A to dlaczego na przykład chorujemy?

Nie wiesz? tym się zajmuje biologia i medycyna, powodem mogą być np. zarazki, wirusy itd.

A to dlaczego np. rodzimy się chorzy?

Zapytaj naukowców, którzy się zajmują tym np. choroby genetyczne itd. Ja myślałem że moja wiedza z biologii jest niewielka, ale myliłem się

Ale dlaczego bóg na to pozwala? Odkryj głębsze przesłanie w moim pytaniu.

Czyżby to Ziemia miała być kresem naszej wędrówki i celem ostatecznym, że Ci to tak przeszkadza?

To naturalne, takie jest życie, zabija aby samo żyć. Nas bakterie i lwy, a my te bakterie i te lwy.

Dobrze skoro tak mówisz. To dlaczego rodzą się dzieci żyją godzinę albo mniej i umierają? I co idą do nieba?

A to jest jakaś jedna przyczyna? Przyczyny sa różne, zapytaj lekarzy nie mnie. Wbrew pozorom w moich odpowiedzaich też jest głębia, podobnie rozumiem o co pytasz nie koniecznie literalnie.

Jak napisałem, punkt widzenia wiary jest banalnie prosty. Wszyscy zmierzamy do celu. Gdy idzieś pod góre aby zdobyć szczyt to nie oczekujesz że miło będzie podczas drogi, ale dopiero na szczycie, tam jest odpoczynek, widoki, schronisko itd.

A czy idą do nieba? A czemu miałby by nie iść? Od wieków zastanawaimy się nad tym, nigdy nic nie twierdziliśmy napewno, jedynie ufaliśmy bożemu miłosierdziu, które w co wierze nie odtrąca nikogo, a już napewno takich dzieci.

No tak ale czemu takie jest życie? Jeśli stworzył to jakiś inteligentny i do tego wszechmocny byt to niema miejsca na przypadek, każdy element świata musi mieć jakiś głębszy sens.

A to po co w ogóle rodzą się te dzieci?

A to ja może zapytam inaczej. Jaki sens ma moje życie? Co moje życie "daje" bogu?

No ja nie wiem czemu takie jest życie. Mi też nie jest łatwo i te święta nie są dla mnie takie wesołe, ale nawet w cierpieniu odkrywam sens, mam swoje refleksje i uważam to za jaknajbardziej realną korzyść. Znaczy to nie że cierpienie jest nam potrzebne, ale że nawet z trudnych sytuacji można wyciągnąc jakieś pozytywne korzyści. Dzięki Bogu...

cir77, pewnie dlatego że ich rodzice podjęli akt płciowy... Zadajesz pytania jakbyś nieznał odpowiedzi.

Bo nie dokonały wolnego wyboru. Czy nie widzisz, że obdarzenie duszą komórek płodów stawia pod znakiem zapytania sens naszego życia na ziemi (z chrześcijańskiego punktu widzenia) bo jeśli nie żyjemy by dokonać wyboru to poco? Z resztą jakby nie patrzeć to niema w tym za wiele sensu bo ziemia w drodze do nieba tylko przeszkadza.

No naprawde myślisz że dla Boga Wszechomogącego to jest problem że tu na ziemi nie dokonały wyoboru? Rozwiązanie od ręki, dusza takiej istoty jest pytana po smierci o wybór, który jest jak dla mnie oczywisty. Nie widze naprawde problemu.

Nie wiem czy Ziemia na drodze do nieba przeszkadza, za mało napisałeś na ten temat abym mógł Ci przyznać racje.

A czy ta dusza jest w stanie dokonać wyboru skoro jest "nie rozwinięta"?
Jaki sens ma moje życie? Co moje życie "daje" bogu?