Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 19:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 414 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26 ... 28  Następna strona
 Współżycie po ślubie 
Autor Wiadomość
Post 
Mniejsza o nazwę - sprzeciwiają się istotnemu nauczaniu Kościoła, którego złamanie związane jest z grzechem ciężkim. Nie są więc w pełnej komunii z wspólnotą Kościoła


Wt sty 13, 2009 22:39

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Marek MRB napisał(a):
Mniejsza o nazwę - sprzeciwiają się istotnemu nauczaniu Kościoła, którego złamanie związane jest z grzechem ciężkim. Nie są więc w pełnej komunii z wspólnotą Kościoła
Marku, nauczanie o antykoncepcji/NPR ma charakter nauczania zwykłego, tzn. podlegającego zmianom, nie nieomylnego (przeanalizuj encyklikę Casti Connubi z 1930 r). Nie określa dogmatycznych prawd wiary.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Śr sty 14, 2009 8:00
Zobacz profil
Post 
Oczywiście.
Co nie znaczy ze osoba sprzeciwiająca się mu nie popada w problem z pełną relacją z Kościołem (patrz kanon 892).
Gdyby sprzeciwiała się nauczaniu nieomylnemu, popadałaby w konflikt z Depozytem Wiary - a to już sprawa daleko poważniejsza.


Cz sty 15, 2009 2:44

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Nie ma tam nic na temat grzechu ciężkiego, tym bardziej w odniesieniu do stwierdzeń używanych w dyskusji forumowej.

Myślę, że na tym zakończymy tę dygresję i wrócimy do tematu.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Cz sty 15, 2009 7:31
Zobacz profil
Post 
Bardzo spłycasz.


Cz sty 15, 2009 23:14
Post 
Marek MRB napisał(a):
Mniejsza o nazwę - sprzeciwiają się istotnemu nauczaniu Kościoła, którego złamanie związane jest z grzechem ciężkim. Nie są więc w pełnej komunii z wspólnotą Kościoła


Wedlug twojej definicji nie ma w praktyce katolikow, bo grzechy (i to ciezkie) popelnia praktycznie kazdy czlowiek.
Tyle, ze na szczescie tak naprawde nie chodzi o prawna przynaleznosc badz nie do KK, a o zbawienie, a kto i za co bedzie zbawiony mozesz poczytac chocby tu Mt 25,31-46. Nie za znajomosc Katechizmu i pilnowanie przewinien i pogladow bliznich, ale za milosierdzie. Za nieprzestrzeganie przepisow Prawa, ktore bylo zapisane w Torze, zostal ukrzyzowany Jezus, wlasnie przez gorliwych, dla ktorych spisany tekst byl najwazniejszy.

Nauczanie KK podlegalo zmianie i nie ma sensu przytaczanie tu wszystkich kanonow katechizmu i innych dokumentow, ktore ulegly zmianie. Nigdzie nie jest powiedziane, ze za kontrole poczec sztuczna badz nie, idzie sie na potepienie. Za to jest powiedziane w ST i w nauce I Soboru Jerozolimskiego ze nie wolno spozywac krwi. Nie mam pojecia, czy ktos to oficjalnie zniosl, ale jesli nie (a pewien ksiadz mnie kiedys pouczal, ze zaden sobor nie podal do wiary blednych tez), to wszyscy ktorzy jedli czernine, kaszanke albo poddali sie transfuzji krwi zyja w grzechu ciezkim, jak to ladnie ujales, nie maja pelnej komunii ze wspolnota Kosciola i co gorsza ani o tym nie wiedza, ani prawdopodobnie sie tym nie przejmuja.
Sensem chrzescijanstwa nie jest wypelnianie przepisow, ale przyjecie milosci Bozej przez nas i poddanie sie jej przemianie, zebysmy umieli kochac innych i przebaczac, tak jak Pan Bog nas kocha i nam przebacza.

A jak juz pisalam, KK czesto skupia sie na przepisach, zadajac sobie za malo trudu, zeby wytlumaczyc ich sens pozytywny dla czlowieka (a taki jest sens wiary, ze jest dla dobra czlowieka). Mozliwe, ze ksieza sami tego nie rozumieja.
Problem npr czy nie, jest wg mnie zle sformulowany.
Najpierw trzeba wychowywac ludzi do zaufania Bogu i do prawidlowego kontaktu z Nim. Kazdy chrzescijanin otrzymuje Ducha Sw. i kazdy jest przez niego prowadzony. Rozmowa z ksiedzem moze byc pomocna, ale to moje sumienie decyduje o decyzji, ktora podejme. Moge szukac, pytac itp., ale jezeli w mojej konkretnej sytuacji (a chodzi to o dobro nie tylko moje, ale i wspolmalzonka i dzieci juz poczetych) nie widze innego wyjscia jak ograniczenie ilosci potomstwa, to zaczynaj sie schody. Kosciol przekazuje npr jako panaceum na wszystkie problemy i metode "planowania" rodziny. Ludzie potrzebuja planowania najczesciej, zeby tych dzieci nie miec wiecej, bo kwestia przesuniecia nastepnych urodzin o rok i dwa potrzebna jest moze 1-2 razy w zyciu. W ktoryms momencie dochodzi sie do "gornej" granicy potomstwa, a zona ma jeszcze 10-15 lat, kiedy teoretycznie moze zajsc w ciaze.
Wolno jej zrezygnowac z dalszych dzieci czy nie?
Jesli wolno, to dochodzi sprawa metody. Jezeli npr sie sprawdza, to jest to najtansza i najbardziej nieszkodzaca metoda. Jezeli jednak npr sie nie sprawdza (od wzgledow fizycznych do psychicznych wlacznie), to mysle ze upieranie sie przy metodzie jako takiej jest bledem. Moze to doprowadzic do rozpadu malzenstwa w imie przepisow, ktore juz w przeszlosci podlegaly zmianie. Jedno z malzonkow jest przekonane, ze tylko npr jest dopuszczalny (choc to tez nieprawda, bo npr ma sluzyc do "planowania rodziny",a nie do niepoczynania dzieci w ogole), a drugie ma mniej skrupulow moralnych (z roznych powodow) a za to wieksze potrzeby seksualne. Jak chcesz pogodzic ten konflikt w imie milosci blizniego?
Jak juz pisalam: jezeli wolno planowac rodzine tak, zeby nie miec juz nigdy wiecej potomstwa, to metoda powinna byc drugorzedna, a jezeli nie wolno to i npr jest zly, tak jak to bylo jeszcze 100 lat temu.
I naprawde to nie tylko npr-owcy sa tymi, ktorzy zawsze bez zgrzytania zebow przyjma kazde dziecko, bo npr ich tak uswiecil.


Pt sty 16, 2009 15:25

Dołączył(a): Pn sty 05, 2009 9:49
Posty: 163
Post 
Cytuj:
Wedlug twojej definicji nie ma w praktyce katolikow, bo grzechy (i to ciezkie) popelnia praktycznie kazdy czlowiek.


Popełnienie grzechu ciężkiego odsuwa nas od Boga, ale nie przestajemy być katolikami.
Co do ciężkich, to nie mierz wszystkich swoją miarą.

Cytuj:
A jak juz pisalam, KK czesto skupia sie na przepisach, zadajac sobie za malo trudu, zeby wytlumaczyc ich sens pozytywny dla czlowieka (a taki jest sens wiary, ze jest dla dobra czlowieka). Mozliwe, ze ksieza sami tego nie rozumieja.


A może Ty za mało sobie zadajesz trudu by dotrzeć do sensu?
Jakaś częśc księży na pewno nie wie czemu jest księdzem.
A Tobie polecam w radio Józef katechizm poręczny księdza Pawlukiewicza, który ma rzesze fanów w szczególności w Warszawie, ale i w całej Polsce.

_________________
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą...
Tylko głupiec samowolę nazywa wolnością...
Mój Kraków, moja Nowa Huta http://www.youtube.com/watch?v=p7imG1JuXcA

The best strona tatoo:
http://bmeink.com/bme-tatt.html


Pt sty 16, 2009 15:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Kamala napisał(a):
Jak juz pisalam: jezeli wolno planowac rodzine tak, zeby nie miec juz nigdy wiecej potomstwa, to metoda powinna byc drugorzedna, a jezeli nie wolno to i npr jest zly, tak jak to bylo jeszcze 100 lat temu.


Antykoncepcja nie jest zła dlatego, że nie wolno planować rodziny, bo przecież wolno, ale dlatego, że obezpładnia stosunek czego nie czyni NPR. Planowanie rodziny TAK, ale z tego dalej nic nie wynika, a jeśli już to wybór metod objawowych, termicznych, obj.-term., kalendarzyka jak ktoś chce, albo szczęście (nawiasem mówiąc dziwnie brzmi "szczęście" w tym kontekście) itd.
Obezpładnianie stosunku jest złe z natury i jest to aksjomat, choć ja np nie rozumiem dlaczego (może w pewnym stopniu wyjaśnienia mnie przekonują, ale nie widzę logicznego uzasadnienia wprost, że obezpładnianie to zło).

_________________
arcarc


Pt sty 16, 2009 19:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Kamala napisał(a):
Za nieprzestrzeganie przepisow Prawa, ktore bylo zapisane w Torze, zostal ukrzyzowany Jezus, wlasnie przez gorliwych, dla ktorych spisany tekst byl najwazniejszy.

Jezus był zabity z nienawiści i zaślepienia Żydów, którzy nie potrafili rozpoznać w Nim Mesjasza. Przepisy w Torze były tylko i wyłącznie przykrywkami, rzeczami, na których próbowano Go przyłapać. Ostatecznie skazano Go za bluźnierstwo (nazywanie siebie Synem Bożym).

Kamala napisał(a):
Nauczanie KK podlegalo zmianie i nie ma sensu przytaczanie tu wszystkich kanonow katechizmu i innych dokumentow, ktore ulegly zmianie.


To źle, że ulegały rozwojowi? Nie sądzę.

Nie porównuj też nauczania KK do wymysłów faryzeuszy i im podobnych. Nie każde prawo jest złe, a tylko te, które jest tylko ludzką interpretacją sprzeczną z przykazaniami miłości. To, że się nie rozumie ducha jakiegoś prawa, nie znaczy, że to prawo jest złe.

Kamala napisał(a):
Nigdzie nie jest powiedziane, ze za kontrole poczec sztuczna badz nie, idzie sie na potepienie.

Jest za to powiedziane, że za grzech ciężki idzie się na potępienie (jesli się umrze w tym grzechu). A nieprawidłowe korzystanie z seksualności (określane przez Kościół) jest grzech ciężki.

Kamala napisał(a):
Za to jest powiedziane w ST i w nauce I Soboru Jerozolimskiego ze nie wolno spozywac krwi. Nie mam pojecia, czy ktos to oficjalnie zniosl, ale jesli nie (a pewien ksiadz mnie kiedys pouczal, ze zaden sobor nie podal do wiary blednych tez)


To nas nie obowiązuje.
Tu masz to wyjaśnione:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_47.htm


Kamala napisał(a):
A jak juz pisalam, KK czesto skupia sie na przepisach, zadajac sobie za malo trudu, zeby wytlumaczyc ich sens pozytywny dla czlowieka (a taki jest sens wiary, ze jest dla dobra czlowieka). Mozliwe, ze ksieza sami tego nie rozumieja.

Myślę, że to jest tylko Twoje wrażenie (w znaczeniu: tylko wrażenie).

_________________
Piotr Milewski


Pt sty 16, 2009 19:46
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
arc napisał(a):
Planowanie rodziny TAK, ale z tego dalej nic nie wynika, a jeśli już to wybór metod objawowych, termicznych, obj.-term., kalendarzyka jak ktoś chce, albo szczęście (nawiasem mówiąc dziwnie brzmi "szczęście" w tym kontekście) itd.


Zamiast "szczęście" proponuję całkowite zawierzenie Bogu albo zdanie się w pełni na wolę Bożą ;)


Pt sty 16, 2009 22:33
Zobacz profil
Post 
Kamala napisał(a):
Marek MRB napisał(a):
Mniejsza o nazwę - sprzeciwiają się istotnemu nauczaniu Kościoła, którego złamanie związane jest z grzechem ciężkim. Nie są więc w pełnej komunii z wspólnotą Kościoła


Wedlug twojej definicji nie ma w praktyce katolikow, bo grzechy (i to ciezkie) popelnia praktycznie kazdy czlowiek.

Mylisz dwie rzeczy - grzeszenie z głoszeniem że grzech jest dobry.
Pierwsze jest charakterystyczne dla człowieka, drugioe jest współpracą z Szatanem.

Kamala napisał(a):
Tyle, ze na szczescie tak naprawde nie chodzi o prawna przynaleznosc badz nie do KK, a o zbawienie, a kto i za co bedzie zbawiony mozesz poczytac chocby tu Mt 25,31-46. Nie za znajomosc Katechizmu i pilnowanie przewinien i pogladow bliznich, ale za milosierdzie. Za nieprzestrzeganie przepisow Prawa, ktore bylo zapisane w Torze, zostal ukrzyzowany Jezus, wlasnie przez gorliwych, dla ktorych spisany tekst byl najwazniejszy.
Bardzo wygodne. Nie przestrzegać nakazów bożych bo "za to został ukrzyżowany" (rzekomo) Jezus.
Jezus Kamalo, został ukrzyżowany za nasze grzechy - niezależnie od motywów Jego bezpośrednich zabójców.

Kamala napisał(a):
Nauczanie KK podlegalo zmianie i nie ma sensu przytaczanie tu wszystkich kanonow katechizmu i innych dokumentow, ktore ulegly zmianie. Nigdzie nie jest powiedziane, ze za kontrole poczec sztuczna badz nie, idzie sie na potepienie. Za to jest powiedziane w ST i w nauce I Soboru Jerozolimskiego ze nie wolno spozywac krwi. Nie mam pojecia, czy ktos to oficjalnie zniosl, ale jesli nie (a pewien ksiadz mnie kiedys pouczal, ze zaden sobor nie podal do wiary blednych tez), to wszyscy ktorzy jedli czernine, kaszanke albo poddali sie transfuzji krwi zyja w grzechu ciezkim, jak to ladnie ujales, nie maja pelnej komunii ze wspolnota Kosciola i co gorsza ani o tym nie wiedza, ani prawdopodobnie sie tym nie przejmuja.
Coś tego Twojego księdza niedokładnie słuchałaś, podobnie jak katechezy, skoro nie odróżniasz nauczania nieomylnego (ekstremalnie rzadkiego i zarezerwowanego dla Prawd Wiary) z "nauczaniem skażdego soboru".
Kamala napisał(a):
Sensem chrzescijanstwa nie jest wypelnianie przepisow, ale przyjecie milosci Bozej przez nas i poddanie sie jej przemianie, zebysmy umieli kochac innych i przebaczac, tak jak Pan Bog nas kocha i nam przebacza.
Oczywiście że tak.
Tylko że to "kochanie" wyraża się między innymi w... posłuszeństwie temu co tak pogardliwie nazwałaś "przepisami" (J 14,15; J 14,21; J 15,10)

Kamala napisał(a):
A jak juz pisalam, KK czesto skupia sie na przepisach, zadajac sobie za malo trudu, zeby wytlumaczyc ich sens pozytywny dla czlowieka (a taki jest sens wiary, ze jest dla dobra czlowieka). Mozliwe, ze ksieza sami tego nie rozumieja.
To gorzki zarzut, ale być może prawdziwy (w każdym razie jeśli idzie o praktykę duszpasterską.
Niemniej jest obosieczny, bowiem kto takiego wyjasnienia szuka, znajdzie je w obfitości. Niestety raczej nie na katechezie i w niedzielnych kazaniach, ale w dokumentach pastoralnych Kościoła.
Polecam tez książki obecnego papieża.
Kamala napisał(a):
Problem npr czy nie, jest wg mnie zle sformulowany.
Najpierw trzeba wychowywac ludzi do zaufania Bogu i do prawidlowego kontaktu z Nim. Kazdy chrzescijanin otrzymuje Ducha Sw. i kazdy jest przez niego prowadzony. Rozmowa z ksiedzem moze byc pomocna, ale to moje sumienie decyduje o decyzji, ktora podejme. Moge szukac, pytac itp., ale jezeli w mojej konkretnej sytuacji (a chodzi to o dobro nie tylko moje, ale i wspolmalzonka i dzieci juz poczetych) nie widze innego wyjscia jak ograniczenie ilosci potomstwa, to zaczynaj sie schody.
To niezła zasada, ale ma ograniczone zastosowanie. Sumienie musi być konfrontowane z nauczaniem, gdyż bywa błędne.

Nadto jeśli rozważamy : mieć następne dziecko czy nie, sumienie (konfrontowane) jest dobrą instancją, ale jeśli rozważamy metodę - już nie, bowiem tu nauka jest jasna.

Kamala napisał(a):
Kosciol przekazuje npr jako panaceum na wszystkie problemy i metode "planowania" rodziny.
To nieprawda. Wystarczy przeczytać Humanae vitae.
Kamala napisał(a):
Ludzie potrzebuja planowania najczesciej, zeby tych dzieci nie miec wiecej, bo kwestia przesuniecia nastepnych urodzin o rok i dwa potrzebna jest moze 1-2 razy w zyciu. W ktoryms momencie dochodzi sie do "gornej" granicy potomstwa, a zona ma jeszcze 10-15 lat, kiedy teoretycznie moze zajsc w ciaze.
Wolno jej zrezygnowac z dalszych dzieci czy nie?
Oczywiście. Odsyłam do HV
Kamala napisał(a):
Jesli wolno, to dochodzi sprawa metody. Jezeli npr sie sprawdza, to jest to najtansza i najbardziej nieszkodzaca metoda. Jezeli jednak npr sie nie sprawdza (od wzgledow fizycznych do psychicznych wlacznie), to mysle ze upieranie sie przy metodzie jako takiej jest bledem. Moze to doprowadzic do rozpadu malzenstwa w imie przepisow, ktore juz w przeszlosci podlegaly zmianie. Jedno z malzonkow jest przekonane, ze tylko npr jest dopuszczalny (choc to tez nieprawda, bo npr ma sluzyc do "planowania rodziny",a nie do niepoczynania dzieci w ogole), a drugie ma mniej skrupulow moralnych (z roznych powodow) a za to wieksze potrzeby seksualne. Jak chcesz pogodzic ten konflikt w imie milosci blizniego?
Tak jak każdy "konflikt" pomiędzy uważaniem że grzech nie jest w porządku, a uważaniem że jest przeciwnie.
Nie wystarczy przedstawić ochoty jako "potrzeby" by usprawiedliwoć wszystko na co mamy ochotę.
Kamala napisał(a):
Jak juz pisalam: jezeli wolno planowac rodzine tak, zeby nie miec juz nigdy wiecej potomstwa, to metoda powinna byc drugorzedna
Dlaczego tak sądzisz ?
Kamala napisał(a):
I naprawde to nie tylko npr-owcy sa tymi, ktorzy zawsze bez zgrzytania zebow przyjma kazde dziecko, bo npr ich tak uswiecil.
Oczywiście


So sty 17, 2009 2:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
SweetChild napisał(a):
arc napisał(a):
Planowanie rodziny TAK, ale z tego dalej nic nie wynika, a jeśli już to wybór metod objawowych, termicznych, obj.-term., kalendarzyka jak ktoś chce, albo szczęście (nawiasem mówiąc dziwnie brzmi "szczęście" w tym kontekście) itd.


Zamiast "szczęście" proponuję całkowite zawierzenie Bogu albo zdanie się w pełni na wolę Bożą ;)


Właśnie, dzięki :)

W każdym razie słowo "szczęście" jakoś tak pasuje nawet w pewnym sensie. Tzn mam coś na myśli, ale nie wiem co. Muszę to przemyśleć.

_________________
arcarc


So sty 17, 2009 13:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Jeśli zrobimy tak, jak radzi SweetChild, to będziemy mieli:

"Planowanie rodziny TAK, ale z tego dalej nic nie wynika, a jeśli już to wybór metod objawowych, termicznych, obj.-term., kalendarzyka jak ktoś chce, albo całkowite zawierzenie Bogu albo zdanie się w pełni na wolę Bożą"

Z tego wynikałoby, że NPRowcy zawierzają się woli Bożej "niecałkowicie"?

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


N sty 18, 2009 19:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
mateola napisał(a):
Z tego wynikałoby, że NPRowcy zawierzają się woli Bożej "niecałkowicie"?


No jakąś intencję własną jednak do tego dokładają.
Bóg - wiadomo, zrobi swoje "jak się uprze".
Ale oni wybierając współżycie w danym czasie (np. niepłodnym) sami decydują co by woleli, odpowiednio rygorystycznie do tego podchodząc, sprawiają że jeśli Bóg chce im pokrzyżować plany to jednak trochę bardziej musi się "uprzeć".

Znam małżeństwo z długim stażem (około 20 lat) i trojgiem dzieci - lat 7, 13 i 17. Trójkę chcieli mieć, czwórkę akceptują. Współżyją - jak mają ochotę, nie zabezpieczają się wcale. Owszem, nie wychodzi to jakoś codziennie, ale też nie szczególnie rzadko - jak ją podpytać, mówi że jakby się zastanowiła, to owszem, wychodzi na to że czasem nawet w dniach płodnych. Nie liczą dni płodnych, nie chcą. W razie czego na czwarte dziecko byłoby ich stać (choć może już niebawem wiek na to będzie nieodpowiedni). Ale nie starają się o nie ani nie unikają, tylko żyją (w sensie seksualnym i ogólnie) tak jak im tam serce dyktuje. "Kolejne dziecko jeśli będzie - to będzie, znaczy - Bóg chciał, dał." To jest jeszcze inny model podejścia do kwestii wspłżycia, nie nacechowany nawet intencją regulowania poczęć tylko całkowite zdanie się na wolę Boga (z założeniem że Bóg decyduje nawet o tym czy danego dnia mam ochotę na seks czy nie). Nawet nie wiem czy podziwiam. Wiem, ze ja bym tak (zawierzyć) nie umiała, nawet świadomy i rygorystyczny NPR wydaje mi się chwiejny i niepewny. Ja muszę mieć wszystko dokładnie zaplanowane...

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N sty 18, 2009 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39
Posty: 81
Post 
A mi się to podoba...
tylko zastanawiam się, czy gdybym już miała tę czwórkę i do tego problemy finansowe, to nadal bym umiała "zdać się na wolę Bożą"... a może Bóg chce, żebyśmy używali rozumu i wiedzy nam dostępnej???

Sama nie wiem...


Pn sty 19, 2009 13:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 414 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26 ... 28  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL