Słowo, które dostałam... - rozważania
| Autor |
Wiadomość |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał.
stworzyłeś nas, Panie, wiesz o nas wszystko - wiesz, co nam słuzy, a co nas niszczy.... często chronisz nas przed nami samymi....
wierzyć w imię Twego Syna..... odpowiadać sobie co dzień na pytanie - Kim On Jest?
wiara to nie coś, co dostaliśmy raz na zawsze, to coś, co dzieje sie co dzień, co czasem jest po prostu byciem z całą swoją nędzą ludzką przed Tobą... wiara w Boga - i w Człowieka...
miłowac sie wzajemnie.... być wspólnotą, tworzyć ją, rezygnować z siebie, ze swoich wyobrażeń o drugim człowieku, szanowac go, nawet jak nas oskarża, zwłaszcza gdy my czujemy sie niewinni.... trwać obok drugiego człowieka - i często "być" tylko modlitwą, bo inaczej się nie da.... i nie bać sie mówienia prawdy....
wiara i miłość - co ponadto - zbędne jest...
|
| Pt sty 07, 2005 8:04 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
W tym przejawia się miłość... żeby kochać drugiego człowieka nie czekając na jego inicjatywę - na wzajemność.
W tym przejawia się miłość... żeby cierpieć z nim razem.
Trudne, Chryste...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| So sty 08, 2005 8:59 |
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie
Bóg wybiera to, co małe i nieużyteczne w oczach świata... wybiera mnie... dlatego nie mogę źle na siebie patrzeć... bo On mnie wybrał... poznał mnie, kiedy byłam w łonie matki, znał mnie, zanim się urodziłam... kochał mnie - i kocha nadal... bo nie może sie zaprzeć samego siebie...
jakże wielka to tajemnica - że jestem tu, bo On mnie ukochał... nie z przypadku, nie z zrządzenia genów... ale dlatego że On dał mi swoje tchnienie życia....
a ja mam o tym tylko pamiętać i postępować sprawiedliwie...
bać sie Go, ale nie jak sługa, a jak córka, która boi sie, że zasmuci swym postępowaniem Ojca/Matkę...
ufać Jego miłości - i że zna mnie lepiej, niz ja samą siebie...
|
| N sty 09, 2005 10:46 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie.
Ludzie są tak różni. Trzeba tylko otworzyć oczy i spojrzeć wokół. I jak często mam wrażenie, że nic nie rozumiem, że mój świat jest zupełnie inny, a ten ktoś obok jest całkowitą tajemnicą...
Tak łatwo uciec do "swojego świata" - tych o podobnym może życiu, reagujących podobnie. Tak łatwo "przekreślić" tych, ktorych nie rozumiem...
Bóg nie ma względu na osoby. I on jeden rozumie nas wszystkich...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| N sty 09, 2005 20:29 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!".
Bóg przewidzi... Jeśli nas zabraknie, dzieło poprowadzą inni. Ci, którym my mieliśmy przygotować drogę. Lepsi od nas, przeznaczeni do tego dzieła... Do większego, niż my mielibyśmy szansę - kiedykolwiek...
Gdy Jan "zniknął", przyszedł Jezus... A Jan? Miał swoje zadanie - nawet w więzieniu głosić Prawdę...
Trudno jest nie widzieć owoców. Trudno jest zaufać - i oddać Bogu "swoje" dzieło. Trudno jest Jemu zostawić kontrolę... Jemu i swoim następcom... Trudno uwierzyć, że nie jestem niezbędna...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn sty 10, 2005 20:49 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Udoskonalił przez cierpienie... Przypomina mi się opowiadanie o bryle złota i złotej koronie - którą wytapia się w ogniu... Czemu udoskonala właśnie cierpienie? Czemu musi boleć? Dopiero ból motywuje do zmiany, dopiero on woła jasno "musi być inaczej"... Cytuj: Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem [...] Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe. [...] W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom
I tylko nie daj mi Chryste zapomnieć, że nie jestem w tym sama...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt sty 11, 2005 7:51 |
|
 |
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Cytuj: 1 Tm 5:8 8. A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego. (BT)
A ilu mężów poniewiera swoje żony, swoje dzieci ?
Ile żon opluwa mężów, ma za nic swoje dzieci ?
A słowa małżeńskiej przysięgi są takie piękne...
Czy ja będę umiał teorię w czyn wprowadzić ? Łatwo jest mówić i dawać rady ...
Oby Bóg dał mi tę szansę....

_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
| Wt sty 11, 2005 8:43 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: "Wszyscy Cię szukają". Lecz On rzekł do nich: "Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem". I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Wszyscy Cię szukają - gdzie chodzisz? Może przynieśli kolejnych chorych - jest jeszcze tyle do zrobienia. Może przynieśli dary? Może teraz, z Tobą, będziemy szczęśliwi, bo za Tobą poszliśmy. Kiedy stracili nadzieję, że ich los po ludzku się zmieni? Może na krzyżu dopiero?
Wyszedłem nie po to, by leczyć - ale by głosić Boga. Wyszedłem, żeby nauczać, nie żeby przez to zyskiwać dobra - władzę, majętność. On mnie namaścił, On mnie posłał, żebym szedł dalej...
Iść dalej, pełniąc swoje zadanie - i nie patrząc na "zysk", materialny i niematerialny. Iść dalej i kochać - godząc się na samotność w tłumie (nigdy Go nie zrozumieli, nie zrozumieli Jego zadania, nie potrafili być obok). Iść dalej...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr sty 12, 2005 8:07 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: "Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić".
Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Z egoizmu, z nie-kochania, z pychy, zazdrości... I nie tylko oczyścić - ale i dać siłę, by w każdej sytuacji starać się pokonać siebie - swoją słabość, swój strach, swoją wygodę...
Od tysięcy lat powtarzasz to samo - "chcę, bądź, oczyszczony". I karmisz Chlebem...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz sty 13, 2005 8:07 |
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Jednakże nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom. Gdy ich zabijał, szukali Go, nawracali się i znów szukali Boga. I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą, że Bóg Najwyższy ich zbawicielem.
dziękuję Ci, Boże, za śmierć... że dzięki niej chronisz nas przed nami samymi....
|
| Pt sty 14, 2005 8:16 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Jednakże nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom. Gdy ich zabijał, szukali Go, nawracali się i znów szukali Boga. I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą, że Bóg Najwyższy ich zbawicielem.
Nie wierzyli cudom... Dostrzegali dopiero ból.
Dlaczego tak trudno uwierzyć łasce? Uwierzyć, gdy jest dobrze? Uwierzyć - dziękując? I z dziękczynieniem - zawrócić i szukać? Czemu trzeba dopiero bólu?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pt sty 14, 2005 8:27 |
|
 |
|
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
 Sloso,ktore dostalam
Mysle,ze moglbym sie wypowiedziec slowami ks.Twardowskiego z ksiazki"Patyki i patyczki".
"Jezu,gdzie mieszkasz?
-Chodzcie,a zobaczcie.
-Mieszkam w tobie,tylko czasem mnie nie widzisz,bo myslisz o sobie.
-Mieszkam w ludziach dobrych i zlych.W dobrych-usmiecham sie,jak przy swojej Mamusi,w zlych-powiazano mnie i pobito.
-Mieszkam w Kosciele,nie tylko w swiatyni z wieza,z murami i oknami,ale w wielkiej ludzkiej rodzinie,gdzie wszyscy sa sobie potrzebni,aby isc razem do nieba.
Gdyby ktos byl poza ludzmi,nie mialby sie do kogo usmiechac,nie mialby kogo calowac,nie mialby komu pokazywac rysunkow w zeszycie,nie mialby do kogo telefonowac,nikomu nie bylaby potrzebna jego choroba,nie bylby potrzebny lekarzowi,dentystce,aptekarzowi,nauczycielowi.
-Mieszkam w Kosciele,w wielkiej ludzkiej rodzinie,gdzie wszyscy wiedza,ze musza byc razem i ze nikt nie zyje dzieki sobie-i tylko dla siebie.
-Niech sie kazdy pyta stale,gdzie mieszkam."
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
| So sty 15, 2005 14:34 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał.
Został wysłuchany dzięki swej uległości...
Został wysłuchany Abraham - Izaak przeżył. Ale jak został wysłuchany Chrystus, skoro umarł na krzyżu? Zmartwychwstał............
Wybawienie od śmierci to nie nie-umieranie. To zmartwychwstanie.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn sty 17, 2005 7:07 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic.
Gorliwość w doskonaleniu nadziei. Wiara i cierpliwość.
Tak mało? Tak wiele...?
Nie ciężka praca, nie bycie bez skazy...
Panie, ucz mnie cierpliwości i wiary. I nie pozwól bym straciła nadzieję.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt sty 18, 2005 7:57 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: A do nich powiedział: "Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?" Lecz oni milczeli.
Dziwne pytanie. Chodziło o to, czy uzdrowić, czy nie. Człowiek miał zapewne niewładną rękę. Gdzie tu do zabijania? I gdzie tu zło - jeśli się nie pomoże?
Zaniechanie i obojętność też jest czynem... Zabić przez zaniechanie. Zabić obojętnością...
Milczenie. Kiedy nie chcę powiedzieć prawdy, kiedy nie chcę poprzeć dobra, bo to kosztuje. Utratę własnych planów, może. Utratę własnej pozycji. Nie przyznam racji... Milczę...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr sty 19, 2005 7:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|