To nie jest dyskryminacja. Żyjemy w wolnym kraju i dlatego pracodawca może brać pod uwagę nie tylko "muszę dawać po równo mężczyźnie i kobiecie", ale może brać pod uwagę wszelkie ryzyko jakie występuje przy zatrudnianiu danej osoby. Jeżeli przy zatrudnianiu kobiety jest większe, to są i tego skutki. To nie jest dyskryminacja ze względu na płeć, tylko zatrudnianie pracowników patrząc na zysk - na to co się opłaca.



Ale dlaczego uogólniać mówiąc "pracownika"? W wielu miejscach pracuje znacznie więcej kobiet. W innych - znacznie więcej mężczyzn. Ze względu na cechy oraz przydatność oraz ryzyko.



W takim razie do Twojej definicji pasuje też chęć zatrudniania lepiej wykwalifikowanych, no bo to przecież jest dyskryminacja tych mniej wykwalifikowanych.

Pracodawca liczy co mu się opłaca i ze względu na to zatrudnia daną osobę i daje takie a nie inne zarobki.

Dyskryminacja jest wówczas gdy wspiera to prawo.
to nie prawda!!! przeczytaj definicje do tego hasła.
czy wg Ciebie kobiecie wystarczy rodzić, gotować, prać aby być szczęśliwą? czy kobieta nie może spełniać się w pracy zawodowej?
dlaczego tak nisko oceniasz kobiety, dlaczego je ograniczasz. jeśli rola kobiet ograniczałaby się tylko do rodzenia i opieki nad dziećmi Bóg stworzył by ją jako bezrozumną istote nie chcąco zmienić nic w swoim życiu dążącą tylko do zapłodnienia.
czy Tobie sprawiałoby przyjemnośc wyczekiwać kiedy żona wróci z ciepłym obiadkem i z kapciami w buzi? zapewne nie. to dlaczego myślisz że kobiecie by to sprawiało?
jesli kobieta w rodzinie więcej by zarabiała, to czy nie logicznym wydaje się pomysł aby to facet opiekował się dziećmi kiedy to ona nadal by pracowała? czy rola faceta ogranicza się tylko do zapłodnienia, to wystarczy i od reszty obowiązków może umyć ręce?

Ewelino, niczego takiego co sugerujesz nie napisałem. Pracuję z wieloma kobietami - nawet moim szefem (i to dobrym) jest kobieta.
Natomiast największym sprzymierzeńcem deprecjacji kobiet jest gadanie o dyskryminacji - tak jak nie ma lepszego rozsadnika antysemityzmu niż plecenie o nim w kółko.
Chore fantazje czy histeria ?

To zależy jaką weźmiesz definicję...

Jednak jeśli uważasz że dyskryminacja jest wtedy gdy:
- osobie mniej pracującej płaci się mniej
- osoba która nie podejmuje się pewnych prac jest bardziej narażona na bezrobocie
- osoba ktora mniej czasu spędza w pracy rzadziej awansuje
- osoba, której pewność obecności w pracy nie powierza się newralgicznych zadań

...to owszem, jest dyskryminacja.

Tylko że jak chcesz to zmienić ? Nakazując pracodawcom działać wbrew swoim interesom ?

Szkoda że nie odpowiedziałaś na to co napisałem, zamiast tego (bardzo po damsku ) próbując zagadać mnie emocjonalnie.