Wiemy, że Pan Bóg, bardzo się zmęczył tworząc świat.
Tak się zmęczył, że aż musiał odpocząć 7 dnia.
Stąd, my na ten przykład w niedzielę odpoczywamy.

Pytanie:
Jak to możliwe, że istota wszechmocna się zmęczyła ?
Skoro Pan Bóg się męczy to nie jest wszechmocny ?

W taki właśnie o to sposób autor ludzki chciał wyrazić sens jednego dnia odpoczynku, nie musi mieć to nic wspołnego z faktycznym bożym zmęczeniem. To jak ludzie widzieli Boga zmieniało się przez wieki, traktowanie Biblii w oderwaniu od czysto ludzkich czynników, od pewnej ewolucji sposobu myślenia, widocznie sprawia tutaj problem. Bóg się nie męczy oczywiście, ale czy taką prawdę chciał nam przekazac człowiek sprzed setek lat? Taki przyjął sposób na przekazanie informacji, nawet jeśli dziś jesteśmy skłonni znaleźc tu stosy błędów, to nadal uważamy ten kawałek tekstu za święty. To tak jakby podważać prawdziwość dzisiejszej gramatyki, bo kiedyś był czas zaprzeszły i liczba podwójna w naszym języku, a dziś już ich nie ma, czyli coś z naszym językiem dziś jest nie tak.

Chyba lepszym przykładem byłaby jakaś błędna teoria naukowa którą kiedyś traktowano zupełnie poważnie a dzisiaj wzbudza co najwyżej uśmiech...

Bóg odpoczął 7 dnia. Dlatego dzień szabatu był święty. Ale 7 dzień to sobota. Niedziela jest 1 dniem tygodnia. Łączenie "wolnej" niedzieli z odpoczynkiem Boga 7 dnia to duże nadużycie.

Hymn o stworzeniu świata jest właśnie hymnem - jakakolwiek próba dosłownej interpretacji jest niepoważna. Mowa o odpoczynku Boga miała najpewniej wyjaśnić i usankcjonować szabat, który "obchodzili" Izraelici

Pomińmy szabat i niedzielę i to co sobie ludzie zinterpretowali.
Biblia mówi nam, że Bóg się zmęczył i musiał odpocząć.
Jakie mamy podstawy ku temu, aby twierdzić, że Bóg się nie męczy i nie musi odpoczywać ?

Ano takie, że Bóg jest Duchem czyli istotą spoza materialnego stworzenia i nie podlega z natury jako Duch ziemskim prawom.
Wg naszego pojmowania to Bóg praktycznie wciąż dziala i nie ma dnia wolnego chociażby poprzez stale utrzymywanie świata w istnieniu.
Natomiast pojęcie 'zmęczenie' dotyczy jakby odczucia przez Boga następstw dzialania w tym świecie stworzenia, a siódmy dzień ma być oznaką możliwości odejścia od wpływow tego świata poprzez znalezienie odpocznienia w Bogu.

Czyli "dostał w kość" jednym słowem.
"Dało mu się to we znaki"
Lub
"poczuł co to robota", że aż musiał odsapnąć.

Dobrze rozumuję?

Niestety nie. To trudne ale skup się.
To stworzenie w swoim dzialaniu w tym świecie jest zmęczone(Rz 8,22)co 'odczuwa' Bóg jako stwórca( czyli niejako ojciec stworzenia czujący stan swoich dzieci) i daje siódmy dzień jako drogę odpocznienia(J 3,3-5) w Nim.

Czyli Biblia kłamie, mówiąc, że Bóg odpoczął ?

czy to pytanie z cyklu czy Bog moze stworzyc tak wielki kamien, ze nie bedzie mogl go podniesc?

Bo widzisz Aztec, Ty chcesz nasz przekonać że jest tak jak myślisz, pomimo że jest inaczej. Moi poprzednicy jeszcze lepiej niż ja wyjasnili kwestie i jak łatwo zobaczyć zmęczenie Boga jest tutaj czymś niejako pobocznym, a i samo w sobie wymaga zrozumienia czym ono w istocie było. Bynajmniej nie pomoże Ci jeśli będzie kwestionował potrzebę interpretacji zakładającz góry że wiesz lepiej od autora co chciał napisać i napisał.

Ja czytam w przypisie w Biblii Tysiąclecia:
A zatem nie tyle odpoczął, bo się zmęczył,ale po prostu skończył pracę i "patrzył" na to co zrobił.
A teologię tego już wcześniej wykazano.

Słownik synonimów:



Może w Biblii wyraz "zmęczenie", miał znaczyć bardziej "uprzykrzyć sobie" niż "zmęczyć", w najczesciej rozumianym znaczeniu, ponieważ Bóg będąc Duchem nie ma ciała, więc nie podlega takiemu zmęczeniu jak my.

A Słownik Języka Polskiego zmęczenie definiuje tak:



Mnie się wydaje, że Bóg mogł jedynie chcieć oderwać się od tego dzieła, (tak po ludzku kulawo to tłumacząc) chciał się zająć czym innym, czyli "odpocząć" w sensie "zająć się czymś innym"

W Biblii Tysiąclecia czytamy:



tu są użyte słowa "odpoczął po swym trudzie"

Jednak już w Biblii Warszawskiej jest to ujęte inaczej:



"odpoczął Bóg... od wszelkiego dzieła, które uczynił" - czyli nie jest powiedziane, że zmęczył sie fizycznie, ale zwyczajnie nie chciał się już tym zajmować = chciał się oderwać od tego zajęcia, co też nie znaczy, że popadł w zupełną bezczynność.

Poza tym, żeby to wyjaśnic musielibysmy siegnąć do języka oryginalnego i wyjasnienia co wowczas ludzie rozumieli, przez słowo, które zostało tam użyte.

Pozdrawiam:)

A tak poza wszystkim - poł zartem poł serio, czy przez to, że Bóg jest wszechmocny itd itd itd mamy Mu odmawiać prawa do zwykłego bożego relaksu? Bóg nikomu niczego nie musi udowadniac... nawet swojej wszechmocy.
A może Boża wszechmoc to nawet umiejętność zmęczenia się będąc wszechmocnym

To dlaczego dokonywano tego przez około 20 wieków?

Nic nie sugeruje ale warto było by rozeznać jak faktycznie rozumiano tą kwestie i kto jak ją rozumiał.