MłodyMan, tutaj nie chodzi o to, że prywatny znaczy "niegrupowy". Tu jest napisane, że Biblia nie jest do własnej interpretacji, a nie grupowej, ani nie-jednoosobowej. W Biblii jest napisane, że to Kościół jest filarem i podporą prawdy. I teraz najważniejsze: ten fragment pokazuje, że nie można samemu interpretować Biblii, bo potrzebna jest do tego prerogatywa, upoważnienie Boga (które zostało dane Kościołowi). A skąd wiem, że tu mowa o prerogatywie? Otóż wystarczy sięgnąć do greki:

"Wedle interlinearnego wydania Biblii zdanie to brzmi (cokolwiek niezrozumiale): "to najpierw wiedząc, ze każde prorokowanie (o) Piśmie oddzielnego rozwiązania nie staje się". Ostatnie i trzecie od końca znalazły tam swoje wyjasnienie:

"rozwiązania" - sens: tłumaczenia, interpretowania
"staje się" - genetivus ze słowem "być" lub "stawać się" oznacza w języku greckim czyjeś zadanie, prerogatywę, upoważnienie, przywilej: stąd sens: każde prorokowanie o Piśmie nie należy do prywatnego wyjaśniania... "
(cytat z zapytaj.wiara.pl)



Natomiast jeśli chodzi o prorokowanie, to nie znaczy ono "przewidywanie przyszłości" - takie znaczenie być może miałoby we współczesnym języku. Prorokować, to ujawniać prawdę daną od Boga. I może dotyczyć nie tylko przyszłości, ale też teraźniejszości i przeszłości. Kluczowe jest tu (w prorokowaniu) nie jakieś przewidywanie czy mówienie o jakichś wydarzeniach, ale ujawnianie prawdy danej od Boga (która może, ale nie musi dotyczyć jakichś wydarzeń). To pokazuje, że Pisma są proroctwem, czyli objawieniem Bożym. To potwierdza także inny fragment Biblii:
2Tm 3:16
"Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości -"
Dlatego zostało użyte słowo proroctwo Pism - bo Pisma są natchnione przez Boga, a tym samym wyrażają prawdę daną od Boga.

Co by pomyślał każdy z Was, gdyby Wasza żona, lub narzeczona oświadczyła, że jest w ciąży z duchem świętym ?
Dlatego uważam, że Józef do bystrzaków nie należał.

Zapewne wg Ciebie do 'bystrzaków' należą ci, ktorzy odrzucają relacje wielu świadkow odnośnie wskrzeszania zmarlych przez Jezusa, nagłych uzdrowień, wyrzucania demonów, wiedzy znikąd, i choćby takiego drobiazgu jak zmartwychwstanie.
Za tę pewność swej wiary wielu apostołów oddało bez wahania wlasne ziemskie życie o czym wiedzieli, że ich to czeka. Czy jakiś naukowiec oddałby swoje życie za swoją naukową teorię?
Czy Ty postawiłbyś na szali wlasne życie wobec tego co powyżej napisaleś?
Zresztą, jakie życie? Przecież jesteś martwy choć jeszcze oddychasz...

a co do kościoła to Jezus cos kiedyś powiedział:


Po tym zdaniu widać, że Jezus wiedział że władza kościoła nie będzie nieskończona. A jak widać już dawno stracił już smak, więc pozostaje zastosować się do nauk mistrza.

wg tego co napisales to najlepiej w ogole nie czytac Biblii

Nie chodzi o nieczytanie, ale nie interpretowanie wg własnego widzimisię.

Wprost przeciwnie:
2Tm 3:16 "Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości"
A dzięki temu, że Kościół ma prawo autorytatywnie określać sens Pisma Świętego, to my czytając się nie pogubimy, bo w razie wątpliwości czy dobrze rozumiemy, możemy sięgnąć po pewne źródło interpretacji. Dlatego my możemy interpretować, ale nigdy w oderwaniu od nauki Kościoła, która z woli Boga jest pewną interpretacją.

Bzdury opowiadasz. Nic takiego z tego fragmentu nie wynika (i tu mamy przykład jak celne było stwierdzenie o tym, że ludzie na własną zgubę interpretują samodzielnie Pisma). Chodziło o to, żeby zachowali wiarę, bo dzięki niej są solą dla ziemi, a bez niej już nią nie są. Bo wiara jest największą wartością w życiu.

ale czym jest Kościół? Kościół to wspólnota wiernych, którzy między innymi udzielają się na tym forum

\
Nie! Mylisz się!
Kościół to: Wyposażona [...] w organa hierarchiczne społeczność i zarazem mistyczne Ciało Chrystusa, widzialne zrzeszenie i wspólnota duchowa. Kościół ziemski i Kościół - bogaty w dary niebiańskie - nie mogą być pojmowane jako dwie rzeczy odrębne, przeciwnie, tworzą one jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka boskiego i ludzkiego.
Konstytucja dogmatyczna o Kościele Soboru Watykańskiego II, 8.

Sprowadzanie tej wspólnoty tylko do zbiorowości ludzkiej jest kardynalnym błędem! Jest to wspólnota bosko-ludzka!

Ale to JEDNA wspólnota, dzisiaj użylibyśmy określenia "instytucja". Bo gdyby mogła to być dowolna wspólnota, to by powstała sprzeczność, czyli to co widzimy w tysiącach "kościołów" protestanckich (głównych jest bodajże 10-11). Zwykłe wspólnoty mogą zostać zwiedzione przez diabła lub po prostu pójść na manowce, czego dowodów mamy dużo w Biblii - gdzie człowiek Kościoła (św. Piotr/ św. Paweł) poucza wspólnoty i mówi o ich błędach. Nie może więc istnieć wiele wspólnot, które są nieomylne w sprawach wiary, ponieważ wtedy głosiłyby przez swoją nieomylność jedną naukę i były jednym, a nie nauki sprzeczne ze sobą (patrz protestantyzm vs KK vs prawosławie). To TEGO (a więc jednego) Kościoła bray piekielne nie przemogą, a nie TYCH.

Kościół to istotnie wspólnota wiernych z tego i 'tamtego' świata z tym, że należałoby sobie uzmysłowić czym charakteryzują się wierni, a wymagania Chrystus ma wysokie. Dla wiernych Chrystus nie jest jedynie ich życiem, lecz ich bytem. Życie nie ma dla wiernego innego celu czy pragnienia poza jednym-osiągnąć Chrystusa,ktory jest początkiem i końcem egzystencji, motywem i jedynym celem dzialania. Wierny upodabnia się do Chrystusa i wchodzi w Jego miłość ktora jest Jego formą i życiem. Wiara nie jest myślą, poglądem czy ideą co niestety jest powszechne. Wiara jest jednością z Chrystusem a daje wiernym ją Jezus i staje się ona życiem i zgodnością z Nim. W ten sposób wierny nie należy już do samego siebie, jest świątynią Ducha wysławiającym Boga całym swoim jestestwem. Nie pochodzi to z systemu przykazań lecz jest następstwem przyjaźni z Chrystusem.
Czy jest jakiś wierny na tym forum?