Niepodważalne dowody na istnienie boga
Autor |
Wiadomość |
Chadkeren
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 2:03 Posty: 5
|
MyBlueHeaven napisał(a): To że Cie glowa swedzi jak sie modlisz albo masz uczucie ucisku na klatke piersiowa nie jest dowodem
A co, swędzi cię? Może świerzb?
Obiektywne są jeśli przyjąć to co odrzucacie.
Ale wydaje mi się że poznanie Boga ma przede wszystkim charakter subiektywny. Zresztą poniekąd jak wszystko inne. Przepisu nie ma, trzeba chcieć poznać sferę ducha, bo cokolwiek Ci powiedzą i tak uznasz to za bzdurę. Ja szukałam Boga, albo jakiegokolwiek dowodu ponad dwadzieścia lat i powiem szczerze, jeszcze parę lat temu, jako zagorzała ateistka, nie uwierzyłabym w to, że to napiszę.
|
Śr sty 21, 2009 14:56 |
|
|
|
 |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
Chadkeren napisał(a): A co, swędzi cię? Może świerzb?
Nie komentuje... ponizej jakiegokolwiek poziomu... Chadkeren napisał(a): Obiektywne są jeśli przyjąć to co odrzucacie. Ale wydaje mi się że poznanie Boga ma przede wszystkim charakter subiektywny. Zresztą poniekąd jak wszystko inne. Przepisu nie ma, trzeba chcieć poznać sferę ducha, bo cokolwiek Ci powiedzą i tak uznasz to za bzdurę. Ja szukałam Boga, albo jakiegokolwiek dowodu ponad dwadzieścia lat i powiem szczerze, jeszcze parę lat temu, jako zagorzała ateistka, nie uwierzyłabym w to, że to napiszę.
To obietktywny czy subiektywny?
Patrz na temat... Szukamy dowodow takich, ktore przemawiaja do wierzacych i niewierzacych... obiektywnych...
obiektywizm
1. «przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów»
2. «w ontologii: pogląd, zgodnie z którym przedmiot poznania istnieje poza podmiotem poznającym i niezależnie od niego; w aksjologii: stanowisko, które przypisuje wartościom istnienie niezależne od świadomości»
|
Śr sty 21, 2009 15:06 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
MyBlueHeaven napisał(a): Ókaż napisał(a): O to mi właśnie chodziło!
O co jezeli moge zapytac?
Potwierdziłeś moje słowa. Wierzysz że nic po śmierci nie istnieje. Zażyłeś swoje placebo. Nie bo nie! Każde dziecko wie że po śmierci jest THE END. Widzę że rozmawiałeś ze wszystkimi dziećmi tak jak z religiami.
Jestem przekonany że większość dzieci wierzy w życie po życiu (zresztą większość dorosłych też).
R6. A dlaczego Dobry Bóg miałby pozbawić smaku wiary mahometan? Dlaczego człowiek nawet z innej kultury, religii miałby żyć tylko w duchowej oschłości skoro z całych swych sił szuka Boga.
|
Śr sty 21, 2009 15:12 |
|
|
|
 |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
Ókaż napisał(a):
Potwierdziłeś moje słowa. Wierzysz że nic po śmierci nie istnieje. Zażyłeś swoje placebo. Nie bo nie! Każde dziecko wie że po śmierci jest THE END. Widzę że rozmawiałeś ze wszystkimi dziećmi tak jak z religiami. Jestem przekonany że większość dzieci wierzy w życie po życiu (zresztą większość dorosłych też).
Myslisz pojecia...
Ja nie wierze tylko wiem, Ty wierzysz...
|
Śr sty 21, 2009 15:19 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Ókaż napisał(a): Potwierdziłeś moje słowa. Wierzysz że nic po śmierci nie istnieje. Zażyłeś swoje placebo. Nie bo nie! Każde dziecko wie że po śmierci jest THE END. Widzę że rozmawiałeś ze wszystkimi dziećmi tak jak z religiami. Jestem przekonany że większość dzieci wierzy w życie po życiu (zresztą większość dorosłych też). Oczywiście że większość ludzi wierzy, że "coś" jest po śmierci. A to z dwóch powodów. Pierwszy to zwyczajny strach przed śmiercią. Drugi i chyba najważniejszy to to, że po prostu nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tego, że nagle ta po prostu znikniemy - utracimy świadomośc i już jej nie odzyskamy. Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić, więc wymyśliliśmy setki wersji historii o tym, co jest po śmierci. A prawda jest taka, że jak to mówił Mark Twain, nie żyliśmy przez miliardy lat przed naszym urodzeniem. Nie mieliśmy świadomości, nie było nas w ogóle i śmierć to powrót do tego właśnie stanu. mariamne z magdalii napisał(a): my Prawdę znamy No jasne że znacie, problem polega na tym, że każdy wyznawca Ozyrysa na twoim miejscu mówiłby dokładnie to samo. outsider napisał(a): 8 Teizm w istocie jest złożonym stanowiskiem...
Co do tego wykładu, to mogę go skomentować następująco: dużo słów, mało treści.
Argumentacji jest tu w zasadzie mało, autor mówi o dowodach, ale za bardzo ich nie podaje. Poza tym, jeśli ów pan profesor jest zwolennikiem dowodu ontologicznego, to przykro mi bardzo, ale do polemiki to się nie nadaje.
No chyba, że ktoś mi wyjaśni dowód ontologiczny w inny sposób, niż którykolwiek opis dowodu Anzelma, który dotąd widziałem.
Bo za każdym razem wniosek z tego jest jeden: autor dowodu ontologicznego chyba chciał wymyślić jakiś dowód na istnienie Boga na siłę. Wziął więc tezę "Bóg istnieje - BO TAK!!!", ubrał w pseudofilozoficzne słówka i jest dowód na istnienie Boga.
"Coś, ponad co nic doskonalszego nie może zostać wyobrażone, musi istnieć w rzeczywistości" - przecież to jakaś kompletna bzdura. Czego to dowodzi, poza dość dziecinnym rozumowaniem autora tej myśli?
|
Śr sty 21, 2009 15:59 |
|
|
|
 |
pani_dawkins
Dołączył(a): N sty 18, 2009 15:49 Posty: 57
|
Ókaż napisał(a): MyBlueHeaven napisał(a): Ókaż napisał(a): O to mi właśnie chodziło!
O co jezeli moge zapytac? Potwierdziłeś moje słowa. Wierzysz że nic po śmierci nie istnieje. Zażyłeś swoje placebo. Nie bo nie! Każde dziecko wie że po śmierci jest THE END. Widzę że rozmawiałeś ze wszystkimi dziećmi tak jak z religiami. Jestem przekonany że większość dzieci wierzy w życie po życiu (zresztą większość dorosłych też). R6. A dlaczego Dobry Bóg miałby pozbawić smaku wiary mahometan? Dlaczego człowiek nawet z innej kultury, religii miałby żyć tylko w duchowej oschłości skoro z całych swych sił szuka Boga.
Czytałam taki świetny artykuł wczoraj w The Scientific American Mind i to, co zostało zauważone uświadomiło mi, że argumenty, że nic po śmierci nie ma są przekonujące. Argument jest taki:
Nogi chodzą. Zęby gryzą. A mózg myśli. Prawda? Dobrze. Jest to oczywiste, że nie ma chodzenia bez nóg, gryzienia bez zębów, więc mózg umiera tak jak każdy inny organ i nie ma myśli bez mózgu. Dlaczego więc ludzie wyobrażają sobie, że myśl, świadomość istnieje nada po śmierci mózgu? Po prostu nie potrafimy wyobrazić sobie stanu nicości. Potrafimy sobie wyobrazić niechodzenie, niegryzienie, ale nicość jest czymś, czego za życia nie możemy doświadczyć. Najciekawsze zdanie mówiło, że niesamowite jest to, że jak umrzemy to nawet nie będziemy tego wiedzieć.
|
Śr sty 21, 2009 16:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
MyBlueHeaven;
"Nie komentuje... ponizej jakiegokolwiek poziomu... '
No taaak,prawda o belce w oku jak zawsze aktualna..
Zanim skomentujesz czyjś post,przemyśli prymitywizm swojego własnego
R6;
powtórzę to,co juz niejednokrotnie mówiłam;dla nas,chrześcijan Prawda jest oczywista.Pozostanie taka sama,niezależnie od tego,jak ty to widzisz.Dla nas.Nie musisz sie z tym zgadzać,i nikt ci tego nie narzuca.
Nie rozumiem tylko,po co dyskredytowac czyjąś wiarę(nazywanie jej fanatyzmem w dyskusji nie pomoże).
"To że ktoś się zapiera nogami i rękoma oraz ma na mózgu pancerz to żaden argument na rzecz istnienia jakiegoś boga"
Ok,jeśli potrzebujesz dowodów,to ich nie znajdziesz.Prosty rachunek,którego tak wielu ateistów nie jest w stanie pomieścić w głowie.Wiara -wiedza.Tu nie ma znaku równości i nie bedzie.
My mamy wiare.Czujemy Boga w sobie.I to jest naszym dowodem.
P.S Św.Augustyn:
"Wejdz w samego siebie,we wnętrzu człowieka mieszka prawda"
Jeśli nie zagłębisz się w siebie,dowodów nie znajdziesz.
|
Śr sty 21, 2009 16:14 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
pani_dawkins napisał(a): Najciekawsze zdanie mówiło, że niesamowite jest to, że jak umrzemy to nawet nie będziemy tego wiedzieć.
Czyli jeśli Bóg nie istnieje nigdy się pani o tym nie dowie, natomiast jeśli istnieje, dowie się pani na pewno. Faktycznie niesamowite. 
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Śr sty 21, 2009 16:16 |
|
 |
pani_dawkins
Dołączył(a): N sty 18, 2009 15:49 Posty: 57
|
nie mam tu żadnej misji, ale tylko powiem, że większość ateistów kiedyś była wierząca, tak więc nigdy nie mów nigdy
|
Śr sty 21, 2009 16:17 |
|
 |
pani_dawkins
Dołączył(a): N sty 18, 2009 15:49 Posty: 57
|
Seweryn napisał(a): pani_dawkins napisał(a): Najciekawsze zdanie mówiło, że niesamowite jest to, że jak umrzemy to nawet nie będziemy tego wiedzieć. Czyli jeśli Bóg nie istnieje nigdy się pani o tym nie dowie, natomiast jeśli istnieje, dowie się pani na pewno. Faktycznie niesamowite. 
dokładnie.
patrzę, że Witold pisze dokładnie ten sam argument, co ja i pytanie aż się pojawia, dlaczego nikt tego nie skomentuje? Nie zastanawialiście się nigdy, że może życie pośmiertne jest wymyślane własnie z tych dwóch powodów?
Aha, i jeszcze pytanie od tematu trochę- ile z tutaj obecnych katolików kiedyś poważnie wątpiło w swoją wiarę i dlaczego?
|
Śr sty 21, 2009 16:20 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
Witold napisał(a): Ókaż napisał(a): Potwierdziłeś moje słowa. Wierzysz że nic po śmierci nie istnieje. Zażyłeś swoje placebo. Nie bo nie! Każde dziecko wie że po śmierci jest THE END. Widzę że rozmawiałeś ze wszystkimi dziećmi tak jak z religiami. Jestem przekonany że większość dzieci wierzy w życie po życiu (zresztą większość dorosłych też). Oczywiście że większość ludzi wierzy, że "coś" jest po śmierci. A to z dwóch powodów. Pierwszy to zwyczajny strach przed śmiercią. Drugi i chyba najważniejszy to to, że po prostu nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tego, że nagle ta po prostu znikniemy - utracimy świadomośc i już jej nie odzyskamy. Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić, więc wymyśliliśmy setki wersji historii o tym, co jest po śmierci. A prawda jest taka, że jak to mówił Mark Twain, nie żyliśmy przez miliardy lat przed naszym urodzeniem. Nie mieliśmy świadomości, nie było nas w ogóle i śmierć to powrót do tego właśnie stanu.
Jeden mówi że wie a drugi tłumaczy czym jest prawda? To jest twoja (MyBlueHeaven) wiedza i twoja (Witoldzie) prawda. Wierzący mają swoją wiedzę i swoją prawdę. Możecie mocno kończyć dyskusję: JA WIEM, BZDURA itp. ale to nie zmienia faktu, że wasz światopogląg to nie jakaś ogólna PRAWDA tylko jedna z dróg. Wasza droga, wasze życie, wasz wybór.
|
Śr sty 21, 2009 16:22 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Ókaż niestety raczej na pewno nie dane mi będzie w zaświatach cię spotkać i powiedzieć "a nie mówiłem, że po śmierci nic nie ma".
Zgadnij dlaczego.
Niestety nie przekonasz się o tym co jest po śmierci, bo z momentem śmierci twojego mózgu, świadomość bezpowrotnie przestanie istnieć.
|
Śr sty 21, 2009 16:27 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Wy, wierzący, nigdy nie zrozumiecie ateistów. Ja czuję całym sercem, że Boga nie ma i całe wasze gadanie na nic się nie zda. Dla mnie to oczywiste, że Boga nie ma.
Świetny argument, prawda?
To że wiara to nie wiedza jest główną wadą wiary.
Wiem, że odczucia sobie można...między bajki włożyć.
Prawdziwego Boga odczuciami nie rozpoznam.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Śr sty 21, 2009 16:32 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
Witold napisał(a): Ókaż niestety raczej na pewno nie dane mi będzie w zaświatach cię spotkać i powiedzieć "a nie mówiłem, że po śmierci nic nie ma".
Zgadnij dlaczego.
Niestety nie przekonasz się o tym co jest po śmierci, bo z momentem śmierci twojego mózgu, świadomość bezpowrotnie przestanie istnieć.
A ja mam nadzieje że się spotkamy. W rzeczywistości nazywanej niebem. Ja nędzny katol zbawiony dzięki miłosierdziu i wierze a Ty ateista dzieki swojemu wspaniałemu, pełnemu dobra życiu.
Jednak aby tak sie stało musisz porzucić tą walkę z Bogiem i poprostu zacząć spełniać swoje życie. Drwina nawet według Ciebie z mętnych poglądów to nic dobrego ani mądrego.
|
Śr sty 21, 2009 16:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Witold;
"Drugi i chyba najważniejszy to to, że po prostu nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tego, że nagle ta po prostu znikniemy - utracimy świadomośc i już jej nie odzyskamy. "
Nie jesteśmy?No to jak ty to sobie wyobrażasz,nie dość tego;jak ty potrafisz zyć z wizją "niewyobrażalną" i jeszcze usiłowac przekonywać do niej innych?
'No jasne że znacie, problem polega na tym, że każdy wyznawca Ozyrysa na twoim miejscu mówiłby dokładnie to samo'
Super,tylko ,że...nie mówi.
I zauwaz róznicę;religie pogańskie polegały w głównej mierze na obrządkach,kulcie zewnętrznym,chyba ,że chcesz mi wmówić,ze starożytni Grecy kontemplowali Herę albo Aresa...
Miłość Boga w chrzescijaństwie i osobisty kontakt z Nim jest wyjątkowym przypadkiem wśród religii.
A dowód św.Anzelma raczej bym sobie podarowała...Mimo wszystko.
pani dawkins;
"ile z tutaj obecnych katolików kiedyś poważnie wątpiło w swoją wiarę i dlaczego?"
Wiara nie polega na pozostaniu na szczycie.
Nawet św.Piotr upadł.Najważniejsze ,by po każdym upadku podnieść się i nawrócić na nowo,jeszcze silniej.To naturalne.Jesteśmy tylko ludzmi,mającymi dążyc do ideału.
Witold i pani dawkins;
'Drugi i chyba najważniejszy to to, że po prostu nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tego, że nagle ta po prostu znikniemy - utracimy świadomośc i już jej nie odzyskamy.'
Aha;i to tyczy sie wszystkich religii?No to wpadka.Buddyzm do wygaśnięcia dąży.A to tę religia,której geneza jest taka sama jak geneza każdej innej religii.
|
Śr sty 21, 2009 16:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|