Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 24, 2025 9:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 214 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona
 Geneza ateizmu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Najbardziej rozbawia mnie argument "mody".


Ja nie przedstawiam argumentów.

Cytuj:
Wystaczy trochę krytycznego, racjoanlnego myślenia, i podstawy wiary upadają.


Tak, tak, tylko że jak się w innym miejscu napisze coś w rodzaju: " ateiści są nietolerancyjni, bo uważają wierzących a priori za osoby bezmyślne ", to będzie, że ci wredni katolicy znowu demonizują ateistów.

Cytuj:
Ale dla ludzi wierzacych naturalny sceptycyzm w stosunku do takich spraw, jest najcześciej czymś trudnym.


Ciekawe, dlaczego u ateistów " naturalny sceptycyzm " w stosunku do swojego obecnego światopoglądu przestaje być " czymś trudnym ".

Cytuj:
Każdy człowiek w zasadzie rodzi się ateistą... z tym tylko, że ateizm jako taki to postawa świadoma, będąca konsekwencją świadomego wyboru.


Hehe, no tak, wiadomo. Kolejny element do kolekcji sprzecznych ze sobą ateistycznych argumentów.

Cytuj:
Weźcie to na logikę - nawet jeśli Bóg istnieje, to i tak żaden człowiek nie może się rodzić wierzący, bo i skąd miałby wiedzieć o istnieniu jakiegoś Boga, a tym bardziej Jezusa.


" Wiara " nie jest równoznaczna z " uznaniem, że Jezus jest Bogiem ".

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sty 10, 2009 14:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Ciekawe, dlaczego u ateistów " naturalny sceptycyzm " w stosunku do swojego obecnego światopoglądu przestaje być " czymś trudnym ".


Nie dokończyłem - a zaczyna być czymś prawie niemożliwym :D To kolejna cecha wspólna ateizmu i większości religii. Wynika to z samej definicji: osobę, która odczuwa sceptycyzm wobec prawd religijnych, a zarazem odczuwa także sceptycyzm wobec tego właśnie sceptycyzmu, nazywamy agnostykiem. Dlatego właśnie agnostycyzm, a nie ateizm, jest postawą ściśle rozumną.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sty 10, 2009 14:13
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Cytuj:
Dlatego właśnie agnostycyzm, a nie ateizm, jest postawą ściśle rozumną.

Chyba wszyscy ateisci sa po czesci agnostykami ale czesc ta jest tak znikoma, ze nie ma sensu przywiazywac do niej wagi.
Nasze umysly sa otwarte. :)


So sty 10, 2009 14:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Nasze umysly sa otwarte.


Nie do końca - ponieważ już odrzuciliście jedną z możliwości. Agnostyk nie odrzuca żadnej możliwości. To właśnie upodabnia Was do religii - Wy nie jesteście po prostu sceptyczni. Wy WIERZYCIE, że macie rację.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sty 10, 2009 14:37
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Cytuj:
Wy nie jesteście po prostu sceptyczni. Wy WIERZYCIE, że macie rację.

Nie, nie, nie, mylisz sie. Gdybysmy WIERZYLI w prawie naszego panstwa mialbys paragraw "za obraze logicznego spojrzenia na zycie", wiesz jeden z takich ktore sa potrzebne do obrony smiesznych rzeczy przd wysmianiem. :D


So sty 10, 2009 14:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Wracając do genezy ateizmu - " moda ", o której napisałem, przybiera różne postacie. Jeżeli np. pokutuje przekonanie reprezentowane przez Witolda, że wierzący to osoby bezmyślne, natomiast ludzie rozumni i myślący są wyzwoleni z przesądów i religii, to naturalne jest, że człowiek nie chce uchodzić za osobę bezmyślną, tylko raczej za rozumnego i myślącego. W tej sytuacji argumenty znajdują się same.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sty 10, 2009 15:38
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Przeciez do wiary mozna podchodzic tak jak do sztuki. Daje jakies przezycie mozna ja w rozny sposob interpretowac itd. Problemem staje sie wtedy gdy naginamy cale nasze istnienie do tych przezyc, nie czlowiek dla sztuki a sztuka dla czlowieka.
W taki wypadku Witold pewno by zamilkl.


So sty 10, 2009 16:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Johnny99 napisał(a):
Ciekawe, dlaczego u ateistów " naturalny sceptycyzm " w stosunku do swojego obecnego światopoglądu przestaje być " czymś trudnym ".


To ateizm sam w sobie jest postawą sceptycyzmu. To nie my wierzymy w duchy. Sugerujesz sceptycyzm wobec sceptycyzmu...?


Cytuj:
Hehe, no tak, wiadomo. Kolejny element do kolekcji sprzecznych ze sobą ateistycznych argumentów.


A niby z czym on jest sprzeczny? To prawda. Żaden człowiek nie rodzi się wierzący w Boga i chyba jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby jakikolwiek ateista twierdził inaczej. Słyszałem też raczej niewielu wierzacych, którzy by twierdzili inaczej.


Cytuj:
" Wiara " nie jest równoznaczna z " uznaniem, że Jezus jest Bogiem ".


To nie ma znaczenia. I tak żaden człowiek nie rodzi się wierzący w Boga.


Cytuj:
Dlatego właśnie agnostycyzm, a nie ateizm, jest postawą ściśle rozumną.


Agnostycyzm rozumną postawą? Tylko na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę, to chyba w przedziale teizm-agnostycyzm-ateizm, trudno o coś bardziej nijakiego i bezsensownego niż agnostycyzm. Teista mówi "tak", ateista "nie", agnostyk mówi... "nie wiem". Nie ma to jak zdecydowany światopogląd. Poza tym, agnostycyzm, zwłaszcza w formie 50/50 (szansa na istnienie/nieistnienie Boga) jest poglądem zwyczajnie błędnym, bo prawdopodobieństwo istnienia i nieistnienie Boga NIE JEST równorzędne.


Cytuj:
Wy WIERZYCIE, że macie rację.


Nie. Chwila racjonalnego myślenia i wniosek jest następujący: WIEM, że NAJPRAWDOPODOBNIEJ mam rację. Idąc za Dawkinsem: jestem agnostykiem tak samo w stosunu do Boga, jak do wróżek... nigdy nie mogę mieć stuprocentowej pewności, ale cóż...


Cytuj:
Wracając do genezy ateizmu - " moda ", o której napisałem, przybiera różne postacie. Jeżeli np. pokutuje przekonanie reprezentowane przez Witolda, że wierzący to osoby bezmyślne, natomiast ludzie rozumni i myślący są wyzwoleni z przesądów i religii, to naturalne jest, że człowiek nie chce uchodzić za osobę bezmyślną, tylko raczej za rozumnego i myślącego. W tej sytuacji argumenty znajdują się same.


Nie wkładaj mi w usta słów, których nigdy nie wypowiedziałem. Wierzący po prostu zawieszają racjonalne myślenie, w jednej konkretnej kwestii. Konkretnie, akceptuja własną irracjonalną religię, ale nieraz jest gotów wyśmiać inne religie, mówiąc że są irracjonalne (nigdy szczerze mówiąc nie mogłem zrozumieć, co katolicy widzą śmiesznego w religiach starożytnych, np. w czym czczenie Jezusa jest bardziej racjonalne od czczenia Horusa...).


So sty 10, 2009 17:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
To ateizm sam w sobie jest postawą sceptycyzmu. To nie my wierzymy w duchy. Sugerujesz sceptycyzm wobec sceptycyzmu...?


Ja nic nie sugeruję. Warto natomiast zachować postawę krytyczną wobec własnego światopoglądu.

Cytuj:
człowiek nie rodzi się wierzący w Boga


Tak samo, jak żaden nie rodzi się niewierzący w Boga - bo trzeba najpierw poznać Boga, by móc w niego nie wierzyć.

Cytuj:
Nie ma to jak zdecydowany światopogląd.


Ech, od razu widać wyznawcę Dawkinsa. To dawkinsowy pogląd - zresztą ja o czym innym mówiłem. Kto powiedział, że światopogląd sensowny to światopogląd zdecydowany ? Wcale niekoniecznie. A może to właśnie niezdecydowanie jest sensowne ? Zresztą - można być bardzo zdecydowanym agnostykiem. Nie wiem, co jest bezsensownego w powiedzeniu " nie wiem ". Skoro nie ma dowodów ani za czymś, ani przeciw czemuś - to powiedzenie " nie wiem " jest właśnie najsensowniejszą postawą.

Cytuj:
nigdy nie mogę mieć stuprocentowej pewności, ale cóż...


Ale co cóż ? Do dyskusji na forum wiara.pl wystarczy ? :D

Cytuj:
Wierzący po prostu zawieszają racjonalne myślenie, w jednej konkretnej kwestii.


1) Wszyscy i zawsze ?
2) Skoro tak, to dyskusja z nami na ten temat nie ma sensu - Ty przedstawiasz argumenty racjonalne w temacie, w którym my zawieszamy racjonalne myślenie. Jasne jest więc, że Twoje pisanie tutaj nic nie da.
3) Drogą racjonalnego rozumowania można dojść do pojęcia Boga ( tzw. Bóg filozofów ). Nieważne, na ile wnioski z tego rozumowania są " prawdziwe " - ważne, że nie jest to bynajmniej powód, by odmawiać mu racjonalności.

Cytuj:
nigdy szczerze mówiąc nie mogłem zrozumieć, co katolicy widzą śmiesznego w religiach starożytnych, np. w czym czczenie Jezusa jest bardziej racjonalne od czczenia Horusa...).


Może byś zrozumiał, gdybyś raczył się zainteresować tematem. Pisał o tym m.in. kard. Ratzinger. Nawiasem mówiąc, ja się nigdy nie wyśmiewałem z żadnej religii.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sty 10, 2009 18:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Najbardziej rozbawia mnie argument "mody".

Ja nie przedstawiam argumentów.

Wybacz, spieszyłem się i tak z przyzwyczajenia, bo ostatnio odpowiadałem ciągle na różnego typu "argumenty" na różne, ciekawe rzeczy :)

Johnny99 napisał(a):
Wracając do genezy ateizmu - " moda ", o której napisałem, przybiera różne postacie. Jeżeli np. pokutuje przekonanie reprezentowane przez Witolda, że wierzący to osoby bezmyślne, natomiast ludzie rozumni i myślący są wyzwoleni z przesądów i religii, to naturalne jest, że człowiek nie chce uchodzić za osobę bezmyślną, tylko raczej za rozumnego i myślącego. W tej sytuacji argumenty znajdują się same.

Nie znam takich przypadków. Wszyscy ateiści których znam, są w pełni świadomi swojej postawy i nie kierowali się Twoim określeniem mody.
Przedstaw jakieś przypadki, jeżeli nie jest to tylko Twój wymysł.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


So sty 10, 2009 19:20
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Przedstaw jakieś przypadki, jeżeli nie jest to tylko Twój wymysł.


A po co ? Ty nie przedstawiłeś żadnych konkretnyh przypadków. Nie wiem, co Cię tak rozdrażniło. Wiele rzeczy może wynikać z mody, także wiara. Zjawisko " mody na ateizm " nie powstało wczoraj, ani nawet w XX wieku. Obecność takiej mody można zauważyć często w środowiskach naukowych, artystycznych, lewicujących itd.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sty 10, 2009 19:29
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 892
Post 
Witold napisał:
Cytuj:
Wierzący po prostu zawieszają racjonalne myślenie, w jednej konkretnej kwestii. Konkretnie, akceptuja własną irracjonalną religię....

Zamieściłem to już gdzieś na tym forum, ale może warto powtórzyć:

Zapewne słyszeliście o geometrach i ich śmiesznych poglądach. Otóż usiłują oni wmówić innym, że posiedli pewną wiedzę, której nie mają wszyscy ludzie. Ich całkowicie błędne przesądy opierają się na takich pojęciach jak punkt, prosta i płaszczyzna. Z powodu dużego znaczenia, jakie przypisują prostej, będę zamiennie nazywał ich prostakami.
Jeśli pytalibyście, o co prostakom właściwie chodzi, zgubią się w sprzecznościach. Ich rzekoma nauka wywodzi się od niejakiego Euklidesa (który podobno zmarł ok. 300 roku pne), ale on prawdopodobnie zaczerpnął swoje idee od Talesa z Miletu, Pitagorasa, kapłanów egipskich, magów z Mezopotamii, a może nawet od Chińczyków.
Euklides znany jest jako autor "Elementów". Przez kilkanaście wieków na całym świecie uczono geometrii według "Elementów" Euklidesa. Dzieło to składa się z trzynastu ksiąg. Księgi czternasta i piętnasta są późniejszymi uzupełnieniami. Autorem czternastej jest Hipsikles z Aleksandrii (około 200 r. p.n.e.), a piętnastą dołączono dopiero w szóstym wieku naszej ery. W IV wieku nowej redakcji tekstu dokonał niejaki Teon, włączając do treści te dodatki, wniesione przez wcześniejszych kopistów, które uważał za potrzebne. Widać więc, że to dzieło zbiorowe, noszące wyraźne piętno rozwijającego się z czasem tego zgubnego zabobonu. Muszę dodać, że najstarsze manuskrypty „Elementów” powstały w kilkaset lat po domniemanej śmierci Euklidesa, więc w ogóle nie mamy pewności, czy działo to napisał Euklides, czy tylko na niego się powołano.
Okazuje się, że chociaż Euklides wprowadza pojęcia: punkt, prosta i płaszczyzna, wcale ich nie definiuje!. Traktuje je jako pojęcia pierwotne, nie wymagające definicji. Można byłoby pomyśleć, że są to rzeczy ogólnie znane, dostępne zmysłom i doświadczeniu wszystkich ludzi. Jest wręcz przeciwnie, gdyż nie spotkałem jeszcze nigdy człowieka, który mógłby odpowiedzialnie powiedzieć, że widział kiedykolwiek te obiekty. Gdyby nawet to powiedziałby, naraziłby się na śmieszność, bo cechy jakie prostacy przypisują tym rzeczom, są wewnętrznie sprzeczne.
Według nich punkt jest całkowicie pozbawiony rozmiarów, co jak uczy doświadczenie, jest niemożliwe. W przyrodzie bowiem cokolwiek istnieje, jest rozciągłe, posiada rozmiary. To wyraźny dowód, że punkt nie istnieje, a gdyby nawet istniał, nie można byłoby go zobaczyć i byłby pozbawiony znaczenia.
W swoim szaleństwie prostacy popełniają kolejny błąd, opisując prostą jako pozbawioną grubości linię nie mającą początku ani końca i w dodatku w żadnym miejscu nie zakrzywioną. Jak jednoznacznie stwierdziła nauka, w przyrodzie nie ma nic prostego. Krzywe są nawet papiaki, a promienie światła zakrzywiają się w polu grawitacyjnym. Proste (jeśli poważnie brać bajki prostaków) bez problemu przekraczają obszar znanego nam wszechświata i to z obu stron!
Bezczelność prostaków sięga zenitu, gdy określają płaszczyznę jako pozbawioną grubości, nieograniczoną, doskonale gładką i nie pofałdowaną powierzchnię (nie wiadomo czego). Wiadomo, że wszystko co na pozór wydaje się gładkie, jeśli się temu przyjrzeć z bliska, a jeszcze lepiej przez mikroskop, okazuje się szorstkie. Tak też niewątpliwie byłoby z płaszczyznami, gdyby takie w ogóle istniały.
To, że proste i płaszczyzny nie są widoczne przez najlepsze teleskopy pokazuje, że one nie istnieją (punkty, jak wykazaliśmy wcześniej, nie istnieją z natury rzeczy). Mogli w nie wierzyć ludzie przed wiekami, gdy nie było jeszcze współczesnych urządzeń technicznych, wszędzie zaś panowała ciemnota i zacofanie. Obecnie jest to nie do pomyślenia, by inteligentny człowiek trwał przy tym zabobonie.
Dlaczego jednak prostacy wierzą w prostactwo? Powód jest prosty. Wikipedia (odnośnie płaszczyzny) ujmuje to następująco: Intuicja płaszczyzny wpajana jest człowiekowi kultury zachodniej od dziecka poprzez obrazowanie płaszczyzny jako karty papieru, powierzchni stołu, czy płaskiego pola rozciągających się "w nieskończoność".
Widać więc, że kłamliwy mem infekuje umysły prostaków już w dzieciństwie, gdy nie są oni zdolni ani do własnych, a tym bardziej do naukowych osądów. Wzrastając w środowisku podobnych sobie prostaków, już nie potrafią wyzwolić się z sideł błędu. Jaki jest w tym cel? Oczywiście, gdy nie wiadomo o co chodzi, musi chodzić o pieniądze. Na urojeniach tych bezpośrednio korzystają geodeci i wytwórcy przyrządów geometrycznych, a podejrzewamy, że do tej grupy zaliczyć też można architektów projektujących punktowce, producentów prostowników, a także krawców szyjących płaszcze.
Przekonania prostaków są wiarą opartą o niepewną co do treści starą księgę Euklidesa. Na ich uzasadnienie prostactwo nie ma innych argumentów, pochodzących chociażby z osobistego doświadczenia. Nie twierdzą oni bowiem, że kiedykolwiek widzieli (na jawie bądź we śnie) twory, które skupiają ich uwagę. Powołują się jednak na swoją wyobraźnię (ten rodzaj złudzeń należałoby prawdopodobnie leczyć farmakologicznie). Byle krawędź - kojarzy im się z prostą, byle jeziorko - oni już wyobrażają sobie płaszczyznę, byle g... muchy - a oni dostrzegają w tym punkt. Wiadomo, że krawędzie - chociażby stołu - są naprawdę krzywe, i z całą pewnością nie wychodzą poza obręb pomieszczenia. Powierzchnia jeziora, nie dość że pofalowana, ograniczona, to jeszcze zakrzywiona (ale co oni wiedzą o swobodnej powierzchni cieczy w polu grawitacyjnym ziemi). O trzecim obiekcie - ze względu na kulturalne towarzystwo - nie będę się już wypowiadał. Ustaliliśmy więc, że nauka dowodzi, że świat nie jest prostacki, ale pokrętny.
Nauka niezbicie dowodzi, że twierdzenia prostaków nie trzymają się rzeczywistości. Ich wiara jest oparta na niesprawdzalnym, a ogromnym i bardzo konkretnym założeniu o istnieniu obiektów, co do których nauka dowiodła, że one nie istnieją. Budowany na fałszywych założeniach światopogląd - z natury rzeczy - też jest fałszywy.
Nie wierzcie, że może istnieć coś, czego nie można zobaczyć i dotknąć!


So sty 10, 2009 19:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Johnny99 napisał(a):
Ech, od razu widać wyznawcę Dawkinsa. To dawkinsowy pogląd - zresztą ja o czym innym mówiłem. Kto powiedział, że światopogląd sensowny to światopogląd zdecydowany ? Wcale niekoniecznie. A może to właśnie niezdecydowanie jest sensowne ? Zresztą - można być bardzo zdecydowanym agnostykiem. Nie wiem, co jest bezsensownego w powiedzeniu " nie wiem ". Skoro nie ma dowodów ani za czymś, ani przeciw czemuś - to powiedzenie " nie wiem " jest właśnie najsensowniejszą postawą.


Bo agnostycyzm to w ogóle nie jest pogląd, tylko właśnie jego BRAK! "Tak", "nie" i "nie wiem". "Nie wiem" - odpowiedź na każde pytanie.


Cytuj:
Ale co cóż ? Do dyskusji na forum wiara.pl wystarczy ? :D


Wystarczy i to nie tylko do tej :D
Nie możemy powiedzieć że WIEMY, że nie ma Boga. Tak samo nie możemy powiedzieć że WIEMY, że nie ma Potwora Spaghetti...
choć właściwie to wiemy, ale niby nie możemy miec 100% pewności...


Cytuj:
1) Wszyscy i zawsze ?
2) Skoro tak, to dyskusja z nami na ten temat nie ma sensu - Ty przedstawiasz argumenty racjonalne w temacie, w którym my zawieszamy racjonalne myślenie. Jasne jest więc, że Twoje pisanie tutaj nic nie da.


No cóż, jeśli jesteś w stanie uwierzyć, że 2000 lat temu dziewica urodziła syna, który później chodził po wodzie, a potem jeszcze przeżył własną śmierć, a jego ojcem był niebiański, niewidzialny duch - no to wybacz. Ale nie wmówisz mi, że w tych sprawach myślisz racjonalnie. Nawet jeśli wierzysz, że to tak ma być i że irracjonalność jest jak dla ciebie pozorna - to i tak nie czyni tej wiary racjonalną.


Cytuj:
Może byś zrozumiał, gdybyś raczył się zainteresować tematem. Pisał o tym m.in. kard. Ratzinger.


Ciekaw jestem, CO też takiego pisał.


So sty 10, 2009 23:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Johnny99 napisał(a):
A po co ? Ty nie przedstawiłeś żadnych konkretnyh przypadków. Nie wiem, co Cię tak rozdrażniło. Wiele rzeczy może wynikać z mody, także wiara. Zjawisko " mody na ateizm " nie powstało wczoraj, ani nawet w XX wieku. Obecność takiej mody można zauważyć często w środowiskach naukowych, artystycznych, lewicujących itd.

Nic mnie nie rozdrażniło :) Tylko uśmiech kącikiem ust wzbudziło :>
Pewnie, że może wynikać z mody wiele rzeczy, ale ateistycznych postaw jeszcze jako takich nie widziałem.
W środowiskach naukowych moda na ateizm? No teraz to palnąłeś.
Wolisz sobie wmawiać, że to moda, niż przyjąć fakt, że znaczna większość naukowców jest ateistami z przekonania :)
Co mają artyści do wyznania?
Myślisz, że cała lewica istnieje tylko dzięki swojej modzie? Phe...

Słuchaj, to Ty powiedziałeś, że istnieje moda na ateizm i dopóki nie podasz konkretnych przykładów, to po prostu zmyślasz. Ja czegoś takiego nie zaobserwowałem, Ty ponoć tak, więc pokaż mi i innym forumowiczom.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


N sty 11, 2009 2:04
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
Moda nie może być podstawą ateizmu, bo ten termin odnosi się do tendencji w kulturze nie mających nic wspólnego z wiara w Boga.
Jeżeli chodzi o to, że popularne jest obecnie np w mediach krytykowanie kościołów, religii, doktryn religijnych to jest to na pewno przyczyna rosnącej liczby ateistów, ale nie można tego nazwać modą.

Generalnie za genezę ateizmu można uznać odrzucenie idei Boga jako fałszywej. Więc ludzie nie rodzą się ateistami, bo zaraz po porodzie nie mają poglądów na tę koncepcje.

Ja jestem ateista, bo wiem, ze Boga nie ma.


N sty 11, 2009 2:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 214 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL