Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 16, 2025 16:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Czy wiara w potwory jest uzasadniona? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
W pełni się z Tobą zgadzam kihol
Chodzi głównie o to, że świat rozumiany jako całość (jako Uniwersum) jest wielowymiarowy (wielopłaszczyznowy), czyli nie kończy się na tych trzech, no może czterech wymiarach (dodając czas jako dodatkowy wymiar) ale jest ich znacznie, znacznie więcej.
A więc świat jaki jesteśmy w stanie zaobserwować i zdefiniować to jedynie wierzchołek góry lodowej, z tego wynika, że znaczna jego część leży nadal poza możliwościami badawczymi współczesnej fizyki (oczywiście póki co). Właśnie te wyższe, wielowymiarowe światy (bo jest ich znacznie więcej) to właśnie ta rzeczywistość którą religie nazywają "duchowe" (wewnętrzne) i właśnie z tych względów (jak wyżej) nie można ich badać, przynajmniej wedle przyjętych kryteriów badawczych. Jeśli znasz historyjkę o „płaszczakach” to wiesz o czym piszę :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt lut 10, 2009 16:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
SET-ATUM napisał(a):
ale fale mogę zmierzyć i zbadać, mogę poznać jej ampitudę, okres...


No, niekoniecznie, chodzi głównie o to, że aby coś zbadać przyrząd (sensor) który to stwierdzi (odbierze i zareaguje w jakiś widoczny sposób), czyli wpierw musi odbierać tą długość fali, oraz mierzyć tą minimalną, jeszcze mierzalną amplitudę. A co jeśli fala ta znajduje się grubo poza skalą jakiegokolwiek przyrządu, a amplituda poniżej skali Plancka?
Właśnie takie wielowymiarowe sub-cząstki (nazwa nieistotna) mogą drgać nie tylko w trzech płaszczyznach ale także daleko poza skalą częstotliwości fali gama

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt lut 10, 2009 17:02
Zobacz profil
Post 
buscador napisał(a):
W pełni się z Tobą zgadzam kihol
Chodzi głównie o to, że świat rozumiany jako całość (jako Uniwersum) jest wielowymiarowy [hipoteza] (wielopłaszczyznowy), czyli nie kończy się [chciejstwo] na tych trzech, no może czterech wymiarach (dodając czas jako dodatkowy wymiar) ale jest ich znacznie, znacznie więcej [chciejstwo].
A więc świat jaki jesteśmy w stanie zaobserwować i zdefiniować to jedynie wierzchołek góry lodowej [poezja], z tego wynika, że znaczna jego część leży nadal poza możliwościami badawczymi współczesnej fizyki [demagogia] (oczywiście póki co). Właśnie te wyższe, wielowymiarowe światy [bełkot] (bo jest ich znacznie więcej [chciejstwo]) to właśnie ta rzeczywistość którą religie nazywają "duchowe" (wewnętrzne) [wiara] i właśnie z tych względów (jak wyżej) nie można ich badać, przynajmniej wedle przyjętych kryteriów badawczych [hipoteza]. Jeśli znasz historyjkę o „płaszczakach” to wiesz o czym piszę :)


Wt lut 10, 2009 17:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
No, rzeczywiście Twoja "odpowiedz", jest baaardzo zwięzła, po prostu zwala z nóg

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt lut 10, 2009 18:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Seweryn napisał(a):
Tak jak już powiedziałem ,a raczej powiedziałeś, latający potwór nie istnieje bo :
Witold napisał(a):

Latający Potwór Spaghetti został wymyślony


Wiesz co?
Nie ma na to dowodów.


Cytuj:
Oczywiście jest to kwestią wiary i nie wszyscy wierzą iż ta ingerencja miała miejsce. Jednak nie mamy żadnych podstwa aby podważać przekazy i źródła historyczne. Nie mnie jednak jest to rozmowa na inny temat .


Niestety, rzecz w tym że źródła historyczne nie słyszały o boskich interwencjach. O istnieniu Jezusa, to owszem, ale o żadnych cudach, zmartwychwstaniach - nie.


Johnny99 napisał(a):
Seweryn, poprawka - wyznawcy Potwora Spaghetti nie " nie wierzą w jego istnienie ", tylko doskonale wiedzą, że on nie istnieje.


Niemniej, cytując Seweryna:
Nie ma na to dowodów.


Seweryn napisał(a):
PS Oczywiście wiem że oni wiedzą iż potwór nie istnieje, jednak ciekawym jest fakt jakich nonsensów trzeba bronić , aby być ateistą


Tyle że nikt tu nie broni istnienia Potwora Spaghetti, a jedynie pytam w czym Potwór jest mniej realistyczny od Boga.

A poza tym. Ja się osobiście z kolei sądzę, że ciekawym jest fakt, jak wielkich nonsensów trzeba bronić, aby być katolikiem: piekło, narodziny z dziewicy, wewnętrznie sprzeczne cechy Boga, erystyczne urabianie na siłę biblijnych bajek na jakieś alegorie i symbolikę... to jest dopiero nonsens. Ale jeśli tego nie umiesz, to marny z ciebie katolik...


Johnny99 napisał(a):
Ani jedna, ani druga reakcja nie ma nic wspólnego z wiarą. I tego właśnie ateiści nie rozumieją. Wiara istnieje właśnie dlatego, że nie ma dowodu na istnienie Boga, i dlatego właśnie negowanie jej sensowności z tego powodu jest.. bezsensowne od samego początku.


I to też jest świetne w religii. Dobra wymówka na wszystko. "Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli" to po prostu genialny w swoiej prostocie chwyt. To samo ktoś kiedyś na Onecie napisał gościowi, który pytał o dowody na to, że Ojciec Dyrektor ma Maybacha. Ta "wiara bez wiedzy", to jest właśnie po prostu śmieszne. Świetne usprawiedliwienie braku dowodów na istnienie czegoś: "chodzi o to żeby wierzyć". Zatem macie wierzyć w Potwora Spaghetti: bo chodzi o to, żebyście wierzyli w jego Makaronowa Doskonałość, nie macie go widzieć! Na szczęście, wiedzcie że on nie jest tak okrutny i samolubny jak wasz Bóg, także nawet pozostając makaronowymi ateistami, macie szansę na uniknięcie wieczności gotowania się we wrzącym sosie spaghetti.

Ja naprawdę nie pojmuję, jak można nie widzieć bzdurności i hipokryzji tego stwierdzenia: "chodzi o wiarę bez dowodów". To niedorzeczne.


Cytuj:
Nie mówię, że nie może. Ale jest samooszustwem. Powiedzmy, że teraz zrobię to samo, co wyznawcy Potwora Spaghetti - wymyślę sobie boga. Oto wymyśliłem sobie boga " GHARTWJ ", który ma trzy ręce, pięć nóg, głowę słonia, tułów byka, ogon jak u szczura, zieje ogniem, i każe sobie składać dziewice w ofierze. I co, mam uznać, że on istnieje ? Nie mam dowodów na jego nieistnienie.. ale przecież zdaję sobie sprawę, że przed chwilą sam go wymyśliłem. Zatem wiara w niego byłaby bezsensowna, bo sam siebie bym oszukiwał - wierzę w coś, o czym doskonale wiem, że jest moim wymysłem. I tak naprawdę to jest właśnie dowód na nieistnienie boga " GHARTWJ "


Jak sam zauważyłeś, nie masz dowodów na jego nieistnienie. Skąd za tem wiesz, że twoje wymyślenie go, nie było w rzeczywistości jego świętym natchnieniem? To sam GHARTWJ tchnął w ciebie myśl o jego istnieniu. Specjalnie uczynił to tak, żebyś nie był tego świadomy, bo chciał sprawdzić twoją wiarę...

Nie udowodnisz, że tak nie było.
Co więcej, cudowne natnienie GHARTWJa to zupełnie coś jak "natchnienie Duchem Świętym".


Cytuj:
Tu chodzi o to, że po prostu nie ma żadnego porównania między Potworem Spaghetti a Jezusem czy Allachem, to są dwie zupełnie inne sprawy.


Zatem porównajmy chrześcijaństwo i islam, skoro Jego Makaronowa Doskonałość ci nie odpowiada (bluźnierco!).

Religie te są ze sobą diametralnie sprzeczne. Islam już u swego źródła (Koran) wprost zaprzecza podstawom chrześcijaństwa: boskości Jezusa Chrystusa.
I teraz mi powiedz, co sprawia, że objawienie Mahometa jest mniej wiarygodne od wersji chrześcijan.

Siłą rzeczy jedna z tych wersji MUSI być fałszywa, a rozstrzygnięcie która, jest niemożliwe.

Z Potworem jest właściwie to samo i z każdą inną religią też. Nie da się udowodnić prawdziwości którejkolwiek z nich. Zatem albo istnieją setki bogów, albo istnieje tylko jeden i tylko jedna z religii jest prawdziwa, albo bogowie nie istnieją w ogóle i wszystkie te religie to takie same bajki. Wzajemnie sobie przeczą, bo są wytworami tylko i wyłącznie ludzkimi, a ludzie sobie swoich bogów różnie wyobrażali.

Niestety niektórzy wierzący, z Sewerynem na czele, nie rozumieją chyba w ogóle PO CO został wymyślony Latający Potwór Spaghetti i inne takie. Chodzi właśnie o to, co opisałem powyżej - są setki religii i udowodnienie fałszywości lub prawdziwości którejkolwiek z nich jest niemożliwe. Włącznie z Potworem Spaghetti.


Wt lut 10, 2009 18:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Ja naprawdę nie pojmuję, jak można nie widzieć bzdurności i hipokryzji tego stwierdzenia: "chodzi o wiarę bez dowodów". To niedorzeczne.


Niestety, Ty również wierzysz w mnóstwo rzeczy, nie mając na to dowodów. Ostatnio ukazała się książka nt. tego, w co wielcy ludzie nauki wierzą, nie mając jednakże na to dowodów. Bardzo pouczająca lektura. Jeden z profesorów matematyki powiedział nawet, że wierzy w pewne twierdzenie matematyczne, doskonale wiedząc, że w ogóle nie da się go udowodnić. Co ciekawe, przedmowę do tej książki napisał Twój idol, Richard Dawkins. Oto link do księgarni: http://www.albertus.pl/sklep/74/450252/92.

Co do całej, nudnej reszty - tak, tak, nie da się udowodnić bezsprzecznie istnienia żadnego Boga czy boga. Żeby się o tym dowiedzieć, nie musiałeś napisać na tym forum ani jednego słowa, bo wielokrotnie się ten temat już tutaj pojawiał. Możesz mi więc powiedzieć, o co Ci właściwie chodzi ?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lut 10, 2009 19:06
Zobacz profil
Post 
Temat sie moze i pojawial - ale mnie jeszcze wtedy tu nie bylo :) Wiec chetnie skomentuje...
Witold napisał(a):
Wiesz co?
Nie ma na to dowodów.
Niemniej, cytując Seweryna:
Nie ma na to dowodów.

Seweryn napisał(a):
PS Oczywiście wiem że oni wiedzą iż potwór nie istnieje, jednak ciekawym jest fakt jakich nonsensów trzeba bronić , aby być ateistą


Tyle że nikt tu nie broni istnienia Potwora Spaghetti, a jedynie pytam w czym Potwór jest mniej realistyczny od Boga.

Ciekawy post Witoldzie. No coz, odpowiadajac prosto na powyzsze pytanie w skrocie - w niczym :) Odrobinke rozwijajac mozna powiedziec, ze wiara w Boga ma wieksza tradycje. I tylko tyle.

Jak stwierdzic realnosc czegos? Za pomoca dowodow, piszesz... I dowodow sie domagasz. Niestety wiara to cos takiego, co nie potrzebuje dowodow. Moze Cie to smieszyc ale Ci co wymyslili i zdefiniowali wiare tak wlasnie stwierdzili. I chocbys najglosniej sie smial, to i tak tego nie zmienisz...

Wiara (religijna) to cos innego niz wiedza naukowa. Wiedza wymaga dowodow i posluguje sie inna metoda niz wiara. Obie maja zwiazek z rozumem z tym, ze wiara jest, jak to mowia w skrocie, nastawieniem umyslu (rozumu).

Byc moze przyblize Ci pojecie wiary przez podanie prostego przykladu. Wierzysz, ze istnieje cos takiego jak elektron? Mimo, ze go nikt nie widzial? Z pewnoscia. Bo pasuje do praw odkrytych przez fizyke i wystarczajaco tlumaczy pewne zjawiska. Ale czy Ty potrafilbys UDOWODNIC mi istnienie elektronu? Pewnie nie. Nie dysponujemy wystarczajacymi narzedziami, wiedza i doswiadczeniem. Wiec ufamy w tym naukowcom... Ufamy, wiec jakby po czesci - wierzymy!

Wiara religijna jest troszke inna od tej "wiary naukowcom"... Ale ma duzo punktow stycznych. Mam nadzieje, ze rozjasnilem Ci odrobinke znaczenie slowa wiara. To cos, co wyklucza/nie wymaga dowodzenia.

Wiara religijna to nie tylko zaufanie, ze Bog istnieje, to takze wiara w wartosc idealow, w sens czegokolwiek, dla niektorych nieodlaczna od nadziei. Wiara w to, ze warto byc DOBRYM... Tego nie da sie UDOWODNIC. W to sie tylko - wierzy. I wedlug tego, zgodnie z rozumem (+ emocjami i instynktami), buduje sie wlasne sposoby postepowania...

Mam nadziej, ze choc troche zmniejszylem odczuwany przez Ciebie "bezsens" i "niedorzecznosc":
Witold napisał(a):
Ja naprawdę nie pojmuję, jak można nie widzieć bzdurności i hipokryzji tego stwierdzenia: "chodzi o wiarę bez dowodów". To niedorzeczne.


Witold napisał(a):
Niestety niektórzy wierzący, z Sewerynem na czele, nie rozumieją chyba w ogóle PO CO został wymyślony Latający Potwór Spaghetti i inne takie. Chodzi właśnie o to, co opisałem powyżej - są setki religii i udowodnienie fałszywości lub prawdziwości którejkolwiek z nich jest niemożliwe. Włącznie z Potworem Spaghetti.

Ciekawe podkreslenie: PO CO...
A czy zastanowiles sie kiedys (bo ja nie :) ) po co zostal wymyslony BOG roznych (wczesniejszych od Potwora :) ) religii? Potwor po to pewnie, zeby pokazac smiesznosc innych religii... A BOG kilku innych religii? Czy nie po to aby dzikusom zabronic zabijania sie nawzajem, wspolzycia sexualnego krewnych, zachowania higieny, niefajdania w domu, etc.? Wydaje sie, ze tak... Aby nadac autorytet kodexom prawnym.

Chcielibysmy teraz "zabic" albo przynajmnie osmieszyc idee Boga, aby moc zniesc nieprzyjemne prawa i ustalic sobie wygodniejsze... Tak sie wydaje, ale nie mam na to, oczywiscie, zadnego dowodu :D


Wt lut 10, 2009 19:14

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Johnny99 napisał(a):
Niestety, Ty również wierzysz w mnóstwo rzeczy, nie mając na to dowodów. Ostatnio ukazała się książka nt. tego, w co wielcy ludzie nauki wierzą, nie mając jednakże na to dowodów. Bardzo pouczająca lektura. Jeden z profesorów matematyki powiedział nawet, że wierzy w pewne twierdzenie matematyczne, doskonale wiedząc, że w ogóle nie da się go udowodnić. Co ciekawe, przedmowę do tej książki napisał Twój idol, Richard Dawkins. Oto link do księgarni: http://www.albertus.pl/sklep/74/450252/92.


No ta ta ta, jasne. W sumie to my wszyscy tylko wierzymy, że istnieje taka gwiazda jak Syriusz - dla nas równie dobrze mogłaby to być jakaś mała żarówka przyczepiona do tego czarnego czegoś u góry. Wierzymy też, że istnieje takie miasto jak Phenian, chociaż nigdy nie byliśmy w Korei Północnej. Moglibyśmy oczywiście powiedzieć, że można w związku z tym zaprzeczyć istnieniu Phenianu, ale to już byłby przesadny empiryzm.

A to że lubię Dawkinsa, nie znaczy jeszcze że jest on moim idolem.


Wt lut 10, 2009 19:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Ech.. za każdym razem, kiedy wsiadamy do samochodu, wierzymy, że tym razem również nie spotkamy na drodze żadnego wariata, który wjedzie w nas z prędkością 150 km/h, i zabije na miejscu. Nie mamy na to ŻADNEGO dowodu, i nie jesteśmy w stanie tej naszej pewności w ŻADEN sposób udowodnić. W gruncie rzeczy nie mamy nawet na to żadnego dobrego argumentu niebędącego dowodem - może poza rachunkiem prawdopodobieństwa. A jednak wierzymy w to święcie. Jesteśmy tego tak pewni, że większość z nas nie czuje żadnego strachu przy wsiadaniu do samochodu. Można by takie proste rzeczy z godzinę wymieniać.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lut 10, 2009 19:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Bo myślimy racjonalnie. I myśląć racjonalnie możemy ocenić, jaka jest szansa, że coś takiego się stanie.


Wt lut 10, 2009 19:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Czasem trzeba wierzyć bo nie mamy lepszego wyjścia. W przypadku religii tak nie jest. Przynajmniej nie wiadomo czy tak jest czy nie. Można sobie tylko wierzyć, że wiara jest konieczna dla naszego szczęścia w ewentualnym przyszłym życiu.

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Wt lut 10, 2009 19:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Więc co - myślenie racjonalne jednak zwalnia nas z konieczności dowodzenia ?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lut 10, 2009 19:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35
Posty: 174
Post 
Nie, nie zwalnia. Tyle, że przemyślawszy, jakie jest prawdopodobieństwo wypadku jednak decydujesz się wsiąść do samochodu. Albo nie myślisz o tym i po prostu wsiadasz. Nie masz dowodu na to, ze coś się stanie. Dowód możesz mieć tylko na to, co zachodzi stale lub już się wydarzyło. Nie ma dowodów na przyszłość.


Wt lut 10, 2009 19:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Johnny99 napisał(a):
Więc co - myślenie racjonalne jednak zwalnia nas z konieczności dowodzenia ?


Nie szanowny panie, a czemu, to proste.

Powiedz no mi, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że podczas czytania tego posta spadnie ci na głowę burak?

Myśląc racjonalnie, chyba możesz je ocenić - i nie potrzebujesz na to dowodów. Pod tym względem, myślenie racjonalne nie wymaga dowodów, bo myśląc racjonalnie - jest raczej oczywiste, że nie trzymasz dziurawego worka z burakami uwieszonego na suficie.

To kwestie poznawcze, racjonalizm i empiryzm, te sprawy. Cała sztuka polega na tym, żeby znaleźć między nimi kompromis i korzystać z jednego i drugiego tam, gdzie są potrzebne.


Wt lut 10, 2009 20:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Dokładnie - nie mamy, i nie możemy mieć żadnego dowodu na przyszłość. A jednak cały czas w nią wierzymy - wierzymy, że coś się stanie, lub się nie stanie.

Ale nasza wiara w przyszłość wpływa także na fakt, że wierzymy w przeszłość. Wierzę np. że mój wczorajszy wybór był trafny.

A także na teraźniejszość - wierzę, że to, co teraz robię, okaże się w przyszłości sensowne.

Oczywiście, nasza wiara w przyszłość ma jedną istotną cechę - będzie kiedyś zweryfikowana. Mówimy " przyszłość pokaże, czy dobrze zrobiłem ", " teraz się staram to zrobić dobrze, a potem zobaczymy " itd. Ale identycznie jest z wiarą w Boga - teraz nie może zostać ostatecznie zweryfikowana ( choć można ją na różne sposoby uzasadniać, podobnie, jak każdą inną wiarę w przyszłość, i za jej pośrednictwem w przeszłość lub w teraźniejszość - ja mogę podać argumenty, ale nie dowody, za tym, że nie zginę dzisiaj na drodze, bo np. zawsze jeżdżę ostrożnie i uważnie ), ale zostanie zweryfikowana na plus bądź minus w przyszłości ( po śmierci ).

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lut 10, 2009 20:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL