Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 15:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
 Dlaczego fałszywa religia może mieć miliony wyznawców? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
R6 napisał(a):
Nie poświęciłbym życia z powodu twierdzeń jednej z wielu religii. Ludzie sobie mogą myśleć, że wiedzą co Bóg nakazuje ale co jeśli się mylą?
Pomyłka z natury swej polega na tym, że ten kto się myli myśli ze tak nie jest. :)


Dlatego tak ważnym, jest dokładne analizowanie, tego, czy dany wymóg jest wolą Boga, czy człowieka rządnego władzy i zysku w postaci uwielbienia, mozliwości decydowania za innych i narzucania im własnej a nie Boga woli.
Ja jestem chrześcijaninem i jest przekonany, że najlepszym źródłem wiedzy o Bogu i Jego woli jest Biblia - Słowo Boże.
Nie tylko źródła religijne, ale tez historia świecka, archeologia i nauka w wielu przypadkach potwierdziły autentyczność wydarzeń w Biblii opisanych. Natomiast proroctwa z nimi związane, zapisane setki lat wcześniej i spełnione w najdrobniejszych szczegółach, potwierdzają Boskie Autorstwo tej wspaniałej Księgi.

Rozmawialiśmy o kwestii krwi, to czy Boży pogląd jest właściwy, czy nie, jak wcześniej wspomniałem, już można się przekonać porównując wyniki osiągane przez kliniki zajmujące się medycyną bezkrwawą a tradycyjną - która już na studiach wpaja studentom, że krew to życie, ale jak jest? Nie można mówić tylko o ratowaniu życia, bo w wielu przypadkach i bez krwi byłoby ono uratowane, ale dobrze jest powiedzieć o tysiącach przypadków śmierci z tego powodu i setkach tysięcy zakażonych.
W tym miejscu już nie będę się wypowiadał na tematy medyczne, bo fachowcy zrobią to lepiej i możliwe, że który z nich zechce się wypowiedzieć. Mógłbym przytoczyć opinię wielu, ale znowu byłby to obszerny post. Jeżeli ktoś zechce to na PW mogę dostarczyć takich wiadomości.
Cytuj:
Pomyłka z natury swej polega na tym, że ten kto się myli myśli ze tak nie jest. :)

Pomyłka jak się wyraziłeś z natury - raczej zawsze związana jest z nieprzyjemnymi konsekwencjami, natomiast wiara w Prawdziwego Boga i postępowanie według Jego wymagań zgodnie z tym, jak poucza poprzez Biblię, zawsze związane jest z Jego błogosławieństwami i szczęśliwym życiem już teraz i w przyszłości.

Hbr 11:1
1. Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.
(BT)
Ps 37:29
29. Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze.
(BT)


To co mówisz o poświęcaniu życia z powodu twierdzeń jakiejś religii, jest spowodowane przede wszystkim tym, że nie masz wiary, chociaż faktycznie nie wszystkie takie akty poświęceń związane były i są z oddaniem życia za prawdę. To już inny i obszerny temat.

Pozdrawiam.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Cz lis 20, 2008 9:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Czy katolicy źle analizują skoro nie we wszystkim zgadzają się ze Świadkami Jehowy ? :) I skąd ta pewność, że to akurat ŚJ dobrze odczytują i wyciągają wnioski. Czemu przynajmniej niektórzy ludzie wierzący w Boga mylą się skoro nie każdy wierzy w to samo? Wierzą w Boga a On dopuszcza by błądzili nawet co do tego jakie jest Jego imię. Mniejsza o to kto błądzi.

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Cz lis 20, 2008 11:14
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
R6 napisał(a):
Czy katolicy źle analizują skoro nie we wszystkim zgadzają się ze Świadkami Jehowy ? :) I skąd ta pewność, że to akurat ŚJ dobrze odczytują i wyciągają wnioski. Czemu przynajmniej niektórzy ludzie wierzący w Boga mylą się skoro nie każdy wierzy w to samo? Wierzą w Boga a On dopuszcza by błądzili nawet co do tego jakie jest Jego imię. Mniejsza o to kto błądzi.

Nie chodzi o zgadzanie się ze Świadkami Jehowy, Prawosławnymi, Buddystami czy kim innym.
Chodzi o wypełnianie woli Boga, objawionej w Jego Słowie - Biblii. Jeżeli ktoś twierdzi, że jest chrześcijaninem, to powinien te słowa Jezusa Chrystusa rozumieć i Słowo Boga, Jego nauki stawiać przed wszelkim innym nauczaniem - (Jana 17:17) "Uświęć ich przez prawdę; twoje słowo jest prawdą."
Jak wielką wagę należy przywiązywać do poznawania tej prawdy i życie zgodne z nią, to również najkrócej i najwłaściwiej można odpowiedzieć słowami z tego źródła. Słowami często używanymi przez wielu, ale czy rozumianymi? - (Jana 17:3)" (...)To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa(...)"

Jeżeli Słowo Boże wielokrotnie mówi o życiu wiecznym i ziemi jako miejscu życia dla większości z wiernych woli Boga ludzi, to co tutaj jest do zgadzania się lub nie - dla osoby, która mówi, że uznaje nauki Słowa Bożego? Problem zaczyna się, jeżeli Prawda staje się nie wygodna, lub burzy coś co ludzie dla własnego interesu budowali od wieków.

Prosta rada. Chrześcijanin powinien ufać temu co mówi Słowo Boże - Biblia. Powinien prosić w szczerej modlitwie Jej Autora o ducha zrozumienia, pamiętając, ze tym którzy Go proszą zgodnie z Jego wolą , udziela On obficie swoich błogosławieństw.
Inna sprawą jest, czy proszenie bezimiennego boga jest tym właściwym proszeniem? Który bóg ma wysłuchać tych modlitw?
Jezus nam powiedział jak ma wyglądać wzorcowa modlitwa zgodna z wolą Prawdziwego Boga - (Mateusza 6:9-10)  „Macie więc modlić się w ten sposób: „‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię. 10 Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi."
Cytuj:
I skąd ta pewność, że to akurat ŚJ dobrze odczytują i wyciągają wnioski. Czemu przynajmniej niektórzy ludzie wierzący w Boga mylą się skoro nie każdy wierzy w to samo?

Myślę, że odpowiedź po części jest w powyższym pisaniu. Do drugiej części pytania odpowiedział bym, że człowiek często błądzi, ponieważ nie sprawdza osobiście, czy to jest właściwy sposób oddawania czci Bogu. Często decyduje za niego ktoś lub coś. Jeżeli przedstawia mu się wersję nie ograniczająca zbytnio jego "wolności", wersję cieszącą się poparciem większości, to poprostu jest wygodne.
Osoba szczerze pragnąca służyć Bogu zgodnie z Jego wolą nie ma najmniejszych wątpliwości jakie jest Jego Imię - Ps 83:19
19. Niechaj poznają Ciebie i wiedzą, że tylko Ty, który sam jeden masz Jahwe na imię, jesteś Najwyższy nad całą ziemią.
(BT)

Pozdrawiam.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Cz lis 20, 2008 16:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
A to np. katolicy nie wierzą i nie proszą Boga? Czy mówią do niego
Jahwe a on nie wie o co chodzi bo mylą jego imię? Nie róbmy z Boga głupka.
Może Cię źle zrozumiałem :)

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Pt lis 21, 2008 12:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
zbyszek58-61 napisał(a):
Niektórzy przyznają, że Biblia zakazuje spożywania krwi, twierdzą jednak, jakoby nie miało to nic wspólnego z transfuzją, zabiegiem nie znanym w czasach biblijnych. Czy słusznie?

Trudno zaprzeczać, że w tamtym okresie prawo Boże dotyczyło w szczególności spożywania krwi. Nie podawano jej wtedy dożylnie. Ale choć Biblia nie omawia metod stosowanych w dzisiejszej transfuzjologii, to jednak zawiera odnoszące się do nich zasady.


Biblia zakazuje spożywania krwi z powodów czysto praktycznych i tak jak inne zalecenia tego typu (mycie rąk, kubków, obrzezanie, koszerne jedzenie itp.) miały charakter wyłącznie higieniczno zdrowotny, przypisywanie im jakiś nadprzyrodzonych własności lub Boskich ograniczeń to typowa nadinterpretacja.
Wiele osób o zapatrywaniach ortodoksyjnych traktuje biblię jak swego rodzaju przepis lub receptę na właściwe życie, bo skoro Bóg tak powiedział to jest to bezwzględnie właściwe i konieczne.
Przytaczasz na poparcie swoich tez wiele cytatów z Biblii tylko, że interpretujesz je wprost, tak jak leci, czyli dosłownie, rzecz w tym, że w większości przypadków są to tylko symbole a symbolu jako takiego nie można interpretować wprost, poza tym trzeba wziąć pod uwagę także kontekst historyczno kulturowy opisywanych tam zdarzeń.

A o co chodziło z tą krwią? Krew to substancja łatwo psująca się, szczególnie w rejonach klimacie gorącym (Bliski Wschód), ulega szybkiemu zepsuciu (przecież nie było jeszcze lodówek :) ), czyli staje się silnie toksyczna, stąd to wypuszczanie krwi zabitego zwierzęcia.

I drugi przesąd, czy w ludzkiej krwi znajduje (mieszka)dusza? Dawniej sądzono, że we krwi musi mieszkać dusza bo jak się ją wypuści to życie ulatywało z człowieka, stąd wyciągano błędny wniosek o związku duszy z krwią. Krew jest substancją tak samo potrzebną jak reszta organów i nie ma w niej nic nadzwyczajnego czy bardziej świętego w stosunku do reszty ciała. A jeśli już chodzi o samą duszę to ma niewiele wspólnego z ciałem materialnym, jej związek z ciałem istnieje jedynie na poziomie energetycznym, czyli (upraszczając) dusza ożywia ciało tak jak prąd (energia elektr.) przepływający przez dowolne urządzenie techniczne i jest niezależna od ciała jako takiego (jest tylko luźno związana z ciałem i nie ma konkretnej lokalizacji)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So lis 22, 2008 14:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
buscador napisał:
Cytuj:
A o co chodziło z tą krwią? Krew to substancja łatwo psująca się, szczególnie w rejonach klimacie gorącym (Bliski Wschód), ulega szybkiemu zepsuciu (przecież nie było jeszcze lodówek Uśmiech... ), czyli staje się silnie toksyczna, stąd to wypuszczanie krwi zabitego zwierzęcia.

I drugi przesąd, czy w ludzkiej krwi znajduje (mieszka)dusza? Dawniej sądzono, że we krwi musi mieszkać dusza bo jak się ją wypuści to życie ulatywało z człowieka, stąd wyciągano błędny wniosek o związku duszy z krwią. Krew jest substancją tak samo potrzebną jak reszta organów i nie ma w niej nic nadzwyczajnego czy bardziej świętego w stosunku do reszty ciała. A jeśli już chodzi o samą duszę to ma niewiele wspólnego z ciałem materialnym, jej związek z ciałem istnieje jedynie na poziomie energetycznym, czyli (upraszczając) dusza ożywia ciało tak jak prąd (energia elektr.) przepływający przez dowolne urządzenie techniczne i jest niezależna od ciała jako takiego (jest tylko luźno związana z ciałem i nie ma konkretnej lokalizacji)

To co napisałeś jest logiczne, ale z punktu widzenie osoby nie wierzącej w Boga jako Stwórcę i dawce wszelkiego życia.
Osobie, której brak wiary w Boga, nie wytłumaczy się tego, że krew jako symbol życia jest święta. Jedynie Bóg jako dawca życia ma prawo do dysponowania nią.
Błędny wniosek odnośnie krwi i życia wypływa przede wszystkim z niebiblijnego tłumaczenia pojęcia duszy jako czegoś nieuchwytnego - kiedy Bóg w swoim Słowie mówi, że człowiek jest duszą - " (Rodzaju 2:7) (...)I Jahwe Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą żyjącą.
Zatem krew umożliwia życie tej duszy. I faktycznie bez tej krwi ta dusz nie może żyć. Wymieniłeś parę funkcji jaka ona pełni w naszym organizmie. Poza tymi dobroczynnymi, krew przenosi również choroby. gama tego jest olbrzymia. Właśnie między innymi przed tym chroni nas biblijny nakaz powstrzymywania się od krwi. Wspomniane prawa biblijne odnośnie higieny, również znane były narodowi Izraelskiemu - wybranemu wówczas przez Boga, a obce były narodom sąsiednim. Był to wówczas oczywisty przejaw opieki Boga nad tym narodem. Osoby wierzące nie kwestionowały zasadności tamtych praw i wychodziły na tym dobrze same i sprawiały radość Bogu Jahwe okazując posłuszeństwo Jego woli.
To, ze my dzisiaj mamy zamrażarki i lodówki umożliwiające przechowywanie krwi, nie zmienia prawa Boga od powstrzymywania się od niej. Ludzie pomimo tego coraz częściej ponoszą konsekwencje przetaczania krwi- zatem łamania prawa Boga a znane jest ogólnie, że fachowcy specjalizujący się w operacjach bez użycia krwi potwierdzają słuszność takiego postępowania. Znam wypowiedzi lekarzy operujących z użyciem krwi, którzy sami ani własnej rodziny nie chcieli by leczyć w ten sposób.
Naturalnie trudno jest wytłumaczyć, dlaczego aborcja budzi tak wiele kontrowersji i tak samo trudno dla wielu osób wytłumaczyć, dlaczego Świadkowie Jehowy bezwzględnie szanują Boży nakaz co do powstrzymywania się od krwi. Ich postawa przyczynia się zresztą do popularyzacji na całym świecie bezkrwawej medycyny.
Dziwić powinno, lub dać powód do głębokiego zastanowienia to, dlaczego właśnie ta grupa ludzi o pokojowym usposobieniu, z powodu stosowania się do nakazów Boga, jest prześladowana. Jeszcze nie tak dawno i w tym kraju byli skazywani na długoletnie wiezienie za odmowę brania udziału w służbie wojskowej, która jak wiadomo związana jest i z zbijaniem - i od lat za zagwarantowane prawem człowieka do wyboru metod leczenia.
Nie są to zabobony ani przesady jak sugerujesz, ale niezłomne stosowanie się do wymogów Bożych, których słuszność potwierdza nawet współczesna nauka.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


N lis 23, 2008 14:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Ja do domów Świadków nie pukam żeby głosić swoje święte prawdy. :)

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


N lis 23, 2008 16:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
zbyszek58-61 napisał(a):
To co napisałeś jest logiczne, ale z punktu widzenie osoby nie wierzącej w Boga jako Stwórcę i dawce wszelkiego życia.
Osobie, której brak wiary w Boga, nie wytłumaczy się tego, że krew jako symbol życia jest święta. Jedynie Bóg jako dawca życia ma prawo do dysponowania nią.


No wiesz, jestem z tych co mimo wszystko wierzą w Boga, ale inaczej :)
Rozumiem, że należy mieć szacunek do Biblii, ale przecież nie wyklucza to zdrowego i rozumnego podejścia do niektórych zawartych tam norm i zasad.

Na początek może taki przykład. Powiedzmy, że Wydział Komunikacji postawił znak ograniczenia prędkości do 30km/h np.: przed zwężeniem jezdni. Ty oczywiście respektując ten znak zwalniasz, bo wiesz, że ten ktoś kto postawił ten znak miał na myśli wspólne dobro wszystkich użytkowników tej drogi. Ale po pewnym czasie droga została poszerzona, czyli sytuacja zmieniła się diametralnie, ale zapomniano zdjąć ów znak. Teraz masz dylemat, czy dalej respektować to ograniczenie, chociaż wiesz, że znak w tym miejscu nie ma żadnego sensu, lub olać go i jechać szybko.
Podobna zasada dotyczy wszelkiego rodzaju biblijnych nakazów. I teraz pytanie, czy będziesz dalej respektował pewne zasady postępowania tylko przez sam szacunek do Biblii (jako słowa bożego), mimo to, że miały one sens w dalekiej przeszłości i jesteś tego całkowicie świadom, czy po prostu odłożysz je do lamusa, tam gdzie jest ich miejsce? :)

Oczywiście, każdy nakaz lub zakaz biblijny łącznie z całym Dekalogiem miał na celu konkretne przeznaczenie, pełnił rolę kodeksu postępowania moralnego, zdrowotnego, ale także miał czysto praktyczne przeznaczenie.
No, przecież trudno było oczekiwać od człowieka starotestamentowego zrozumienia zasad higieny, podstaw genetyki a tym bardziej zrozumienia praw rządzących światem „wewnętrznym” duchowym (przecież i dzisiaj większość je odrzuca).
Problem w tym, że nie należy wszystkich zaleceń Pisma traktować jednakowo, ale ze zrozumieniem czyli zapytać siebie co miał na myśli Autor Pisma, zalecając takie a nie inne nakazy.
Tak to już jest na tym świecie, że nic nie stoi w miejscu, wszystko ewoluuje (wzrasta), ludzkość także. Przecież małemu dziecku zabrania się bawić zapałkami, czy tak? Ale człowiek dorosły… :) Nawet sam piszesz w czasie przeszłym: :)

Cytuj:
…Był to wówczas oczywisty przejaw opieki Boga nad tym narodem. Osoby wierzące nie kwestionowały zasadności tamtych praw i wychodziły na tym dobrze same i sprawiały radość Bogu Jahwe okazując posłuszeństwo Jego woli.


Cytuj:
Błędny wniosek odnośnie krwi i życia wypływa przede wszystkim z niebiblijnego tłumaczenia pojęcia duszy jako czegoś nieuchwytnego - kiedy Bóg w swoim Słowie mówi, że człowiek jest duszą - " (Rodzaju 2:7) (...)I Jahwe Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą żyjącą.
Zatem krew umożliwia życie tej duszy. I faktycznie bez tej krwi ta dusz nie może żyć. Wymieniłeś parę funkcji jaka ona pełni w naszym organizmie.


Hmm… nie wiem czy błędnie…? „Dusza żyjąca” to pewien eufemizm (wyrażenie retoryczne), czy może istnieć inna dusza jak nie – żyjąca? Chodzi o to, że dusza to życie samo w sobie to ten boski „rdzeń” (to tchnienie Boga). Dusza ma tyle wspólnego z ciałem że je ożywia i nic ponadto, czy Bóg także tchnął życie w jakieś zwierzę a przecież genetycznie (cieleśnie) niewiele się od nich różnimy :). Proch ziemi to jedynie ciało (genetyka), a dech (tchnienie) życia to właśnie ta dusza, czyli pierwsze źródło życia. Są to dwa różne jakościowo aspekty. I nie widzę tu jakiegokolwiek związku z krwią.

Cytuj:
Poza tymi dobroczynnymi, krew przenosi również choroby. gama tego jest olbrzymia. Właśnie między innymi przed tym chroni nas biblijny nakaz powstrzymywania się od krwi.


No wiesz, można zarazić się różnymi drogami (np: drogą kropelkową)
Ale takie chociażby śląskie krupnioki (kaszanka) to pewnie można jeść, co? :)

Cytuj:
Znam wypowiedzi lekarzy operujących z użyciem krwi, którzy sami ani własnej rodziny nie chcieli by leczyć w ten sposób.


Ale są przypadki gdy przetoczenie krwi jest jedynym sposobem na uratowanie pacjenta np.: po utracie dużej ilości krwi w wypadku samochodowym.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N lis 23, 2008 19:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Pewnie lepiej umrzeć w wypadku niż złamać oczywisty zakaz Boga i zarazić się różnorakimi choróbskami ;)

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


N lis 23, 2008 22:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 15:25
Posty: 1
Post 
jako że sporo jest postów w tym temacie starałam sie je wszystkie przejrzeć. Jest to moja pierwsza wypowiedź na forum, dlatego przy okazji 'dzień dobry'. Kilka myśli które mi się nasunęły...:
Po pierwsze. Uważam że ateiści (chodź jest to niewielki procent ogółu) to nie lada fenomen. Próbują udowodnić że ponad 90% ludzkości się myli co do tego że istnieje coś więcej niż rzeczywistość którą postrzegamy. Nie czas na rozważania które wierzenie jest lepsze lub gorsze. Ważny jest sam fakt-ilość tych nieateistów od zarania dziejów daje do myślenia.

Po drugie. W temacie dyskutowano o tym, że danej wiary nie da się zweryfikować ("nie widzę - nie wierze"), jak to możliwe że znajdują się tacy co wierzą. Ano jak już ktoś wspomniał zawierzyli świadectwu. Powiem teraz od strony chrześcijańskiej, ponieważ jestem katoliczką, jak ja to widzę (nie tylko ja). Myślisz że jak byś zobaczył Boga to byś uwierzył? Jeśli jesteś zatwardziały nie uwierzysz. Przy Jezusie nie byli tylko wierni uczniowie, ale całe masy ludzi oraz faryzeusze, rzymianie, Piłat... i oni widzieli...i co uwierzyli?? Nie. jak nie chcesz nie uwierzysz, choćbyś widział. Ponad to jest jeszcze sprawa wolnej woli. Coś czego Bóg nie może naruszyć. Bóg ukazując się tak po prostu, w całej swej okazałości zmusił by niejako daną osobę do wiary, byłoby to więc zaprzeczeniem samym w sobie.

pozdrawiam wszystkich;)

_________________
W tej sentencji jest Pułapka: można się zastanawiać tak często, że w ogóle nie zostaje miejsca na myślenie - zatem pomyśl dwa razy zanim zaczniesz się zastanawiać.


Wt lis 25, 2008 17:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Po pierwsze. Uważam że ateiści (chodź jest to niewielki procent ogółu) to nie lada fenomen. Próbują udowodnić że ponad 90% ludzkości się myli co do tego że istnieje coś więcej niż rzeczywistość którą postrzegamy. Nie czas na rozważania które wierzenie jest lepsze lub gorsze. Ważny jest sam fakt-ilość tych nieateistów od zarania dziejów daje do myślenia.

Faktycznie daje do myślenia i w żaden sposób nie świadczy o słuszności wiary religijnej...

Cytuj:
Bóg ukazując się tak po prostu, w całej swej okazałości zmusił by niejako daną osobę do wiary, byłoby to więc zaprzeczeniem samym w sobie.

Nie zmusił tylko dał jasny wybór czcisz mnie albo odrzucasz to by miało sens...


Wt lis 25, 2008 18:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 17:12
Posty: 13
Post 
Cytuj:
Nie zmusił tylko dał jasny wybór czcisz mnie albo odrzucasz to by miało sens...


Błogosławieni którzy nie widzieli, a uwierzyli :)


Wt lis 25, 2008 18:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
tak na pewno bardzo użyteczni dla wszelkich kultów...


Wt lis 25, 2008 19:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
To hasło zachwalające naiwność.

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Wt lis 25, 2008 22:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
I większość sekt mogłaby się pod nim podpisać ale przecież sektom i w ogóle wszystkiemu co nie katolickie nie wolno ufać...


Wt lis 25, 2008 23:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL