z przykrością muszę stwierdzić, że jednak mimo wszystko Elandil nie jest pobożny, do pobożności jest jeszcze konieczna wiara, a tej on sam zaprzecza.

Masz racje

julka
przemyślawszy to co napisałaś nieodparcie nasuwa mi się skojarzenie ze starszym synem z przypowieści o Synu marnotrawnym, tak się utarło mówić o synu marnotrawnym, moim zdaniem to obaj byli synami marnotrawnymi. Jeden wziął co swoje i poszedł jak najdalej od ojca, drugi choć był synem zachowywał się jak sługa. sam chciał dość do wszystkiego kiedy jego kalkulacje zawiedły, poczuł się głeboko zraniony, pewnie podobnie ty się czujesz. Pocieszające jest to że w tym przypadku Ojciec cierpliwie nie czekał na jego powrót jak w pierwszym przypadku, tylko sam poszedł szukać. człowiek z urażoną dumą sam nie wróci. jest jak poraniona owca którą trzeba przynieść do stada. oby Bóg jak najszybciej opatrzył twoje rany

Przyjmij wolę Bożą z miłością.

i nie zadwaj pytan

Nie to to nie tak... Trzeba zadawac pytania, ale nie Bogu tylko sobie samemu, przemyslec to co dzieje sie w zyciu, zastanowic sie, ale nie tak po ludzku, tylko probowac zrozumiec dlaczego Bog tak zdecydowal, nawet jesli nie dojdziesz do do satysfakcjonujacych cie wnioskow, nie zrazaj sie, bo przypomnij sobie, jak nas nauczyl w modlitwie Badz wola Twoja, i to On wie co dla nas najlepsze.... Moze to banalne , ale juz sam fakt , ze dzis sie droga Julko obudzilas, ze zyjesz to jest wlasnie jeden z cennych darow od Boga, bo daje Ci kolejna szanse, aby swiadomie zaczac odczuwac Jego milosc i uczyc sie Go kochac na nowo, kazdego dnia....

Julko !

Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego doświadczasz różnych przykrych rzeczy, to przede wszystkim powinnaś szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym. Zwróć uwagę na poniższe wersety:

"Niech nikt, kto jest doświadczany, nie mówi: „Przez Boga jestem doświadczany”. Bóg bowiem nie może być doświadczany przez coś złego ani sam nikogo nie doświadcza." Jakuba1:13

"I jeszcze raz zobaczyłem pod słońcem, że nie szybkim przypada zwycięstwo w wyścigu ani mocarzom — zwycięstwo w bitwie, ani mądrym — pokarm, ani tym, którzy się odznaczają zrozumieniem — bogactwo, ani nawet odznaczającym się wiedzą — łaska; gdyż wszystkich ich dosięga czas i nieprzewidziane zdarzenie. 12 Wszak człowiek nie zna swego czasu. Jak ryby chwytane w zgubną sieć i jak ptaki chwytane w pułapkę, tak są chwytani w sidło synowie ludzcy w czasie nieszczęsnym, gdy nagle ich zaskakuje." Kaznodziei 9:11,12


" Dlatego weselcie się niebiosa i wy, którzy w nich przebywacie! Biada ziemi i morzu, ponieważ zstąpił do was Diabeł, pałając wielkim gniewem, bo wie, że mało ma czasu”.Objawienie 12:12


Z powyższych wersetów wynika, że Bóg nie jest odpowiedzialny za twoje nieszczęścia. Czasami jest to po prostu splot nieszczęśliwych wydarzeń a czasami to jaki jest ten dzisiejszy świat, który podlega władzy Szatana.
Biblia zapowiada jednak, że ma się to zmienić. Wtedy ci, którzy spełniają wolę Boga będą mogli się cieszyć prawdziwym szczęściem i pokojem. Biblia mówi:

"Wtedy usłyszałem donośny głos od tronu, mówiący: „Oto namiot Boga jest z ludźmi i On będzie przebywać z nimi, a oni będą jego ludami. I będzie z nimi sam Bóg. 4 I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło”. Objawienie 21:3,4

Może ci się jednak nasunąć pytanie dlaczego Bóg dopuszcza cierpienia i jak należy służyć Bogu ? Na te pytania także można znaleźć odpowiedź w Biblii.

A co w życiu zrobiłaś dla Boga, że oczekujesz od niego pomocy?
Wymień tak ze trzy elementy

Bóg chce, żebyś była szczęśliwa Julka. Chce dla Ciebie tylko szczęścia. Tylko, że masz wolną wolę i możesz Boga odrzucić, lub przyjąć Go i zaakceptować to, co czyni.
I pewna anegdotka:
Pewien alpinista, wierzący, bardzo pobożny, wybrał się w góry. No i wspina się, wspina aż zapadła noc. Alpinista próbował dostać się na półkę skalną, ale ześliznął się. Uratowało go to, że był przypięty liną do oskarda wbitego w skałę. Było zupełnie ciemno, tak, że nic nie widział. Alpinista zaczął się wieć modlić: "Boże, proszę Cię - ratuj mnie!". Więc Bóg do niego mówi:
- Odetnij linę.
- Ależ panie. Dzięki niej żyję i nie spadłem ze skarpy!
- Odetnij linę. Zaufaj mi.
- Nie, liny nie odetnę. Może jest jakiś inny sposób?
Nie ma odpowiedzi.
Następnego ranka w gazetach pojawiła si notka:
"Znaleziono martwego alpinistę przypiętego do liny i wiszącego metr nad ziemią".
Jeżeli naprawdę Bóg Ci mówi "Odetnij linę Julka" - to ją odetnij. Bez względu na to, jak dziwne lub niebezpieczne to może być według Ciebie.

Czytam niektóre odpowiedzi i aż się włos jeży na głowie. *Julka* wywala swoje serce na forum a co poniektórzy mają niezły chichot, bo Pan Bóg komuś "nie odpowiedział". Myślę, że człowiek, czy wierzący czy niewierzący powinien albo kogoś zbudować w takiej sytuacji albo milczeć.
W moim życiu miałem taki moment, kiedy walił się mój wieloletni związek z moją dziewczyną, był to jednocześnie czas kiedy zaczęliśmy szukać Boga. Przyłączyliśmy się do wspólnoty, pojechaliśmy na rekolekcje i myśleliśmy, że wszystko się ułoży. Wszystko jednak się zawaliło. Zerwaliśmy ze sobą i kropka. Tylko, że dziś ta kobieta jest moją żoną i mamy już dwójkę dzieci. Bóg rozwalił budowlę, którą sami sobie ukulalismy i w niecały rok zbudował na nowo, umocnił i w ogóle. Ten czas był strasznie trudny, ale owoc trwa do dzisiaj.
*Julka* warto trwać

Gdyby wszyscy mieliby to, czego żądają, chcą, czy wiecie, jakby wtedy wyglądał świat?

Bóg w każdym wydarzeniu ma swój zamysł. Być może to, że jesteś teraz wystawiana ciągle na próby, to utrata kogoś, ból, niepowodzenia, ma Ci coś uświadomić. Wierz mi, iż teraz z tego nie zdajesz sobie sprawy, lecz nadejdzie czas, gdy wszystko stanie się jasne i klarowne. Nie obwiniaj Boga za to, że nie układa Ci się. Kiedyś mu podziękujesz za tak ważną życiową lekcję i przeprosisz za swoje zwątpienie względem Jego. Gdy się zorientujesz i zrozumiesz zamysł Boga może upłynąć kilka dni, kilka lat lub też kilkanaście. Po prostu nie możesz się poddawać, bo każde zwątpienie i przeciwstawienie się Temu, który nas stworzył, otwiera drogę demonom i jest dla szatana pożywką.

2 Kor. 1:5