Męczy mnie to od dłuższego czasu:

Załóżmy Kameduli Kartuzi czy Trapiści. Wiemy jakie życie prowadzą. I tu pojawia się moje pytanie: Pan Jezus powiedział że w Dniu Sądu Ostatecznego powie do wybranych:

,, Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić'
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie''.

Skoro więc owi zakonnicy żyją w samotności i ciszy oddalając się od osiedli ludzkich - jak mogą tyczyć się te słowa Jezusa względem ich postępowania? Poświęcają całe swe życie Bogu i oczywiści można tu przytoczyć nie jeden cytat Jezusa jednak chciałem wiedzieć jak można do tego podejść. Czy modlitwa za innych za tych którzy się nie modlą za tych którzy wątpią za wielu ludzi za świat wystarczy by to wypełnić?

A czy zauważyłeś co Jezus czynił przed i po dokonanych cudach uzdrowienia - modlił się
Maryja we wszystkich objawieniach nalega, prosi o modlitwę.
A czytałeś Dzienniczek s. Faustyny? - Jezus darował światu modlitwę i obdarował je obietnicami...zwłaszcza prosił o modlitwę "Koronką do Miłosierdzia Bożego" za konających o ich zbawienie.

Nie traktuje Twego pytania jako "podchwytliwego" lub że chcesz dopiec katolikom wielu wierzacych też może mieć wątpliwości -proponuję Ci cytat ze wspaniałej ksiażki "Pozwólcie ogarnąć się Miłości"-gdzie pada pełne wyjaśnienie ;

..."- Za zdrowie Matki prosi każde dziecko i to jest normalne. Za każdego, komu czegoś niedostaje, prosić powinniście i nie ustawać, tak, jak o zdrowie córki prosiła niewiasta kananejska. Jeśli Ja daję taką drogę życia, to jest ona najlepsza dla tej osoby i uświęci ją najszybciej i najdoskonalej, gdy zostanie przyjęta. Wy natomiast powinniście towarzyszyć cierpiącym dając im waszą cierpliwość, pogodę, delikatność i czułość, bo jeśli przydarza się to bliskim waszym, dotyczy też was i czasem jest jedynym zadaniem, jakie wam zlecam i waszą drogą do Mnie. Usilne i wytrwałe prośby mogą spowodować, że dam wam to, o co prosicie, zmieniając życie wasze i tego, o którego zdrowie prosicie. Zawsze prośby wasze są skuteczne, gdyż wołają do Mnie o waszej miłości i waszej ufności. I wedle nich wspomagam, lecz nie tak, jak wy chcecie - bo wiem lepiej, co jest wam najbardziej potrzebne - lecz tak, jak Ja uważam za najlepsze. Zewnętrzne objawy choroby nie są tak ważne, jak stan duszy, a tu wysłucham was zawsze, bo chodzi nam (Mnie i wam) o to, co najważniejsze - życie wieczne w szczęściu Mojej obecności. Tak więc przyjmując to, co daję, należy prosić o pomoc, siły lecz i o zdjęcie ciężarów, jeśli taka jest Wola Moja.

Proście przez Miłosierdzie Moje, odwołując się do czynów Moich względem bliźnich waszych, które im uczyniłem (Pismo Święte) i pozostawiając decyzję Mnie. Proście też, aby wstawiała się za wami Matka Moja i Jej oddawajcie orędownictwo w tej sprawie nie ustając w staraniach.



...Jeśli Ja daję taką drogę życia, to jest ona najlepsza dla tej osoby i uświęci ją najszybciej i najdoskonalej, gdy zostanie przyjęta.....


Nie każdy ma talent i dar -by ze swej wiary i miłości do Boga uczynić "narzedzie i lekarstwo "-dla wielu potrzebujacych ...
Wierzyć że Bóg może wszystko i jednym Swoim słowem może nas uleczyć i zbawić -"proście przez Miłosierdzie Moje"-proście ;
-to jest powołanie i droga dla zakonów kontenplacyjnych.

Pozdrawiam!

,, Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić'
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie''.

Ja to skolei rozumiem nieco inaczej... bo przecież są głody nie tylko te fizyczne... tak samo z pragnieniem, byciem bez domu, nagim... te wszystkie ludzkie potrzeby tez można przenieść na poziom ducha... i kto wie czy dziś właśnie ten poziom nie jest bardziej potrzebujący niż zinterpretowanie tego tekstu wprost.

Tak masz dużo racji ale słowa czytane wprost -są poleceniem dosłownym i nie nakarmienie głodnego -nie danie mu pić -lub nie przyjęcie przybysza -jest bardzo oczywiste; podstawowy odruch serca dostepny wszystkim -czy nie ma dobrych ?
To że wielu wierzących nie czyni dobra ...
proponuję bardzo kontrowersyjny temat :"pomoc żebrakom"-na wielu forach warto poczytac jakich argumentów używaja wierzący -by nie dać !
Sól wietrzeje -coraz mniej w nas podobieństwa do Stwórcy -a Jego Słowa rozbijaja się o kamienne serca...
Kontenplacja jest dostepna wszystkim -ale nie ma co porywać się na duchowe dary gdy mijasz obojetnie i z pogardą proszącego o wsparcie.
Pozdrawiam!

Jak się nie ma miłości to sobie można znać całą Biblię, katechizm, mądrzyć się na forum oraz popisywać pobożnością itp. a i tak być marnym człowiekiem. Nie raz już spotkałem takich "katolików" czy "prawdziwych chrześcijan", którzy gardzą niewierzącymi tylko dlatego że nie oni podzielają poglądów tej "lepszej" części ludzkości.

A ja mimo że "mądrzę "-się na forum spotkałem wielu ateistów kochajacych wspaniałych ludzi i w cale nie uważam że ci co należą do Kościoła -są lepsi.
Ale -stanołeś po tamtej stronie barykady...i nie zawsze "strzelasz" celnie....

Pozdrawiam!

Nie zawsze - bo nie ma monopolu na prawdę i często błądzi - przepadłość ludzka
Wypowiedź R6 - może nawet niezamierzona - ma głębokie umocowanie a Biblii......Hymn o miłości św, Paweł (1 Kor 13,1-13)