Autor |
Wiadomość |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Qrczak, życie to nie teatr a my nie jesteśmy aktorami. Hiob by sie powiesił... W jakim ty świecie żyjesz ? Cytuj: Teraz poważnie, choć to, co napisałem o Tobie linijkę wyżej też jest poważne i prawdziwe. Proszę Cię napisz mi, co Twoim zdaniem jest grzechem i jak Ty to widzisz.
Jak sam zauważyleś nie chodziło mi o grzeszenie (jakim ono jest z punktu widzenia KK) tylko o delikatną zmiane swoich zachowań w niektórych aspektach. Bo chyba mozna czcić Boga, wybierając się przy tym raz na jakiś czas na piwko ?
Mnie osobiscie męczą osoby przesadnie 'czyste'. Pomyslałem, że to moze byc problemem nutki, więc poradziłem jej, by sie troche zmieniła.
That's all folks !
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Wt sty 04, 2005 23:46 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
qrczak7 napisał(a): W jakim ty świecie żyjesz ?
Cztaj uważnie moje posty to sie dowiesz. Wykładam w nich wszystko czarno na białym - a co do powyższego wydaje mi się, że 2 ostatnie wszystko tłumaczą.

_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Śr sty 05, 2005 7:08 |
|
 |
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
qrczak7 napisał:
Cytuj: Jak sam zauważyleś nie chodziło mi o grzeszenie (jakim ono jest z punktu widzenia KK) tylko o delikatną zmiane swoich zachowań w niektórych aspektach. Bo chyba mozna czcić Boga, wybierając się przy tym raz na jakiś czas na piwko ?
Qrczak istotnie to zauważyłem i stąd moje pytanie.
Zmiana zachowania w rozwoju człowieka jest konieczna i zadana. Nie można stać w miejscu, bo wtedy się cofamy. Które jednak zmiany są dla nas korzystne a które nie, tego jeszcze nie powiedzieliśmy dokładnie – powinniśmy się nad tym zastanowić- bo jak na razie jesteśmy zgodni co do zmian warunkujących <rozwój> człowieka.
Może Qurczaku7 zastanowimy się wspólnie nad grzechem. Powiedzmy sobie jak go postrzegamy i czym dla nas jest [ może okazać się, że myślimy dokładnie tak samo] – ustawimy sobie pojęcia i będziemy rozmawiać - łatwiej nam będzie osiągnąć zadawalający nas końcowy efekt no i co najważniejsze może znajdziemy jakiś sposób na argument dla Nutki.
pozdrawiam 
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
Śr sty 05, 2005 14:57 |
|
|
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Dobrze, więc napiszę co uważam za grzech. Za grzech uważam wystąpienie przeciwko odwiecznym prawom natury. Grzechem jest wszystko, co nie jest w nas genetycznie zapisane, a czego się dopuszczamy. Chodzi o morderstwo (nie spowodowane walką o partnera/kę), kradzież, samobójstwo, gwałt.
Podczas, gdy wcale za grzech nie uważam cudzołóstwa, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, itp. (że już nie wspomnę o święceniu dnia świętego  )
Pisząc 'pogrzeszyć' (zwracam uwagę na apostrofy) miałem na myśli to, co wy uważacie za grzechy, podczas, gdy dla mnie to całkiem normalne zachowania. Nie namawiałem też Nutki, by została cudzołożnicą  chodziło mi raczej, by zrezygnowala z 'czystego' i pobożnego życia (wydawało mi się z postów, że takowe prowadzi) i spuściła nieco z tonu, co ułatwi jej znalezienie przyjaciół.
Zdroofko
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Śr sty 05, 2005 23:17 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Wiesz Qrczak, zakładam, że nieobce jest Ci poczucie osamotnienia w tłumie < choćby to forum  >. Jesteś wśród ludzi, których znasz, lubisz, uważasz za przyjaciół. Niemniej czujesz się tak jakbyś był sam, wokół pusto.
Jesteś wśród ludzi, ale czegoś Ci brakuje, kogoś. Jakiejś jednej wyjatkowej osoby - 'bratniej duszy', takiego właśnie prawdziwego przyjeciela.
Ja takiego znalazłem <przez net o dziwo> i wcale mi nie były potrzebne 'przeszkadzajki' w postaci 'grzeszków' czy innych doładowań. Śmiem wątpić czy przyjaźń oparta na czymś tamim ma rację bytu, przetrwa złe chwile.
Przyjaciel kocha Cię za to i jest z Toba za to jakim jesteś a nie za to kim nie jesteś.
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz sty 06, 2005 8:09 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A ja, też przez net, zyskałam Siostrę. Kocham ją i wiem, że dla Niej liczę się ja, ze wszystkimi moimi kompleksami, z całym bagażem doświadczeń, z cała moją wewnętrzną i zewnętrzną "burzą" życiową. Dziękuję Siostrzyczko!
Samotność ... bywa przekleństwem, bywa wybawieniem. Gdyby nie było samotności, czy ktoś z nas umiałby docenić to uczucie, kiedy jesteśmy z ludźmi i dla ludzi?
Samotność w sensie kompletnej alienacji jest jak labirynt ciemnych korytarzy. Jest też, wydaje mi się, inna samotność, spokojna jak tafla jeziora. I jeśli już ktoś ma samotność odczuwać, niech to będzie ten drugi jej rodzaj.
Pozdrawiam serdecznie

|
Cz sty 06, 2005 13:20 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Ja takiego znalazłem <przez net o dziwo> i wcale mi nie były potrzebne 'przeszkadzajki' w postaci 'grzeszków'
Wszystko zależy od szczęścia, a że szczęściu mozna pomóc, to juz inna sprawa.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Cz sty 06, 2005 22:18 |
|
 |
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Qrczaczku jak ty mnie uważasz za czystą. czy co to tam było to dzięki za tak pozytywną opinię
Jeśli cię to uspokoi powiem ci że potrafię być naprawdę wredna i złośliwa, ale się powstrzymuję
Motto:
Postępuj wobec innych tak jak chciałbyś żeby inni postępowali wobec ciebie.
Tak staram się żyć. Z sypatią do każdego, pomagam kiedy mogę i takie tam.
Nie slyszysz moich myśli i wydaje ci się że wiesz co o mnie sądzić.
_________________
|
Pt sty 07, 2005 8:49 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Postępuj wobec innych tak jak chciałbyś żeby inni postępowali wobec ciebie. Tak staram się żyć. Z sypatią do każdego, pomagam kiedy mogę i takie tam.
Myślisz, że w dzisiejszych czasach ma to jakis sens? ktos kiedyś madrze powiedział, że wzniosłe uczucia jak przyjażń, czy miłość, były możliwe w czasach w których nie kwitła autoironia. Cytuj: Nie slyszysz moich myśli i wydaje ci się że wiesz co o mnie sądzić.
Przypominam, że to tylko zabawy w psychologa. Piszę jak odbieram ludzi podobnych do Ciebie.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Pt sty 07, 2005 13:53 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
qrczak7 napisał(a): ktos kiedyś madrze powiedział, że wzniosłe uczucia jak przyjażń, czy miłość, były możliwe w czasach w których nie kwitła autoironia.
A kto taki ?
Bzdurne stwierdzenie wg mnie...
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt sty 07, 2005 13:56 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Przeciez gdybym wiedział, to chyba bym napisał...
Utkwiło mi w pamięci, a to znaczy, że coś w tym jest.
Cytuj: Bzdurne stwierdzenie wg mnie...
Porażająca moc argumentów...
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Pt sty 07, 2005 13:59 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
qrczak7 napisał(a): Porażająca moc argumentów... Nie musisz się z nimi zgadzać  qrczak7 napisał(a): Utkwiło mi w pamięci, a to znaczy, że coś w tym jest.
A mnie utkwiło...A teraz coś z zupełnie innej beczki....z pewnością ma to bardzo głęboki filozoficzno egzystencjalny sens
No to Ci powiem Qrczak, że np w odniesieniu do mnie ten Twój cytat się nie sprawdza...wiem co to prawdziwa miłość i prawdziwa przyjaźń. I kompletnie nie rozumiem co ma do tego autoironia...nie jest mi obca i jakoś mi ona nie przeszkadza kochac i przyjaźnić się.
Chyba, że ja czegoś nie widzę...o co temu Komuś mogło chodzić

_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt sty 07, 2005 14:04 |
|
 |
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
Qrczak7 napisał:
Cytuj: Dobrze, więc napiszę co uważam za grzech. Za grzech uważam wystąpienie przeciwko odwiecznym prawom natury. Grzechem jest wszystko, co nie jest w nas genetycznie zapisane, a czego się dopuszczamy Chodzi o morderstwo (nie spowodowane walką o partnera/kę), kradzież, samobójstwo, gwałt.
Jeśli masz na uwadze wynaturzenie, – czyli, karykaturę człowieka, degenerację, zwyrodnienie, wynaturzenie, zboczenie – to istotnie idąc w tym kierunku można się z Tobą zgodzić. Jest jeszcze druga strona <medalu>, czyli wznoszenie się ponad.
Człowiek nie jest tylko i wyłącznie <zbiorowiskiem> genów. Człowieka od zwierzęcia różni <przekraczanie> barier, czyli rozwój. Między innymi a właściwie przede wszystkim mam na uwadze rozwój moralny gdyż on warunkuje <pokój> umożliwiając spożytkowanie energii do różnorodnego działania.
Każdy człowiek powinien odróżniać dobro od zła i jest do tego wyposażony w sumienie i rozum.
Wszelkie przykazania – mówię o Dekalogu, służą człowiekowi i maja na celu uchronieniem go przed <degeneracją, wynaturzeniem, zboczeniem>, ale nie tylko.
Poznając świat i samego siebie widzimy, że niektóre zachowania [sprzeczne z Dekalogiem] prowadzą do kłopotów, nieszczęść i wszelkiego zła.
Złem jest złe używanie dobra. Złem jest cofanie się stojąc w miejscu. Tylko wtedy, kiedy mamy w życiu postawiony cel możemy się rozwijać i stawiać wyzwania posuwając się na wyższy stopień rozwoju.
To, że nikogo nie zamordujemy, nie okradniemy i nie zgwałcimy nie czyni z nas człowieka <twórczego>.
Jeśli tylko i wyłącznie zwracamy uwagę by nie kraść, mordować i nie gwałcić – to jest dobre, ale nie doskonałe. Doskonałe jest, to, co sami potrafimy <dać z siebie> podwyższając poprzeczkę naszych możliwości. Można nauczyć się czytać i pisać i na tym poprzestać – nie używając tych możliwości.
To, co jest dobre jest wtórne temu, co jest lepsze od dobra, a to z kolei jest mniejsze w stosunku do doskonałości.
Prosty przykład z przyrostem gotówki. Wiadomo, że kwota 5 zł. jest mniejsza od 50 zł. itp.
Przyjmując wg. Twoich kryteriów, że <norma lub bezgrzeszność> to zapis genetyczny natomiast wszelkie odchyły od tego to grzech nasze życie by się nie zmieniało - stalibyśmy w miejscu jak zaprogramowane bezduszne komputery niemogące nic same uczynić
Nie jesteśmy w stanie zmienić tego, co zostało w nas <zakodowane> jak i nie jesteśmy w stanie zmienić natury - [chyba, że ją „rozwalić”].
Natomiast jesteśmy w stanie używając rozumu rozwijać to, co przekracza ludzka naturę. Stąd przykazania ostrzegają nas i uczą byśmy nie cofali się do tyłu. Człowiek jest jednostka psychofizyczną i duchową.
Słusznie przytoczyłeś grzechy morderstwo, kradzież czy samobójstwo – są one zawarte w przykazaniach - jednak poszukaj w pozostałych przykazaniach, uzasadnienia do ich przestrzegania. Z pewnością je znajdziesz.
Samobójstwo należałoby potraktować oddzielnie gdyż osoby je popełniające działają w wielkim stresie i trudno ocenić ich świadomość w momencie popełnianego czynu. Oczywiście świadomość każdego popełnionego czyny warunkuje grzech. Człowiek uznający pewne normy nie musi sprawdzać czy one SA słuszne czy nie.
Gdyby tak było, to każdy z nas powinien wielokrotnie sprawdzać, czy kamień rzucony do góry będzie spadał przyciągany na ziemię lub czy jak włoży rękę do ognia to dozna oparzenia.
Kwestie teologiczną – pominąłem, bo widzę, że ona do Ciebie nie przemawia.
pozdrawiam 
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
Pt sty 07, 2005 16:04 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
wszystko to piękne i mądre, spoonman, lars, ale co to ma wspólnego z samotnością, czyli tematem?
czy czasem znowu nie rozmywa sie tematu w imię idei pogadania o wszystkim i o niczym?
ginie w narodzie sztuka rozmawiania i to na konkretny temat 
|
Pt sty 07, 2005 17:11 |
|
 |
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
Nie elko to, o czym napisałem nie jest odejściem od tematu, – bo samotność to piekło.
A grzech, o którym piszemy jest odchodzeniem od Boga i pozostawaniem w samotności.
Nic sami uczynić nie możemy, – jeśli tak postawimy <problem> to można powiedzieć, że grzech jest drogą do samotności.
pozdrawiam 
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
Pt sty 07, 2005 18:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|