Dwie niepasujące (???) połówki ...
Autor |
Wiadomość |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
 Dwie niepasujące (???) połówki ...
Wyobraźmy sobie taką sytuację, ludzi chcą sie pobrać, jedno wierzące drugie nie.
No i tu mogą się zacząć schody...
Wiem z opowiadań rodziców (tata jest niewierzący), że w ich przypadku było OK bo tata zgodził się wychowywać dzieci w wierze mamy i luz.
A gdy jedno z przyszłych małżonków nie zechce ? To czy w takim wypadku KK nie udziala ślubów ? - no przecież nie.
I pytanie dla wierzących/niewierzących Jak Wy byścię się zachowali ( podchwytliwe pytanie dla Qrczaka  ) gdyby wasz przyszły współmałżonek był niewierzący/wierzący.
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz sty 20, 2005 10:55 |
|
|
|
 |
ziobro Adama
Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 13:14 Posty: 671
|
Trudno rozważać takie hipotetyczne sytuacje, bo są ... hipotetyczne. łatwo jest coś deklarować, kiedy nie pociąga to za sobą żadnych konsekwencji.
_________________ Always Look on the Bright Side of Life
|
Cz sty 20, 2005 11:11 |
|
 |
Metalik
Dołączył(a): N sty 16, 2005 17:31 Posty: 844
|
 Re: Dwie niepasujące (???) połówki ...
Spoonman napisał(a): Wyobraźmy sobie taką sytuację, ludzi chcą sie pobrać, jedno wierzące drugie nie. No i tu mogą się zacząć schody... Wiem z opowiadań rodziców (tata jest niewierzący), że w ich przypadku było OK bo tata zgodził się wychowywać dzieci w wierze mamy i luz. A gdy jedno z przyszłych małżonków nie zechce ? To czy w takim wypadku KK nie udziala ślubów ? - no przecież nie. I pytanie dla wierzących/niewierzących Jak Wy byścię się zachowali ( podchwytliwe pytanie dla Qrczaka  ) gdyby wasz przyszły współmałżonek był niewierzący/wierzący. pzdr 
Przeczytaj list św.Pawła o miłości.
Jeżeli małżonkowie tak traktują miłość,to nie ma problemu.
|
Pt sty 21, 2005 15:16 |
|
|
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Myslalem o tym. Po prostu bede starał się o kobietę, ktora nie będzie sie wiarą specjalnie przejmowała, bądź która, tak jak ja, bedzie chciała zniszczyć Kościol
A gdyby już złośliwy los sprawił, że będzie katoliczką, to, no cóż...
Chyba musiałbym zaprzestać moich praktyk, ale nie stanąłbym po waszej stronie...
"Nie mój tryumf, lecz zwyciestwo nie ich..."
Obława IV - J. Kaczmarski
Zdroofko
|
Pt sty 21, 2005 15:38 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Ale może się zdarzyć, że będzie chciała Cię 'nawracać'. I co wtedy ? Może dojść do bardzo ostrych konfliktów. A nawet do straszenia rozwodem.
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt sty 21, 2005 15:49 |
|
|
|
 |
Torngasak
Dołączył(a): Pn wrz 06, 2004 8:50 Posty: 48
|
Ja nie jestem człowiekiem wierzącym ale mam słabość do chrześcijanek, mają one w sobie coś co działa na mnie jak cukier na pszczoły. Oczywiście nie mówię tutaj o konserwatywnych dewotkach, które noszą się jak zakonnice. Co do wspólnego wychowywania dzieci to pozwoliłbym matce naszych dzieci aby wychowywała je w swojej wierze pod warunkiem że nie będzie ich do niczego zmuszać np. jeżeli nie będą chciały chodzić do kościoła czy na lekcje religii.
|
Pt sty 21, 2005 17:12 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Więc się rozwiodę. A chyba zdołam rozpoznać, czy dana osoba będzie chciala mnie nawracać, nim się z nia ożenię.
Zdroofko
|
Pt sty 21, 2005 18:54 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Zapomniałeś chyba, że katoliczka na rozwód się nie zgodzi
I co ?
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn sty 24, 2005 7:08 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Wówczas będzie to fanatyczna katoliczka, a taką z całą pewnścią rozpoznam, nim zostanie moją żona.
Zdroofko
|
Pn sty 24, 2005 14:39 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
A co, przeprowadzisz z Nią wywiad środowiskowy przed ślubem
Dasz Jej do wypełnienia ankiety czy jak
Fanatyk
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn sty 24, 2005 14:41 |
|
 |
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
Nieraz sie zastanawiam nad kryteriami jakimi kieruja sie ludzie,ktorzy chca spedzic ze soba cale zycie.
I mysle ,ze jesli nie milosc,to co?Tylko chwilowy kaprys,zauroczenie,fascynacja lub wykorzystanie drugiej osoby w imie rzekomej milosci,a pozniej "fora ze dwora"?
Slusznie Metalik powiedzial,przytaczajac "Hymn o Milosci",ze tylko prawdziwa milosc dwojga ludzi jest w stanie przezwyciezyc wszelkie problemy.
Jesli chodzi o "nawracanie",o ktorym tu tez byla mowa,to wyplywa to wlasnie z milosci i odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka-zwlaszcza tego najblizszego.Problem jednak w tym,jak sadze,ze trzeba wtedy okazac duzo pokory,a to nie kazdy akceptuje.
Znam wiele rodzin o roznych przekonaniach i nie ma w nich konfliktu-odpowiedzialne wychowanie dzieci jest na pierwszym miejscu.
Milosc jest najwieksza,bo przezwycieza wszystko. 
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
Wt sty 25, 2005 9:37 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: A co, przeprowadzisz z Nią wywiad środowiskowy przed ślubem Dasz Jej do wypełnienia ankiety czy jak
Wiesz, ślubu nie bierze sie zaraz po poznaniu ewentualnej kandydatki/kandydata. Myślę, że przez okres 'przygotowawczy' zdołam się poznac na mojej wybrance.
Zdroofko
|
Wt sty 25, 2005 16:20 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
A jak nie zdołasz ?
Miłość jest ślepa 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Wt sty 25, 2005 16:36 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Ale bez przesady... 
|
Wt sty 25, 2005 16:55 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Oj Qrczak...
Z przesadą
Wierz mi
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Wt sty 25, 2005 16:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|