| Autor |
Wiadomość |
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Nawet gdyby tak było że lekarz ma obowiązek powiadomić opiekuna, to należy zważyć na jedno:
brak dziewictwa nie jest chorobą 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
| So mar 08, 2008 19:40 |
|
|
|
 |
|
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3858
|
Racja "Czereśniowa" utrata błony ,nie jest jeszcze dolegliwoscią ,prócz utraty psychicznej .Sam lekarz może tą błonę usunąć jeżeli blokuje penetrację i badanie ginekologiczne ,a tym bardziej jeżeli dziewczyna postanowiła na własne życzenie ją utracić .A ja jestem przekonany ,że ta dziewczyna nawet o jakiejś tam błonie nie myślała i może nawet o niej niewiedziała ,albo zapomniała .W tym świetle postawa tej matki jest naprawdę gorsząca .Matka raczej powinna starać się dziewczynie wytłumaczyć ,żeby uważała na błonę dziewiczą i w tym duchu ją wychować ,powinna wychować dziewczynę w duchu cnotliwości ,a jeżeli tego nie potrafiła i dziecko wymknęło jej sie spod kontroli to powinna mieć tylko do siebie pretensje i żal ,że zaniedbała własną córkę.Jeżeli moje dzieci w przyszłości będą postępować nierozsądnie i bedą popełniać błędy ,będę wynił za to tylko siebie i żonę, a dzieci będzie mi żal 
|
| Pn mar 10, 2008 22:38 |
|
 |
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Samo zachowanie błony dziewiczej nie musi zawsze oznaczać, że dziewczyna nie zajdzie w ciążę (!) Niezmiernie rzadko, ale zdarzają się takie przypadki. I choć nie nazywałbym z czystym sumieniem takiej kobiety dziewicą  to jednak ginekolog niczego "podejrzanego" u niej nie znajdzie
|
| Śr kwi 23, 2008 21:45 |
|
|
|
 |
|
IvySmall
Dołączył(a): So lip 14, 2007 19:52 Posty: 103
|
ja jestem zdania ze to ma wiele wspólnego z rodziną chrzescijańska.. a raczej katolicką .. przeciez cnote mamy utrzymywac aż do ślubu..
|
| Pt maja 02, 2008 10:17 |
|
 |
|
IvySmall
Dołączył(a): So lip 14, 2007 19:52 Posty: 103
|
niktszczególny napisał(a): Samo zachowanie błony dziewiczej nie musi zawsze oznaczać, że dziewczyna nie zajdzie w ciążę (!) Niezmiernie rzadko, ale zdarzają się takie przypadki. I choć nie nazywałbym z czystym sumieniem takiej kobiety dziewicą  to jednak ginekolog niczego "podejrzanego" u niej nie znajdzie
a co do tego posta.. to ja nie jestem dziewicą a blone mam.. otóż jestem takim przypadkiem na ileś tam ze moja blona jest grubsza i bardziej elastyczna.. i najprawdopodobniej stracę błone dopiero przy porodzie..
ale dziewictko nie zalezy od posiadania bądź braku błony
|
| Pt maja 02, 2008 10:20 |
|
|
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
IvySmall napisał(a): ja jestem zdania ze to ma wiele wspólnego z rodziną chrzescijańska.. a raczej katolicką .. przeciez cnote mamy utrzymywac aż do ślubu..
Nikt nie ma, nie ma takiego obowiązku.
I co, będziesz łazić z córką co miesiąc do gina dopóki ślubu nie weźmie?
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Pt maja 02, 2008 13:36 |
|
 |
|
IvySmall
Dołączył(a): So lip 14, 2007 19:52 Posty: 103
|
Mroczny Pasażer napisał(a): IvySmall napisał(a): ja jestem zdania ze to ma wiele wspólnego z rodziną chrzescijańska.. a raczej katolicką .. przeciez cnote mamy utrzymywac aż do ślubu.. Nikt nie ma, nie ma takiego obowiązku. I co, będziesz łazić z córką co miesiąc do gina dopóki ślubu nie weźmie?
ja uważam ze nie ma takiego obowiązku.. bo sie imam tym kościołowym zasadom.. ale chyba skoro seks przedmałżeński to grzech to tracenie cnoty przed slubem to tez automatycznie grzech? wiec katoliczki powinny być dziewicami do ślubu a katolicy prawiczkami wedle prawa kościelnego..
i prowadzanie córki co miesiąc do ginekologa to zenująca głupota ^^
|
| Pn maja 05, 2008 14:40 |
|
 |
|
wasze sumienie
Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37 Posty: 196
|
a nie uwazacie ze powinno sie tu raczej dyskutowac o tym jakim prawem matka sprawdza dziewictwo swojej corki? jezeli nie potrafila nawiazac wiezi z dzieckiem przez cale lata, jezeli teraz nie potrafi z nia rozmawiac, jezeli corka nie chce lub boi sie przyjsc do matki ze swoimi problemami, radosciami, milosciami i przezyciami to gratulacje dla MAMUSI. nie zasluguje na jakakolwiek wiedze z zakresu zycia corki. a juz napewno nie ma prawa niczego sprawdzac
matka corki
|
| Wt lut 03, 2009 13:04 |
|
 |
|
HajdukAdam
Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28 Posty: 421
|
SweetChild napisał(a): prawo człowieka do decydowania o życiu swoim i, w pewnym zakresie, swoich dzieci. Prawo do decydowania ma ten, który ponosi skutki tych decyzji, a ten który niczym nie ryzykuje powinien zachować umiar w dawaniu dobrych rad. Zachować umiar, co nie znaczy nie wyrażać swojego zdania. Bardzo ładnie powiedziane SC.
Sam nie wiem, jak ocenić matkę. Jeżeli faktycznie uznamy,że będzie miała obowiązki wobec wnuka/czki,to powinna mieć wszelkie prawa decyzji.I fakt, że nie ma 100% zabezpieczenia nie oznacza, że nic nie jest więcej niż 0%-owym zabezpieczeniem (np. kontrola błon). Nie chce też debatować, czy sprawdzanie błony oznacza złe kontakty w rodzinie,ja wychodzę ze ścisłego precyzyjnego rozumowania, o uczuciach to można sobie paplać w nieskończoność a ściśle da się mówić tylko o zasadach, np. czy rodzice mogą kontrolować przy pomocy biologicznych parametrów postępowanie córki.
Z to uważam, że dwie dorosłe osoby powinny móc się zgłosić do lekarza z dobrowolną prośbą o zbadanie zdrowia jednej z nich, w tym stanu błony obecności HIV itd. i lekarz nie dotrzymujący z nimi takiej umowy (np. kłamiący na życzenie badanego,że ma ona błonę lub nie ma HIV) powinien ponosić tego konsekwencje.
_________________ http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org
|
| Wt lut 03, 2009 17:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
MrocznyPasażer sprawdził tym tematem odchylenie religijne/moralne tutejszych. Widzę, że wynik dobry:)
|
| Wt lut 03, 2009 20:38 |
|
 |
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Do lekarza przychodzi matka z córką, i obie CHCĄ by córka podlegała badaniu, oraz by wynik badania został im OBU ogłoszony?
A jak lekarz miałby zgadnąć czy na pewno obie (córka) są tu dobrowolnie? I co miałby zrobić w sytuacji w której zorientowałby się że córka nie jest dobrowolnie?
Poza tym, jeszcze w miarę rozumiem nie wiedzieć czy ma się HIV... ok, jest to coś czego nie widać od razu, a samo podjęcie współżycia nie wiąże się z zakażeniem, tylko co najwyżej z jakimś tam (czasem znikomym) zwiększeniem prawdopodobieństwa. Ale zwiększeniem prawdopodobieństwa mogą być też inne czynniki...
Za to błona... na ogół pierwszy stosunek kończy się jej (zazwyczaj bolesnym lub/i krwawym) rozerwaniem, więc co najmniej córka wie czy ma to już za sobą czy nie - i samo współżycie i rozerwanie tego "dowodu rzeczowego".
No chyba że córka hipotetycznie może mieć tak elastyczną błonę, że sam jej stan jest dla niej (a nie tylko dla matki) zagadką do rozwikłania u lekarza.
To tak na marginesie...
Bo ewentualnej praktyki kontrolowania życia seksualnego nie popieram oczywiście.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
| Wt lut 03, 2009 21:33 |
|
 |
|
HajdukAdam
Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28 Posty: 421
|
A skąd ma wiedzieć sklepikarz,czy ja dobrowolnie robię zakupy, czy mam przynieść jedzenie porywaczom przetrzymującym moją rodzinę?  Stosujmy jakieś uniwersalne kryteria do omawianych spraw, a nie deux ex machina w postaci takich absurdów.
Mi chodziło bardziej o dwójkę dorosłych, ja się chcę dowiedzieć czy dziewczyna jest dziewicą a ona się zgadza, żebym się dowiedział (inaczej nie chcę z nią mieć nic do czynienia).
HIV jako papierek lakmusowy dziewictwa?  Kompletnie źle mnie zrozumiałaś...
Cytuj: ewentualnej praktyki kontrolowania życia seksualnego nie popieram oczywiście. A czemu nie? A kto ma to życie kontrolować, niepełnoletnia? I co jeszcze, spożycie alkoholu też ma sama kontrolować? Ubiór, szkołę? O dzieciach decydują rodzice.
_________________ http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org
|
| Śr lut 04, 2009 1:25 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
HajdukAdam napisał(a): Mi chodziło bardziej o dwójkę dorosłych, ja się chcę dowiedzieć czy dziewczyna jest dziewicą a ona się zgadza, żebym się dowiedział (inaczej nie chcę z nią mieć nic do czynienia).
A to nie wystarczy, że sama wypowie się na ten temat?
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
| Śr lut 04, 2009 6:53 |
|
 |
|
wasze sumienie
Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37 Posty: 196
|
Hajduk adam a ile masz dzieci ?
|
| Śr lut 04, 2009 8:23 |
|
 |
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
HajdukAdam napisał(a): Mi chodziło bardziej o dwójkę dorosłych, ja się chcę dowiedzieć czy dziewczyna jest dziewicą a ona się zgadza, żebym się dowiedział (inaczej nie chcę z nią mieć nic do czynienia). Jeśli dziewczyna miałaby poglądy podobne do Ciebie ("ja chcę tylko prawiczka, nie ma dyskusji") to w jaki sposób mogłaby uzyskać informację na ten temat? Trochę może Cię zna, zna Twoje poglądy, wie czy w ogóle miałeś wcześniej dziewczynę, może... ale to żadna konkretna informacja. Wiedzę z pierwszej ręki, najbardziej (oby) wiarygodną mogłaby uzyskać od Ciebie pytając w delikatnej rozmowie, uzasadniając swoje pobudki - "Słuchaj Adamie, czy jesteś prawiczkiem?" a Ty odpowiadasz jej na to pytanie (nie wnikam czy mówiąc prawdę). Innych środków sprawdzania męskiej "czystości" - dziewczyna jest kompletnie pozbawiona, musi Ci wierzyć na słowo (bez dowodów), albo decyduje sie nie wierzyć (też bez dowodów, no chyba że jej ktoś porno taśmę z Twoim udziałem dostarczy - ale z tym wyluzujmy, nie żyjemy w serialu, takei rzeczy często się nie zdarzają). A więc i Ty nie masz do nich prawa. Jej słowo jest tej samej wagi co Twoje słowo, czy, ze względu na płeć i "sprawdzalność empiryczną" stanu dziewictwa - słowo kobiety w tej materii nie jest nic warte? Cytuj: A czemu nie? A kto ma to życie kontrolować, niepełnoletnia? (...) O dzieciach decydują rodzice.
O dzieciach? To jak w takim razie mieliby kontrolować życie seksualne syna? On nie ma błony, jedyne co, może się wypowiedzieć powiedzieć co i jak w tej materii. A jeśli coś "spłodzi" to też być może zepsuje sobie młode lata, a na rodziców ściągnie jakieś koszty, obowiązki. Pomijając sytuację patologiczną jeszcze bardziej (gwałty, oszustwa) - młodzi się na to współżycie zgodzili oboje choć nie byli gotowi na wychowanie i utrzymanie materialne kolejnego życia, więc ich rodzice będą w jakiś sposób pewnie ponosić tego konsekwencje. Ich rodzice, a nie tylko rodzice dziewczyny - więc nie tylko oni powinni się bać i kontrolować, ale też rodzice chłopaka. Zatem - skoro dziewczyną można "trzymać na smyczy" przez regularne sprawdzanie stanu błony, to jak te praktyki stosować do chłopca?
Wypowiedź powyższa na potrzeby Twojego toku myślenia
Oczywiście praktyki kontrolowania życia seksualnego nastolatków (od pewnego wieku, od którego prawnie im wolno) nie popieram, a na żadnym etapie (wcześniej, czy później) nie popieram w szczególności kontroli poprzez przymusowe badania lekarskie.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
| Śr lut 04, 2009 11:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|