Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 18, 2025 9:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 wstrzemiezliwosc przedmalzenska-dlaczego warto ja zachować? 
Autor Wiadomość
Post 
Nie wiem, czy jeszcze czytasz żabko- radzę ci poszukać artykułów Jacka Pulikowskiego albo ks. Pawlukiewicza... :-)


Cz paź 30, 2008 20:31

Dołączył(a): Cz paź 30, 2008 4:27
Posty: 2
Post 
Ja mam na to jedną odp. Jeśli oboje się kochają i wiedzą że będą razem. Niech robią co chcą. Wstrzemięźliwość jest tylko po to by uchronić przed chorobami wenerycznymi, niechcianymi ciążami i tp...


So lis 01, 2008 6:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Wstrzemięźliwość nie chroni przed niechcianą ciążą (ani chorobami).
Niechciana ciąża może byc wynikiem gwałtu. A na ten są równo narażone osoby współżyjące i niewspółżyjące przedślubie.
A wtedy nie dość, że wpadka jest możliwa (jak przy każdym stosunku), to jeszcze to "cenne dziewictwo" chcąc nie chcąc oddane będzie w byle rynsztoku, byle komu (a nie jako jednak jakieś wyróżnienie - mężczyźnie swojemu - ślubnemu czy nieślubnemu, ale swojemu). A no i jeszcze to ewentualne dziecko jakiegoś bydlaka w razie czego urodzić trzeba, bo niezależnie czyje i w jakich okolicznościach poczęte, zgodnie z wiarą nie wyskrobiesz.
I taka to nagroda za poświęcenie.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


So lis 01, 2008 13:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 29, 2008 13:00
Posty: 61
Post 
Dodatkowo na osoby chcące wytrwać w czystości może upaść meteoryt. Wybacz, Czereśniowa, ale bez sensu jest Twój post. ;) Uważasz, że ktoś mógłby pomyśleć, że jak się nie współżyje do ślubu, to ma się zapewnioną niewidzialną ochronę i chciałaś tego kogoś uświadomić, że się myli?


So lis 01, 2008 17:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Nie mówię o tym że ktoś ma ochronę :)
Tylko o tym że czasem można żałować tego że się nie współżyło z miłości gdy się mogło. A później się dziewictwo oddało gwałcicielowi (w powyższym przypadku), lekarzowi (bo się jakaś choroba trafiła, konieczna do dogłębnego zbadania i błonka poszłaaa), czy w ogóle nikomu: "Pilnowała Hanka przez pół życia cnoty, dzisiaj na jej cnotę nie ma nikt ochoty".

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


So lis 01, 2008 23:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Czeresniowo nie sprowadzaj dziewictwa do 'kawałka błonki'. Owa czystość to raczej stan ducha i nikt Ci go nie odbierze jeśli sama nie oddasz.

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


So lis 01, 2008 23:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Na podobnej zasadzie dziś można uprawiać np. seks oralny, i nadal uważać się za " dziewicę "..


N lis 02, 2008 0:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 30, 2008 4:27
Posty: 2
Post 
Sądzę że jeśli kobieta kocha się z osobą zaufaną(którą łączy coś więcej niż dyskoteka,samochód i kasa) nie powinna się wstydzić. Jeśli jednak idzie z każdym kto chcę. Wtedy możemy nazwać ją prostytutką


N lis 02, 2008 7:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
kastor napisał(a):
Czeresniowo nie sprowadzaj dziewictwa do 'kawałka błonki'. Owa czystość to raczej stan ducha i nikt Ci go nie odbierze jeśli sama nie oddasz.


Przypuśćmy, że więc ta która została przez lekarza pozbawiona dziewictwa utraciła jedynie błonkę (mniejsza o to że ktoś jej tam majstrował, było to majstrowanie medyczne a nie seks).
Ta która została zgwałcona, mentalnie chyba też nie jest dziewicą? Bądź co bądź uprawiała seks. Nie z własnej woli, nie wiadomo z jaką przyjemnością (mniejszą niż większą na pewno, ale jednak sam fakt pocierania to już jakieś pojęcie o tym z jakiego typu przyjemnością wiąże się seks). Poza tym sama jest świadoma tego co się stało i wie że to właśnie był jej pierwszy raz. Myślisz że stan ducha takiej osoby to dziewictwo? Eee, tam.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N lis 02, 2008 9:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Osoba która z własnej woli podejmuje pozamałżeńskie wpółżycie obarczona jest pewną wadą duszy, rysą (nie wiem jak to nazwać ;) ). Jej postawa obnaża fakt, że owa osoba nie rozumie co to jest czystość ciała, nie dba o nią i wszystkie rozmowy na temat szacunku względem ciała uznaje za jaką bezsensowną paplaninę.

Taka kobieta jest trochę jak złodziej; oboje z grubsza czują przez skórę że robią źle, a mimo to zawsze znajdują jakieś "ale", które im wystarczy, żeby się samemu przed sobą usprawiedliwć. "ja go kocham", "jestem dorosła", "to nic złego okazywać miłość", a w przypadku złodzieja: "okradam państwo, bo państwo nie potrafi zapewnić mi bytu". W obu przypadkach chodzi tylko o to jak ukryć przed swoim sumieniem rozpustę, chciwość czy egocentryzm.

Kobieta, która została zgwałcona jest pozbawiona tego toku myślenia przez co w moim odczuciu wciąż jest dziewicą. Oczywiście nie potwierdzi tego żaden lekarz, ale mi wystarczy :).

Wydaje mi się, że kobieta będąca dziewicą jest bardziej wartościowa nie dla tego, że ma błonę, ale własnie dla tego głębszego sposobu myślenia.
pozdrawiam i respect for all 8)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


N lis 02, 2008 12:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Osoba która z własnej woli podejmuje pozamałżeńskie wpółżycie obarczona jest pewną wadą duszy, rysą (nie wiem jak to nazwać Mruga 2 ). Jej postawa obnaża fakt, że owa osoba nie rozumie co to jest czystość ciała, nie dba o nią i wszystkie rozmowy na temat szacunku względem ciała uznaje za jaką bezsensowną paplaninę.


To wytłumacz mi w takim razie dlaczego ja, współżyjąc przed ślubem, nie mam żadnej wady duszy ani rysy, dlaczego ROZUMIEM co to jest czystość ciała, dbam o nią i szanuję? I nie uznaję ROZMÓW na temat szacunku względem ciała za paplaninę. No dawaj, tłumacz mi.

Cytuj:
Taka kobieta jest trochę jak złodziej; oboje z grubsza czują przez skórę że robią źle, a mimo to zawsze znajdują jakieś "ale", które im wystarczy, żeby się samemu przed sobą usprawiedliwć. "ja go kocham", "jestem dorosła", "to nic złego okazywać miłość", a w przypadku złodzieja: "okradam państwo, bo państwo nie potrafi zapewnić mi bytu". W obu przypadkach chodzi tylko o to jak ukryć przed swoim sumieniem rozpustę, chciwość czy egocentryzm.


I znów mam dla Ciebie zadanie byś mi wytłumaczył dlaczego wspołżyjąc przed ślubem nie czuję, że robię źle, nie usprawiedliwiam się, nie znajduję żadnego "ale"? No chyba, że dla Ciebie mówienie "współżyję bo kocham" to głupota, puste słowa or sth, ale to wtedy Ty masz problem ze sobą.

Cytuj:
Wydaje mi się, że kobieta będąca dziewicą jest bardziej wartościowa nie dla tego, że ma błonę, ale własnie dla tego głębszego sposobu myślenia.


Masz rację - wydaje Ci się.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N lis 02, 2008 12:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
1. Czystość ciała? :) Współżyć bez ślubu, przed ślubem, po ślubie (w dowolnych konfiguracjach) można i tak przez całe życie z jednym tylko partnerem: wiernie i z miłością. Wg Ciebie to zapewne brak szacunku względem ciała.
2. Nigdy nie czułam przez skórę że robię źle. Ani gdy spółżyłam oralnie, ani gdy normalnie, ani gdy używałam antykoncepcji, ani gdy umożliwiałam młodszej kuzynce na jej życzenie współżycie z jej facetem w cywilizowanych warunkach (nie każdy dysponuje wolną chatą). Nic nie czuję "przez skórę". Wszelkimi zmysłami odczuwam pełną prawidłowość własnego postępowania i przekonań.
3. Kobieta zgwałcona pozbawiona jest toku myslenia o tym co dobre i złe odnośnie własnego działania. Sama nie za bardzo działała, więc generalnie nie zastanawiała się nad własnym postępowaniem. Co nie znaczy że od chwili gwałtu nie poznała co to seks. Wyjątkowo nieudany, ale jednak seks.
4. Głupoty o głębszym myśleniu to nawet nie będę komentować.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N lis 02, 2008 13:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Nie zamierzam z niczego się usprawiedliwiać. Tak jak nikomu nie muszę tłumaczyć, że ciasto czekoladowe jest smaczniejsze od sernika. To jest moja opinia i tyle ;).

W środowisku, w którym żyję 'czystość przedmałżeńska' jest uznawana za pewną wartość - przez ogół ludzi uchodzi za coś dobrego. W miarę dorastania przyjmuję to twierdzenie jako swoje, ale potem nadchodzi czas zakochania i staję przed wyborem. Mogę powiedzieć; "dorosłem, zmądrzałem, zrobię to", albo; "przez całe życie uznawałem dziewictwo za dobro, a gdy przychodzi okres próby to nagle mi się odmieniło?". Ja skłaniam się ku temu drugiemu twierdzeniu.

Dlaczego przyrównałem taką osobę do złodzieja? Bo schemat myślenia jest taki sam; uważam, że coś jest złe, ale gdy przychodzi czas próby zczynam dostrzegać także inne 'racje'. Z resztą podbnie jest z każdym innym grzechem.
Uważam, że ściąganie najnowszych filmów z net'a nie jest w porządku... dopóki nie będę się bardzo nudził, a będę miał łatwy dostęp do ciekawego filmu w dobrej jakości.
Jazda bez biletu też jest oszustwem... dopóki nie będę szukał oszczędności, żeby uzbierać sobie na najnowsze buty do wspinaczki.
Wepchać do dziekanatu bez kolejki też jest grzechem... no chyba, że się spieszę by iść ze znajomymi na piwo.

Niewielu ludzi jest w stanie sobie całkiem na spokojnie, bez emocji i po dłuższym przemyśleniu powiedzieć, że coś jest złe, ale i tak chcę to zrobić. Bardzo potrzebujemy usprawiedliwienia.

Jeśli przez 20 lat ktoś żyje w czystości, to co stoi na przeszkodzie, żeby wytrzymać jeszcze kilka? Chyba tylko tyle, że od momentu poznania ukochanej osoby przychodzi działać w nieco trudniejszych warunkach. Tym bardziej, że czystość przedmałżeńska to nie abstynencja seksulana do końca życia.

Bardzo łatwo być wiernym zasadom, co do któych nie trzeba się stosować - sztuką jest wytrwać przy czymś nawet wtedy gdy wydaje się to nie mieć sensu, a na dodatek znajdujemy inne argumenty, które wcale nie wydają się głupie. Jeden powie o kimś takim, że 'ślepo podąża za tym co mówi mu Kościół', a ktoś inny stwierdzi, że 'jest wierny swoim zasadom'.

Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako próby nawracania, czy moralizującego kazania. Szanuję Cię Mroczny, ale nic nie poradzę, że mam inny tok myślenia, a forum gwarantuje wolność słowa - nawet katolikom :)).

czeresniowa napisał(a):
Co nie znaczy że od chwili gwałtu nie poznała co to seks. Wyjątkowo nieudany, ale jednak seks.

To trochę tak jakby o kobiecie zgwałconej kilkakrotnie powiedzieć, że zaznała... (chyba nawet tego nie powiem, ale domyślasz się co mi chodzi po głowie). To bardzo krzywdzące twierdzenie :|. Dla mnie taka kobieta nadal jest czysta i jestem skłonny nazwać ją dziewicą.

pozdrawiam i respect for all 8)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


N lis 02, 2008 14:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Z tego co przeczytałem to zarówno Ty Mroczny jak i czeresniowa nigdy nie uznawaliście czystości przedmałżeńskiej za jakąś szczególną wartość. Myślę sobie, że właśnie z tego powodu wynika nasza różnica zdań ;). pozdrawiwam

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


N lis 02, 2008 14:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
kastor napisał(a):
Z tego co przeczytałem to zarówno Ty Mroczny jak i czeresniowa nigdy nie uznawaliście czystości przedmałżeńskiej za jakąś szczególną wartość. Myślę sobie, że właśnie z tego powodu wynika nasza różnica zdań ;). pozdrawiwam


Hm, w zasadzie chyba masz rację. Jakoś nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym czy to jest dobre czy złe, ot byłem neutralny. I z perspektywy czasu oraz z tego co przeżyłem jednak DLA MNIE współżycie przed ślubem nie było złe. Nie wiem czy nie współżycie byłoby lepsze, ale tego się też nigdy już nie dowiem. Tak samo jak ci, którzy wytrzymali nie dowiedzą się czy aby wcześniejsze współżycie też nie było złe. ;>

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N lis 02, 2008 23:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL