Szykuje mi się większy zakup. Mam trochę oszczędności, jednak zastanawiałem się czy dokonać zakupu na raty. Po przeliczeniu domowego budżetu i tego iż co miesiąc tak czy siak systematycznie odkładam jakąś tam kwotę jako oszczędności, wyszło mi że za 4 miesiące będę mógł dokonać zakupu za gotówkę. Nie jest to rzecz pierwszej potrzeby więc może poczekać. Strasznie mnie korci jednak by kupić na raty. Doradźcie coś. Macie może jakieś swoje sprawdzone formy oszczędzania ?

Ja bym wzięła oszczędności, brakującą część kwoty pożyczyłabym na 4 miesiące i kupiła rzecz teraz

Pożyczyłabym pieniądze od kogoś z rodziny i zwracała mu w czterech miesięcznych ratach.

Zależy jak duży jest to zakup. Generalnie ja przy zakupach na "szybkie raty" mniej więcej do 3 tys zł dopłacałem około 50-70 zł. To głównie tzw "ubezpieczenie kredytu", czyli po prostu kasa dla banku.

Idź do sklepu, podejdź do stanowiska ze sprzedażą ratalą i dowiedz się, ile faktycznie będzie Cię ten zakup kosztował.

No do aparatu za 2,5 tys zł dopłaciłem tylko 72 zł, a do rowerku dla chrześnicy za 600 zł tylko 50 zł.

Crosis

Na początku sprawdziłabym, ile w ciągu tych czterech miesięcy będzie odsetek od tych oszczędności, a ile wyniosą koszty zakupu na raty i dopiero potem podjęłabym decyzję.

Ale raczej, mając świadomość, że potem musiałabym znowu oszczędzać od zera, to zdecydowałabym się na zakup na raty, najwyżej częściowo pokryty przez oszczędności. A oszczędności niech sobie leżą na "czarną godzinę" i procentują.
Choć przy dzisiejszych wiadomościach o kryzysie finansowym może potrzeba przekalkulować, jak najlepiej zainwestować oszczędności.

Sprawdź dokładnie o ile więcej będzie cię kosztowało kredytowanie zakupu. Jeżeli ta kwota nie będzie "przerażająca", to bierz kredyt, a oszczędności zostaw nienaruszone.
Jest jeszcze jedna opcja o której musisz pamiętać! (Zakładam, że pracujesz) Dzisiejsza sytuacja! Jeżeli jesteś pewien swojej pracy to śmiało bierz kredyt, ale jeżeli masz obawy dotyczące redukcji to daj sobie na wstrzymanie. Wiem co mówię, bo w mojej firmie są zwolnienia i to bardzo drastyczne.

Czy tak czy siak - kredytowanie małego zakupu nie jest drogie - po prostu wiesz, ile będziesz spłacał co miesiąc oraz przez jaki okres.

Zachowujesz przy tym oszczędności, co daje Ci "niezależność finansową" - jak wpadnie Ci nagły wydatek to nie jesteś zmuszony latać po znajomych i pożyczać kasę (a łatwiej i taniej kupić coś na kredyt, niż załatwić pożyczkę gotówkową, a o providencie nawet nie waż się myśleć).

Poza tym, jak ruszysz oszczędności, to za tydzień możesz żałować, bo mógłbyś z nimi coś zrobić.

PS
Jeśli masz stałe dochody - zastanów się nad kartą kredytową. Generalnie każdy bank teraz ma promocje, karta jest praktycznie darmowa, a limity sensowne. Możesz sobie sam regulować, ile z danego zadłużenia oddasz w danym miesiąc (Oczywiście w ramach kwoty minimalnej). Kończy się promocja na karcie? Zamykasz i idziesz po następną;)


Crosis