Społeczne przyczyny ateizmu
Autor |
Wiadomość |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
 Społeczne przyczyny ateizmu
Zainspirował mnie temat "geneza ateizmu". Oczywiście wiara ani niewiara nie wynika z budowy mózgu jak chcieli udowadniać co poniektórzy. Ateizm jak i każda religia to element kultury i myśłi reliogijno-filozoficzno-naukowej. Przedstawiem 3 powody z których ludzie stają się ateistami:
1. Zgorszyły się postepowaniem kościołów i ich duchowieństwa do którego należeli (odejście przez ludzi)
2. Nie rozumią jak można pogodzić dziejące się zło z koncepcją Boga-Miłości (odejście przez doktryne)
3. Przyjęli naukowe przekonanie że religia jest tylko wytworem kultury człowieka i tak naprawdę służy do utrzymania porządku społecznego a niekiedy manipulacji ludźmi (odejście przez naukę)
Człowiek może oczywiście zostać ateistą pod wpływem dwóch lub wszystkich trzech czynników oddziałujących w różnym stopniu na jednostkę.
Mój post utonął jednak pośród sztormu walki ateistów z teistami.
Niechciałbym by ten temat przekształcił się w coś podobnego. chciałbym byśmy spojrzeli tu na zagadnienie ateizmu jako zjawisko uwarunkowane społecznie. Ateiści mogli by sie wypowiedzieć który z tych czynników społecznych przyczynił się do ich niewiary a może czegoś w moim wyszczególnieniu brakuje.
Pożytkiem dla teistów może być odkrycie co tak naprawdę powoduje ateizm. Bez zrozumienia prawdziwych przyczyn dążenia do "nawrócenia" ateistów będą bezowocne 
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
N sty 18, 2009 16:19 |
|
|
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Oczywiście wiara ani niewiara nie wynika z budowy mózgu
A dlaczego to? Ja czytalem o wynikach ostatnich badan ktore jakoby potwierdzaly powiazanie religijnosci czy homoseksualizmu wielkoscia pewnych osrodkow mozgu.
|
N sty 18, 2009 16:42 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Re: Społeczne przyczyny ateizmu
arcana85 napisał(a): 1. Zgorszyły się postepowaniem kościołów i ich duchowieństwa do którego należeli (odejście przez ludzi)
To nie jest przyczyną ateizmu tylko antyklerykalizmu. Antyklerykalizm i ateizm to nie jest to samo. arcana85 napisał(a): 2. Nie rozumią jak można pogodzić dziejące się zło z koncepcją Boga-Miłości (odejście przez doktryne)
To tez nie ateiści. Tylko wierzący którzy stracili tymczasowo wiarę bo widzieli jakieś zło. Oni wierzą tylko ze nie wiedzą w jakiego boga. arcana85 napisał(a): 3. Przyjęli naukowe przekonanie że religia jest tylko wytworem kultury człowieka i tak naprawdę służy do utrzymania porządku społecznego a niekiedy manipulacji ludźmi (odejście przez naukę)
To tez przyczyna antyklerykalizmu. Rozróżniasz w ogóle te pojęcia ateizm i antyklerykalizm?
A co do przyczyn ateizmu to jedną najistotniejszą przyczyną tego ze ateistów jest coraz więcej. To, to ze społeczeństwo jest coraz lepiej wyedukowanie i coraz więcej wie. Ludzie są bardziej inteligentni i nie przyjmują już tak jak kiedyś wszystkiego na wiarę bo ktoś tak powiedział. Teraz ludzie są inteligentniejsi i sami chcą się o czym przekonać zanim zaczną potwierdzać ze coś jest.
|
N sty 18, 2009 18:25 |
|
|
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
 Re: Społeczne przyczyny ateizmu
Vacarius napisał(a): arcana85 napisał(a): 1. Zgorszyły się postepowaniem kościołów i ich duchowieństwa do którego należeli (odejście przez ludzi)
To nie jest przyczyną ateizmu tylko antyklerykalizmu. Antyklerykalizm i ateizm to nie jest to samo. Czemu nie jest przyczyną ateizmu? Ktos dochodzi że skoro wierzący dopuszczają się takiego zła choć głosza coś wręcz przeciwnego to wiara w Boga nie ma żadnej wartości bo wcale nie spraiwa że ludzie są ogólnie lepsi. Oczywiście może w parze z tym iśc antyklerykalizm ale nie musi. Vacarius napisał(a): arcana85 napisał(a): 2. Nie rozumią jak można pogodzić dziejące się zło z koncepcją Boga-Miłości (odejście przez doktryne)
To tez nie ateiści. Tylko wierzący którzy stracili tymczasowo wiarę bo widzieli jakieś zło. Oni wierzą tylko ze nie wiedzą w jakiego boga. Oczywiście ktos z tego powodu może przejśc do innego wyznania które dostarczy mu zadowalajacego wyjasnienia lub "sprywatyzować religie" budując swój prywatny światopogląd. Ale może i dojśc do wniosku że skoro religia jest tak wewnetrznie sprzeczna to żaden Bóg nie istnieje. Vacarius napisał(a): arcana85 napisał(a): 3. Przyjęli naukowe przekonanie że religia jest tylko wytworem kultury człowieka i tak naprawdę służy do utrzymania porządku społecznego a niekiedy manipulacji ludźmi (odejście przez naukę)
To tez przyczyna antyklerykalizmu. Rozróżniasz w ogóle te pojęcia ateizm i antyklerykalizm? Czemu antyklerykalizmu? Taki pogląd przyjmuje wielu uczonych traktując religie tylko jako przejaw i wytwór kultury i wcale nie są przy tym antyklerykalami. Traktują religie jako swoiste zjawisko kulturowe nie mając do niej negatywnego stosunku. Na tym właśnie polega ateizm wielu ludzi nauki. Vacarius napisał(a): A co do przyczyn ateizmu to jedną najistotniejszą przyczyną tego ze ateistów jest coraz więcej. To, to ze społeczeństwo jest coraz lepiej wyedukowanie i coraz więcej wie. Ludzie są bardziej inteligentni i nie przyjmują już tak jak kiedyś wszystkiego na wiarę bo ktoś tak powiedział. Teraz ludzie są inteligentniejsi i sami chcą się o czym przekonać zanim zaczną potwierdzać ze coś jest.
To jeszcze nie tłumaczy wszytskiego. Jednak wielu ludzi pomimo zdobycia zaawansowanego wykształcenia nie staje sie ateistami.
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
N sty 18, 2009 19:00 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Re: Społeczne przyczyny ateizmu
arcana85 napisał(a): Czemu nie jest przyczyną ateizmu? /quote] Ludzie którzy zgorszyli się postępowaniem kościoła mogą założyć swój własny tak jak Protestanci. A wiec nie muszą to być ateiści. arcana85 napisał(a): Oczywiście ktos z tego powodu może przejśc do innego wyznania które dostarczy mu zadowalajacego wyjasnienia lub "sprywatyzować religie" budując swój prywatny światopogląd. Ale może i dojśc do wniosku że skoro religia jest tak wewnetrznie sprzeczna to żaden Bóg nie istnieje.
A dlaczego od razu żaden nie istnieje? A może przecież istnieć bóg okrutny który czerpie przyjemność z ludzkiego cierpienia. A wiec to tez nie jest przyczyną ateizmy tylko wiarą w innego boga. Oczywiście większość będzie się temu okrutnemu bogu sprzeciwiać ale to nie jest ateizm. Bo to ludzie którzy wierzą w boga ale nie akceptują jego woli. Mówią ze nie wierzą w boga w sensie ze nie są jego sługami. arcana85 napisał(a): służy do utrzymania porządku społecznego a niekiedy manipulacji ludźmi
Traktują religie jako swoiste zjawisko kulturowe nie mając do niej negatywnego stosunku. Na tym właśnie polega ateizm wielu ludzi nauki.
Jak można uważać ze coś co służy do manipulacji ludźmi nie ma negatywnego skutku? arcana85 napisał(a): To jeszcze nie tłumaczy wszytskiego. Jednak wielu ludzi pomimo zdobycia zaawansowanego wykształcenia nie staje sie ateistami.
Bo jedni z nich boją się ze utracą to co osiągnęli i udają ze wierzą. Bo wierzących jest dużo więcej.
A drudzy to maja tylko papiery, tytuły, znajomości i kasę za którą to kupili a w głowie pusto. Jeśli będą zmuszeni aby coś myśleć to opłacą sobie kogoś kto pomyśli za nich a potem się pod tym podpiszą swoim nazwiskiem.
A od tego kogo zatrudnią do myślenia będą wymagać aby nie przyznawał się do swojego ateizmu publicznie bo by go zwolnili.
|
N sty 18, 2009 19:23 |
|
|
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
 Re: Społeczne przyczyny ateizmu
Vacarius napisał(a): A dlaczego od razu żaden nie istnieje? A może przecież istnieć bóg okrutny który czerpie przyjemność z ludzkiego cierpienia. A wiec to tez nie jest przyczyną ateizmy tylko wiarą w innego boga. Oczywiście większość będzie się temu okrutnemu bogu sprzeciwiać ale to nie jest ateizm. Bo to ludzie którzy wierzą w boga ale nie akceptują jego woli. Mówią ze nie wierzą w boga w sensie ze nie są jego sługami. Masz rację, niektórzy będa wierzyc w okrutnego Boga, co nie znaczy że wszyscy. Nigdzie nie napisałem że wszyscy co sie zgorszą zostaną ateistami czy wszyscy co nie uwierzą w Boga-Miłość. Częśc z tych co są już ateistami jest nimi własnie z takich powodów. i nie jest to mój czczy konstrukt teoretyczny ale wnioski wynikające z wywiadów i rozmów przeprowadzonych z dużą liczbą osób przedstawiających sie jako ateiści. Vacarius napisał(a): arcana85 napisał(a): służy do utrzymania porządku społecznego a niekiedy manipulacji ludźmi
Traktują religie jako swoiste zjawisko kulturowe nie mając do niej negatywnego stosunku. Na tym właśnie polega ateizm wielu ludzi nauki.
Jak można uważać ze coś co służy do manipulacji ludźmi nie ma negatywnego skutku? Zbyt wziąłes sobie do serca tą manipulacje  Naukowiec-Ateista może wręcz uznawac religie za pozytywny czynnik spajający na przestrzeni dziejów społeczeństwa i utzrymujący ich wewnetrzyny porządek (jak choćby wybitny znawca tematów sacrum i profanum profesor rumuńskiego pochodzenia Miracea Eliade). Dlatego przed słowem manipulacja umiesciłem niekiedy  Vacarius napisał(a): Bo jedni z nich boją się ze utracą to co osiągnęli i udają ze wierzą. Bo wierzących jest dużo więcej.
A drudzy to maja tylko papiery, tytuły, znajomości i kasę za którą to kupili a w głowie pusto. Jeśli będą zmuszeni aby coś myśleć to opłacą sobie kogoś kto pomyśli za nich a potem się pod tym podpiszą swoim nazwiskiem. A od tego kogo zatrudnią do myślenia będą wymagać aby nie przyznawał się do swojego ateizmu publicznie bo by go zwolnili.
Tu tez masz rację. Ale chyba nie chcesz powiedzieć że wszyscy wierzący naukowcy tylko udają a ci co naprawdę wierzą "kupili sobie papiery"?
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
N sty 18, 2009 21:04 |
|
 |
No hay banda.
Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50 Posty: 397
|
 Re: Społeczne przyczyny ateizmu
arcana85 napisał(a): Zainspirował mnie temat "geneza ateizmu". Oczywiście wiara ani niewiara nie wynika z budowy mózgu jak chcieli udowadniać co poniektórzy.
Wynika.
Ale to nie jest sprzeczne z tym, że ateizm może mieć (raczej: miewać) podłoże społeczne. Tak samo jak depresja wynika z budowy mózgu (ogólnie jego staniu biochemicznego), a może mieć przyczyny społeczne.
|
N sty 18, 2009 21:18 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Myśle że u podłoża ateizmu nie leży niewiara w Boga , ale chęć aby go nie było. Takie wrażenie odnoszę kiedy ateiści zaprzeczają logicznym i merytorycznym argumentom.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
N sty 18, 2009 23:02 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Seweryn oczywiście jak zwykle własne teorie tworzy. Nie wiem o czym ty czlowieku opowiadasz, ale na pewno nie o ateiźmie. A co do zaprzeczania logicznym i merytorycznym argumentom to oczywiście, w klasyczny sposób odwracasz świat do góry nogami. Czyli norma.
Co do ateizmu. Zasadniczo bardziej interesujące jest, skąd się wziął teizm. Ateizm to wynik krytycznego podejścia do teizmu. Nie bierzemy wszystkiego na wiarę, chcemy racjonalnych argumentów i racjonalnych dowodów. Z tymi rzeczami religia ma poważne problemy. Ze już nie wspomnę o tym, że wiem doskonale, że ludzie nie wstają z grobów, po wodzie nie da się chodzić, a węże nie gadają. Dlatego że takie sa po prostu prawa natury, prawa fizyki i w związku z tym nie tylko nie wierzę, że ktoś kiedyś chodził po wodzie, ale wiem, że tak nie było - ponieważ jest to fizycznie niemożliwe. Podobnie jak wszyscy tutaj wiemy, że ludzie nie potrafią fruwać i zapewne gdyby nagle odkryto jakiś apokryf mówiący o tym, jak to Jezus sobie fruwał nad Jerozolimą, to nawet najbardziej zapaleni katolicy mieli by problem z uwierzeniem w prawdziwość tej opowieści.
Szukanie przyczyn ateizmu się trochę mija z celem, bo ciekawsze są przyczyny, dla których ludzie ateistami NIE SĄ (tj. nawet nie tyle ateistami, co po prostu dlaczego wierzą). Jak dla mnie osobiście, równie dobrze można by szukać społecznych przyczyn powszechnej niewiary w istnienie wróżek i krasnoludków. Dziwna to patologia społeczna ta niewiara w krasnoludki, nie ma co, trzeba rozstrzygnąć skąd się wzięła.
Małe dzieci wyrastają z wiary w Świętego Mikołaja, to i ludzkość musi w końcu wyrosnąć z wiary w bogów.
|
N sty 18, 2009 23:54 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
Dlaczego ludzie stają się niewierzącymi? Trzeba zaznaczyć, że niekiedy przecież się nie stają - oni są tacy o samego początku. Zrzucanie tutaj "winy" na kościół, naukę czy też zło istniejące w świecie jest bezcelowe. Są to jedynie przyczyny odejścia tych rozczarowanych, niezdecydowanych i letnich.
Dla mnie ateistą jest człowiek który niewierzy w Boga bo nie ma pewnego doświadczenia tak ważnego dla nas wierzących. Poprostu nie doświadczył on prawdziwej wiary. Tak jak osoba dotknięta daltonizmem nie dostrzega kolorów tak ateista nie dostrzega Boga w świecie. Pewnym problemem (tak trudnym dla nas do zrozumienia i zaakceptowania) jest to że oni zachowują się tak (trzymając sie tego przykładu) jak daltoniści którzy upieraliby się , że skoro oni nie widzą kolorów to ich nie ma! Można im tylko wtedy powiedzieć, że w tym stanie swojego ducha nie są wstanie nas zrozumieć. Poprostu nie są w stanie i niewiele da tutaj nasze święte oburzenie.
Tutaj pojawia się pytanie czy wiarę można w człowieku wyuczyć czy można ją wmusić albo wyprosić. Czy wiarę można przekazać poprzez argumenty. Dla mnie jasne jest że nie! Wiara pochodzi od Boga. Jest jego darem ale każdy kto ten dar przyjmuje zobowiązany jest do działania.
Z tej perspektywy patrząc - ateiści są dla mnie braćmi którzy wymagają naszej ustawicznej modlitwy i troski. Wymagają naszej wzmożonej miłości, bo tylko modlitwa i miłość może im pomóc (choć doskonale zdaje sobię sprawę że oni tej pomocy nie chcą). Pozdrawiam
|
Pn sty 19, 2009 0:29 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Dlaczego ludzie stają się niewierzącymi?
Eeech znowu to samo! Nikt nie rodzi sie wierzacym w Boga!
O wierze trzeba sie dowiedziec a ewentualnie pozniej ja stracic.
|
Pn sty 19, 2009 7:19 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Oczywiście ateizm nie musi [ choć logicznie powinien ] oznaczać antyklerykalizmu . Są to jednak postawy sprzężone .
Jako ateista uważam , że wszystkie podane powody wzajemnie sie uzupełniają , zaś to który dominował [ zainicjował ] jest podyktowane uwarunkowaniami osobniczymi .
Jeśli zaczyna się patrzeć krytycznie na religie , to szybko dochodzi się do wniosku , że religia nie wytrzymuje krytyki pod względem logicznym i empirycznym .
Niedostatki logiczne odkrywamy w doktrynie .
Nielogiczność oznacza sprzeczność z nauką [ obok ignorowania empirii ].
Obserwacje zachowań przedstawicieli religii [ empiria ] wskazują na nieskuteczność/nieprawdziwość , obłude i szkodliwość religii - co nie dziwi przy braku logiki .
W naszych [ polskich ] warunkach wiekszość ateistów to osoby które świadomie zrezygnowały z religii - a zatem takie u których zainicjowane zostało krytyczne spojrzenie na nią .
W moim osobistym przypadku czynnikiem inicjującym było pytanie postawione przez Świadków Jehowy - " Czy wierzy pan w biblie ? " [ prawdziwość biblii ].
Zacząłem się zastanawiać w co właściwie wierze - co pisze w biblii i czego naucza mój kościół . Zaczełem obserwować czy istnieją sprzecznosći pomiedzy zapisem biblijnym i nauczaniem , oraz pomiędzy nauczaniem a postępowaniem . Początkowo miałem podejście agnostyczne - jednak w miarę prowadzenia rozmów z teistami i ateistami przyznałem racje tym drugim .
Obecnie jestem ateistą .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pn sty 19, 2009 11:05 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Na początek proponuję, by szanowni ateiści przestali wreszcie argumentować na zasadzie: " ateiści są lepsi, mądrzejsi, inteligentniejsi, piękniejsi, więcej wiedzą, więcej umieją, więcej rozumieją, nie są zindoktrynowani, nie przyjmują żadnych pierdół na wiarę " itp.itd. no po prostu jakaś banda Supermenów ! Nie widzicie, jakie to jest żałosne ? I w jakim zabawnym świetle Was stawia ? Może pasowałoby mieć więcej pokory ? Wasza reakcja na normalne próby racjonalnego wytłumaczenia zjawiska ateizmu jest niesłychanie podobna do reakcji wielu teistów na racjonalne próby wytłumaczenia religii.. a w obu reakcjach problem jest ten sam - nie przyjmuje się po obu stronach do wiadomości faktu, że tak religia, jak i ateizm, są z naukowego punktu widzenia zjawiskami pośród innych zjawisk, a więc można je badać w odpowiednich kontekstach. Tymczasem fundamentalistyczni teiści i fundamentalistyczni ateiści uważają, że ich stan jest stanem NORMALNYM, DOBRYM, i OCZYWISTYM, a inne stany to patologia, nienormalność, odejście od oczywistości itd. a zatem jasne jest, że stanu dla nich normalnego i oczywistego badać nie należy ( też zresztą nie wiadomo dlaczego niby ? ), a należy się skupić na patologiach ( czyli na tych, którzy wierzą w COŚ INNEGO NIŻ MY, a zatem wierzą ŹLE, NIEWŁAŚCIWIE, NIEPOPRAWNIE itd. ponieważ to MY mamy rację  ).
Od tego więc trzeba zacząć dyskusję - od podejścia do ateizmu jak do zwykłego zjawiska społecznego, które ma określone przyczyny obiektywne ( a więc nie w stylu: " bo ludzie stają się mądrzejsi " - to jest ocena subiektywna ).
Co do próby klasyfikacji tych przyczyn, to podjąłem je już w wątku " Geneza ateizmu ", ale, jak słusznie arcana85 zauważył, jak zwykle utonęły w potoku kłótni. A dlaczego ? Dlatego, że ateiści ( kolejna z mnóstwa zbieżnych cech z fundamentalistyczną religią ) po prostu nie mają dystansu do swojego ateizmu.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn sty 19, 2009 11:10 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Ókaż !
Cytuj: Dla mnie ateistą jest człowiek który niewierzy w Boga bo nie ma pewnego doświadczenia tak ważnego dla nas wierzących. Poprostu nie doświadczył on prawdziwej wiary. Tak jak osoba dotknięta daltonizmem nie dostrzega kolorów tak ateista nie dostrzega Boga w świecie. Pewnym problemem (tak trudnym dla nas do zrozumienia i zaakceptowania) jest to że oni zachowują się tak (trzymając sie tego przykładu) jak daltoniści którzy upieraliby się , że skoro oni nie widzą kolorów to ich nie ma! Można im tylko wtedy powiedzieć, że w tym stanie swojego ducha nie są wstanie nas zrozumieć.
Ateista to każy kto niewierzy w boga .
Uważam , że jako dziecko doświadczyłem prawdziwej wiary .
Szczerze mnie wzruszała religia i kierowała moim życiem .
Idee religijne postrzewgałem jako pozytywne .
Sądziłem że postrzegam boga w otaczającej mnie rzeczywistości .
Można by zacytować biblie :
" Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko, rozumowałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężczyzną, zaniechałem tego, co dziecięce . "
Zaniechałem nie dla tego , że obarczony jestem "daltonizmem" religijnym , tylko dla tego że zrozumiałem co widzę .
Zrozumienie/świadomość otaczającego nas świata pozbawia nas złudzeń religijnych .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pn sty 19, 2009 11:13 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
@danbog: jesteś zatem typowym przykładem tego, który został ateistą pod wpływem zjawiska, które opisałem jako " szok dojrzałości ". Schemat jest następujący:
1) dziecko zaczyna być wychowywane religijnie;
2) prawdy religijne są mu przekazywane w sposób dla niego odpowiedni; to znaczy mówi się mu, że jest Pan Bóg siedzący na chmurkach z dłuuugą brodą, i grożący palcem niegrzecznym dzieciom itd.
3) dziecko dorasta, zmienia się jego obraz świata; orientuje się, że Pan Bóg wcale nie siedzi na chmurkach i nie grozi palcem, nie ma dłuuugiej brody i trójkąta nad głową itd. niczego takiego nie ma
4) człowiek ma dylemat:
a) albo więc to, co mi mówili jest nieprawdą ( czyli: niczego takiego jak Pan Bóg w ogóle nie ma ),
b) albo Pan Bóg ( i w ogóle cała wiara ) wygląda inaczej, niż mi mówili, a mówili mi tak dlatego, że musieli dostosować wiarę do moich ówczesnych możliwości. Zatem muszę z wiary " dziecięcej " przejść do wiary " dorosłej ".
wyjście a) ateizm, wyjście b) wiara dojrzała.
Tak w skrócie.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn sty 19, 2009 11:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|