| Autor |
Wiadomość |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
hmmm, mnie jeszcze samobadanie szyjki nie zaskoczyło  a npr zaczęliśmy stosować po 3 dziecku  ciekawe, jak będzie to wyglądało podczas menopauzy
życzę Wam, kobiety, cierpliwości i radości z bycia kobietą, mimo wszystko
problemy zawsze będą, jak nie te, to inne  oby dobry Bóg pomógł nam je przezwyciężać z pomocą mężów 
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
| So lis 15, 2008 10:02 |
|
|
|
 |
|
aniaja
Dołączył(a): Pt lis 07, 2008 11:27 Posty: 31
|
Mateola, pewnie masz racje. Ale ja na kompromis w sprawie antykoncepcji sie nie zgodze
Ania
|
| Pn lis 17, 2008 8:49 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
aniaja napisał(a): 1. Czego oczekuje- tego ze mąż wroci do sypialni, nwaet gdybysmy nie współżyli nadal. 2.Chcialabym tylko zeby jednak wrocil do sypialni, jezeli nie ze wzgledu na mnie to chciaz ze wzgledu na dzieci, zeby im takiego przykladu nie dawac. 3. Tak zostałam wychowana. Wpajono mi też, że swoj krzyż trzeba wziąć i go nieść a nie uciekać prze nim (do drugiego pokoju). 4. Czy to źle, że zacytowalam HV przecież jest to oficjalne nauczanie Kościoła, a takiego statusu nie mają nawet podreczniki teologii moralnej. Ania
1. I to jest właśnie najtrudniejsze dla Twojego męża. Nie sądzę, żeby wyprowadził po to, żeby Ci zrobić na złość. On to zrobił, żeby było łatwiej. Łatwiej nie myśleć o współżyciu (zdrowemu mężczyźnie) nie mając obok kobiety. Piszą (mówią) zresztą o tym często księża, że celibatariuszowi jest łatwiej zachować wstrzemięźliwość niż mężczyźnie kładącemu się do łóżka obok (najczęściej powabnej) kobiety.
2. Słabiutka motywacja. Jak pisała Gussowna - najważniejszy jest mąż i to jego uczuciami raczej winnaś się motywować a nie "dawaniem przykładu dzieciom". Zresztą dzieci bacznymi obserwatorami są i prędzej czy później dostrzega niespójność, jeżeli coś będzie robione tylko dla "ich oka".
3. Z tym wychowaniem, to piszesz rozbieżnie - nie udowodniono, że "skaczący sobie do gardeł" umieją przekazać dobre zasady.
4. Nie - ale jak wiadomo dobrze jest patrzeć szerzej. Nie tylko literą prawa. Napisałem po prostu, że cytowanie hv może nie przekonać Twojego męża.
|
| Pn lis 17, 2008 8:55 |
|
|
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
aniaja napisał(a): ...ja na kompromis w sprawie antykoncepcji sie nie zgodze Ania
A tak szczerze i z ręką na sercu: na jakikolwiek kompromis jesteś gotowa?
|
| Pn lis 17, 2008 8:58 |
|
 |
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Krzysztof_J napisał(a): aniaja napisał(a): ...ja na kompromis w sprawie antykoncepcji sie nie zgodze Ania A tak szczerze i z ręką na sercu: na jakikolwiek kompromis jesteś gotowa?
No więc właśnie. Ta sama opcja się w mojej głowie rodzi. Jak ktoś nie chce dyskutowac z mężem i wspólnie podejmować decyzje odnośnie antykoncepcji, to czy wobec czegokolwiek innego zachowa się inaczej?
Dobrze, może będą w stanie dogadać się jaki samochód sobie kupić, albo co jutro na obiad zjeść. Ale jeśli znowu będzie w jakiejś sprawie niespójność światopoglądowa, to pewnie znowu do kompromisu nie dojdzie.
Bo religia to dla niektórych taka sprawa w której nie ma kompromisów. A później się dziwić, że rozpadają się małżeństwa...
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
| Pn lis 17, 2008 10:57 |
|
|
|
 |
|
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Aniaja, chciałam tylko napisać, ze wspieram Cię. I że nie będę Cię namawiać do rezygnacji z moralności katolickiej. Tez wierzę w to, że Bóg pomoże Wam rozwiązać tą sytuację dobrze, tak by to było zgodne i z Wami i z Jego przykazaniami. A jak to jest możliwe, to nie mam pojęcia.
Z pewnością warto udać się do dobrego spowiednika. Może nawet odezwać do o.Knotza... mądry człowiek chyba, choć nie do końca ze wszystkim się zgadzam... prawie ze wszystkim
Nadal otaczam Was modlitwą. I rozmawiaj z mężem. Na ile da się przyjacielsko i doceniaj go, choćbyś miała specjalnie przyłapywać go na czymś co świetnie zrobił. Oprócz seksu, to dla nich bardzo ważna dziedzina... żeby ich żona ich podziwiała, doceniała, chwaliła się nimi przed innymi...
|
| Pn lis 17, 2008 14:38 |
|
 |
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
hmmm, mnie jeszcze samobadanie szyjki nie zaskoczyło
czy Bogu n a pewno o to chodziło?-tak się zastanawiam ilekroć o tym słyszę.Tak ale to nie w tym wątku....[/quote]
|
| Pn lis 17, 2008 15:08 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Dezyderia napisał(a): Aniaja, chciałam tylko napisać, ze wspieram Cię. I że nie będę Cię namawiać do rezygnacji z moralności katolickiej. Proszę nie sugerować, że aniaja jest totalnie namawiana do rezygnacji z moralności katolickiej! O. Knotz, podając wytłumaczenie sytuacji, w której używanie prezerwatywy nie obciąża winą współmałżonka, podkreśla bardzo wyraźnie, że tymczasowa zgoda na taki stan rzeczy nie oznacza akceptacji wyrażonej dla antykoncepcji! Cytuj: Okres uzdrowienia pożycia małżeńskiego może trwać bardzo długo gdy współmałżonek nie chce zrezygnować ze środków antykoncepcyjnych, np. używa prezerwatywę. Byłoby wspaniale gdyby małżonkowie (np. mąż alkoholik) równomiernie dojrzewali, duchowo i moralnie. Jest to jednak tylko idealistyczny postulat. Papież stojąc na gruncie realizmu stwierdza: „Trzeba zdawać sobie także sprawę, że w tę intymną więź małżeńską wchodzi wola dwojga osób, które są jednak powołane do zgodności w myśleniu i postępowaniu. Wymaga to nie mało cierpliwości, uczucia i czasu” (FC 34). Jeżeli zgodności w myśleniu nie można osiągnąć natychmiast, to tym bardziej nie można natychmiast osiągnąć postepowania zgodnego z normą moralną. W małżeństwach, w których jedna strona nie umie panować nad swoim popędem seksualnym „nierzadko wierność może być wystawiona na próbę, a dobro potomstwa zagrożone” (KDK 51). W takich sytuacjach roztropność nakazuje szukania kompromisów. Praktyka duszpasterska dopuszcza możliwość podejmowania stronie katolickiej aktów seksualnych, które są ubezpłodnione przez stronę nie respektującą nauki Kościoła. „Takie współdziałanie może być godziwe, kiedy zachodzą równocześnie trzy warunki: działanie małżonka współdziałającego nie jest samo w sobie niegodziwe; istnieją proporcjonalnie poważne motywy dla podjęcia współdziałania w grzechu współmałżonka; próbuje się pomóc współmałżonkowi (cierpliwie, przez modlitwę, z miłością, przez dialog; niekoniecznie w tym momencie ani przy każdej sposobności), aby zaprzestał takiego postępowania” (Vademecum dla spowiedników 3,13).
http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=2066
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
| Pn lis 17, 2008 16:47 |
|
 |
|
Fever
Dołączył(a): Cz cze 26, 2008 6:23 Posty: 52
|
aniaja napisał(a): Mateola, pewnie masz racje. Ale ja na kompromis w sprawie antykoncepcji sie nie zgodze Ania
A jaki stosunek do antykoncepcji ma Twój mąż? Proponował kiedyś jej stosowanie? Wiemy już czego oczekujesz od swojego męża, ale czego on oczekuje od Ciebie? Obecny stan chyba go do końca nie satysfakcjonuje...
|
| Wt lis 18, 2008 10:25 |
|
 |
|
liquid
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47 Posty: 110
|
Cieszę się, że dokładnie taki wątek zaczęłaś, aniuja. Od razu powiem, że mężem takim (nie tym  ) jak anija, jestem ja. Macie zatem już dwa małżeństwa (co najmniej), które zwątpiły w skuteczność NPR, śpią oddzielnie i nie współżyją od ponad 1.5 roku.
Z jednej strony współczuję ci, aniuja, z drugiej strony: a jakie jest wyjście? a z trzeciej strony wiem, że mnie też można obwiniać o brak ciepła w domu.
Mam poważne wątpliwości, czy zasadne jest przytaczanie a to o. Knotza, a to jezuitów, a to prywatnych spowiedników - jak nie tego, to innego. Czyż mamy do czynienia z nauką KK wg o. Knotza, jezuitów, spowiedników, poradni takich czy innych, psychologów różnej maści?
W naszym przypadku powiedziałem dość i koniec. Przekonywanie nas o tym, że NPR jest skuteczna, a jak nieskuteczna, to źle zastosowana, nie posuwa w ogóle tych spraw w małżenstwach ani krok do przodu.
|
| Wt lis 18, 2008 21:47 |
|
 |
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
liquid,
Też musieliście zaprzestać współżycia ze względu na ilość dzieci już posiadanych?
Dlaczego aż sypiać osobno? By nie było pokusy?
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
| Wt lis 18, 2008 22:09 |
|
 |
|
liquid
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47 Posty: 110
|
1. tak
2. tak
|
| Wt lis 18, 2008 22:53 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
liquid napisał(a): Czyż mamy do czynienia z nauką KK wg o. Knotza
Ksawery Knotz opiera się na dokumentach Kościoła, które są zestawione tu: http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=2732
W tekstach są odnośniki do tych źródeł.
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
| Śr lis 19, 2008 6:57 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
liquid napisał(a): Przekonywanie nas o tym, że NPR jest skuteczna, a jak nieskuteczna, to źle zastosowana, nie posuwa w ogóle tych spraw w małżenstwach ani krok do przodu.
Liquid - winieneś zauważyć, że akurat w tym wątku (założonym przez Anię) niewielu namawia ją do konsekwentnego stosowania NPR. I niewielu upiera się, że w każdym przypadku jest naprawde skuteczny.
Tu trwa poszukiwanie rozwiązań - może nie bardzo dobrych (bo takich, jak się zdaje, nie ma w tej sytuacji). Wielu równiez doszło do wniosku, ze sypianie oddzielnie w dość młodym wieku nie jest dobre.
A co tu można zrobić? Oficjalnej nauki tu nie zmienimy. Ale jak życie (również "obcowanie" ze spowiednikami, również przytoczony już kiedyś przeze mnie cytat z J.Ratzingera) pokazuje - nauka Magisterium nie jest czymś obowiązującym zawsze, wszystkich i w każdej sytuacji. Tworzeniu tej nauki towarzyszyły pewne idee. Od rozwiązywania pojedynczych przypadków są poszczególni duchowni (spowiednicy).
|
| Śr lis 19, 2008 7:44 |
|
 |
|
aniaja
Dołączył(a): Pt lis 07, 2008 11:27 Posty: 31
|
Fever, tak jak gdzies juz napisalam, maz po 3 dziecku, powiedzial mi, ze jezeli dalej bede stosowala tylko metody naturalne to on rezygnuje z seksu ze mna. Nie powiedzal wprost, ze oczekuje, ze bede stosowala tabletki czy bedzemy uzywac prezerwatyw, ale to co powiedzial, to oznacza. Nigdy tez nie probowal na sile uzywac prezerwtyw, chociaz ja sie czuje troche sznatazowana tym ze spi oddzielnie i mie unika fizycznie. Wiem, ze on tez nie jest zadowolony taka sytuacja ( nie zadowolony to chyba nawet malo powiedziane), ale jest nieprzejednany, jesli chodzi o powrot do sypialni. Mowi, ze z dwojga zlego to on wybiera taki stan jak teraz jest.
Ania[/list]
|
| Śr lis 19, 2008 14:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|