Nic to wszystko nie ma wspólnego z Bogiem ani omnipotencją. Sprzeczność jest lingwistyczno-logiczna i tyle.

i tak też się mnie mniej wiecej podobnie wydaje drogi Bracie. Bóg jest Aktualny i kropka, a to ze wobrebie naszej gramatyki występują takie osobliwe kontrukcje, przypuszczające i inne takie jesszcze bardzej zbrereźne to już nine Jego problem ot co.

od tej strony pacząc zaczynam lubic tego Waszego Boga. w najskromniessszym cienu urąbka grzbietu jego Niejnoskądtamssskończenie Majestatycznj Aktualności znajdzie sie zawsze mijesce na tyleż uroczej nonssszalancji...

Seweryn napisał:

Owe zdanie miałoby dowodzić, że chrześcijański Bóg nie może być wszechmocny. Takie pomysły mogą mieć ludzie, którzy rozważają jedynie filozoficznie, a nie szukają informacji o Bogu w Piśmie świętym. Możnaby im powiedzieć za Jezusem: "Jesteście w błędzie nie znając Pism, ani mocy Bożej" (Mt. 22,29).
Gdybyście czytali Pismo, dowiedzielibyście się z niego, że Bóg nie może wszystkigo. Ale nie znaczy to, że Bóg nie jest wszechmogący.
"...On wiary dochowuje, bo NIE MOŻE się zaprzeć samego siebie" (2Tym. 2,13).
Rzekomy dowód na wewnętrzną sprzeczność wszechmocy Boga polega na tym, by Bóg stanął do rywalizacji ze samym sobą. Tak, czy inaczej - musi przegrać. Werset z 2Tym. mówi jednak, że Bóg jest wewnętrznie spójny, nie działa przeciwko sobie, NIE MOŻE tego zrobić - bo byłoby to sprzeczne z Jego charakterem.
Z drugiej strony Biblia mówi, że to Bóg stworzył wszystko, a zatem nie tylko wszystkie kamienie, ale i największe gromady galaktyk, jakie można zaobserwować w kosmosie. I to On wprowadził je w ruch.

Można to też tak tłumaczyć:, jeżeli Bóg jest bytem wszechmogącym może stworzyć sytuacje dla nas nielogiczną. Tym samym staje się dla nas niedostępny, wykracza poza zasięg ludzkiego poznania. Przydałoby też się zastanowić nas samą definicją paradoksu, którego treść tylko pozornie jest prawdziwa.

Szkoda, że apostołowie nie byli tak dociekliwi i wprost Jezusa o to nie zapytali

Nie każdy od razu dostrzega paradoksy. Niektóre są całkiem trudne do zauważenia. Np. paradoks kata - bez głębszego zastanowienia i postawienia sprawy pod włos nie wydaje się być wogóle paradoksem

Jeśli rzeczywiście istnieli to Jezus przytomnie bystrzakami się nie otoczył

A zobacz te chłopki - roztropki, które według Ciebie byli zwykłymi wieśniakami i robolami zdobyli cały świat. Rozprzestrzenili kościół po wszystkich znanych im krainach. Nie mieli dyplomów, wikipedii, statystyk i gotowych cytatów a samą siłą Ducha Świętego udało się im to o czym inni mogą tylko marzyć.

Nie nazwałem ich tak - nie wkładaj mi słów w usta których nie wypowiedziałem.

I dla wyjaśnienia - nie zdobyli świata



nie ta religia to inaa. Być może do dziś czcilibyście Posejdona i innyych bogów przez rzymian zapożyczonych - a może innych.

Powiem więcej... miał tam takich co tępili chrześcijan, takich co to zawsze chcieli być najlepsi, zdrajców. Jadał z celnikami i rozmawiał z nierządnicami.
Riiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiispekt, że wybrał takich jak ja, a nie mądrych faryzeuszy.

To dlaczego nie czcimy przecież nikt nie wymazał o nim pamięci?

To o Posejdonie rzecz jasna!

Nie zdobyli świata? To dlaczego nad kościołem słońce nie zachodzi?