Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 6:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 238 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 16  Następna strona
 Co robic dalej? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
aniaja napisał(a):
liquid, Skoro unikacie także innych form bliskości to jak wogole wygląda wasze wspólne życie.
Ania

Wygląda znośnie, choć ktoś mógłby powiedzieć, że jest niepełne. Też mamy taką świadomość.
Moje zachowanie nieco różni się od zachowania twojego męża, ponieważ nie nalegam na stosowanie ak. Byłoby to oszukiwanie nauki KK. Skoro KK tak postanowił, to cóż ja na to mogę, nie mam wyjścia. Wyraźnie jest powiedziane, że małżonek traci prawo do współżycia, jeśli nie jest możliwe wychowanie kolejnego dziecka.
Nie ukrywam, że jestem dość zakłopotany, reagując chłodno na zaloty żony. Na razie żona śpi osobno w pokoju chłopców z najmłodszym, który jeszcze się budzi w nocy. Nie wiem, jak to będzie, gdy przestanie wymagać bliskości żony w nocy, i zniknie powód, dla którego udało mi się przekonać żonę do spania oddzielnie. Pewnie będę częściej zakłopotany...
Poza tym przy pewnej ilości dzieci, dzieci, które czują się blisko związane z rodzicami i nie opuszczają ich aż nie pójdą same spać :-D , nie jest zbyt stosowne oddawanie się czułościom.
W istocie, nie szukam też okazji ze względów, o których mowa w tym wątku.
W kwestii, czy zdarza się, że "zaczynam i kończę", odpowiem, że tak, jeśli odczuwam, że nie potrafię normalnie funkcjonować. Wobec jednak tego, że ak prowadzi dwie osoby do grzechu, a tak tylko jedną, mogę powiedzieć, że biorę to na siebie. Jasna sprawa, że moralnie nie jest to obojętne i wcale siebie nie rozgrzeszam z tego. Jednakże innego wyjścia nie znalazłem.


Pt lis 21, 2008 23:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
aniaja napisał(a):
A co do decyzji o zaprzestaniu współżycia i odzzielnym spaniu to on taką decyzję podjął, a nie ja. Mnie to boli i nie wiek kto w takiej sytuacji tu cierpi.

Nie trzeba być wróżką - oboje cierpicie... Ale to Ty zaczęłaś szukać jakiegoś rozwiązania tu na forum, więc do Ciebie kierujemy swoje uwagi.

liquid napisał(a):
Skoro KK naucza między innymi poprzez podawanie w swoich dokumentach czyny dobre i złe, nie zezwalając jednak na swobodne interpretacje, a KK trzeba słuchać, to będę uważał, że albo wymaga heroizmu, albo czegoś jeszcze nie dopowiedział.
Kościół naucza, że ciężar grzechu zależy od trzech czynników: materii czynu , stopnia dobrowolności i świadomości. Ksiądz w konfesjonale może Ci powiedzieć jedynie to, że w przypadku VI przykazania materia jest zawsze ciężka. Wobec tego każdy grzech w tej dziedzinie, popełniony z pełną świadomością i w pełni dobrowolnie - będzie ciężki. Natomiast nie może za Ciebie określić, jaki faktycznie był stopień dobrowolnosci i świadomości w Twoim konkretnym przypadku. Tym bardziej nie znajdziesz tego w dokumentach, które mają wymiar uniwersalny.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


So lis 22, 2008 9:14
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 01, 2008 12:14
Posty: 12
Post 
A propos wypowiedzi autorki dyskusji
"Co ja poradzę, że ma chyba jakieś probelmy z hamowaniem się jak sie zbyt nakręci przy pieszotach, do tego stopnia ze tak jak pisałam "dokańczał sam tzn. doprowadzał sie do wytrysku." No a co się stanie jesli znowu nie bedę pewna i mu "ulegne".[/i][/b][u]

Kobieto :oops: , poczytaj trochę o seksualności mężczyzn i nie dziw się tam gdzie nie ma się czym dziwić. Rzeczywiście już lepiej, żeby mąż spał osobno - chłopina się mniej męczy.
Zastanawia mnie - i tu poproszę o uświadomienie - czy od strony moralnej to co dzieje się w sypialni państwa (pieszczoty, wycofanie się kobiety i samotny finał męża) nie podlega przypadkiem podobnemu wartościowaniu jak seks z prezerwatywą.


So lis 22, 2008 19:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
asiaq_s napisał(a):
Zastanawia mnie - i tu poproszę o uświadomienie - czy od strony moralnej to co dzieje się w sypialni państwa (pieszczoty, wycofanie się kobiety i samotny finał męża) nie podlega przypadkiem podobnemu wartościowaniu jak seks z prezerwatywą.

Bądź co bądź:
* niespójna postawa wobec współżycia
* jakby nie było - masturbacja
Jak już grzeszyć to chociaż jakoś kreatywnie i odpowiednio do wieku. Sorry za tą wypowiedź, nawet nie traktuję tego w kategoriach "co większe a co mniejsze zło", tylko już jakoś tak zupełnie przyziemnie...

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


So lis 22, 2008 21:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
liquid napisał(a):
Poza tym przy pewnej ilości dzieci, dzieci, które czują się blisko związane z rodzicami i nie opuszczają ich aż nie pójdą same spać :-D , nie jest zbyt stosowne oddawanie się czułościom.

:o Aleś wypalił :o
Skąd Ci to przyszło do głowy? Naprawdę sam (jako ojciec "czwóreczki") bym na to nie wpadł. 8)

liquid napisał(a):
W kwestii, czy zdarza się, że "zaczynam i kończę", odpowiem, że tak, jeśli odczuwam, że nie potrafię normalnie funkcjonować. ...Jasna sprawa, że moralnie nie jest to obojętne i wcale siebie nie rozgrzeszam z tego. Jednakże innego wyjścia nie znalazłem.

Nie mogę sie powstrzymać i powtórzę za czereśniową:
Cytuj:
Jak już grzeszyć to chociaż jakoś kreatywnie i odpowiednio do wieku.


Pn lis 24, 2008 8:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 22, 2007 4:40
Posty: 16
Post 
Cóż... Śledzę ten wątek od początku i jestem coraz bardziej przerażony waszą postawą. Nie daję wam więcej niż 2 lata. Albo mąż odejdzie, albo znajdzie sobie cichą partnerkę na boku. Ty jednak pozostaniesz nieskazitelna! Bo Ty przecież nie zmienisz swojej postawy i na ołtarzu swoich poglądów spalisz całą rodzinę. Nie ważne jest to, że cierpicie, nie ważne jest to, że przysporzycie zgorszenia dzieciom i otoczeniu, nie ważne jest to, że dzieci będą żyły z ogromną raną przez całe życie.
Są rzeczy ważne i ważniejsze. Zawsze ważniejsza jest rodzina, ważniejszy jest człowiek, niż kazuistyczne przepisy.
Pozdrawiam serdecznie.


Pn lis 24, 2008 10:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
kobo, wydaje się, że skoro KK podał jedne przepisy do stosowania, to albo poda inne również do stosowania, albo te pierwsze należy stosować. Chyba że powie, że przepisów, które podał, nie należy stosować.
W ramach tej nauki raczej nie ma innego wyjścia i takie sytuacje, jak Ani i moja są i będą z pewnością częstsze.
Patrzcie: jeśli chodzi o sformułowanie zasad, od razu sięgamy po przepisy KK, a jak są problemy w wyniku ich stosowania, to: poradnie, o. Knotz, zmiękczanie odpowiedzialności poprzez doszukiwanie się a to nieświadomości, a to braku dobrowolności.
Trudno przypuścić, że gdy małżonkowie są blisko siebie całkiem świadomie, to nieświadomie może dojść do takich czy innych zalotów, a te kończą się różnie.
Obawiam się, że wiele wypowiedzi prowadzi wprost lub nie wprost do stwierdzenia: albo nauka KK albo szczęśliwe małżeństwo, jeśli mówimy o świadomym regulowaniu liczby poczęć i to w sposób tak pewny, jak to tylko możliwe na obecnym poziomie wiedzy.


Pn lis 24, 2008 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 22, 2007 4:40
Posty: 16
Post 
Przepisy, przepisy. Drogi Liqidzie, czy chrześcijaństwo to religia przeisów - czy też religia miłości? Warto rozważyć co bardziej spodoba się Panu: przestrzeganie przepisów, czy praktykowanie miłości ( nie tylko jako seks). Czy bardziej będziesz Mu się podobał jako ten który stosuje przepisy czy jako ten który kocha?
A swoją drogą powiedz czy lubisz na swojej drodze życia napotykać służbistów skrupulatnie przestrzegających przepisów? To są zazwyczaj bardzo nieprzyjemne typy - prawda? Chcecie być takimi służbistami we własnych małżeństwach?
Tacy służbiści za czasów Jezusa zwani byli faryzeuszami. Czy Jezus podziwiał ich skrupulatne wypełnianie przepisów?

Dłuższe unikanie siebie - to wodzenie małżonka na pokuszenie - do zła niewyobrażalnie wiekszego od tego, którego chcecie uniknąć teraz - do zdrady, zniszczenia małżeństwa, rozbicia rodziny, a w konsekwencji kolejnych cierpień niczemu niewinnych dzieci.
Aniaja, Liqid, nie myślcie tylko o przepisach ale o ludziach których właśnie On- Bóg Miłości a nie przepisów - postawił na Waszej drodze, i którzy są w pewien sposób waszym zadaniem.
Koniec wymądrzania się. Pozdrawiam!

Proponuję przedyskutować sprawę z mądrym kapłanem


Pn lis 24, 2008 21:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
To brzmi bardzo pięknie i jest mi niezwykle bliskie. Co z tego, jeśli KK nie jest tego samego zdania? Mam stworzyć własne zasady wiary?
Oczywiście, chciałbym się kochać ze swoją żoną w każdym momencie, w którym mamy na to ochotę, bez konieczności zastanawiania się, czy pocznie się w wyniku tego nowy człowiek. KK nie daje takiej zgody. Co więcej, zabiera prawo do współżycia, jeśli rodzina nie ma możliwości wychowania kolejnego dziecka. (A jak "odkrył" Krzysztof_J, mam już 4).
Co z tego, że absolutnie zgadzam się ze wszystkimi twoimi słowami, skoro KK mówi co innego, a władza KK jest wielka, gdyż cokolwiek zwiąże na ziemi, będzie związane w niebie. Mam dokonać apostazji?


Pn lis 24, 2008 22:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
liquid napisał(a):
Oczywiście, chciałbym się kochać ze swoją żoną w każdym momencie, w którym mamy na to ochotę, bez konieczności zastanawiania się, czy pocznie się w wyniku tego nowy człowiek. KK nie daje takiej zgody.


Trochę się zapędziłeś... Stosując sztuczną a/k, w szczególności barierową (prezerwatywy), tez musisz zastanawiać się, czy pocznie się w wyniku tego nowy człowiek. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia może być większe czy mniejsze, ale żadna metoda antykoncepcji nie oferuje 100% skuteczności (pomijam jakieś drastyczne formy typu sterylizacja czy metody wczesnoporonne).


Pn lis 24, 2008 22:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
kobo napisał(a):
Przepisy, przepisy. Drogi Liqidzie, czy chrześcijaństwo to religia przeisów - czy też religia miłości? Warto rozważyć co bardziej spodoba się Panu: przestrzeganie przepisów, czy praktykowanie miłości ( nie tylko jako seks). Czy bardziej będziesz Mu się podobał jako ten który stosuje przepisy czy jako ten który kocha?


Sztuczne, demagogiczne i fałszywe przeciwstawienie dwóch rzeczywistości, które są jednym. Bóg mówi: kto mnie miłuje, będzie przestrzegał moich przykazań.

Wiara jest miłością do Boga. Nie ma czegoś takiego jak nieortodoksyjna miłość. Nie ma czegoś takiego jak nieortodoksyjna wierność. Bo nie da się być wiernym tylko "prawie we wszystkim".

kobo napisał(a):
Dłuższe unikanie siebie - to wodzenie małżonka na pokuszenie - do zła niewyobrażalnie wiekszego od tego, którego chcecie uniknąć teraz - do zdrady, zniszczenia małżeństwa, rozbicia rodziny, a w konsekwencji kolejnych cierpień niczemu niewinnych dzieci.


Demagogia.

_________________
Piotr Milewski


Pn lis 24, 2008 23:31
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
liquid napisał(a):
kobo, wydaje się, że skoro KK podał jedne przepisy do stosowania, to albo poda inne również do stosowania, albo te pierwsze należy stosować. Chyba że powie, że przepisów, które podał, nie należy stosować.
Na przestrzeganiu przepisów polegało życie Żydów. Mieli ich bardzo dużo, na każdą okoliczność życiową. Sprawiedliwym był ten, kto je znał i przestrzegał. Patrzyli na miłość przez przepisy. Jezus rozumiał to inaczej.

Moralność katolicka to nie może być minimalistyczne przestrzeganie przykazań: "to mi pozwolono, a tamtego nie", bo chodzi o wiele więcej. My mamy dążyć do rozwoju, mamy stawać się lepszymi, mamy pracować nad sobą, a w kontekście tej dyskusji - nad wspólnym dobrem, którym jest nasze małżeństwo. Jeśli skupiamy się jedynie na realizowaniu przykazań, to trochę tak, jakbyśmy zakopali w ziemi powierzony nam talent, co jak pamiętamy, źle się dla sługi skończyło. Ci, którzy pomnożyli majątek, puszczając go w obrót, co przecież jest ryzykowne - zostali nagrodzeni.

Jeśli jednak potrzebujesz tych przepisów, to co masz przeciw tym, które podaje Ksawery Knotz? Piszesz: Kościół to, Kościół tamto... Kościół, czyli kto? Czy Twoim zdaniem "Szansa spotkania" to obszar poza Kościołem?

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Wt lis 25, 2008 7:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
liquid napisał(a):
Oczywiście, chciałbym się kochać ze swoją żoną w każdym momencie, w którym mamy na to ochotę, bez konieczności zastanawiania się, czy pocznie się w wyniku tego nowy człowiek.

A teraz to już popadasz ze skarajności w skrajność :-).
Moim zdaniem pomiędzy kochać ze swoją żoną w każdym momencie, w którym mamy na to ochotę, bez konieczności zastanawiania się, czy pocznie się w wyniku tego nowy człowiek a nie kochac się w ogóle jest potężne spektrum postępowania - miejsce dla wiekszości małżeństw (by nie powiedzieć: katolickich :oops: ).
liquid napisał(a):
Co więcej, zabiera prawo do współżycia, jeśli rodzina nie ma możliwości wychowania kolejnego dziecka. (A jak "odkrył" Krzysztof_J, mam już 4).

Dwie przeinterpretacje:
1. Myslę, że chodzi o prawo do odmowy współżycia a nie o odmowę prawa współżycia (było o tym juz kiedyś w innym wątku).
2. Pisałem, że to ja jestem ojcem czwóreczki :D .

liquid napisał(a):
1. ...wydaje się, że skoro KK podał jedne przepisy do stosowania, to albo poda inne również do stosowania, albo te pierwsze należy stosować. Chyba że powie, że przepisów, które podał, nie należy stosować...jeśli chodzi o sformułowanie zasad, od razu sięgamy po przepisy KK, a jak są problemy w wyniku ich stosowania, to: poradnie, o. Knotz, zmiękczanie odpowiedzialności poprzez doszukiwanie się a to nieświadomości, a to braku dobrowolności.
2. W ramach tej nauki raczej nie ma innego wyjścia i takie sytuacje, jak Ani i moja są i będą z pewnością częstsze.

1. A widzisz. Piszesz o zmiękczaniu odpowiedzialności w tonie potępiającym. Jednocześnie, jak sie zdaje, przechodzisz do porządku dziennego nad stosowaniem "wentyla bezpieczeństwa". Nie oceniam tego w tej chwili. Jednakowoż sobą dajesz dowód na to, że w dosyć młodym wieku całkowite odstąpienie od współżycia jest czyms nienaturalnym i po prostu nie da się praktykować całkowitej wstrzemięźliwości (nota bene: "odstąpienie od współżycia" i "wstrzemięźliwość" nie potraktowałem jako synonimy).

I na sam koniec: Liquidzie zastanawiam się czego oczekujesz od KK. Masz, jak się zdaje, żal o brak akceptacji dla sztucznej ak. Z drugiej strony oczekujesz 100%-owej skuteczności. Więc? Sterylizacja?


Wt lis 25, 2008 8:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 22, 2007 4:40
Posty: 16
Post 
A ja, głupi myślałem, że naszą miłość do Boga okazujemy miłując ludzi, których postawił na naszej drodze. Bo skoro sam Jezus powiedział, że cokolwiek uczyniliście jednemu z nich - mineście uczynili...
No ale skoro to demagogia...

/.../ Uwagi prywatne - za pośrednictwem PW
mateola


Wiara jest miłością Boga? I szatan wierzy i co z tego?

Czy Ty naprawdę nie dostrzegasz jak bardzo zagrożone są związki Aniaja i Liqida???

Sztuczne, bo oderwane od życia wydają się Twoje tezy... Jakoś dziwnie jestem przekonany, że w sprawach małżeństwa jesteś tylko teoretykiem.

Na koniec polecam wszystkim - jak już któryś z przedmówców - przeczytanie wątku niejakiego Raybana:

http://www.naturalnemetody.fora.pl/inne ... ,1268.html

Zaczynało się tak, jak u Aniaja. Tyle, że finał już znamy - niestety - smutny...


Wt lis 25, 2008 8:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
kobo napisał(a):
A ja, głupi myślałem, że naszą miłość do Boga okazujemy miłując ludzi, których postawił na naszej drodze.


Dalej przeciwstawiasz w sztuczny sposób dwie sprawy, które są jednym. Jeżeli kochamy Boga to zarówno okazujemy to miłując ludzi jak i przestrzegając przykazań. O obydwu rzeczach mówił Jezus, więc nie wiem gdzie widzisz sprzeczność. W słowach Jezusa nie ma sprzeczności.

_________________
Piotr Milewski


Wt lis 25, 2008 10:22
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 238 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL