Przyczyna wielu błednych opinii o "tepieniu" nauki przez Kościół jest niewiedza.
Przykład:
http://www.goscniedzielny.wiara.pl/inde ... 1231455477

Dural
Wogóle uważam że błędnym jest mówienie o jakimś sponsorowaniu nauki przez Kościół w średniwieczu. Poprostu to osoby duchowne zajmowały się pisaniem kronik, komnetowaniem tekstów, układaniem kalendarzy i pieśni itd. Tyle, to co było potrzebne tym się parano, a że miało to znamiona pracy intelektualnej to nie powinno stanowić dla nikogo problemu.

Natomiast mierzi mnie jak czytam że nauka w Średniowieczu została zachamowana przez Kościół, bo zdanie to znaczy tyle: w okresie tysiąca lat wszystko co jakkolwiek naukę uwsteczniało było związane z Kościołem. Niby żyjemy w epoce nauki, a ludzie takie brednie wygadują. Problem jest w tym że niektórym wydaje się że XXI wiek o czas doskonały, nauka króluje itd. a ja mam co do tego wątpliwości... nad wieloma rzeczami musimy jeszcze popracowac, a tu ktoś śmie osądzać tak nieobiektywnie całe 1000 lat.

memento
Cieszę się że zauważyłeś ten błąd naszego kolegi MyBlueHeaven. Nie można wszystkiego wrzucić do jednego worka, dlatego ocena tych 1000 lat jako jednoznacznie beeee, bynajmniej nie przydaje nikomu wiarygodności.

Wybacz ale Gosc Niedzielny nie jest dla mnie zrodlem rzetelnym:)

Prawda jest taka ze przez 1000 lat rzadzil kosciol i przez 1000 lat zmienilo sie niewiele a biorac pod uwage ze nauka stale idzie do przodu do stanie w miejscu jest cofaniem sie.

Twoja prawda... Możesz odnieść się do tego co zostąło przezemnie i inne osoby napisane.

Jestem ideologicznym przeciwnikiem katolicyzmu, ale to co wygadujesz to bzdury. Widać, że nie masz o tym pojęcia a jedynie przeświadczenie o roli kościoła w dziejach nauki. Jeśli chodzi o rzetelność, to ustępujesz nawet Gościowi Niedzielnemu... Przepraszam, że zwracam się ad persona, ale Ty zwracasz się w tym samym stylu ad institutione. W dodatku do instytucji, która przechowała i przetłumaczyła dorobek starożytnych podczas okresu upadku kultury. Bruno i Galileusz to już inne czasy... I tu obiektywna krytyka i rozrachunek mogą być rzetelnie przeprowadzone, co chyba nawet Wist przyzna.

Profesor z Uniwersytetu Opolskiego także? ....zatem kolejny przypadek nieprzydatności nauki

Brawo, 1000 lat tlumaczyli:)

MyBlueHeaven
Twojej ignorancji nie zakryje nawet tak nieudana złośliwość, zatem daruj sobie dalszą kompromitacje.

Pewnie mam w sobie ignorancje i zlosc tez mam za to ze Kosciol nigdy sie nie rozliczyl z krzywd ktore wyrzadzil ludzom...

Ignorujesz zatem to co napisało kilka osób, zmieniając taktykę, teraz nawołujesz to tego aby Kościół się pokajał za wydumane i prawdziwe winy. Sam sobie wystawiasz świadectwo.
Cóż, Kościół ma na swoim koncie rzeczy przykre (podziały, biznesmeni nie duchwoni), ale też i chwalebne (prospołeczna działalność w komunie). Śmiałeś użyć słowa prawda wobec Twoich poglądów. Jak widać prawda bliższa jest szarośći, nie podziałowi czarno-białemu. Były rzeczy dobre, a za te złe wyrażono już skruchę. Zresztą znając troche historie łatwo zauważyć że religia była (czy tego chciała czy nie) związana nieraz z polityką, dla której nieraz była usprawiedliwieniem. Nie usprawiedliwiam zła, ale wpierw należy przyglądnąc się wszystkiemu i dopiero potem oceniać. Kościół to ludzie, jeśli masz jakieś wonty, to stań się anarchistą, bo nie znajdziesz na tej planecie niczego co było by wolne od błędów. Twoja postawa prezentuje jawną niechęc do Kościoła dla jakiejś nieokreślonej zasady jaką się kierujesz. Więcej obiektywizmu, mniej nienawiści.

W Gościu napisali, że wiara to coś z wyższej półki niż nauka. A poza tym nie zastanawiajmy się nad oczywistymi dla nas rzeczami. F. Kucharczak napisał: Boga trzeba mieć w sercu, a nie w małym palcu.

Mam zatem przyjac ze rzady Kosciola w sredniowieczu sprzyjaly rozwojowi nauki tak?

Oczywiście że sprzyjały - powiem więcej, praktycznie ja umożliwiały.
Nie było praktycznie nauki bez Kościoła.
Prawdę mówiąc trochę zniechęciłeś mnie do dyskusji (drobne błędy można korygować w dyskusji w Sieci, ale nie czuję się na siłach prostować całego Twojego wyobrażenia o Średnjiowieczu jako epoce, o roli Kościoła a nawet o tym jak wyglądało badanie Inkwizycji.
Po prostu w tym co napisałeś jest taki ładunek mitów że możesz je przezwyciężyć sam, nieco lepiej i szerzej dobierając lektury. Nie mam wątpliwości - cokolwiek napiszę, nie uwierzysz mi.

ok. wiec zapytam inaczej.

Czy zdarzylo sie tak, ze dokonujac odkryc naukowych i publikujac je mozna bylo zginac z rąk Koscioła?

W średniowieczu? Raczej nie. Ciężko mi jest Ci to wytłumaczyć. Widzisz, podział między nauką a filozofią i teologią... w zasadzie między naukami ścisłymi, a humanistycznymi ugruntował się w renesansie. W średniowieczu każdy prawie wybitny myślicielel był filozofem, teologiem, a dopiero potem zajmował się przyrodoznastwem. Czasami oddając mu się całkowicie, w takich wypadkach kościół raczej dawał mu wolną rękę. Nie chcę się powtarzać, spory myślicieli i kościoła opisałem wcześniej, więc zapraszam do lektury, jak widzisz nie ma tam mowy o karze śmierci. Dam ci dwa bardzo dobre przykłady następców Ockhama: Albert Saksończyk i Mikołaj z Oresme, ten drugi wynalazł geometrię analityczną, Prawo spadania przed Galileuszem(1370r.!), oboje twierdzili, że to Ziemia się rusza a nie gwiazdy(XIV w.!). Obydwoje należeli do struktur kościoła, żeby nie skłamać nie powiem Ci czy byli biskupami czy innymi księdzami, bo aż tak daleko moja wiedza nie sięga, napewno byli w hierarchii wysoko.
A co do Polski, ktoś chyba wcześniej pytał. Przed XIV w. Polska nie posiadała jeszcze środowiska naukowego. Myślicieli utrzymywały przyklasztorne szkoły i księgozbiory. W 1364 r. został założony Uniwersytet Krakowski i rozkwit nauk matematycznych w tymże mieście w XV wieku. Reakcji kościoła brak, bo myślę, że rozpatrujemy to tylko w tej kwestii.