Autor |
Wiadomość |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
Wlasnie rozwiazlego, przez co rozumiem uleganie wlasnym popedom bez ograniczania sie , co jest potepiane nie tylko w srodowiskach katolickich, natomiast seks w zwiazku nie niesie za soba takiego ryzyka.
|
Śr sty 21, 2009 17:59 |
|
|
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Wręcz przeciwnie. I dlatego nie będę kontynuować tej dyskusji.
|
Cz sty 22, 2009 10:02 |
|
 |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
Ale przeciez takim samym ryzykiem obarczony jest fakt, ze katolicki maz czy zona niezadowolona z ograniczen katolickiego zycia seksualnego pojdzie szukac kochanki... nie wpadlo Ci to do glowy? ludzie maja swoje potrzeby i seks jest jedna z nich i nie ma to nic wspolnego ze zwierzecymi popedami ale psychiczna bliskoscia.
|
Cz sty 22, 2009 11:35 |
|
|
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Zgadza się. To ogromne ryzyko. Generalnie życie jest bardzo ryzykowne i nie ma prostych rozwiązań, które zapewnią nam spokojne, miłe dostatnie życie... a już na pewno nie w małżeństwie 
|
Cz sty 22, 2009 14:06 |
|
 |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
No dobrze ale nie myslalas ze brakiem bliskosci mozesz meza ranic?
|
Cz sty 22, 2009 15:49 |
|
|
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
MyBlueHeaven napisał(a): Ale przeciez takim samym ryzykiem obarczony jest fakt, ze katolicki maz czy zona niezadowolona z ograniczen katolickiego zycia seksualnego pojdzie szukac kochanki... nie wpadlo Ci to do glowy? ludzie maja swoje potrzeby i seks jest jedna z nich i nie ma to nic wspolnego ze zwierzecymi popedami ale psychiczna bliskoscia. Katolickie "ograniczenia" w naszym przekonaniu (moim i żony) zbliżają nas do siebie. Jako młody mąż przeżywam coś odwrotnego niż napisałeś. Rozmowa na te tematy, wspólne przeżywanie ograniczeń i nauka czystości (nie taka trudna jak może się wydaje) cementują związek.
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
Pt sty 23, 2009 10:55 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
MyBlueHeaven napisał(a): ...katolicki maz czy zona ... pojdzie szukac kochanki...
Moim zdaniem to sprzeczność.
Ale mogę sie , oczywiście mylić 
|
Pt sty 23, 2009 11:32 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
genowef napisał(a): MyBlueHeaven napisał(a): Ale przeciez takim samym ryzykiem obarczony jest fakt, ze katolicki maz czy zona niezadowolona z ograniczen katolickiego zycia seksualnego pojdzie szukac kochanki... nie wpadlo Ci to do glowy? ludzie maja swoje potrzeby i seks jest jedna z nich i nie ma to nic wspolnego ze zwierzecymi popedami ale psychiczna bliskoscia. Katolickie "ograniczenia" w naszym przekonaniu (moim i żony) zbliżają nas do siebie. Jako młody mąż przeżywam coś odwrotnego niż napisałeś. Rozmowa na te tematy, wspólne przeżywanie ograniczeń i nauka czystości (nie taka trudna jak może się wydaje) cementują związek.
I bardzo dobrze, że tak jest. Ale widzisz, nie wszyscy są tacy jak Ty i Marioli i Zenka by taka sytuacja dobijała, żyłoby im się ciężko, nie mogliby się dogadać, aż w końcu małżeństwo poszłoby się kochać, że tak powiem.
Dla jednych rozwiązania proponowane przez KK są idealne i umacniają ich związek co widać po Twoim przykładzie, innym ten związek mogą zrujnować. To nie jest tak, że wykładnia KK w tej kwestii jest idealna dla każdej pary, że każda para stosując ją będzie szczęśliwa - musi tylko to w sobie dopracować. Niestety jest to bzdura i niektórzy nijak nie mogą pojąć, że to co daje radość jednym, innym może szkodzić.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pt sty 23, 2009 13:24 |
|
 |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
Mroczny Pasażer napisał(a): I bardzo dobrze, że tak jest. Ale widzisz, nie wszyscy są tacy jak Ty i Marioli i Zenka by taka sytuacja dobijała, żyłoby im się ciężko, nie mogliby się dogadać, aż w końcu małżeństwo poszłoby się kochać, że tak powiem.
Dla jednych rozwiązania proponowane przez KK są idealne i umacniają ich związek co widać po Twoim przykładzie, innym ten związek mogą zrujnować. To nie jest tak, że wykładnia KK w tej kwestii jest idealna dla każdej pary, że każda para stosując ją będzie szczęśliwa - musi tylko to w sobie dopracować. Niestety jest to bzdura i niektórzy nijak nie mogą pojąć, że to co daje radość jednym, innym może szkodzić. tylko w tym wypadku KK nie daje wyboru... i czego sie trzymac? ukochanej osoby czy wiary? Krzysztof_J napisał(a): ...katolicki maz czy zona ... pojdzie szukac kochanki... Moim zdaniem to sprzeczność. Ale mogę sie , oczywiście mylić 
Faktycznie czesciej maz kochanki a zona kochanka:P
choc i od tej reguly sa odstepstwa:)
|
Pt sty 23, 2009 19:43 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Dla jednych rozwiązania proponowane przez KK są idealne i umacniają ich związek co widać po Twoim przykładzie, innym ten związek mogą zrujnować. To nie jest tak, że wykładnia KK w tej kwestii jest idealna dla każdej pary, że każda para stosując ją będzie szczęśliwa - musi tylko to w sobie dopracować. Niestety jest to bzdura i niektórzy nijak nie mogą pojąć, że to co daje radość jednym, innym może szkodzić. Cóż... Czytając okładkę "Sztuka planowania rodziny" natykam się informację, że odsetek rozwodów pośród małżeństw stosujących NPR wynosi 1%. Tak więc nie jest tak, że rozwiązania proponowane przez Krk jednym pomagają, a innym rujnują małżeństwo...
Nie dziwię się jednak postawie jaką prezentujesz. W Polsce trwa debata dotycząca biznesu zwanego "zapłodnienie in-vitro". Skuteczność tego biznesu wynosi 27-31%. A termin Na Pro Technology, czyli zespół działań leczącego niepłodność oparty na NPR, przywracaniu małżonkom zdrowia będącego podstawą płodności nie jest w Polsce znany. Skuteczność tej metody w okresie stosowania w przedziale 48 miesięcy wynosi... 71%. Cud-miód, żadna hodowla dzieci na stole i cisza.
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
N sty 25, 2009 14:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Cóż... Czytając okładkę "Sztuka planowania rodziny" natykam się informację, że odsetek rozwodów pośród małżeństw stosujących NPR wynosi 1%. Tak więc nie jest tak, że rozwiązania proponowane przez Krk jednym pomagają, a innym rujnują małżeństwo...
Nie dziwię się jednak postawie jaką prezentujesz. W Polsce trwa debata dotycząca biznesu zwanego "zapłodnienie in-vitro". Skuteczność tego biznesu wynosi 27-31%. A termin Na Pro Technology, czyli zespół działań leczącego niepłodność oparty na NPR, przywracaniu małżonkom zdrowia będącego podstawą płodności nie jest w Polsce znany. Skuteczność tej metody w okresie stosowania w przedziale 48 miesięcy wynosi... 71%. Cud-miód, żadna hodowla dzieci na stole i cisza. Mam dziwne wrażenie, że patrzysz tylko na bardzo stronnicze źródła informacji oraz statystyk, to raz. Poproszę więc o źródła zarówno skuteczności in vitro jak i skuteczności drugiej metody. Bez tego to tylko bzdury. Dwa: Cytuj: Cóż... Czytając okładkę "Sztuka planowania rodziny" natykam się informację, że odsetek rozwodów pośród małżeństw stosujących NPR wynosi 1%. Tak więc nie jest tak, że rozwiązania proponowane przez Krk jednym pomagają, a innym rujnują małżeństwo... Widzisz, w przypadku poglądu katolickiego dochodzi do swoistego połączenia małżeństwa i planowania rodziny oraz właśnie światopoglądu. Po pierwsze: katolicyzm za jeszcze większe zło niż antykoncepcja uznaje zerwanie małżeństwa. I w Polsce mnóstwo jest takich małżeństw, które pozostały małżeństwami tylko z nazwy... Ale ciągle w zgodzie z KK. Po drugie: patrząc na to, ile katolickich małżeństw stosuje inne metody antykoncepcji niż NPR, naprawdę trudno dojść i do takich statystyk i do takich wniosków. Trzecią sprawą jest to, że aby zdecydować się na NPR trzeba mieć naprawdę katolickie, głębokie przekonanie. Jakoś nie spotyka się fanów tej metody nie związanych z tą religią. Kółko się więc zamyka. Ponadto: Cytuj: A termin Na Pro Technology, czyli zespół działań leczącego niepłodność oparty na NPR, przywracaniu małżonkom zdrowia będącego podstawą płodności nie jest w Polsce znany.
Tak samo jak w całej Europie, a przez większość lekarzy uznawany jest za bzdurę. Oczywiście, pomaga parom, które mają po prostu utrudnione zajście w ciążę, na zasadzie ilości prób i umiejscawiania ich w czasie największego prawdopodobieństwa. Tylko, że nie jest to metoda pomagania ludziom niepłodnym. Rozumiesz? To jest pomaganie ludziom mającym utrudnione warunki. Nawet jeśli założysz, że faktycznie jest skuteczna w 71% przypadków (co jest możliwe, jeśli 100% to ludzie nie niepłodni, a po prostu z problemami) to pozostałym 29% pozostaje właśnie in vitro.
Ale czekam na potwierdzenie źródeł tych Twoich procentów.
Crosis
|
N sty 25, 2009 17:01 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Crosis, sięgnij do dzisiejszych wydań "Niedzieli" i "Gościa Niedzielnego". Dodam jeszcze, że naprotechnologia kosztuje 1 000 zł, in-vitro zaczyna się od 7 000 zł.
I jeszcze jedno - in-vitro nie jest metodą leczenia niepłodności, ale hodowlą ludzi pomimo niepłodności.
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
N sty 25, 2009 22:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
genowef - na tym forum albo podaje się linki do statystyk, albo statystyki podawane w poście są nieważne.
Dostosuj się proszę.
Crosis
|
N sty 25, 2009 22:30 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
http://pl.wikipedia.org/wiki/Naprotechnologia
Tu można poczytać w miarę obiektywnie.
Te 71% oczywiście jest przesadzone, a sama metoda jak zwykle nie nadaje się dla każdego.
I o to w tym wszystkim chodzi - każdy jest inny, każdy potrzebuje indywidualnego podejścia i leczenia. Ale KK chyba na siłę stara się ludziom wpoić, że NPR jest dobry dla każdego, naprotechnologia też pewnie jest dobra dla każdego, wstrzemięźliwość też zawsze jest dobra itp. itd. Niestety tak nie jest i dlatego naukowcy opracowują coraz to różniejsze metody leczenia. Żeby każdy mógł sobie wybrać zgodnie ze swoją wolą i swoim sumieniem.
I zakazywanie czegoś tylko dlatego, że w jakiejś grupie jest to nieakceptowalne jest konkretnym egoizmem.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
N sty 25, 2009 23:02 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Crosis napisał(a): genowef - na tym forum albo podaje się linki do statystyk, albo statystyki podawane w poście są nieważne.
Dostosuj się proszę.
Crosis Moje linki do źródeł brzmią tak:
http://www.niedziela.pl/flash_gazeta/index.php
http://wysylkowa.pl/ks836589.html
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.ph ... 1232652623
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
Pn sty 26, 2009 7:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|