Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 18:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Duchowni islamscy- cytaty z podaniem żródła... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
Po pierwsze, mówiliśmy już o tym kilka razy (dość długo ;-) ), więc czemu traktujesz to jako nowość (dla siebie)"
SweetChild napisał(a):
Islam nie uznaje podziału na cesarskie i boskie. Wszystko należy do Allaha i każdy musi poddawać się Jego woli. Tylko Allahowi Jedynemu należy się modlitwa, przywiązanie, poddanie, do Niego należy osąd i władza. Tak więc, w społeczeństwie muzułmańskim religia kieruje wszystkimi dziedzinami życia[2].

A ponieważ teoria znajduje potwierdzenie w praktyce (państwa islamskie czy ekspansywność muzułmanów w Europie), [/quote]Chwila, chwila, w wersecie przeczytałeś o państwach Islamskich. Ekspansja musułmańska nie ma nic do tego. Muzułmanów jest 2,5% w UE i ich liczba rośnie 4x wolniej niż chrześcijan w Chinach.Nie masz szansy się podwajać w ciągu pokolenia. Muzułmanie mają w Europie: 1)własne prawo cywilne w UK, gdyż tak jest skonstruowana demokracja angielska i jej akty, że pozwala na taki system, który już od dawna funkcjonował odnośnie żydów np. 2)nakazy usuwania choinek ze szkół, które nie wychodzą ze środowiska islamskich, wręcz przeciwnie patrz 3, ale raczej środowisk im wrogich 3)zakazy różnorakich dobrowolnych praktyk, których nakazu penalizacja nie starczała, np. chusty, sprawdzania dziewictwa itd. 4)są też w Europie antyislamskie partie polityczne, 5)ruchy obywatelskie przeciw budowie meczetów itp. w tym bojówki, które naruszają prawo własności (spacerowanie ze świniami po terenie pod meczet itp.)

SweetChild napisał(a):
to uważam szczególną ostrożność wobec tej religii za uzasadnioną.

Jeżeli sama identyfikacja władzy z religią cię niepokoi, to twoja wola, może nawet i słuszna.

SweetChild napisał(a):
Nie mam zamiaru pod przymusem bić czołem przed Allahem ani stosować się do prawa szariatu.
A czy ktoś Cię już do tego zmuszał? Jak silne, dalekie, jak jasne i znane Ci to były naciski? Czy nie było to jakieś wideo jakiegoś kleryka nie wiadomo kogo nie wiadomo skąd, nie wiadomo przez kogo tłumaczone, zamieszczone przez amerykanina na YT?

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


N lut 01, 2009 17:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Wierzba napisał(a):
Co do cytatu, który został przez Ciebie wytłuszczony, wyraźnie określa on, że chodzi o "społeczeństwo muzułmańskie". Sama idea państwa wyznaniowego nie przemawia do mnie ani trochę - i na pewno nie w wersji zakładającej nietolerancję dla innych wyznań. Prawo szariatu mogłoby zatem funkcjonować tylko i wyłącznie w społeczeństwach czysto muzułmańskich, związanych z Islamem od pokoleń, gdzie wszyscy obywatele - dobrowolnie - wyznają Islam i akceptują szariat jako prawo.

Nie znajdzie się takie społeczeństwo chyba:
Zauważ, że w takim społeczeństwie islam byłby przede wszystkim dziedziczony (konwersje na islam byłyby pewnie w tym wszystkim procentem marginalnym - i oby dobrze przemyślanym - aktem własnego wyboru) zatem, dziecko takie na pewno nie dobrowolnie, tylko z przymusu, z powodu miejsca urodzenia, braku wyboru, braku znajomości jakiejkolwiek alternatywy - byłoby muzułmaninem.
Ale brak wiedzy, brak świadomości alternatyw to też pewna forma przymusu, poprzez nieświadomość, albo tworzenie tabu. Na pewno sprawa nie odbywa się tu w pełni dobrowolnie.
A jeśli by jednak jakimś cudem się dowiedziało, np po osiągnięciu pewnej dojrzałości i własnej wiedzy o świecie, że istnieją alternatywy, i chciało z nich skorzystać (mimo iż propaganda mówiłaby o nich źle, to ono i tak czułoby do nich pociąg), wtedy w majestacie prawa (cudownego islamskiego prawa, hehehe...) zostałoby zmuszone do pozostania przy islamie, pod groźbą śmierci, bądź śmiercią finalnie ukarane.
Teoretycznie - mogłoby być tak że ci którzy decydują się na apostazję - musieliby mieć zapewnione prawo wyjazdu (i nigdy nie powracać)... ale nawet to u nich pewnie by nie przeszło. Skoro apostatę trzeba zabić, to zabić, a nie jakieś tam "pozwolić mu wyjechać".

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N lut 01, 2009 20:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
Stosujecie Europejskie schematy do Bliskiego Wschodu. Tam nie ma rozdziału państwa od kościoła, nie to że są ciągle związane, tylko w ogóle nie jest coś takiego przewidziane. Gadacie tu o apostazji i wolnym wyborze jako muzyce do słuchania, ja wolę rocka od popu itp. A to nie o to chodzi. Ja tu też nie mam żadnych alternatyw. Ja bym chciał, żeby za zabicie mnie karano śmiercią, ale nikt mi nie da wyboru, ja bym chciał zawrzeć z moją dziewczyną kontrakt, że za zdradę ona zostanie ukamienowana a ja ścięty mieczem i że mamy obowiązek się kochać, ale nie mam takiego wyboru. Chciałbym chodzić do pracy w sukience ale nie mam takiego wyboru. A modlitwa i wiara... Cóż nie mam wyboru odmówić przysięgi wojskowej, przysięgi studenckiej, mam okazywać cześć prezydentowi, pomnikom, flagom. Mam wierzyć w holokaust, równość ludzi, w nieułomność homoseksualizmu.

Jest tego całe mnóstwo. Kara śmierci za dezercję również, choć paniom, jako uprzywilejowanej płci, być może nic takiego nie przychodzi do głowy...

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


Pn lut 02, 2009 4:41
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Ty byś chciał żeby coś było tak jak uważasz za słuszne. Jesteś muzułmaninem (polskim), albo po prostu "przypadkiem" pokrywają się Twoje poglądy z muzułmańskimi... No i fajnie.
Może w Polsce tego nie wprowadzisz, ale w razie czego droga wolna - możesz przynajmniej wyjechać i żyć szczęśliwie tak jak chcesz w kraju w którym może niekoniecznie chcesz, ale widać jego standardy religijne, prawne i moralne bardziej Ci odpowiadają niż własna ojczyzna. Droga wolna.

A co z tymi którzy nie chcą żeby ich dotyczyło życie/prawo/religia islamska, a żyją (bo się urodzili, a nie bo wybrali - gdyby wybrali, byliby przynajmniej poniekąd "sami sobie winni"!) w takim "cudownym" państwie rządzonym islamskimi standardami.
Póki co nie ma typowego kalifatu (chyba) więc jeszcze mogą wyjechać (udając że powodem wcale nie jest apostazja, ze powodem wcale nie jest miłość kobiety muzułmanki do Polaka katolika, udając ze cośtam... i próbując zatrzeć za sobą ślad)... ale i tak - prawdopodobnie rodzina ich odnajdzie, specjalnie po to by sprawdzić czy to przypadkiem nie była apostazja.
I tak oto, apostazja z islamu, być może najmądrzejszy krok w życiu, dokonany już poza teoretycznym zasięgiem bliskiego wschodu o którym mówisz, jednak kończy się śmiercią...


Swoją drogą jakie to zabawne.
Katolik konwertuje na islam: z chwilą konwersji _zaczynają_ go dotyczyć prawa islamu. Z chwilą konwersji! (Jeszcze dzięki Bogu macki islamskiej ośmiorniczki nie ośmielają się dotykać tych którzy w ogóle z islamem nie mieli nigdy nic wspólnego, ale pożyjemy, zobaczymy...).
Muzułmanim konwertuje na katolicyzm: z chwilą konwersji prawa islamu nadal go dotyczą (trzeba go zabić, co z tego że jest już katolikiem. trzeba go zabić i jeszcze jakoś ładnie propagandowo to wyjaśnić... wyjaśnijmy to więc tak, ze jako do muzułmanina, nadal odnoszą się do niego prawa islamu i niech się państwo i opinia społeczna się do tego nie wtrąca! oni muszą nas zrozumieć! my nie musimy rozumieć ich!). Jakim to niby cudem prawa islamu mają go dotyczyć, skoro od chwili konwersji jest już katolikiem?

Moralność Kalego :)

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Pn lut 02, 2009 9:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Wierzba napisał(a):
Co do cytatu, który został przez Ciebie wytłuszczony, wyraźnie określa on, że chodzi o "społeczeństwo muzułmańskie". Sama idea państwa wyznaniowego nie przemawia do mnie ani trochę - i na pewno nie w wersji zakładającej nietolerancję dla innych wyznań. Prawo szariatu mogłoby zatem funkcjonować tylko i wyłącznie w społeczeństwach czysto muzułmańskich, związanych z Islamem od pokoleń, gdzie wszyscy obywatele - dobrowolnie - wyznają Islam i akceptują szariat jako prawo.


Społeczeństwo muzułmańskie rozumiem jako takie, w którym większość mają muzułmanie, a nie takie "gdzie wszyscy obywatele - dobrowolnie - wyznają Islam i akceptują szariat jako prawo". Ten drugi model jest zupełnie nierealny (potencjalne trudności opisała czereśniowa). Zresztą chyba nawet państwa islamskie nie twierdzą, że 100% ich obywateli wyznaje islam.

Poza tym Salman Rushdie nie należy do społeczeństwa muzułmańskiego ani nie jest obywatelem państwa islamskiego, a dostał wyrok od jednego z oficjalnych przedstawicieli islamu. Karykatury Mahometa były publikowane w europejskiej, a nie islamskiej prasie, a i tak fala zamieszek przetoczyła się przez Europę, znowu ze wsparciem znanych osobistości religijnych. Theo van Gogh też działał w Europie, a nie w państwie islamskim. Znalazłoby się pewnie jeszcze wiele przykładów na to, że muzułmanie nie ograniczają swej jurysdykcji do społeczeństw muzułmańskich nawet w "większościowym" rozumieniu.

Wierzba napisał(a):
Pytanie oczywiście, czy taka konstrukcja państwa jest słuszna. Każde prawo, czy to w państwie świeckim, czy wyznaniowym, powinno być w pierwszej kolejności uzgadniane z tym, co nazywamy ogólnie prawami człowieka.


I to mnie właśnie zastanawia, jak pogodzić takie poglądy z sympatiami do islamu, który i w teorii i w praktyce odbieram jako ich zaprzeczenie ;)

HajdukAdam napisał(a):
Po pierwsze, mówiliśmy już o tym kilka razy (dość długo ;-) ), więc czemu traktujesz to jako nowość (dla siebie)"


Nie pisałem, że traktuję to jako nowość (po raz kolejny wykazujesz się totalnym brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem). Pod cytatem "podpisały" się jednak Forumowiczki, które są (w moim odbiorze na podstawie poprzednich postów) przeciwniczkami zamordyzmu, więc ciekawi mnie, w jaki sposób godzą swoje poglądy z sympatiami do islamu.


Pn lut 02, 2009 10:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
SweetChild napisał(a):
Poza tym Salman Rushdie nie należy do społeczeństwa muzułmańskiego ani nie jest obywatelem państwa islamskiego, a dostał wyrok od jednego z oficjalnych przedstawicieli islamu. (...) Znalazłoby się pewnie jeszcze wiele przykładów na to, że muzułmanie nie ograniczają swej jurysdykcji do społeczeństw muzułmańskich nawet w "większościowym" rozumieniu.


Muzułmanom bardzo trudno o jakikolwiek hamulec: tu jest granica oddziaływania naszej kultury, tu jest granica oddziaływania naszej jurysdykcji, natomiast sami bardzo chętnie robią numery w drugą stronę: walczą o to byśmy przypadkiem im nie zaczęli wpajać "praw człowieka" (mamy respektować to że oni są inni!), wyruszają w pogoń za apostatami (do innych krajów gdzie ich prawo nie powinno już w najmniejszym stopniu obowiązywać) dokonują klasycznego morderstwa z premedytacją, bo czym uciekają jak te szczury do swojego kraju, by się schronić przed odpowiedzialnością w kraju dokonania czynu.

Oni mogą ścigać i karać to co uważają za przestępstwo (nawet poza granicami własneg kraju i bez respektowania prawa miejscowego).
W ich krajach nie wolno ścigać tego co reszta świata uważa za przestępstwo.

Moralność Kalego po raz kolejny.

Cytuj:
Karykatury Mahometa były publikowane w europejskiej, a nie islamskiej prasie, a i tak fala zamieszek przetoczyła się przez Europę, znowu ze wsparciem znanych osobistości religijnych.

To im (muzułmanom) nie wolno przedstawiać Mahometa na żadnych obrazkach. Jeśli się godzą na taką zasadę, ok, niech nie przedstawiają. To ich wewnętrzna regulacja i niech jej sobie przestrzegają.
Nam wolno, i jeśli tego chcemy, powinniśmy mieć prawo to robić w świętym spokoju.
W przeciwnym razie za chwilę każą NAM nie jeść wieprzowiny, nie trzymać psa w domu, nie robić sobie zdjęć i zakrywać twarze. Bo ich to obraża, oni mają prawo do wolności religijnej (i społecznej) u nas, a my sami u siebie za chwilę - nie.

Jakiś muzułmanin miałby może prawo mi powiedzieć że mam mu dekoltem przed nosem nie świecić, albo nie zmuszać go do pracy (w ramach pracy ekspedienta) przy wieprzowinie i alkoholu... Coraz bardziej bezczelnie domaga się też prawa cywilnej akceptacji swojego wielożeństwa... i innych spraw...
Ja w kraju muzułmańskim nie miałabym prawa napić się alkoholu, czy wymienić namiętnego pocałunku z narzeczonym, będąc tam jako turystka.

Moralność Kalego po raz kolejny.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Pn lut 02, 2009 12:57
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nie znajdzie się takie społeczeństwo chyba.


Oczywiście, mój tekst miał tu zabarwienie teoretyczne, wiadomo, że w praktyce nie da się raczej osiągnąć Sytuacji Idealnej. Co do wolności wyboru religii, o której piszesz - człowiek często nie ma tego wyboru, i nie tylko w społeczeństwie, jakie opisujesz. Podobna jest sytuacja, gdy ktoś urodzi się w jednym z plemion afrykańskich czy wśród amazońskich Indian, czyli w społeczności raczej hermetycznej, zamkniętej wokół swej kultury i wierzeń.

Cytuj:
Muzułmanim konwertuje na katolicyzm: z chwilą konwersji prawa islamu nadal go dotyczą.


Cóż, jako apostatka wiem, że w KrK jest teoretycznie podobny pogląd, to znaczy: mogłam się wypisać, ale według katolicyzmu chrzest nadal jest czymś, co w jakiś mistyczny sposób wiąże mnie z Jezusem i Kościołem, i jest to znamię nie do starcia. Nie jestem katoliczką, ale... katolicyzm ma procedurę taką, a nie inną. Oczywiście, trudno to porównywać z Islamem, ale zasada jest ta sama - odstępca nadal jest w jakiś sposób związany z wiarą, od której odszedł.

Cytuj:
Ja w kraju muzułmańskim nie miałabym prawa napić się alkoholu, czy wymienić namiętnego pocałunku z narzeczonym, będąc tam jako turystka.


A ktoś z kraju, gdzie marihuana jest legalna, w Polsce nie może sobie zapalić, bo to zakazane przez prawo. Ktoś z kraju, gdzie eutanazja jest zalegalizowana, nie będzie miał takiej możliwości u nas... A Indianin z dżungli amazońskiej też raczej nie pochodzi sobie po ulicy nago, bo go zgarną za obrazę moralości czy coś takiego...

Co kraj, to obyczaj. Jeśli jesteś gdzieś gościem, wypada się dostosować, choć wiadomo, że nie da się uniknąć konfliktów i nieporozumień na tle kulturowym. Tak, muzułmanie nie lubią się dostosowywać itp. - ale o tej sytuacji pisałam już w wątku "Islam", nie będę się powtarzać.

Cytuj:
I to mnie właśnie zastanawia, jak pogodzić takie poglądy z sympatiami do islamu, który i w teorii i w praktyce odbieram jako ich zaprzeczenie.


Islam nie jest monolitem. Są jego różne wersje, które często drastycznie różnią się stopniem ortodoksyjności, niektóre nie uznają np. szariatu, jak już wspomniałam wcześniej. Zależy, co rozumiesz przez Islam - bo jeśli dla Ciebie muzułmanie to tylko ci ze stereotypowego worka "terroryzm, święta wojna, fanatyzm, śmierć niewiernym", to faktycznie nie pogodzisz tolerancyjnych poglądów z sympatią do Islamu.


Pn lut 02, 2009 16:59

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Wierzba napisał(a):
Islam nie jest monolitem. Są jego różne wersje, które często drastycznie różnią się stopniem ortodoksyjności, niektóre nie uznają np. szariatu, jak już wspomniałam wcześniej. Zależy, co rozumiesz przez Islam - bo jeśli dla Ciebie muzułmanie to tylko ci ze stereotypowego worka "terroryzm, święta wojna, fanatyzm, śmierć niewiernym", to faktycznie nie pogodzisz tolerancyjnych poglądów z sympatią do Islamu.


Dla mnie "islam praktyczny" to przede wszystkim państwa arabskie, od Turcji po Arabię Saudyjską. I średnia z tych krajów jawi mi się mało tolerancyjnie chociażby na tle naszego kręgu euro-atlantyckiego.

Tutaj jednak bardziej chodzi mi o tzw. prawdziwe oblicze islamu, czyli czystą religię teoretyczną (a nie sposób jej realizacji przez wyznawców). Mamy konkretny fragment z dedykacją Rojzy dla "wszystkich zacietrzewionych i plującym na islam, którzy tak naprawdę guzik wiedzą o tej religii". I ja tej dedykacji nie rozumiem, bo moim zdaniem ten fragment wręcz potwierdza obawy, że islam jest religią totalitarną.


Pn lut 02, 2009 17:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Cytuj:
w KrK jest teoretycznie podobny pogląd, to znaczy: mogłam się wypisać, ale według katolicyzmu chrzest nadal jest czymś, co w jakiś mistyczny sposób wiąże mnie z Jezusem i Kościołem

W teorii, w teorii. Nie cieszysz się z tego że w praktyce nic Cię nie wiąże, nie ciąży nad Tobą groźba kary za to że się odważyłaś. Możesz sobie w spokoju wyznawać taką wiarę jak obecnie wyznajesz (o ile wyznajesz) a nawet powszechna tolerancja religijna i możliwość nawet posiadania swoich miejsc kultu w Polsce jest po Twojej stronie. Nie jest dozwolona żadna dyskryminacja ze względów religijnych... a w kraju muzułmańskim? Powszechne jest traktowanie wszystkich "innych" jak podludzi.
Kościół katolicki (budynek) w kraju w większości islamskim (całkowicie islamskich to w sumie nie ma, no ok...)? Nie wyobrażam sobie. Są wyjątki, ale i do tych wyjątków co chwilę ktoś ma wątpliwości, a to wmawiając że "tam wcześniej stał meczet, trzeba to odzyskać", "obraża nas takie przyzwolenie na wyznawanie religii innej niż nasza". A co ich, kurcze pieczone, nie obraża?

Cytuj:
Co kraj, to obyczaj. Jeśli jesteś gdzieś gościem, wypada się dostosować, choć wiadomo, że nie da się uniknąć konfliktów i nieporozumień na tle kulturowym. Tak, muzułmanie nie lubią się dostosowywać itp. - ale o tej sytuacji pisałam już w wątku "Islam", nie będę się powtarzać.

Ok, masz rację. Trochę przegięłam, co kraj to obyczaj.
Ale też zauważ, ze bywają sytuacje kiedy muzułmanin pracuje w miejscu (w Europie) gdzie przewidziana jest jedna przerwa w pracy, taka "obiadowa 40 minutówka", która musi być zużyta jako jedna, w jednym ciągu, bo jak nie to zakłóci rytm pracy.
I człowiek taki, zamiast (jesli mu nie pasuje) zwolnić się i poszukać innej pracy, ŻĄDA od swojego pracodawcy zmiany reguł ogólnie panującyh po to żeby móc praktykować swoją religię. Jego religia jest jego "problemem" jeśli przyjechał do kraju w którym nie jest traktowana jako podstawowa świętość i wytyczna wobec całego życia, to nie ma prawa takich rzeczy chcieć. Dostosowuje się, albo wylot. Z całą życzliwością, ale jeśli miałoby to np. mieć wpływ na procesy technologiczne w mojej firmie, a ktoś był tego świadom przy zatrudnianiu się, to niech naprawdę nie narzeka. Guzik mnie w kontekście prawnym i biznesowym obchodzi jego religia i związane z nią żądania.
Ale to praca. Jeszcze można się "dogadać", ja wykażę trochę dobrej woli, ktoś wykaże i ok. ale są kwestie ważniejsze, a równie sporne i jakoś ciężko podlegające prawom asymilacji...
Tak samo jak ja, z owymi pocałunkami z narzeczonym... dobra, mogę się dostosować przez te 2 tygodnie wakacji. Albo mogę tam nie jechać jeśli mi się nie podoba... Czyli co? Przyjmujemy że świętą zasadą jest szanowanie praw gospodarza (a nie gościa)? To i tak nie rozwiązuje problemów... Poczytam wątek "islam".

Cytuj:
"terroryzm, święta wojna, fanatyzm, śmierć niewiernym"

Jeśli mam być szczera - co najmniej fanatyzm (zero zdolności zdystansowania się do własnej religii na podstawy dyskusji w której moglibyśmy coś ustalić - jakieś kompromisy, jakieś granice tolerancji, jakieś mieszczące się w granicach rozsądku wzajemne postulaty - dla wspólnego dobra) zdarza się muzułmanom bardzo często. Mają pewne żądania. Często mówią o nich mądrze, delikatnie... ale spróbuj tylko chcieć czegoś od nich. Śmierć niewiernym... - no, nie zaprzeczysz że w odniesieniu do apostatów jest to oficjalną wytyczną a nie irracjonalnym stereotypem. Za terrorystów muzułmanów zdecydowanie nie uważam (nie hurtowo) chociaż znowu cieżko zaprzeczyć ze głośne ataki terrorystyczne miały swoje źródła i wykonawców wśród muzułmanów... przypadek to zupełny? Ale nie, nie uważam że każdy jeden Ahmed i Aisha noszą bomby pod pachą :)


Pn lut 02, 2009 17:55
Zobacz profil
Post 
SweetChild, książka, którą wspomniała Rojze, nie jest wykładnią tego, co dotyczy islamskiej polityki - to książka, która mówi o tym, jaki jest status kobiety w tej religii, z punktu widzenia muzułmanów. W tym aspekcie na pewno jest to pozycja, jaką powinien przeczytać każdy, kto uważa, że np. kobieta w Islamie nie ma żadnych praw, że jest istotą gorszej kategorii. Ze swojej strony, także polecam zapoznanie się z całością tego tekstu, który jest zresztą dostępny w Internecie.

Ten termin, który tworzysz - "czysta religia teoretyczna" - jest, jak sądzę, sztuczny. To tak, jak gdybyś chciał wyłuskać czystą religię teoretyczną z mnogości wyznań skupionych wokół chrześcijaństwa. A każde uogólnienie w sprawie tak delikatnej, jak wiara, jest zawsze pewnym przekłamaniem.

Wystarczy przyjrzeć się, jak różny jest Islam znanych nam z YouTube fanatyków, a Islam w wersji naszych "rodzimych" muzułmanów, czyli polskich Tatarów. Oto, co może różnica gruntu kulturowego, jeśli chodzi o tę samą (w założeniu) religię, nie można więc tego tak po prostu pomijać.


Pn lut 02, 2009 17:57

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
Dużo tu o moralności Kalego. Sprawdźmy więc. Czy naprawdę oni chcę swój szariat wprowadzać w Europie a my z prawami europejczyka mamy się trzymać od nich z daleka? Kto chce wprowadzać i jak, organizacje, wypowiedzi, publikacje, klerycy, tylko w jakiejś sensownej statystycznie ilości, proszę. Z drugiej strony ONZ respektuje tylko prawa europejczyka, po święcie kręcą się potężne organizacje od ich promowania i monitorowania oraz narzucania, prawa europejczyka traktuje się jako uniwersalne i spróbuj komuś na zachodzie powiedzieć, że są inne...

Ja rozumiem SC, że karykatury Mahometa powstały w Europie, ale konferencja o holokauście była na Bliskim Wschodzie i jakoś nikogo to nie powstrzymywało od potępienia. Ludzie którzy w niej uczestniczyli nawet odsiadywali wyroki za swoje poglądy.

czeresniowa napisał(a):
dokonują klasycznego morderstwa z premedytacją, bo czym uciekają jak te szczury do swojego kraju, by się schronić przed odpowiedzialnością w kraju dokonania czynu.

??? Że niby da się zamordować i zdążyć jeszcze wyjechać z kraju? Gdyby tak było, to nie łapalibyśmy żadnych morderców...

Cytuj:
To im (muzułmanom) nie wolno przedstawiać Mahometa na żadnych obrazkach. Nam wolno, i jeśli tego chcemy, powinniśmy mieć prawo to robić w świętym spokoju.

A nieznalskiej nie wolno umieścić penisa na krzyżu szwajcarskim a urbanowi pisać o dwóch patykach na krzyż.

czeresniowa napisał(a):
W przeciwnym razie za chwilę

Stała się już któreś z tych rzeczy...? To o co tak panika...?

czeresniowa napisał(a):
powiedzieć że mam mu dekoltem przed nosem nie świecić, albo nie zmuszać go do pracy (w ramach pracy ekspedienta) przy wieprzowinie i alkoholu...

O przepraszam, a masz prawo zmuszać kogoś do pracy? Niewolników sobie znalazłaś. Widzę też, że jesteś na tyle skromna, żeby rościć sobie prawo do molestowania seksualnego... To może ja mam prawo wymierzyć ci siarczystego klapsa w tyłek...?

czeresniowa napisał(a):
Coraz bardziej bezczelnie domaga się też prawa cywilnej akceptacji swojego wielożeństwa... i innych spraw...

A inni się nie domagają...? Co masz do domagania się? Zmuszają Cię do akceptacji tego? Jak na razie wielożeństwo podlega penalizacji. Co więc nie tak?

czeresniowa napisał(a):
Ja w kraju muzułmańskim nie miałabym prawa napić się alkoholu, czy wymienić namiętnego pocałunku z narzeczonym, będąc tam jako turystka.Moralność Kalego po raz kolejny.
A to dobrze napisane, bo akurat w krajach arabskich europejskie kobiety ubierają się jak zdziry i łamią wszelkie zasady a ich przestrzeganie uznałyby za zniewagę, takie są buńczuczne.Moralność Kalego.

SweetChild napisał(a):
państwa arabskie, od Turcji po Arabię Saudyjską. I średnia z tych krajów jawi mi się mało tolerancyjnie chociażby na tle naszego kręgu euro-atlantyckiego.

??? Turcja państwem Arabskim...? Owszem nietolerancyjna jest, ale wobec muzułmanów. Nie wolno tam nosić chust w miejscach publicznych, być religijnym na stanowiskach politycznych, uczestniczyć w modłach itd. Za noszenie brody jeszcze 70 lat temu obowiązywał stryczek.

czeresniowa napisał(a):
Kościół katolicki (budynek) w kraju w większości islamskim (całkowicie islamskich to w sumie nie ma, no ok...)? Nie wyobrażam sobie.

Przecież stoją.W Iraku jest ich pełno.W Egipcie też.Są w Pakistanie.A ostatnio budowane są w ZEA mimo braku rodowitych chrześcijan,tylko emigranci i to bez obywatelstwa (za to świątyni hinduistycznej nie wybudowano,choć meczety są w całych Indiach i jakoś nikt nie krzyczy).A meczet w Europie?W Niemczech są inicjatywy obywatelskie przeciw budowom meczetów.We Włoszech inicjatywy nie wystarczyły, przewodniczący koalicyjnej partii chodził ze świnią po prywatnym terenie pod meczet. Żadnego odszkodowania mu nie nakazano wypłacić.W Palestynie, gdzie 96% to Muzułmanie, zabroniono budowy meczetu bo miał być wyższy niż bazylika!!! Watykan protestował przeciwko jego budowie i żydzi w Autonomii zabronili i zburzyli fundamenty. A co katolików obchodzi jak wysoki będzie meczet?! Zwłaszcza że z tej bazyliki mało kto korzysta.

Cytuj:
bo jak nie to zakłóci rytm pracy.

I tu się z tobą zgadzam, rynek powinien to dyktować. Żydzi jakoś umieli się zorganizować przed wojną i mieć wolną sobotę. Muzułmanie tez powinni.Ale zauważ moralność Kalego. Czy ty jako kobieta nie żądasz tej samej płacy i tej samej pracy mimo że trzeba dla Ciebie i przedstawicielek twojej płci śrubować standardy BHP? Czy nie chcesz płacy mimo urlopów macierzyńskich, zdrowotnych itd.?

Cytuj:
chociaż znowu cieżko zaprzeczyć ze głośne ataki terrorystyczne miały swoje źródła i wykonawców wśród muzułmanów... przypadek to zupełny?
Głośne tak, ciche nie.

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


Pn lut 02, 2009 19:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
SweetChild napisał(a):
jako że o teorii tej religii faktycznie niewiele wiem, to przeczytałem fragment podany przez HajdukaAdama. I znalazłem tam następujący akapit
SC,nie musisz mnie obrażać.Jeżeli już ktoś miałby się czegoś nauczyć,to ty wreszcie pisać. Twoja wypowiedź wyraźnie wskazuje,że co napisano było dla ciebie nowe:jako że niewiele wiem,to znalazłem w przeczytanym.

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


Pn lut 02, 2009 19:26
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
I człowiek taki, zamiast (jesli mu nie pasuje) zwolnić się i poszukać innej pracy, ŻĄDA od swojego pracodawcy zmiany reguł ogólnie panującyh po to żeby móc praktykować swoją religię. Jego religia jest jego "problemem" jeśli przyjechał do kraju w którym nie jest traktowana jako podstawowa świętość i wytyczna wobec całego życia, to nie ma prawa takich rzeczy chcieć. Dostosowuje się, albo wylot. Z całą życzliwością, ale jeśli miałoby to np. mieć wpływ na procesy technologiczne w mojej firmie, a ktoś był tego świadom przy zatrudnianiu się, to niech naprawdę nie narzeka. Guzik mnie w kontekście prawnym i biznesowym obchodzi jego religia i związane z nią żądania.


Pracodawca w takiej sytuacji może, ale nie musi iść na rękę. Ludzie są w stanie układać sobie czas pracy tak, by nie kolidował z religią - np. tacy Adwentyści, o ile wiem, nie pracują w sobotę. I niekiedy pracodawca jest skłonny im ustąpić, a niekiedy nie jest... bo nikt nie ma prawa zmusić go do zatrudniania tego, a nie innego pracownika.

Cytuj:
Jeśli mam być szczera - co najmniej fanatyzm (zero zdolności zdystansowania się do własnej religii na podstawy dyskusji w której moglibyśmy coś ustalić - jakieś kompromisy, jakieś granice tolerancji, jakieś mieszczące się w granicach rozsądku wzajemne postulaty - dla wspólnego dobra) zdarza się muzułmanom bardzo często.


Którym muzułmanom? Np. ci, którzy mieszkają w Polsce, jakoś dobrze dogadują się z całą resztą, bez żadnych spektakularnych protestów czy aktów nietolerancji. Fanatyzm jest tam, gdzie fanatycy - a takich można znaleźć w każdej religii, bo czasem są bardziej, czasem mniej widoczni. Znałam jednego katolickiego fanatyka - skrajny przypadek - i chyba nie różnił się wiele od fanatyka islamskiego. Może tylko nie był skłonny do używania przemocy jako środka perswazji, reszta postawy - identyczna.

Problem zaczyna się, gdy fanatycy stają się bardziej widoczni niż zwykli wyznawcy, a fanatyzm zaczyna być miarą prawdziwości religii i zaczyna być wykorzystywany w celach politycznych.


Pn lut 02, 2009 19:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Adamie,
Żeby się nie rozdrabniać tak jak Ty to czynisz wyrywając z kontekstu poszczególne zdania.
Po pierwsze, część kwestii dotyczy pewnych założeń przyszłościowych. Islam jako religia coraz bardziej szerzy się w Europie za sprawą konwersji (kropla w morzu). Coraz większy jest też napływ ludności muzułmańskiej. Nietrudno się domyślić jakie problemy jeszcze nas czekają, skoro takie kraje jak Niemcy, Francja, Anglia już borykają się z pewnymi (kłócącymi się z dotychczas obowiązującymi europejskimi normami społecznymi) żądaniami tych muzułmańskich mniejszości. Mówienie więc o tym jako o realnym zagrożeniu całkowitą zmianą kultury (spowodowaną i naszą europejską uległością, i ich islamskim brakiem zahamowań w dążeniu do swego) wcale nie jest nadmierną paniką nie opartą na rzeczach już teraz dających się zaobserwować.
Co do morderstwa i wyjazdu - mało takich przypadków "honorowych morderstw" było ostatnimi czasy w Niemczech, Anglii? Sprawcy nie zostali złapani (samo przez się jest oczywiste że to ktoś z rodziny, ale nie jest to za bardzo do udowodnienia czasem, bo po pierwsze i sprawcę trzeba złapać i sam zaangażowany pościg może się zacząć gdy istnieją przesłanki, poza samą kulturowną normą, że to mógł być on). Nim się tego dokona, taki ktoś niejednokrotnie jest już za morzem (Śródziemnym np.) i cieszy się z dobrze wykonanej roboty, w towarzystwie częsci rodziny, która go poparła i "ubezpieczyła" w tym czynie...

Cytuj:
O przepraszam, a masz prawo zmuszać kogoś do pracy? Niewolników sobie znalazłaś. Widzę też, że jesteś na tyle skromna, żeby rościć sobie prawo do molestowania seksualnego... To może ja mam prawo wymierzyć ci siarczystego klapsa w tyłek...?

- ze zmuszaniem kogoś do pracy źle się wyraziłam, fakt, nieściśle, ale mam tu na mysli raczej to, że ktoś podejmujący (z własnej woli) pracę np. ekspedienta, powienien wiedzieć (na ogół wie) jakie oczekiwania ma wobec niego pracodawca, jeśli więc wśród ogółu czynności statystycznie, legalnie wykonywanych przez pozostałych pracowników jest też sprzedaż alkoholu, czy krojenie wieprzowiny, to naprawdę nie wydaje mi się by religia mogła tu być powodem ograniczenia obowiązków i szczególnego wyróżnienia, prędzej - powodem jak najbardziej usprawiedliwionego zwolnienia dyscyplinarnego z powodu niewypełniania podstawowych obowiązków pracowniczych (gdyby oczywiście doszło do faktycznej odmowy).
- czy naprawdę uważasz że kobieta nosząca bluzkę z dekoltem, albo krótką spódnicę, kogokolwiek (w naszej kulturze, wg naszych przeciętnych standardów) molestuje? nie wydaje mi się żeby przeciętny Polak czuł się przeze mnie molestowany, więc i nie życzyłabym sobie by muzułmanim z tego samego powodu (moje stroje nie są wyzywające, choć mam świadomość że dla niego to być może już "za dużo" skoro w jego kulturze kobiety chodzą w tych wszystkich szmatach pozakrywane że tylko oczy widać) miałby robić mi wyrzuty i czegokolwiek ode mnie żądać. Na własne życzenie się tu znalazł, niech zaakceptuje zastane realia, jest gościem.

Twój punkt widzenia jest ciekawy (swoją drogą - jesteś muzułmaninem?) ale sposób rozmowy, czepianie się pojedynczych zdań (o których ewidentnie wiadomo, że były źle zformułowane, a nie niosły przekazu jaki sugerujesz) trochę utrudnia dyskusję. Że już nie wspomnę o skrajnie niemerytorycznych wypowiedziach, atakujących rozmówcę z powodu braku argumentu merytorycznego najwyraźniej.

Klapsa chcesz?


Pn lut 02, 2009 21:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Cytuj:
Pracodawca w takiej sytuacji może, ale nie musi iść na rękę. Ludzie są w stanie układać sobie czas pracy tak, by nie kolidował z religią - np. tacy Adwentyści, o ile wiem, nie pracują w sobotę. I niekiedy pracodawca jest skłonny im ustąpić, a niekiedy nie jest... bo nikt nie ma prawa zmusić go do zatrudniania tego, a nie innego pracownika.

Umowa o pracę jest obustronna i dobrowolna.
Mi chodziło jakby bardziej o sytuację w której muzułmanin podjąłby pracę niezgodną z jego religią "mając nadzieję" że uda mu się uniknąć elementów spornych, a nie mogąc ich uniknąć miałby pretensje do pracodawcy i stanowcze żądanie by to on rozwiązał jego problem. Jeśli się nie umawiali wcześniej - to albo wykonuje pracę, albo ją traci, obowiązki pracownicze w danym zakładzie, w danej grupie pracowników powinny być równe dla wszystkich.
Jeśli się dogadali - wszystko w porządku, choć nie wiem na ile w porządku wobec współpracowników, jeśli robi mniej - nie w porządku, jesli "powymieniali się" obowiązkami i przy tym nie ma szkody/utrudnień dla pracodawcy czy klientów, wszystko gra. Wiele zależy od podejścia, na pewno nie może być tylko roszczeniowe, ani faworyzujące, najlepiej takie rzeczy złatwiać płynnie i z dobrą wolą, ale kurcze, niektórym też ciężko pojąć że jak znajdują sie na "nowym gruncie" to już nie jest tak że wszystko co u niego było normą, tu też nią jest.
Można też próbować szukać pracy która w ogóle nie będzie dostarczała tego typu zagrożeń/wątpliwości z definicji. Ale w każdej już pracy może pojawić się problem typu - czas na modlitwę.

Cytuj:
Znałam jednego katolickiego fanatyka - skrajny przypadek - i chyba nie różnił się wiele od fanatyka islamskiego. Może tylko nie był skłonny do używania przemocy jako środka perswazji, reszta postawy - identyczna.

Zgadzam się, ale mimo wszystko argument siły to już inna kategoria zachowań. I jeśli nawet ktoś jest fanatykiem wewnętrznie, słownie... nieinwazyjnie, to po prostu jest co najwyżej "uciążliwy" a co za tym idzie - unikany. A jak za tym wszystkim idą czyny agresywne, to jeszcze dodatkowo jest niebezpieczny i społecznie niepożądany.

Cytuj:
Problem zaczyna się, gdy fanatycy stają się bardziej widoczni niż zwykli wyznawcy, a fanatyzm zaczyna być miarą prawdziwości religii i zaczyna być wykorzystywany w celach politycznych.

Tak, widoczność fanatyków potrafi popsuć opinię każdej religii...


Pn lut 02, 2009 21:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL