Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 18:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 198 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona
 Aborcja dziewięciolatki w Brazylii 
Autor Wiadomość
Post 
SweetChild napisał(a):
Przyjmijmy, że faktycznie mieliśmy do czynienia z ratowaniem życia matki. Jak wówczas wytłumaczyć działanie biskupa niezgodne z prawem kościelnym? Dlaczego nie było reakcji papieża, skoro jakiś biskup ogłasza ekskomunikę z mocy samego prawa, skoro taka ekskomunika faktycznie nie miała miejsca? Jeśli Watykan zajmuje jasne stanowisko w sprawie negowania Holocaustu przez jednego z biskupów, to tym bardziej powinien zająć jednoznaczne stanowisko w sprawie ogłaszania przez innego ekskomuniki, jeśli ta ekskomunika nie nastąpiła.


Widzisz SweetChild, ja nie oczekuje od Watykanu, ze przywola biskupa do porzadku.
Jesli chodzilo o Holokaust, to fakty byly oczywiste i znane od 60 lat, a "przywolanie do porzadku" nastapilo dopiero po gwaltownej reakcji w mediach na skutek gwaltownej reakcji spolecznej - (albo na odwrot).
Nie uwazam, ze Watykan jest od naprawiania blednych wypowiedzi poszczegolnych biskupow, choc mialam takie wrazenie, ze szczegolnie polscy biskupi w czasach Jana Pawla II "umywali rece" przy niewygodnych decyzjach i czekali tak dlugo, az papiez reagowal.
Watykan nie ma calej dokumentacji sprawy i nie sadze, zeby w ogole chcial sie wypowiadac z takiej odleglosci. Ale jezeli fakty sa takie, jak pisze prasa (rzeczywiste zagrozenie zycia dziewczynki), to gorliwosc biskupa moze jeszcze bardziej pogorszyc sytuacje Kosciola w Brazylii.
I mozna powiedziec, cytujac naszych dawniejszych politykow: "chcial dobrze (bronic zycia poczetego), a wyszlo jak zawsze..."


Śr mar 11, 2009 19:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Fakty podawane przez prasę są następujące: dziewczynka trafiła do szpitala z powodu bólów brzucha. Nie zagrożenia życia. Nie niewydolności serca, spowodowanej zwiększeniem rzutu (nawiasem mówiąc, nic nie wiem, by dziecko miało serce niewydolne czy było niezdolne do wysiłku fizycznego). Nie krwawienia, a tym bardziej krwotoku.

W polskiej prasie w jednym tekście można znaleźć stwierdzenie, że nie przeżyłaby porodu oraz że ciąża stanowiłaby zagrożenie. W tekście z onetu (link wyżej) pada stwierdzenie:

Cytuj:
Dyrektor kliniki, w której przeprowadzono aborcję, zaznaczała w rozmowie z dziennikarzami, że bliźniacza ciąża stanowiła poważne ryzyko dla dziewczynki, ważącej zaledwie 36 kilogramów. - Ona jest taka mała. Jej macica nie utrzymałaby dziecka, nie mówiąc już o dwojgu - podkreślała lekarka.


Innymi słowy: tak czy inaczej ciążę usunięto <b>w przewidywaniu</b> powikłań, nie z powodu ich <b>wystąpienia</b>. Ciężko zgadnąć, na jakim etapie się ich spodziewano.

Być może dziecko wymagałoby ścisłej opieki, może nawet pozostawania jakiś czas w szpitalu. Być może by za jakiś czas poroniła, nie wiem. Wiem, że "profilaktycznie" dokonano aborcji.

I tyle. A wypowiedzi lekarzy jasno świadczą, że przypomnienie faktu zaciągniecia ekskomuniki było konieczne.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr mar 11, 2009 21:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 11, 2009 14:18
Posty: 6
Post 
No właściwie to daleko, daleko stąd dzieci w tym wieku wychodzą za mąż i naprawdę rodzą dzieci, ale tam są inne realia... w tym przypadku muszę przyznać rację lekarzom. To dziecko dopiero zaczyna rozwój płciowy organizmu i przede wszystkim - przeżyło koszmar - ta dziewczynka została zgwałcona przez ojca. Mogłaby co prawda wychowywać to dziecko - gdyby wszystko układało się dobrze - ale nawet jeżeli by mogła, to cały czas miałaby przed oczyma koszmar z dzieciństwa. Dziecko to dar Boży, ale niektórych przeżyć się nie zapomina... no i myślę, że psychicznie mogłaby nie wytrzymać tak dużej odpowiedzialności, nawet jeśli by jej ktoś pomagał


Śr mar 11, 2009 21:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Kamala napisał(a):
Widzisz SweetChild, ja nie oczekuje od Watykanu, ze przywola biskupa do porzadku.


Ja oczekuję, jeśli ten biskup popełnił rażący błąd, a za taki uważam ogłoszenie ekskomuniki, która nie nastąpiła. Może nie tyle oczekiwałbym przywołania do porządku co sprostowania w stylu "ratowanie życia matki nie jest w świetle nauczania KK niegodziwe, a tym bardziej nie podlega ekskomunice".

Kamala napisał(a):
Jesli chodzilo o Holokaust, to fakty byly oczywiste i znane od 60 lat, a "przywolanie do porzadku" nastapilo dopiero po gwaltownej reakcji w mediach na skutek gwaltownej reakcji spolecznej - (albo na odwrot).


Z zadowoleniem przyjąłem jasne stanowisko Watykanu w tej sprawie, chociaż nie uważam, aby głównym zadaniem papieża było odnoszenie się do prawdy historycznej. Natomiast dbanie o dobro Kościoła (nie tylko hierarchów, ale też wiernych) jak najbardziej. Gdyby ekskomunika (chyba najcięższa kara kościelna) została ogłoszona niesłusznie, to mamy dwie poważne szkody:
1. Niesprawiedliwość wobec ekskomunikowanego
2. Wypaczenie nauczania KK.
Nie wyobrażam sobie, aby papież jako bezpośredni przełożony biskupa miał nie reagować w takiej sytuacji. Ale może mam słabą wyobraźnię...

Kamala napisał(a):
Watykan nie ma calej dokumentacji sprawy i nie sadze, zeby w ogole chcial sie wypowiadac z takiej odleglosci.


W Brazylii jest pewnie nuncjusz apostolski, w ostateczności można wysłać kogoś na miejsce.


Śr mar 11, 2009 23:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dzieci mogły zostać oddane do adopcji. Aborcja też nie przechodzi bez śladu, często zostawia większy jeszcze uraz, na całe życie.

A sądząc z informacji prasowych Watykan (choć nieoficjalnie - prywatna wypowiedź jednego z kardynałów) stwierdzenie biskupa poparł.
Przypomnę, bo to chyba umknęło.

Kościół nie dopuszcza celowego zabicia dziecka w żadnym przypadku. Może do niego dojść jako uboczny efekt ratowania życia matki (można podjąć leczenie nawet jeśli zabije ono dziecko, ale nie dokonuje się aborcji).

Działania które bezpośrednio spowodują śmierć dziecka można podjąć tylko wtedy, jeśli do wyboru jest uratowanie matki lub nikogo (np. ciąża pozamaciczna). Niemniej również nigdy profilaktycznie.

Nie można profilaktycznie zabić człowieka. Trzeba było zrobić wszystko, co możliwe, by uratować oboje (troje w tym przypadku). A tego zaniechano.

W tym wypadku zatem nie ma wymówki. Dziewczynka miała aborcję wykonaną planowo, w przewidywaniu przyszłych powikłań. Taka sytuacja zawsze jest niedopuszczalna.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 12, 2009 7:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Innymi słowy: tak czy inaczej ciążę usunięto <b>w przewidywaniu</b> powikłań, nie z powodu ich <b>wystąpienia</b>. Ciężko zgadnąć, na jakim etapie się ich spodziewano.


Ja pier.dziu kobieto! To logiczne, że ciążę usunięto "w przewidywaniu"! Czy Ty też byłabyś skłonna zaryzykować cudze życie bo "przewidujesz", że "może" uda się uratować wszystkich? A jak się nie uda? To co powiesz matce, której wcześniej mówiłaś "spokojnie, może uda nam się uratować wszystkich"?

Cytuj:
I tyle. A wypowiedzi lekarzy jasno świadczą, że przypomnienie faktu zaciągniecia ekskomuniki było konieczne.


A lekarze i tak mają to gdzieś. I słusznie, bo to ich sumienie i nie Kościołowi jest decydować o tym kto może się spotkać z Bogiem. Bo ta cała ekskomunika właśnie tak wygląda - kolejna zabawa w Boga: "mówimy wam, oczywiście przy oparciu Ducha Świętego, że Bóg was teraz nie chce".

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz mar 12, 2009 8:15
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Mroczny, nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia. Przynajmniej wtedy, kiedy masz pisać głupoty


Cz mar 12, 2009 9:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
To logiczne, że ciążę usunięto "w przewidywaniu"! Czy Ty też byłabyś skłonna zaryzykować cudze życie bo "przewidujesz", że "może" uda się uratować wszystkich?


To pytanie można odwrócić: czy Ty byłbyś skłonny poświęcić cudze życie bo przewidujesz, że może nie uda się uratować wszystkich?

Mroczny Pasażer napisał(a):
A jak się nie uda? To co powiesz matce, której wcześniej mówiłaś "spokojnie, może uda nam się uratować wszystkich"?


Generalnie takie są procedury, że w przypadku zagrożenia staramy się ratować wszystkich. Np. troje ludzi zostało zasypanych pod ziemią, tlenu dla wszystkich wystarczy na ok. 6 godzin, ratownicy na dotarcie do nich potrzebują 10 godzin. Gdyby zabić 2/3 już na początku, to reszta (1/3) miałaby dużo większe szanse na przeżycie (tlenu dla jednego starczy na 18 godzin). Mimo racjonalności takiego podejścia (lepiej uratować jedno życie niż żadnego) jednak nie poświęca się nikogo w takich wypadach.

Aborcja jest tu wyjątkiem od reguły i nie da się tego wyjątku wyjaśnić jeśli nie przyjmiemy, że życie człowieka traktujemy inaczej w zależności od etapu jego rozwoju.


Cz mar 12, 2009 9:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Mroczny, nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia. Przynajmniej wtedy, kiedy masz pisać głupoty


Oja, ale to wniosło dużo do tematu, toś się popisał. ;]

Będę mówił to na co mam ochotę, skoro inni mogą mówić o czymś, o czym nie mają pojęcia to ja też chyba mogę.

Cytuj:
To pytanie można odwrócić: czy Ty byłbyś skłonny poświęcić cudze życie bo przewidujesz, że może nie uda się uratować wszystkich?


Nie wiem, nie byłem nigdy w takiej sytuacji i wolę nie być. Dlatego daleki jestem od osądów, że lekarze zrobili źle, że dało się uratować wszystkich, albo chociaż powinno się próbować. Śmiem twierdzić, że wiedzieli lepiej od biskupa co robić (bo niby jakim cudem jakiś ksiądz miałby znać lekarskie szczegóły sprawy?), a już na pewno wiedzieli lepiej od nas.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz mar 12, 2009 10:37
Zobacz profil
Post 
SweetChild napisał(a):
Mroczny Pasażer napisał(a):
To logiczne, że ciążę usunięto "w przewidywaniu"! Czy Ty też byłabyś skłonna zaryzykować cudze życie bo "przewidujesz", że "może" uda się uratować wszystkich?


To pytanie można odwrócić: czy Ty byłbyś skłonny poświęcić cudze życie bo przewidujesz, że może nie uda się uratować wszystkich?


Tak się składa, że człowiek podejmuje świadome decyzje właśnie w oparciu o przewidywania - tylko bardzo prymitywne organizmy po prostu reagują na bodźce. Jeśli były mocne, wynikające z realnego doświadczenia przesłanki, że ciąża nie zostanie donoszona, i że tylko stanowi zagrożenie dla zdrowia dziewczynki, to PO CO miała się męczyć dodatkowo?

Poza tym, nie rozumiem, o co ten ambaras? Przecież życie doczesne jest bez znaczenia, dusza i tak jest nieśmiertelna? I czy człowiek może zrobić coś wbrew woli wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga? Gdyby Bóg nie chciał tej aborcji, to by się nie odbyła.

A, i również uważam wypowiedź Kamyka za bezwartościową i nieuprzejmą ;).


Cz mar 12, 2009 11:04

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Nie wiem, nie byłem nigdy w takiej sytuacji i wolę nie być. Dlatego daleki jestem od osądów, że lekarze zrobili źle, że dało się uratować wszystkich, albo chociaż powinno się próbować. Śmiem twierdzić, że wiedzieli lepiej od biskupa co robić (bo niby jakim cudem jakiś ksiądz miałby znać lekarskie szczegóły sprawy?), a już na pewno wiedzieli lepiej od nas.


Ja też nie twierdzę, że lekarze zrobili źle z punktu widzenia prawa państwowego. Mieli prawo usunąć ciążę będącą wynikiem gwałtu, tym bardziej u tak małej dziewczynki, nawet jeśli jej życie nie było zagrożone. Zwracam jednak uwagę, że w tym przypadku nie może być mowy o równym traktowaniu wszystkich trzech żyć.

Jeśli natomiast za dobre przyjmiemy równe traktowanie każdego ludzkiego życia od momentu poczęcia, to ta zasada najprawdopodobniej została złamana. Najprawdopodobniej, bo przecież do końca tego nie wiemy, ale na to wskazują doniesienia prasowe.

grzmot napisał(a):
Tak się składa, że człowiek podejmuje świadome decyzje właśnie w oparciu o przewidywania - tylko bardzo prymitywne organizmy po prostu reagują na bodźce. Jeśli były mocne, wynikające z realnego doświadczenia przesłanki, że ciąża nie zostanie donoszona, i że tylko stanowi zagrożenie dla zdrowia dziewczynki, to PO CO miała się męczyć dodatkowo?


Po to, aby uratować dwa inne życia.

Przesłanki do zabicia człowieka musiałyby byś naprawdę mocne, czyli bezpośrednie zagrożenie życia. Czyli inaczej, gdyby nie dało się uratować całej trójki.

grzmot napisał(a):
Poza tym, nie rozumiem, o co ten ambaras? Przecież życie doczesne jest bez znaczenia, dusza i tak jest nieśmiertelna? I czy człowiek może zrobić coś wbrew woli wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga? Gdyby Bóg nie chciał tej aborcji, to by się nie odbyła.


Proponuje nie mieszać tu problemu wszechmocy Boga i wolnej woli człowieka, bo jest to rozważane w kilku innych wątkach.


Cz mar 12, 2009 12:06
Zobacz profil
Post 
SweetChild napisał(a):
Przesłanki do zabicia człowieka musiałyby byś naprawdę mocne, czyli bezpośrednie zagrożenie życia. Czyli inaczej, gdyby nie dało się uratować całej trójki.

Co to jest "bezpośrednie zagrożenie życia"? Czy seks z przypadkową osobą (być może chorą na AIDS) bez zabezpieczenia jest bezpośrednim zagrożeniem życia? Przecież nie umiera się sekundę po stosunku - konsekwencje mogą wystąpić po latach (albo, w przypadku wierzących, nawet dopiero po śmierci). Czy prowadzenie samochodu po wypiciu pół litra wódki ze znajomym to bezpośrednie zagrożenie życia? Przecież mnóstwo ludzi tak robi i dojeżdża na miejsce w jednym kawałku, nie umiera się w momencie odpalenia silnika. Więc czemu jednak staramy się unikać tych rzeczy? Bo to rozsądne - bo doświadczenie nam mówi, i statystyki na to wskazują, że skutki będą przykre.

Jeśli cała wiedza specjalistów wskazywała na określony rozwój sytuacji, i dokonali zabiegu w dobrej wierze - to był słuszny sposób postępowania! Jeśli przewidywali, że dalszy rozwój ciąży bedzie miał negatywne konsekwencje dla matki, a dzieci i tak nie przeżyją, to co mieli robić, modlić się o cud? Przecież wiemy z historii, jaką skuteczność mają takie modlitwy.

SweetChild napisał(a):
grzmot napisał(a):
Poza tym, nie rozumiem, o co ten ambaras? Przecież życie doczesne jest bez znaczenia, dusza i tak jest nieśmiertelna? I czy człowiek może zrobić coś wbrew woli wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga? Gdyby Bóg nie chciał tej aborcji, to by się nie odbyła.


Proponuje nie mieszać tu problemu wszechmocy Boga i wolnej woli człowieka, bo jest to rozważane w kilku innych wątkach.

Czyżby światopogląd katolików nie miał tu nic do rzeczy? Czy istnienie duszy nieśmiertelnej i sądu po śmierci nie ma żadnego znaczenia w takiej sytuacji?


Cz mar 12, 2009 13:40

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
grzmot napisał(a):
Co to jest "bezpośrednie zagrożenie życia"? Czy seks z przypadkową osobą (być może chorą na AIDS) bez zabezpieczenia jest bezpośrednim zagrożeniem życia? Przecież nie umiera się sekundę po stosunku - konsekwencje mogą wystąpić po latach (albo, w przypadku wierzących, nawet dopiero po śmierci). Czy prowadzenie samochodu po wypiciu pół litra wódki ze znajomym to bezpośrednie zagrożenie życia? Przecież mnóstwo ludzi tak robi i dojeżdża na miejsce w jednym kawałku, nie umiera się w momencie odpalenia silnika. Więc czemu jednak staramy się unikać tych rzeczy? Bo to rozsądne - bo doświadczenie nam mówi, i statystyki na to wskazują, że skutki będą przykre.


Opierając się na Twoim przykładzie, o bezpośrednim zagrożeniu życia możemy mówić, gdy pijany kierowca właśnie wjeżdża w grupę ludzi na chodniku. Wówczas, działając w obronie życia tych ludzi, można zastosować środki w wyniku których kierowca straci życie.

Natomiast trzymając się Twoich przykładów, czy uważasz za uzasadnione pozbawienie życia pijanego kierowcy, jeśli nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla życia innych ludzi, a jedynie potencjalnie może je stworzyć (np. wjeżdżając do zatłoczonego miasta w godzinach szczytu, gdy dzieci wracają ze szkoły itp.)?

Tak więc oczywiście unikamy zagrożenia życia i jest to rozsądne, o ile nie odbywa się za wszelką cenę, w szczególności za cenę życia innych ludzi.

grzmot napisał(a):
Jeśli cała wiedza specjalistów wskazywała na określony rozwój sytuacji, i dokonali zabiegu w dobrej wierze - to był słuszny sposób postępowania! Jeśli przewidywali, że dalszy rozwój ciąży bedzie miał negatywne konsekwencje dla matki, a dzieci i tak nie przeżyją, to co mieli robić, modlić się o cud? Przecież wiemy z historii, jaką skuteczność mają takie modlitwy.


A zabiłbyś człowieka, z którym jesteś uwięziony pod ziemią i który zużywa tlen, jeśli ten człowiek jest chory na jakąś chorobę, nie ma przy sobie leków i najprawdopodobniej i tak nie przeżyje? On bez leków "pociągnie" nie dłużej niż 2 godziny, minimalny czas dotarcia ratowników to 10 godzin. On nie ma szans, a Tobie tlen zużyty przez towarzysza niedoli może uratować życie.

Poza tym uważam, że założenie "dzieci i tak nie przeżyją" jest nieco na wyrost. Dlaczego nie przyjąć, że była jakaś szansa na uratowanie całej trójki?

grzmot napisał(a):
Czyżby światopogląd katolików nie miał tu nic do rzeczy? Czy istnienie duszy nieśmiertelnej i sądu po śmierci nie ma żadnego znaczenia w takiej sytuacji?


Zapewne ma, ale doświadczenie innych wątków uczy, że dyskusje o wszechmocy Boga i wolnej woli człowieka nie prowadzą do konkretnych wniosków, Po co więc powtarzać je tutaj po raz N-ty? W mojej ocenie powstanie offtop rozmywający sedno sprawy, więc za rozsądne uważam unikanie tego zagrożenia ;)

Światopoglądowo istotne dla tego wątku jest natomiast nauczanie KK, że człowiekowi przysługuje pełna godność od momentu poczęcia. I odnoszę wrażenie, że forumowicze którzy krytykują ogłoszenie ekskomuniki, tego założenia nie podzielają i traktują priorytetowo życie kilkuletniej matki wobec życia jej kilkutygodniowych dzieci.


Cz mar 12, 2009 14:37
Zobacz profil
Post 
SweetChild napisał(a):
A zabiłbyś człowieka, z którym jesteś uwięziony pod ziemią i który zużywa tlen, jeśli ten człowiek jest chory na jakąś chorobę, nie ma przy sobie leków i najprawdopodobniej i tak nie przeżyje? On bez leków "pociągnie" nie dłużej niż 2 godziny, minimalny czas dotarcia ratowników to 10 godzin. On nie ma szans, a Tobie tlen zużyty przez towarzysza niedoli może uratować życie.

Tak, prawdopodobnie, jeśli miałbym możliwość, i jeśli to byłby obcy mi człowiek - tak sądzę, to instynkt samozachowawczy. A Ty, możesz stwierdzić na 100%, że byś nie zabił?


Cz mar 12, 2009 16:11

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 21:43
Posty: 246
Post 
SweetChild napisał(a):
Ja też nie twierdzę, że lekarze zrobili źle z punktu widzenia prawa państwowego.


które jest bez wartości z zderzeniu z prawem boskim (zwłaszcza jeśli jest z nim sprzeczne). Stąd ten cały cyrk.


grzmot napisał(a):
Co to jest "bezpośrednie zagrożenie życia"?


mówiąc ogólnie - jest to zaburzenie podstawowych czynności życiowych, które może skutkować ustaniem tych funkcji.
Podstawowe funkcje życiowe to oddychanie, krążenie i akcja serca. To oczywiście jedna z definicji.

Ciąża jako taka bezpośrednim zagrożeniem życia nie jest - jest nim np. krwotok spowodowany ciążą pozamaciczną (jajowód pęka itd).

W przypadku 9 latki takim zagrożeniem mogłoby być np. pęknięcie macicy albo ostra niewydolność krążenia.


Cz mar 12, 2009 18:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 198 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL