Na tej stronie http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/odpusty.php3 znajduje się długa lista okoliczności w jakich katolik może uzyskać odpust zupełny.



Aby uzyskać taki odpust trzeba być katolikiem.
Czyli katolik może sobie w różnych okolicznościach wyzerować licznik kar.
A co z innymi ludźmi nie mającymi takiej możliwości?

Jak to ma się do bożej sprawiedliwości?
Ktoś ma cierpieć w czyśćcu więcej tylko dlatego że został wychowany w innej kulturze?

A co z ludźmi, którzy umierają niepoznawszy Waszego Boga, gdyż nie mieli szansy? Idą do piekła?

Kiedyś zadałam takie pytanie - temat "Zbawienie niewierzących", o ile pamiętam - i dowiedziałam się, że ci, co nie znali Boga, dostaną po śmierci jakąś bliżej niesprecyzowaną szansę. Coś w rodzaju: nie miałeś okazji zapoznać się z naszą ofertą? Nasi doradcy pomogą Ci rozwiązać ten problem i wybrać najkorzystniejszą opcję.

Widzisz jakie to szczęście, że masz taką szansę i możesz rozmawiać i poznawać Boga codziennie.

W dodatku tego jedynie slusznego

Tak po prostu nie można sobie "wyzerować licznika" a uzyskanie odpustu jest obwarowane kilkoma istotnymi warunkami, z których najważniejsze dwa to bycie w stanie łaski uświęcającej (czytaj: byłeś do spowiedzi, nie masz grzechu ciężkiego a jeszcze przy okazji musisz się wyrzec przywiązania do każdego grzechu) i wykonanie tak zwanego dzieła (nawiedzenie kościoła, cmentarza, uczestnictwo w jakimś nabożeństwie).

Z odpustami jest tak, jak z dzieckiem, które narozrabiało i dostało od rodziców karę: jak rodzic widzi, że dziecko szczerze żałuje i stara się swój błąd naprawić, to ujęty miłością anuluje mu część kary.

Tak po prostu nie da się "wykupić" z kary za grzechy.

Rozumiem na czym to polega. Na stronie którą podałem opisane jest jakie warunki trzeba spełnić.

Dlaczego jednak Bóg nie zapewnił wszystkim ludziom dostępu do takiego "daru"? Ale tylko wybranym? Wielu ludzi nie ma dostępu do tego daru nie z własnej winy.
Jedni są blisko tego daru, a inni są wychowywani w odległych kulturach.

Zapewnil ale brakuje rak do pracy.
Ludzie majacy niesc Slowo na caly swiat a to grzebia w ziemi zeby cieplo miec darmo, a to pielgrzymki do Las Vegas czy innego Bieguna Polnocnego organizuja, a to ogorkow na hektarach pilnuja. A Ibrahim w szponach Islamu dogorywa.

Czyli w rezultacie miliony ludzi nie ma dostępu do tego "daru".
Jednym się udało, a innym nie.

Czy sprawiedliwość Boga polega na tym aby poza przewinieniami danego człowieka czysty przypadek decydował o wielkości pokuty w czyśćcu?

To samo się tyczy modłów odprawianych za osoby jeszcze żyjące

Modlitwa za zmarłych tkzw. "dusze czyśćcowe" też nie jest zbyt logiczna...

A to dlaczego?

Trudno sobie wyobrazić by Bóg ulegał jakimś naciskom choćby w postaci modlitw czy by mogło mieć to jakiś wpływ na długość kary chyba, że ją niepotrzebnie zawyża ale to niezbyt by pasowało do jego wizerunku.

No to jednak źle myślisz.
Modlitwy za zmarłych znamy już z kart Starego Testamentu, potwierdza słuszność tej praktyki Tradycja Apostolska Kościoła od samego początku.

I nie są to naciski, a pokorne błaganie... A który ojciec nie wzruszy się łzami swojego dziecka proszącego za swojego brata/siostrę?