Na początku chciałbym bardzo przeprosić za moje zachowanie w jednym z wątków tego działu. Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. Ostatnio zaczynam czuć niechęć do księży i nie potrafię dokładnie sprecyzować czym to jest spowodowane. Czy to częstotliwością bycia w tym środowisku (uczelnia), myślenia ciągle o nich, czy ich wyższością kiedy siedzą w konfesjonałach (zdarzało się, że poczułem ból w czasie spowiedzi), czy to z powodów dóbr materialnych, jakie posiadają. Na pewno z każdego po trochu.

Pomóżcie

w kościele szykuje sie przewrót który zmieni
wszystko raz na zawsze.

Nie chodzi tu błache rzeczy typu słabośc księży do
poniedzy, małych chłopców czy mieszanie sie w politykę.

niiby jak mamy Ci pomóc w Twoim problemie ?
Czy myslisz że np ja - lubie takich księży

zamiast o tym pomyśl o rzeczach dobrych które robi kościół w świecie.
Jest ich sporo.

Bartas - nie ma zakazu czucia niechęci do kogokolwiek. Także do księży. Na emocje - pozytywne czy negatywne - masz wpływ niewielki, żeby nie powiedzieć zerowy. Ważne jest wyłącznie to, co z tym robisz i jak działasz.

A zupełnie poważnie: zastanów się do KOGO (personalnie) masz pretensję i precyzyjnie DLACZEGO. Pretensja uogólniona na wszystkich jest jednym z najgłupszych rozwiązań, bo oznacza stereotyp. A każdy stereotyp oznacza pewną bezmyślność.

Księża sami zapracują sobie na klęskę kościoła katolickiego w Polsce. Starsze pokolenie siłą rzeczy wymiera, a młodzi tak łatwo nie dadzą się przekonać że tylko ubodzy będą zbawieni ("dlatego daj jak najwięcej na tacę"). Drodzy państwo, to już nie średniowiecze! Wtedy mogliście okłamywać biedną, niepiśmienną ciemnotę że należy przeznaczyć cały swój majątek na kościół. Zauważmy, że to właśnie katoliccy księża najgłośniej nawołują do życia w skromności i ubóstwie, podczas gdy sami przez długie wieki opływali w luksusach żerując na wiernych i zrzucając się nawzajem ze stołków.

Zauważmy że to właśnie materac najgłośniej trąbi, że księża oszukują i kradną podczas gdy sam nie daje na tacę ani złamanego grosza. Hipokryta.

Wiesz, ale można przestać dawać na tacę właśnie w momencie gdy się zauważyło że oszukują i kradną. Kiedyś się dawało (może) i cierpiało z powodu tego że własne pieniądze idą na zmarnowanie, a dzisiaj już się nie daje (rozwiązanie doraźne), ale jednocześnie chciałoby się ten problem nagłośnić wobec tych którzy jeszcze być może nie wiedzą po co dają.
I żeby nie było że generalizuję.
Mówię tylko, że osoba która nie daje na tacę też ma prawo wypowiedzi, bo przecież może właśnie dlatego przestała na tacę dawać, że ma jakieś mocne argumenty.

Ok. Może było i tak. Więc czekamy "materac" na Twoje świadectwo.. Jak to było z Tobą.. Na co proboszcz z Twojej parafii wydał 2zł które kiedyś (ponoć) wrzuciłeś?