Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 17:04



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Dlaczego Bóg nam to robi? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 16:41
Posty: 104
Post Dlaczego Bóg nam to robi?
Dlaczego Bóg nie sprawi, iż ludzie odwzajemniają swoje uczucia. Dlaczego pozwala na straszliwy ból braku kochanej osoby? Dlaczego Bóg sprawia że zakochuje się w kimś kto nie odwzajemnia mojego uczucia? Czy ktoś jest w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć? Podobno jesteśmy stworzeni żeby kochać i być kochanymi. Jakoś w to drugie nie wierze...


Wt sty 27, 2009 18:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Jak sądzę z tej wypowiedzi, sam chyba masz taki problem?

Stan zakochania jest spowodowany podwyższoną produkcją fenyloetyloaminy i dopaminy przez mózg. W praktyce... to wszystko, czysta chemia. Nie kontrolujesz tego i stąd takie efekty, że można się zakochać w osobie, która tego nie odwzajemnia.

Swoją drogą, to stawiasz dobre pytanie. Czy Bóg nie mógł tej naszej mózgowej chemii jakoś lepiej zaprojektować, tak żeby takich przypadków nieszczęśliwych zakochań nie było? Oj joj joj, kiepsko się postarał, kiepsko... gdyby jakaś duchowość naprawdę istniała, to takich sytuacji być nie powinno. No chyba, że to kolejna rzecz, którą Bóg (...), tzn. która się Bogu nienajlepiej udała.


Wt sty 27, 2009 18:48
Zobacz profil
Post 
Pytanie do was obu:czy nie sądzicie,że jest wręcz przeciwnie?
Po pierwsze,cierpienie w związku z niedowzajemniona miłościa pozwala nam przeżyć gamę głębokich,intensywnych uczuc.Nawet w swym smutku,sa to piekne uczucia i emocje,wyzwalające w nas pokłady romantyzmu,o który sami sie nie najczęściej podejrzewamy.

Po drugie,gdyby wzajemność przysługiwała nam niejako z "urzędu" nigdy bysmy takiego uczucia nie docenili.

Po trzecie,nie zawsze dobrze lokujemy swoje uczucia ,ale dopiero po czasie staje sie to jasne.

Po czwarte,nieodwzajemniona miłość pozwala w pełni docenić innym razem uczucie,którym ktoś inny nas obdarowuje.

Po piate,czasami odwzajemniona ,lecz niepielęgnowana odpowiednio miłość przeradza się w rutunę i niszczeje.
Miłość,o której wciąż możemy marzyc i wspominać ją ,na zawsze pozostanie piękna i świeża jako wspaniałe wspomnienie.

Po szóste,i tak musi byc czasami,zeby troche nam ubarwic zycie ;)


Wt sty 27, 2009 19:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Po siódme, my mamy duży wpływ na miłość, bo miłość jest postawą (o której decydujemy), a nie tylko uczuciem. Mniejszy wpływ (ale też jakiś jest) mamy na zakochanie, zauroczenie. Jednak dojrzała emocjonalnie osoba potrafi w wolności swojej woli skończyć z zakochaniem - odciąć je po prostu się nim nie zajmując - nie zajmując się obiektem zakochania i samym zakochaniem (co wcale nie znaczy, że to jest szybkie i bezbolesne).

Po ósme, uczucia i ich konsekwencje uczą być odpowiedzialnym za nie. Uczą dynamiki zaangażowania i intymności. Pozwalają poznać siebie lepiej - swoje emocje, uczucia, myśli, reakcje, wnętrze swojego serca. Dzięki temu wszystkiemu znasz siebie lepiej, a dzięki temu możesz lepiej poznać Boga i drugą połówkę, stajesz się odpowiedzialny za wszystko co czynisz oraz za swoje emocje i uczucia, a także rozumiesz skąd one wypływają.

Po dziewiąte, miłość wybrana bez wolności (a więc także bez możliwości wybrania "nie") jest bezwartościowa, bo nawet nie jest miłością. Bez możliwości odmowy, nie docenilibyśmy słowa "tak", nie docenilibyśmy miłości. Miłość jest dlatego taka wielka, bo jest wolna i nikt nie może do niej zmusić ani jej wymóc.

_________________
Piotr Milewski


Wt sty 27, 2009 20:28
Zobacz profil WWW
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post 
No ja nie wiem czy cierpienie w miłości,bo sie nie ma przy sobie nikogo bliskiego do kochania i odwrotnie jest po to by ubarwic zycie i sprawic nam frajde , ja uwazam ,ze wrecz odwrotnie :roll:

takie slawne zdanie:

"Dlaczego kochaja nas Ci ,ktorych milosci nie potrzebujemy,a my kochamy tych ktorym nasza milosc jest niepotrzebna"

W tych sprawach jest jakas ironia losu.
Sama wiem cos o tym z doswiadczenia...


Ironia losu czy zle lokowanie uczuc?
Specjalnie raczej sobie nie wybieram w kim chce sie zakochac
no i nie mowie tu o samym stanie " zakochania" czystej chemii , ale prawdziwej milosci... :roll:


Wt sty 27, 2009 20:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
dlaczego Bóg miałby zabiera prawo wolnego wyboru osobie która nie kocha tej drugiej i sprawic by pokochała? Tak Miłoś jest dobra, ale nie można kogoś zmusi. To dziwne bo gdy ktoś otrzymuje chorobęi cierpienie to pytamy dlaczego Boże to robisz a gdy nie kocha to dlaczego nie dajesz?

_________________
Cieszmy się z małych radości


Śr sty 28, 2009 13:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
dlaczego Bóg miałby zabiera prawo wolnego wyboru osobie która nie kocha tej drugiej i sprawic by pokochała? Tak Miłoś jest dobra, ale nie można kogoś zmusi. To dziwne bo gdy ktoś otrzymuje chorobęi cierpienie to pytamy dlaczego Boże to robisz a gdy nie kocha to dlaczego nie dajesz?

_________________
Cieszmy się z małych radości


Śr sty 28, 2009 13:06
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post 
tu nie chodzi o zmuszanie ,bo nikt nikogo zmuszać nie karze do kochania,ale chodzi o to,że sprawia,ze zakochujemy sie niewlasciwie albo raczej nie zakochujemy a milujemy prawdziwie .. ze lokujemy wbrew nas uczucia do tej osoby a nie innej


Śr sty 28, 2009 16:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
*Julka* napisał(a):
sprawia,ze zakochujemy sie niewlasciwie albo raczej nie zakochujemy a milujemy prawdziwie .. ze lokujemy wbrew nas uczucia do tej osoby a nie innej


Myślę, że nie powinniśmy tak zrzucać wszystkiego na Boga, bo to my jesteśmy w bardzo dużym stopniu za to odpowiedzialni gdzie lokujemy uczucia. "Wbrew nas" nie kochamy nigdy, co najwyżej jesteśmy zauroczeni, "zakochani". A miłość jest czym innym.

Pozdrawiam :)

_________________
Piotr Milewski


Śr sty 28, 2009 16:56
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 16:41
Posty: 104
Post 
Ale to jest potwornie bolesne. Więc lepiej jakby Bóg w ogóle nie powodował zakochania. Wtedy życie byłoby znacznie łatwiejsze.


Cz sty 29, 2009 10:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 9:34
Posty: 352
Post 
leon19 napisał(a):
Więc lepiej jakby Bóg w ogóle nie powodował zakochania. Wtedy życie byłoby znacznie łatwiejsze.

Za to jest trudniejsze i piękniejsze

_________________
Cóż z tego, że go kiedyś zdmuchniesz w mgnieniu oka,
skoro wciąż przemijając – wciąż jeszcze jest sobą?
Ja ten Twój świat, co mija, kocham Panie! – kocham!
Jak żywą kadzielnicę bujam go przed Tobą! (Beata Obertyńska)


Cz sty 29, 2009 17:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
leon19 napisał(a):
Ale to jest potwornie bolesne. Więc lepiej jakby Bóg w ogóle nie powodował zakochania. Wtedy życie byłoby znacznie łatwiejsze.

Gdy poznasz nie tylko cierpienie, ale i prawdziwą spełnioną miłość, to zmienisz zdanie... .

Wiem, że niespełnienie jest bolesne. Nie angażuj swoich emocji i uczuć w coś, co nie ma szans, staraj się nie koncentrować na niej, nie wyobrażać sobie was razem... ta sytuacja wymaga czasu, ale będzie wyleczona... jestem o tym przekonany.

Trzymaj się!

_________________
Piotr Milewski


Cz sty 29, 2009 18:06
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So mar 03, 2007 21:38
Posty: 36
Post 
Lepiej, żeby przegrać już na starcie, niż związać się z kimś, a potem on cię zostawia.. Może zamiast pytać się dlaczego Bóg pozwala nam zakochać się w kimś, kto nie odwzajemnia naszego uczucia dziękujmy Mu, bo może okazało by się, że to nie jest właściwa osoba i powiedzmy po 5 latach by nas zostawiła? Ból w drugim przypadku jest nieporównywalny..


Cz sty 29, 2009 22:17
Zobacz profil
Post 
ja tez mialem podobne problemy z zakochiwaniem sie parokrotnie - probowalem sie przypodobywac tym dziewczynom ale jakos sie we mnie nie bujaly. Jak dluzej nad tym pomyslalem to stwierdzilem ze to bez sensu bujać sie w kims, kto nie odwzajemnia uczucia i zamiast probowac sie im przypodobac to zaczalem zyc po swojemu i doszedlem do wniosku ze jak bede sobą to sie kiedys znajdzie taka super dziewczyna ktora tez bedzie soba i bedzie tak jak ja i bedziemy do siebie idealnie pasowac:D

Mysle ze na sile chcesz miec dziewczyne i cie boli ze koledzy juz mają, zacznij zyc po swojemu a raczej po Bożemu, sprobuj odkryc swoje powołanie a myślę, że odpowiednia dziewczyna sama się znajdzie po drodze:D


N lut 08, 2009 1:05

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 16:32
Posty: 2
Post 
kazdy ma gdzies swoja druga polowke,trzeba sie troche nameczyc zebvy ja odnalesc,a wszystko inne to zludzenie serca,zauroczenie.


Śr lut 25, 2009 17:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL