Eter nie istnieje. I takie tam, wiele teorii naukowych nie przeszło przez sito eksperymentu.

więc udowodnij mi, że największej pierwszej liczby nie ma
nie udowodnisz, bo się nie da. nie masz dowodów, że takowa liczba istnieje.

nie można udowodnić, że czegoś nie ma. można jedynie stwierdzić, że nie ma dowodów na istnienie czegoś, co nie jest jednoznaczne, że tego nie ma.

no, może w prawie państwowym: nie ma dowodów - nie ma zbrodni.

A czy wystarczyłby Tobie dowód na możliwość podania liczby pierwszej większej niż liczba pierwsza, którą Ty podasz?

Chyba Cię poniosło, w obrębie jednego systemu myślowego i jego aksjomatów jest możliwym stwierdzenie że coś nie istnieje, np w matematyce nie istnieje liczba naturalna PI*drzwi itp.

Nieistnienie największej liczby pierwszej moim zdaniem wynika bezpośrednio z istnienia nieskończonej ilości różnych od siebie liczb pierwszych.

Poza tym myślę, że można udowodnić, że:

Nie istnieje koń, który nie jest koniem.

Po prostu się mylisz.

Oto dowód na nieistnienie największej liczby pierwszej:

Załóżmy nie wprost (ad absurdum), że taka liczba jednak istnieje. Wówczas mamy skończenie wiele liczb pierwszych. Można wtedy rozważyć iloczyn wszystkich liczb pierwszych. Oznaczmy go literą P. Do tego iloczynu możemy dodać 1.

Liczba P+1 jest oczywiście większa od największej liczby pierwszej, więc jest liczbą złożoną, czyli ma rozkład na czynniki pierwsze. Istnieje zatem co najmniej jedna liczba pierwsza, która jest dzielnikiem P+1.

Z drugiej strony taki dzielnik pierwszy nie istnieje, bo dzieląc P+1 przez dowolną liczbę pierwszą dostajemy resztę 1.

Doszliśmy zatem do sprzeczności. To oznacza, że założenie o istnieniu największej liczby pierwszej jest fałszywe.

Mylisz się. Czym jest P? I udowodnij, że P istnieje.

Jak masz skończony zbiór liczb naturalnych (jakichkolwiek) to jest oczywiste, że możesz je wszystkie pomnożyć

Możesz. oczywiście, że możesz. Ale czy ty uważałaś na lekcji matematyki? Liczby lecą od minus nieskończoności, do plus nieskończoności, więc gdzie ty tu masz zbiór skończony? Bo nie możesz chyba mnożyć czegoś przez nieskończoność...

Liczby naturalne "lecą" od zera do nieskończoności. Liczby pierwsze są natomiast z definicji liczbami naturalnymi

twoje twierdzenie jest taksamo inteligentne, jak twierdzenie, ż NASA lata w kosmos, bo Lenin był łysy...

Powinni ci dać nobla!!, ponieważ obalasz to, co udowodnił Euklides!!, wg. którego żaden skończony zbiór nie zawiera wszystkich liczb pierwszych. Jak nie łapiesz prostego języka, specjalnie dla CIEBIE!!


Obalasz w jednym równaniu to, nad czym głowili się naukowcy od wieków. Oni odkrywają kolejne największe liczby pierwsze, a ty twierdzisz, że takowa nie istnieje. Szacun!! Pakujesz już walizki na rozdanie Nobli z matematyki?

Jeśli mówimy o Bogu to mamy na myśli Stwórcę wszechświata, więc niezależnie jak go nazwiemy nie zmienia to jego istoty stwórczej. Jeśli ktoś nazwie Cię krasnalem to nie znaczy, że R6 nie istnieje. Można wymieniać setki tysięcy nazw Stwórcy, co nie zmienia faktu, że chodzi o Stwórcę.

Jeśli wiele dróg może prowadzić do Rzymu, choć każda jest inna, to również wiele religii może prowadzić do Stwórcy, choć każda jest inna.

Dawno się tak nie uśmiałem.
Dostrzegasz różnicę pomiędzy największą liczbą pierwszą, a największą znaną liczbą pierwszą?

A tak na serio masz 3 możliwości:

1. Zgodzisz się ze mną
2. Wskażesz błąd w moim rozumowaniu
3. Nie zrobisz żadnej z tych rzeczy, a wtedy dalsza dyskusja z tobą na ten temat nie ma sensu.

Nici z Nobla!! Nie dość, że nie umiesz czytać, to jeszcze nie uważałeś na matmie w szkole. Ale nie poddawaj się. szkoda twojego potencjału


Wskazałem ci błąd w twoim rozumowaniu: Zaden skończony zbiór nie zawiera wszystkich liczb pierwszych. Skoro tak, to nie możesz ich sobie pomnożyć. a tym bardziej dodać do nieistniejącego zbioru P czegokolwiek. Dlatego prosiłem, abyś udowodnił, że zbiór P istnieje.