1. Brzmi inaczej - o to własnie chodziło - teraz nie piszesz nieprawdy. A poprzednio pisałeś.
2. Mylisz się, jak sądzę. Nie ma w obecnej nauce Kościoła nic, co by na ten temat traktowało. Jest jedynie o "nierozdzielaniu" podwójnego aspektu współżycia. Oraz o "nieużywaniu władz seksualnych nadaremno". Dla mnie też to pokrętne. Ale to jeszcze nie powód, żeby głosić nieprawdę lub wkładać w usta KK coś, czego nie głosi .

niktszczególny, /.../ odsylam do ksiazki:
Marek Dziewiecki, Cielesnosc, plciowosc, seksualnosc.

moze cos Ci sie rozjasni.

Uwagi prywatne przekazujemy sobie za pośrednictwem PW.
mateola

Czy wielodzietność rodzin katolickich podyktowana jest dbałością o nie marnowanie nasienia, nakazem religijnym (a jeśli tak to jakim) a może brakiem innej możliwości zagospodarowania go- bo przecież masturbacja i onanizm to grzech ?

A nie pomyślałeś o najczęstszym powodzie: bo taki model rodziny im najbardziej odpowiada?

Możliwe że taki model rodziny im odpowiada ale czy kierują się przy tym troską o los i przyszłość swoich dzieci skoro w Polsce rodziny wielodzietne żyją także w biedzie ? Co wtedy tak naprawdę okazuje się ważniejsze- nasienie czy przyszłość dzieci ?

Czy w związku z tym, że w Polsce żyje pewna ilość osób chorych wenerycznie - czy zrezygnujesz ze współżycia ze swoją żoną?
Ps: Z tym nasieniem to masz jakieś natręctwa?

Człowiek nowoczesny wie o istnieniu środków antykoncepcyjnych dzięki którym dokładniej może zaplanować i swoje współżycie i swoją rodzinę.

Dobrze że poruszyłeś temat chorób wenerycznych Krzysztofie J- czy nawet nasienie noszące w sobie kiłę czy AIDS także nie może zostać zmarnowane ? I czy metod naturalne chronią równie dobrze przed infekcjami wenerycznymi jak potępiana przez Kościół antykoncepcja ?

Mam się za człowieka nowoczesnego (dlaczego nie?). Wiem o istnieniu środków antykoncepcyjnych dzięki którym dokładniej może zaplanować i swoje współżycie i swoją rodzinę.
No i?


Ale nie odpowiedziałeś jak to z tymi natręctwami?


Tak - pod warunkiem zachowania wierności.

Nie ma o marnowaniu nasienia , ale jest o nierozdzielaniu podwójnego aspektu wspłżycia , oraz o nieużywaniu włądz seksualnych nadaremno , pozostaje ci tylko wskazać w Katechiżmie te nauki .

Tzn. Ty mi chcesz wskazać, czy ja Ci winienem wskazać?

Prawda jest taka, że w Biblii nie ma nigdzie zakazu "wylewania nasienia". Przytoczony wcześniej przykład Onana - sztandarowy w argumentacji Kościoła - jest po prostu nietrafiony. Onan został zgładzony jedynie przez to, że nie dopełnił prawa Bożego. A co to konkretnie było? Prawo lewiratu, czyli spłodzenia potomstwa bratu. Jasno to jest napisane w Biblii: "Onan wiedząc, że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata, unikał zapłodnienia". W tej dyskusji (jak też w innych na temat seksualności) tyle razy mówi się o intencji. No właśnie: jaka była intencja Onana? Niespłodzenie potomstwa bratu przez stosunek przerywany. Gdyby nie spłodził potomstwa unikając stosunku, to także nie wypełniłby tego prawa, i także zostałby zgładzony, a przynajmniej napiętnowany zgodnie z Pwt 25,5-10.
Jeśli natomiast upierać się, że jednak ta scena dotyczy antykoncepcji i uznawać jej ważność dziś, to przecież w księdze Pwt (gdzie prawo lewiratu jest zapisane) jest mnóstwo praw dotyczących czystości, których dziś Kościół nie uznaje. Czyli tak na prawdę kościelne nauczanie w tej kwestii "nie trzyma się kupy"