Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 21:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 150 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona
 .[Religia w szkole ? Dlaczego się nad tym zastanawiać.] 
Autor Wiadomość
Post 
Marku, religia jest pewnego rodzaju przymusem.
W LO poszedłem z kilkunastoma osobami do dyrektora, żeby zorganizował nam lekcje etyki (bo dzisiaj "możesz" wybrać pomiędzy etyką a religią).

Odpowiedź: "Nie wydurniajcie się, nie będę zatrudniał jeszcze jednego nauczyciela. Poza tym nie ma już możliwości zmiany planu".
I co, mieliśmy z tym problemem do rodziców szli- oni też by nam powiedzieli, ze mamy się nie wydurniać. Poza tym byliśmy już prawnie dorośli, takie sprawy należy załatwiać samemu.

I co, miałem nie chodzić na religię i mieć kibel z tego przedmiotu?
Nie być dopuszczonym do matury, z powodu braku świadectwa ukończenia szkoły średniej? Przez taką pierdołę?


Napisałeś, że młodzi ateiści nie mają odwagi cywilnej nie chodzić na lekcje religii... Na pewno mają tę odwagę. Mają też jednak zdrowy rozsądek, który mówi im, żeby sobie nie robić problemów.

Pytania na "Godzinach Wychowawczych": "Marcin, słyszałam, ze nie chodzisz na religię?"

To dzieci są posyłane na lekcje religii, nie wiedzą nawet, że można inaczej. Dopiero kiedy dorastają, pojawiają się w ich głowach wątpliwości. I nie chodzi tu o jakiś bunt związany z dorastaniem. O niemożność wyboru.
Bo kiedy jesteś powiedzmy, 18 letnim chrześcijaninem, porzucającym swoja wiarę- zawsze będziesz mieć wątpliwości, czy dobrze robisz itp.
To już zawsze będzie wybór "zatruty".


Dyskutowaliśmy już sporo w innych wątkach. Trochę poznałem Twoje poglądy, trochę Ty moje.

Chodzi mi tylko o jedno i o to apeluję:
"Chrześcijanie, nie narzucajcie swojej wiary. Dajcie wybierać, nam samym, od początku".

Chrzcijcie tylko tych, którzy będą w pełni świadomi, że do chrztu przystępują.


Wt lut 17, 2009 0:06
Post 
Nie, bracie. Nie ma zgody.
Widzisz, dla mnie chrzest nie jest jakimś tak "wyborem światopoglądu". Dla mnie top realne dobro.
I nigdy nie odmówiłbym go mojemu dziecku tylko dlatego bo potem może będzie chciało zmienić zdanie - tak jak nie odmówiłbym mu witamin "bo będzie chciało być wątłe" albo nauki "bo będzie chciało być głupie".

Dla ateisty światopogląd to zabawka intelektualna - dla mnie wiara to najważniesza rzecz na świecie.

-----------------------
Wracając do religii w szkole - zarzuty że jest presja środowiska są dla mnie śmieszne. zawsze jest JAKAŚ presja środowiska.

Gdy wszyscy w szkole bawią się - ja wiem - Pokemonami - to nie bawić się nimi i ich nie zbierać jest dużo trudniejsze niż nie chodzić na religię.
Jak ktoś jest słaby fizycznie to doświadcza na WF dużo silniejszych stresów niż nie chodzacy na religię. A nie chodzić można - trzeba tylko odpowiednio wcześniej zadeklarować.

Natomiast jestem STANOWCZO przeciwny religii w szkole z powodów duszpasterskich. Zwyczajnie szkoła się do tego nie nadaje (przynajmniej takiw coś, jak dziś bywa nazywane szkołą).
W dodatku nauczanie religii w szkole powoduje brak wolności głoszonych tam treści i sposobów ich głoszenia. Zwyczajnie uzaleznia Kościół od systemu państwowego - co się źle kończy (wiedzą o tym państwa, w których jestpodatek wyznaniowy - najleposza klatka to klatka ze złota)


Wt lut 17, 2009 0:15

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Marek MRB napisał(a):
I nigdy nie odmówiłbym go mojemu dziecku tylko dlatego bo potem może będzie chciało zmienić zdanie - tak jak nie odmówiłbym mu witamin "bo będzie chciało być wątłe" albo nauki "bo będzie chciało być głupie".

Dla ateisty światopogląd to zabawka intelektualna - dla mnie wiara to najważniesza rzecz na świecie.


No i źle.
Twoje dziecko może nie podzielać twojego zdania na ten temat, kiedy już na tyle dorośnie, żeby załapać o co w tym wszystkim chodzi.

Chrzty niczego nieświadomych niemowląt to kompletny absurd.


Wt lut 17, 2009 0:43
Zobacz profil
Post 
Ja swoich dzieci nie ochrzczę. Pozwolę im samemu wybrać pomiędzy ateizmem a jakąś wiarą, gdy będą miały 18 lat (albo wcześniej; gdy uznam, że są na tyle dorosłe).
Będę je za to wychowywał z zgodzie z zasadami moralnymi.


Tak, dla ateisty światopogląd jest zabawką intelektualną- bo ateista może go dowolnie kształtować.

A wiara... też jest światopoglądem, lub jego częścią. I też uczy zasad moralnych.

Dobrze, że w coś wierzysz. Ja osobiście czasami czułem się dziwnie pusty, kiedy wiarę porzuciłem. Ale wiedziałem, że nie chcę do tej wiary wracać. W swoim życiu nie szukam boga. Nie wyznaję siły wyższej. Liczą się dla mnie tylko zasady moralne i nauka, racjonalizm.

I dla tego też jestem przeciwny narzucaniu wiary człowiekowi. Każdy sam powinien stopniowo się dowiadywać, do czego w życiu chce dążyć.

Bo jak to ktoś kiedyś napisał, a potem zaśpiewał: "W końcu każdy swoją ma Krzyżową Drogę".

Mam do Ciebie osobiste pytanie: jesteś księdzem, zakonnikiem?
Masz dziwne poglądy. Z jednej strony bardzo bronisz swojej wiary, mówisz, że katolicyzm ma doskonałą logikę. Ale w porównaniu do innych katolików wypowiadasz się trochę inaczej. Nie respektujesz ślepo wszystkich założeń i nauk katolicyzmu.

I potrafisz w dyskusjach iść na kompromisy, dochodzić do wspólnych wniosków. Jesteś otwarty na dialog ;)


Wt lut 17, 2009 0:44

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29
Posty: 459
Post 
Cytuj:
I dla tego też jestem przeciwny narzucaniu wiary człowiekowi. Każdy sam powinien stopniowo się dowiadywać, do czego w życiu chce dążyć.


Całkiem inaczej to wygląda ze strony religii. Dla katolika wiara i chrzest są czymś bardzo ważnym. Tak jak pisał Marek, równie dobrze można by było nie posyłać dziecka do szkoły, bo przecież może się okazać, że nie jest zainteresowane edukacją. Wiara katolicka w gruncie rzeczy nie kształtuje światopoglądu ostatecznie. Tak jak Ty każdy ma prawo zmienić światopogląd, a jeśli tego nie robi znaczy to tyle, że podoba mu się taki stan rzeczy.

Co innego z lekcjami religii w szkole. Nawet jeśli państwo idzie na rękę i udostępnia sale lekcyjne księżom, to nie podoba mi się zupełnie fakt, że księża mają pensję z pieniędzy państwowych, a rzecz dzieje się w środku lekcji - o włączaniu ocen z religii do śreniej wg mnie wogóle nie powinno być mowy. Musimy rodzielić pomoc państwa w nauczaniu wiary tym którzy tego chcą z promowaniem konkretnego kultu i zmuszania innych do właśnie tego.


Wt lut 17, 2009 1:45
Zobacz profil
Post 
teatime, bardzo się mylisz.

Edukacja jest obowiązkiem, wiara- nie. Edukację można dziecku i młodemu człowiekowi narzucić- bo ona przystosuje go do życia w dzisiejszym świecie. Człowiek bez tego wykształcenia zawodowego, podstawowego by się w życiu po prostu nie odnalazł.
Każdy mówił w dzieciństwie: "głupia szkoła, nie chce mi się tam iść znowu".
A wyobrażasz sobie siebie dzisiaj bez podstawówki?
Ortografii byś na tyle nie znał, żeby się komuś chciało z Tobą dyskutować.

Po prostu rozgraniczmy te rzeczy, które można dziecku narzucić, a które powinne wybrać same.
Pojawia się pytanie: jakie przyjąć kryteria?
Bardzo proste: narzucać można to, co jest niezbędne do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Edukacja to umożliwia.
Wiara do tego funkcjonowania potrzebna nie jest. Dla tego akurat wiary nie powinno się narzucać.

Wiara powinna być wyborem takim jak kierunek wykształcenia; bo kształtuje nasz światopogląd.

I powinna być wybierana przez człowieka w pełni świadomego swojego wyboru.

I gwarantuję, że jeżeli wiara wyłaby wybierana przez ludzi w pełni świadomych tego, co robią, dorosłych lub prawie dorosłych, to wtedy wybraliby wiarę najbardziej im odpowiadającą. Głoszącą największe prawdy.
I obawiam się, że wtedy chrześcijaństwo straciłoby bardzo wielu wyznawców. Ludzie wybieraliby religie głoszące zasady moralne, ale w pełni otwarte na nowoczesność. Za taką religię można by uznać np. buddyzm.

Jestem ateistą i dlatego mamy różne światopoglądy.
Proponuję Wam zarejestrować się na www.ateista.pl
Zrobić to samo, co ja; ateista poznaje światopoglądy chrześcijan, a wy- na odwrót.
Zobaczycie może coś, co Was zdziwi: ateiści dyskutują nie tyle o wierze, ale głównie o nauce. Ateiście są głównie otwarci na naukę- bo tylko w nią wierzą.


Wt lut 17, 2009 9:58

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29
Posty: 459
Post 
Człowiek powinien...
Wiadomo, wiadomo, ale ostudź się troszkę :)

Bądź realistą, nie zmusisz konserwatywnego katolika, aby nie chrzścił dziecka. Jedyne co możemy zrobić to właśnie dbać o to, aby każdy w odpowiedniej chwili mógł powiedzieć NIE.

Każdy katolik może podać CI argument, że życie wieczne jest ważniejsze od doczesnego, dlatego wiara jest o wiele ważniejsza niż jakaś tam edukacja.

A czy mycie zębów jest niezbędne do życia w społeczeństwie Raczej nie, więc poczekajmy aż dziecko samo do tego dojdzie. Nie można tak, bo kto by decydował co jest zbędne, a co nie? Dziecko jest dzieckiem taty i mamy, a nie państwowym.

Nie chcę robić kolejnego tematu o chrzcie, ale zaznaczę coś. Po osiągnięciu wieku dorosłego, każdy powinien powtórzyć chcrzest, a w wypadku gdy tego nie uczyni - automatyczne odstępstwo - tak byłoby uczciwiej, lecz z wiadomych względów nigdy tak nie będzie.


Wt lut 17, 2009 10:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Dla tego akurat wiary nie powinno się narzucać.


Wiary nikomu nie można narzucić, choćby się nie wiem co robiło. Każdy ma możliwość stwierdził, że jego chrzest to tylko parę kropel zwykłej wody, nie mających żadnego znaczenia. Nikt nikogo nie jest w stanie zmusić, by wierzył inaczej.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lut 17, 2009 11:27
Zobacz profil
Post 
Chodzi o to, Johnny, że po chrzcie figurujesz już w kartotekach kościelnych jako pełnoprawny chrześcijanin.

Równie dobrze mógłbym dopaść się do Ciebie jako noworodka przed księdzem i uciąć Ci napletek. Potem wpisać do kartotek synagogi. Uczyniłoby to z Ciebie Żyda?

Nie. Więc po co te obrzędy? Są bezsensowne.
Ewangeliści chyba chrzczą w wieku 18 lat... Oni są rozsądni.

Chodzi mi o to, ze ja sobie mogę zupełnie nie życzyć wykonywania na mnie jakiś obrządków religijnych.

To tak samo jak bym Tobie teraz wparował do domu, rozpalił święty ogień w kominku, chwilę koło niego potańczył, pośpiewał bełkotliwie i oznajmił, że od tego momentu jesteś członkiem "Kultu Różowego Jednorożca". Też byś nie wiedział, o co chodzi.


Wt lut 17, 2009 11:41

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29
Posty: 459
Post 
oksi to mało ważne czy sobie tego życzysz czy nie skoro nie masz nawet świadomości istnienia będąc niemowlakiem :)

W ten sposób niekt nie mółby Cię nawet dotknąć - bo w przyszłości mógłbyś uznać, że sobie tego nie życzyłeś...


Wt lut 17, 2009 11:45
Zobacz profil
Post 
oksi89 napisał(a):
Chodzi mi o to, ze ja sobie mogę zupełnie nie życzyć wykonywania na mnie jakiś obrządków religijnych.


Bóg, Kosciół, poszczególni chrześcijanie ani nikt inny nie zmusza ludzi do ochrzczenia dziecka. O tym, że będziesz ochrzczony zadecydowali Twoi RODZICE i jesli do kogokolwiek możesz mieć pretensje to tylko i wyłącznie do NICH.


Wt lut 17, 2009 11:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Dobrze, że ktoś powiedział.
To wcale nie jest tak, że księża pełnią dyżury na porodówkach i tylko czekają, by zanurzyć katolickie szpony w kolejnym, niczego nieświadomym dziecięciu ;).

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Wt lut 17, 2009 17:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Nie. Więc po co te obrzędy? Są bezsensowne.


No chrzest jest np. po to, by zmyć grzech pierworodny.. nie wierzysz w to ? I spoko. Ale my wierzymy. I ja wierzę, że chrzest odniesie taki skutek wobec mojego dziecka, dlatego je ochrzczę. Proste ? Proste.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lut 17, 2009 18:02
Zobacz profil
Post 
oksi89 napisał(a):
Mam do Ciebie osobiste pytanie: jesteś księdzem, zakonnikiem?
Nie jestem. Zona by mi nie pozwoliła :)
Jestem informatykiem. Moje cv jest na mojej stronie :)
oksi89 napisał(a):
Masz dziwne poglądy. Z jednej strony bardzo bronisz swojej wiary, mówisz, że katolicyzm ma doskonałą logikę. Ale w porównaniu do innych katolików wypowiadasz się trochę inaczej. Nie respektujesz ślepo wszystkich założeń i nauk katolicyzmu.
...bo w zasadzie katolicyzm na to nie pozwala. Jak się ma wątpliwości, to obowiązkiem jest je wyjasniać.
A ja zawsze miałem wiele wątpliwości, więc sporo musiałem sprawdzić :) :) :)
Całkiem zwyczajnie katolicyzm jest bardzo słabo znany - takze wśród katolików.

Cytuj:
I potrafisz w dyskusjach iść na kompromisy, dochodzić do wspólnych wniosków. Jesteś otwarty na dialog ;)
To mnie jeszcze nie znasz :)
Niemniej dziękuję - niezasłużone pochwały smakują najlepiej...


Wt lut 17, 2009 19:53
Post 
oksi89 napisał(a):
Edukację można dziecku i młodemu człowiekowi narzucić- bo ona przystosuje go do życia w dzisiejszym świecie. Człowiek bez tego wykształcenia zawodowego, podstawowego by się w życiu po prostu nie odnalazł.
Cyzli brak wykształcenia szkodzi w tym życiu. Brak umiejętności jedzenia nożem i widelcem czy angielskiego też.
Czymże jest to przy braku czegoś co przydaje się w Wieczności ?

Cytuj:
I gwarantuję, że jeżeli wiara wyłaby wybierana przez ludzi w pełni świadomych tego, co robią, dorosłych lub prawie dorosłych, to wtedy wybraliby wiarę najbardziej im odpowiadającą. Głoszącą największe prawdy.
I tak to się dzieje. Ja poważnie zakwestionowałem swoją wiarę bedąc w technikum. To był ciężki okres - czytania, modlenia się, słuchania, myślenia...
Musiałem sprawdzić sporo rzeczy. Ale od tego czasu jestem katolikiem z wyboru - bo sprawdziłem naukę Kościoła w iluś tam rzeczach i w każdej miał rację.
Cytuj:
Zobaczycie może coś, co Was zdziwi: ateiści dyskutują nie tyle o wierze, ale głównie o nauce. Ateiście są głównie otwarci na naukę- bo tylko w nią wierzą.
Nie bardzo rozumiem - a w co tu wierzyć lub nie wierzyć ?
Nauka jest i już. To tak jakbym mówił "wierzę w muzykę" - co to by miało znaczyć ?


Wt lut 17, 2009 20:00
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 150 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL