ja np. nie ide dzis do Koscioła, tylko będe forum czytał i sie od Was uczył.

To samo można powiedzieć o oglądaniu TV, czytaniu książki ... i wielu innych rzeczach.

A na Mszę można pójść rano ... - nie ma później obawy, że zapomnisz lub się spóźnisz.

I sama sobie wyjaśniasz, i to wspaniale. Więc nie rozdzieraj już szat i jak sama oceniasz: korzystaj z forum w sposób umiejętny.

20 Cze 2008
I? Jak się z tym czujesz?

Ja mogę tak to wyjaśniać i oceniać i to uwzględniać w swej pracy nad sobą, by korzystać z forum w sposób umiejętny.
Ale nie jesteśmy chodzącymi ideałami. Grzech pojawia się w rożnych sytuacjach w związku z oglądaniem TV, radia, czytaniem książkiem, chodzeniem na imprezy, kupowaniem w sklepie, a jako, że internet stał się istotną ludzką aktywnością, grzech pojawia się również podczas korzystanie z netu.

Ale jeśli zacznie dostawać się mętliku od nadmiaru różnych sprzecznych opinii na forum, to mówiąc o tym spowiednik zabroni korzystania z internetu wogóle.
Na nic nie pomogą wyjaśnienia, że wykorzystuje się internet głównie po to, jako pomoc w poszukiwaniu Boga. On uważa, że należy przestać z niego korzystać.
To co w tym wypadku zrobić, gdy rezygnacja z netu to odcięcie gałęzi, ktora czerpie swe soki z drzewa, gdy internet w tej formacji chrześcijańskiej pomaga, ale grzech również się pojawia.

Akacjo, jedynym sposobem uwolnienia się od możliwości popełnienia grzechu, jaki mi przychodzi do głowy w odniesieniu do człowieka jest jego śmierć.
Skoro żyjemy, jesteśmy narażeni na pokusy, na zło, na grzech. Bycie człowiekiem = możliwość popełnienia grzechu. Forum, czy internet nie niesie zagrożeń gorszych, niż radio, gazeta, inni ludzie, własne myśli. Nie uciekniesz przed tym.

Mateola, tylko chodzi mi o to, że gdy mówisz księdzu, o jakiś tam swoich problemach, to często odpowiada, że pierwszą rzeczą którą masz zrobić, to zrezygnować całkowicie z korzystania z internetu, nawet pomimo wyjaśnień, że wykorzystuje się net w celu poszukiwaniu Boga.

A jak mam sie niby czuć z tym, że nie ide do Kościoła?

Jedni idą, drudzy nie idą, są też tacy którzy walczą z Kosciołem, ludzie neutralni, ateisci, agnostycy, i pare miliardów istnien które wierza w innych Bogów i chodzą do innych Kościołów.
Jak sie z tym czują ? , nie wiem nie pytałem ich.

W każdym razie, czas w którym nie jestem w Kościele, poswięcam na przeglądanie np. wiara.pl.

Myślałam, że to pytanie kieruję do osoby wierzącej żywą wiarą, do prawdziwego chrześcijanina. Okazuje się, że nie.

Wielogodzinne przebywanie na forum zaburza relacje międzyludzkie, bo nic nie zastąpi normalnego gadania w realu

Po normalnym gadaniu w realu pozostaje bardzo często uczucie pustki i nudy i są one bezwartościowe, bo zazwyczej nie dotyka ono najgłębszych uczuć jakich się doświadcza.
Tak praktycznie to w takich gadaniach w realach ignoruje się i pomija najbardziej osobiste przeżycia wiary, czyli coś co stanowi coś najistotniejszego.
Pozostają jeszcze grupy dzielenia się wiarą i rozmowy z kierownikiem duchowym, ale w codziennym zabieganym życiu nie zawsze jest taka możliwość regularnego w nich uczestnictwa.
Do realizacji tej potrzeby pozostaje więc internet, choć może forum dyskusyjne, do wypowiadania swoich najgłębszych przeżyć, może nie jest najodpowiedniejsze.

Marny to substytut..

Wiem z własnego doświadczenia, bo przez półtora roku byłem modem na dużym, katolickim forum

akacja miota się między internetem a realiami. Godzi cię tu Rafał Marcin Pius.
Piszesz akacja:
Do realizacji tej potrzeby pozostaje więc internet, choć może forum dyskusyjne, do wypowiadania swoich najgłębszych przeżyć, może nie jest najodpowiedniejsze.
I masz w części rację, bo na forum można podyskutować, ale swoje przeżycia umieścić raczej w rozmowie z kimś ci bliskim.
Rozmowę w cztery oczy - jej nie zastąpi żaden wirtuał. Tę rozmowę należy odbyć albo w grupie wspólnoty, o której wspominasz, albo z kimś naprawdę bliskim. Zaręczam o przeżyciach duchowych.

Obowiązuje podział na elementy negatywne jak i pozytywne. Negatywną stroną może być zaniedbanie innych spraw wlaśnie przez to, że forum (ogólnie internet ) staje się niezwykłym pożeraczem naszego czasu. Jednak ja osobiście nie uznałabym tego za grzech, chyba że komputer sprawia, że całkowicie zapominamy o Bogu i nasza wiara zmienia się tylko w czystą teorię. Istnieje przecież przykazanie "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną". Nie możemy dopuścić do tego by było coś ważniejszego od Pana, wtedy ta rzecz staje się naszym Bogiem.
Forum posiada wiele zalet np. kiedy ktoś dopiero uczy się wiary, jest to idealne źródło do poznania niektórych kwestii a także udzielania się w tych kwestiach.
Także nie można obawiać się, ze wszystko z czym codziennie się zmierzamy jest grzechem. Absolutnie takie podejście nie przyniesie niczego dobrego, wrecz przeciwnie będzie działać na naszą niekorzyść. Morał z tego taki, abyśmy po prostu żyli najgodniej jak potrafimy. Jak powiedziała kiedyś pewna mądra osoba, to sumienie podpowiada nam kiedy czynimy źle, a kiedy dobrze. Jest to więc sprawa indywidualna każdego z Nas.
A jak Tobie podpowiada sumienie?

Dopóki internet nie zaburza naszego rytmu życia, to uważam, że wszystko jest jak najbardziej w porządku. Ja traktuję (pisząc ogólnie) internet jako kopalnię wiedzy. Sam osobiście czuję i wiem, że gdyby nie on, to nie miałbym praktycznie żadnego pojęcia o przeróżnych religiach, doktrynach, prawdach etc. Tak więc szukajmy prawdy wszędzie, gdzie tylko można .