Skoro człowiek to tylko proch nic nie znaczący
Autor |
Wiadomość |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Skoro człowiek to tylko proch nic nie znaczący
to co za różniąca dla Boga (przez Duże B) czy wierzymy czy nie?
Co Bóg ma z tego ze jakiś proch w niego wierzy a inny nie. Dlaczego bóg nie dał ludziom większej mocy?
Czy się bał ze jeśli da większa moc to znowu jakiś Lucyfer stworzy sobie swój Świat - Piekło. Ale co mu z takiej wiary. Satysfakcje to by miał ogromną gdyby stworzył drugiego boga o mocy wszechmocnej i gdyby ten drugi bóg przed nim uklęknął. Ale co ma z tego wszechmocy ze jakiś proch przed nim klęka? 
|
Cz lut 12, 2009 21:57 |
|
|
|
 |
jogurt
Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35 Posty: 174
|
Teoretycznie nic, bo jako byt wyższy nie posiada pragnień. Ale nawet w ST różnie to bywa, więc...
|
Cz lut 12, 2009 22:58 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Vacarius, a może to tylko nasze wyobrażenie Boga tak ma, może myśmy Go prawie wcale nie poznali. Mysle, że wiara jest potrzeba nam a nie Jemu. A moze to tylko taka nasza interpretacja.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Cz lut 12, 2009 23:05 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moze nic.
A co ty masz z tego, ze twoje dziecko ciebie kocha?
|
Pt lut 13, 2009 9:15 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
To ze kiedy będę starty i niedołężny. A moje dziecko będzie już dorosłe. To ono mi pomoże jeśli mnie kocha.
Bóg i człowiek to całkiem co innego. Bo człowiek nigdy nie będzie potężniejszy niż bóg.
|
Pt lut 13, 2009 9:39 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To znaczy, ze w milosci najwazniejsza jest wymiana uslug?
|
Pt lut 13, 2009 9:49 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
A czy rodzić który oddaje dziecko do domu dziecka bo nie chce dawać na utrzymanie swojego dziecka pieniędzy. Czy może powiedzieć ze kocha to dziecko?
Albo czy dziecko które oddaje swojego starego rodzica do domu starców, czy może powiedzieć ze kocha swojego rodzica?
Kochać kogoś to nie same słowa tylko czyny. Po czynach widzisz czy ktoś kogoś kocha a nie po słowach.
|
Pt lut 13, 2009 10:07 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
Vacarius napisał(a): A czy rodzić który oddaje dziecko do domu dziecka bo nie chce dawać na utrzymanie swojego dziecka pieniędzy. Czy może powiedzieć ze kocha to dziecko? Albo czy dziecko które oddaje swojego starego rodzica do domu starców, czy może powiedzieć ze kocha swojego rodzica?
Kochać kogoś to nie same słowa tylko czyny. Po czynach widzisz czy ktoś kogoś kocha a nie po słowach.
oj nie wiem, czy sie z Tobą zgodzić (zwłaszcza ten przykład z rodzicami i dzieckiem) owszem czyny są ważniejsze niż słowa w okazywniu uczuć, ale też mogą być wymuszone... presją społeczną, itd
a co moa Bóg z tego że go cżłowiek ocha... nie mam pojecia, może poprostu satysfakcję 
|
Pt lut 13, 2009 10:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A dziecko uposledzone, ktore potrafi tylko kochac, i nie zajmie sie rodzicem na starosc nie moze kochac i byc kochane tylko za to ze jest?
Milosc to nie tylko oczekiwanie na korzysci. Milosc z gruntu jest bezinteresowna i chce dobra drugiego (np sprawiac mu radosc), ale oczywiscie cieszy sie, jezeli jest odwzajemniona i druga strona tez ja czyms obdarza (niekoniecznie materialnie - np. obecnoscia).
Moze Bog "potrzebuje" po prostu naszego bycia z Nim? Moze cieszy sie tym, ze moze nam sprawiac radosc?
W koncu On nie jest sam. Sa Trzy Osoby w Milosci i "przeciwnika" nie potrzebuje, zeby z nim walczyc.
To raczej przeciwienstwo Boga -szatan, ciagle musi walczyc.
|
Pt lut 13, 2009 10:24 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: A dziecko uposledzone, ktore potrafi tylko kochac, i nie zajmie sie rodzicem na starosc nie moze kochac i byc kochane tylko za to ze jest? Ludzie mają jeszcze coś takiego jak jak instynkt macierzyński w takich wypadkach dochodzą też inne powody jak presja społeczna, poczucie winy itd. Boga to raczej nie dotyczy. Cytuj: Milosc z gruntu jest bezinteresowna
Miłość zawsze jest interesowna po prostu nie zawsze są to jakieś "materialne" korzyści.
|
Pt lut 13, 2009 11:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Masz racje, jezeli "intersowny" nie oznacza dla ciebie "egoistycznie interesowny".
Powidzialabym, ze interesem milosci jest dobro osoby kochanej.
|
Pt lut 13, 2009 12:11 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Ale także przyjemność,szczęście, spokój itd. które z tego powodu odczuwamy to naturalna motywacja takich zachowań choć nie nazwałbym jej raczej egoizmem bo tym terminem określamy raczej nie tyle sam mechanizm co patologie której przykładem mogłaby być np. nadopiekuńcza matka.
|
Pt lut 13, 2009 14:23 |
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Cytuj: Masz racje, jezeli "intersowny" nie oznacza dla ciebie "egoistycznie interesowny". Powidzialabym, ze interesem milosci jest dobro osoby kochanej.
Ale o to dobro innych zwykle dbamy w celu własnego dobra.
Jest taka historyjka.
Matka pyta syna:
- Co się twojej dziewczynie w tobie podoba?
- Ona uważa, że jestem inteligenty, utalentowany i dobrze tańczę.
- A co się tobie w niej podoba?
- Ona uważa, że jestem inteligenty, utalentowany i dobrze tańczę.
|
Pt lut 13, 2009 14:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ten nic nie znaczący proch sobie wymyślił byty nadrzędne dla których się liczy. No bo mam jakąś świadomość patrzę a tu w koło świat się toczy i nikt na mnie nie zwraca uwagi. Pożyję wykorkuję i nic ? Eee no tak być nie może. To by było straszne. No to może ...eee... no na pewno coś musi byc. Nagroda jakaś. No. Na pewno. NIEBO tak...tak...właśnie. Niebo po śmierci. No ale ten drań z pod dwunastki to wszyscy wiedzą że drań. I z nim w niebie ? Bez przesady. On nie może być. Więc zasady jakieś, ja mogę on nie. Tak. Jestem lepszy bo znam zasady a ty z pod dwunastki cierp. Ogień taaaaa. Niech płonie przez wieki. Hehehe. No i ktoś kto o tym musi wiedzieć że ja jestem lepszy więc ? BÓG. Tak mój Bóg on wie. Ja jestem lepszy a tamten gorszy. Zresztą to nie ja tamtego skazałem to Bóg. Tak, to nie ja jestem winny jego cierpieniom. Bóg wie kto jest dobry (to ja) a ten z pod dwunastki do piekła. No już mi lepiej. Chwila. Tacy jak ja to dobrzy nie? Bóg z nami, tamci... źli piekło. No lepiej...zdecydowanie lepiej. Teraz się tego trzymać i życie jest piękne. Ale ale. Słyszę Boga mówi do mnie a ja mówię naszym... Rządzę. Taaaa jest lepiej niż mogło być. Na nich idzcie bić psubratów niewiernych HURAAAA...
|
Pn lut 16, 2009 11:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rzeczywiście prymitywnie pojmowaną wiare da się tak wytłumaczyć.
|
Pn lut 16, 2009 12:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|