Głupim jest prawo, które karze za "obrazę uczuć religijnych"
piszę tak, gdyż jestem za oddzieleniem kościoła i religii od państwa
a taki paragraf jest moim zdaniem podporządkowany wyłącznie krótkim horyzontom politycznym pseudoprawicowych partyjek.
Pod ten paragraf możemy podciągnąć rzeczy, których nie rozumiemy, a które poprzez własnie podleganie pod ów paragraf - stają sie jednym z narzędzi światopoglądowej walki w Polsce.
Ale stało się..... paragraf jest i trzeba go egzekwować - w państwie prawa trzeba prawa przestrzegać....
i oto pojawia się na arenia pani nieznalska - i mam pytanie do wszystkich "obrażonych", czy dysponuja odpowiednim aparatem do oceny owej sztuki?
Czy znane im są teorie estetyczne i nowe formy we współczesnej sztuce? Czy rozumieją język i fiozofię współczesnej sztuki?
Pytam oto, gdyż uważam, iż tylko krytycy sztuki i jej historycy oraz artyści owym aparatem dysponują.
Dla pozostałych odbiorców język sztuki pozostaje nieznany i obcy.
Z tego powodu dzieło sztuki może podlegać wyłącznie ocenom, której kryteriami są wartośći estetyczne a nie wartośći moralne.
Odbiór sztuki, to także wartość estetyczna a nie moralna - dlatego dziwią mnie (gdyż sam tego nie pojmuję) procesy, w których dochodzi do zamiany wrażeń estetycznych na moralne.
Może się tak dziać wyłącznie z powodu nieznajomości przez odbiorcę języka, którym przemawia artysta.
Sztuka współczesna staje się od kilkudziesięciu lat coraz bardziej hermetyczna i obca szerokiemu odbiorcy - wtedy właśnie, gdy jej odpryski trafiają do szerokiej świadomości dochodzi do takich absurdów, jak "paragraf o obrazie uczuć religijnych", a kazdy odbiorca przeistacza się w krytyka sztuki, choc nie dysponuje ani jednym narzędziem oceny -
poza własnym sumieniem ..........
To kiepskie narzędzie oceny sztuki - bardzo zwodnicze - zwłaszcza gdy nie zna sie historii sztuki i daje sie sobą sterować..... pseudoprawicowym krzykaczom.
Z punktu widzenie krytyki - "sztuka" nieznalskiej jest słabiutka, ani nowa, ani odkrywcza, ani nowatorska, ani nawet szokująca.... ot stare symbole dorobione do współczesnej sytuacji, bez finezji opowiedziana historia, poprzez swą hermetyczność ikonograficznie nieczytelna.... (to zdanie kilku moich znajomych, jak i moje własne)
Sąd, który wydał wyrok nie był złozony z krytyków sztuki - gdyby był, wtedy "sztukę" nieznalskiej powinno sie przykryć zasłoną milczenia
dlatego uważam, iż sąd wydał głupi wyrok jak i głupie były zarzuty, ale, jak pisałem wyżej w państwie prawa - prawo powinno byc przestrzegane....
nawet to głupie
I na zakończenie..... powiem, wam, że moje uczucia religijne są obrażane kiedy patrzę na postacie homoseksualistów (pedziów, ciot.. itd.... - język to także narzędzie więc proszę... miejcie do niego obiektywny stosunek)
w kaplicy sykstyńskiej..... nie wiedzieliście????
Papież także wolał nie wiedzieć o tym z kim śpi i kogo maluje Michał Anioł,
a jednak nie był zgorszony widokiem sykstyny,
a pedzie... cioty, na obrazach caravagia was nie gorszą? (wszak to postacie apostołów)
a prostytutka (kur...) w roli madonny na obrazach fouqeta was nie gorszy?
dlaczego?
czy dlatego, iz wydaje sie wam, że to sztuka, w której mozna oddzielić tworzenie od tworzącego? Jakie kryteria przyjmujecie oglądając w lewej nawie gdańskiej bazyliki mariackiej ołtarz, na którym widnieją astrologiczne (pogańskie, magiczne) treści wpisane w znak zodiaku?
Jak mam sie czuć, kiedy na budynku kurii mojego biskupa widnieją masońskie symbole?
chyba złożymy doniesienie do prokuratury, iż proboszcz gdańskiej bazyliki mariackiej obraża nasze uczucia religijne, gdyż w miejscu kultu wystawia ołtarz z treściami magicznymi i pogańskimi, które jawnie stoją
w sprzeczności z treściami chrześcijańskimi.
Współczuję też papieżowi, że musi znosić w watykanie te wizerunki pedziów i kur..... prostytutek....
Piszę o tym, byście zrozumieli, iż dzieło sztuki (jakim by ono nie było) może wyłącznie podlegać ocenie estetycznej - a nie moralnej - tej ocenie podlegać może twórca a nie dzieło...
pozdrawiam
Scriptor