc kim do cholery !
- powiedz kim jesteś !
- Jestem tym od którego wszystko się zaczęło. Jestem największą z nieśmiertelnych potęg. To ja zapalam gwiazdy, to ja stwarzam życie, to ja ...
- A więc jesteś Bogiem !
- Coś się tak czepił tego Boga ?
- Bo to przecież od niego wszystko się zaczęło, to on zapala gwiazdy ...
- Bzdura. Wiesz czym jest Bóg ? To tylko widmo stworzone w szaleństwie, przez ludzi, którzy byli zbyt słabi duchem by zaakceptować fakt, że nic po nich nie pozostanie.
- Ale zawsze jest jakaś szansa, że on jednak istnieje.
- Postaraj się myśleć logicznie. Wierzysz w Żyda straconego ponad dwa tysiące lat temu przez Rzymian.
- A jednak coś w tym jest.
- Ale czy na pewno ? Pomyśl, proszę. Czy nie wygodniej byłoby Ci wyznawać samego siebie ?
- Ale ja nie jestem Bogiem !
- Masz po prostu zły obraz sytuacji. Każdy z nas może być Bogiem dla samego siebie.
- Rzeczywiście byłoby wygodniej, ale tylko tu, a co potem ?
- Masz takie same szanse, że zostaniesz zbawiony wierząc w swojego Boga, jak wierząc w siebie.
Nie mogłem się oprzeć jego rozumowaniu. Przekonywał mnie coraz mocniej. Po chwili dał znak bym poszedł za nim.
Z nieba znów zaczęły lać się strugi deszczu.
Na niewysokim wzgórzu stało miasto. Widziałem je nieraz w moich snach.
Potężne mury, wyniosłe wieże zamieszkiwane były przez dumnych ludzi.
Widziałem koniec tej społeczności. Napełnialo mnie to smutkiem.
Dotarła do mnie pieśń. Pieśń bez słów, bez muzyki.
Mowiła o końcu, o wielkich wydarzeniach.
Ale czymże one były ! Jedynie maleńkim punktem na bezkresnej wstędze czasu.
Dlaczego to się tak skończyło ?
Wierzyli. Od zawsze składali ofiary swoim Bogom. Aż w końcu przyszło nieurodzajne lato. Oni miast odpowiednio rozdzielić to co zostało bezmyślnie palili to wierząc, że będą błogosławieni. Pomyśl teraz co by się stało, gdyby każdy z nich wyznawał siebie. Zapewne byliby zdrowi i syci, a ich miasto nadal rozwijałoby się...
- Nieprawda ! - krzyknąłem, przerywając w końcu serię obrazów jaką mi podsuwał.
- Dobrze wiesz, że tak jednak było.
- Być może te całopalenia były odwiecznym sposobem na utrzymanie w mieszkańcach pewnych zasad. Zapewne temu miastu sądzona była zagłada. Ale lepiej jest przecież zginąć z honorem niż zbutwieć od środka. Ponadto nie chodzi tu przecież o obrzędy tylko o głębszą kwestię : wierzyć czy nie.
- Drogi przyjacielu, aktualnie to właśnie ty jesteś wart więcej niż całe to miasto. Dlaczego ? Bo ty żyjesz, a ich już nie ma. To tylko pewien rodzaj przenośni. Chciałem Ci pokazać, że gdyby każdy z nich troszczył się o siebie, zapewne nie skończyli by tak, jak skończyli.
- Załóżmy, że masz rację. Wiesz jak wyglądałby taki świat ? Byłby pełen egoistów, ludzi niezrównoważonych i prędzej czy później zginęlibyśmy.
- Ja widzę to inaczej. Nikt nie miałby kompleksów, wszyscy mielibyśmy umysły nieskażone myślami innych. Ludzkość już się wypala. Coraz mniej jest nowych pomysłów, wszystko już wymyślono. Bez jakiegoś powiewu świeżej myśli zginiemy tu.
I znów nie wiedziałem co powiedzieć.
Stałem.
Minął dzień...
...drugi...
... i następne ...
Tymczasem ja stałem na skrzyżowaniu dwoch polnych dróg, gdzie zatrzymał się czas.
Podniosłem leżący kij i postanowiłem wrócić do domu.
Przez całą drogą nie mogłem opędzić się od myśli, że
oto idę ja:
młody Bóg.
Paweł, alkoholik
Mam nadzieję, że nikt sie nie obraził i że jest ktos kto mysli podobnie...
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
| Wt gru 28, 2004 2:20 |
|
|
|
 |
|
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Uważam że się mylisz ale bez pomyłek nie ma nauki. Niech ci to na dobre wyjdzie
_________________
|
| Wt gru 28, 2004 10:00 |
|
 |
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
No fajne fajne
Ale nie zmusiło mnie to osobiście do zastanowienia się nad sensem wiary w Boga  Ot radosna twórczość, głos w tłumie  Bez urazy Qrczak, ale nie przekonałeś mnie
Ale ma sie rozumieć szacuneczek i w ogóle za dobre chęci i trud włożony - ja pisac np nie umiem i podziwiam każdego kto ma talent do pisania czy grania na gitarze itp
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
| Wt gru 28, 2004 10:14 |
|
|
|
 |
|
chmurka_
Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36 Posty: 427
|
Bardzo ładne opowiadanie.Podziwiam i gratuluję. Jednocześnie dziękuję Ci, bo to opowiadanie pokazało mi że moja wiara nie należy do najsłabszych. Ten teks wogóle nie zachwiał mojej pewności że Bóg istnieje
Dziękuję 
_________________ Wiara jest to pewność bez dowodu.
|
| Wt gru 28, 2004 11:50 |
|
 |
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
No i jak tu sie nie zabić... 
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
| Wt gru 28, 2004 12:05 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nie zabijaj się - z Tobą żywym jest ciekawiej 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt gru 28, 2004 13:21 |
|
 |
|
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Nie warto się zabijać ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
_________________
|
| Wt gru 28, 2004 14:47 |
|
 |
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
jakie to wzruszjące, komuś zależy... 
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
| Wt gru 28, 2004 14:50 |
|
 |
|
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
_________________
|
| Wt gru 28, 2004 14:57 |
|
 |
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Zachęcasz mnie tylko ... 
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
| Wt gru 28, 2004 15:39 |
|
 |
|
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Ani mi się waż
Czyli rozważasz poddanie się? 
_________________
|
| Wt gru 28, 2004 16:12 |
|
 |
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Hehe Qrczka skoro nie wierzysz w Boga ... nie wierzysz też w Szatana, tak
Czyli w Twoim Świecie bać się nie ma czego
Czy źle to pojąłem 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
| Wt gru 28, 2004 16:14 |
|
 |
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
To ja jestem Bogiem. Mogę być Bogiem i szatanem, kiedy tylko zechcę, w zalezności od sytuacji. I zawsze bedę górą, bo niby jak wyperswadujesz szaleńcowi, że nie ma racji ?
Cytuj: Czyli rozważasz poddanie się?
Ja ? no co ty... jeszcze jest tyle do zrobienia. To tylko żarty. 
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
| Wt gru 28, 2004 16:42 |
|
 |
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
bo nie ma to jak radosna tworczosc
twierdzisz, ze sam mozesz byc Bogiem i Szatanem ? wiec jak ... bedac Bogiem nakladasz na siebie pewne obowiazki, prawa ktoych musisz przestrzegac a jednoczesnie nie bedziesz ich przestrzegal bo jestes tez Szatanem ? gdzie tu logika ?
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
| Wt gru 28, 2004 16:55 |
|
 |
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Jestem też Elvisem Presleyem i przedwiecznym łowcą marabutow. jestem Bogieem, więc mogę wszystko, nie jestem ograniczony czymś tak przyziemnym jak logika.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
| Wt gru 28, 2004 17:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|